piątek, 18 stycznia 2008

Ferie w Kasparusie - 2008

Co tam w Kasparsusie w zimowe ferie? - donosi Martyna Danielewicz

Kominek walczy ze szkłem






Kasparus. Wieś położona na zachodnim skraju gminy Osiek, w głębi Borów Tucholskich, bardzo daleko od innych miejscowości. Tu - dosłownie - kończy się asfalt. Zwyczajni ludzie, żyjący na pozór w zwyczajny sposób (to znaczy z dnia na dzień zamknięci w sobie i swoich obejściach). Bo oni, mimo wielu codziennych, domowych zajęć, w te zimowe ferie postanowili robić coś poza swoimi zagrodami. Chodzi tu o dziewięć aktywnych działaczek Koła Gospodyń Wiejskich, które wpadły na pomysł zorganizowania dzieciom cyklu aktywnych zajęć.

Kasparus - pogodne popołudnie, plus 7 stopni w styczniu! Na drzwiach sklepu w centrum wsi ogłoszenie: "Zachęcamy do udziału we wspólnym spędzaniu ferii od 14 do 25 stycznia w godzinach od 13 do 16". Podpisano - KGW.
W sklepie dwóch facetów pije piwo. Mówią o pani Mirosławie Rocławskiej - przewodniczącej Koła - z uznaniem.
To któraś z kolei inicjatywa pań stowarzyszonych w jeszcze czekającym na zarejestrowanie Kole. Jego przewodniczącą jest Mirosława Rocławska. Mieszkańcy wsi mieli już okazję przekonać się o pomysłowości i zaangażowaniu pań na wspólnej zabawie andrzejkowej oraz Sylwestrze. Dzieci z okazji Mikołajek także miały swój dzień. Aktywistki zaprosiły Świętego Mikołaja, który każdemu z przybyłych dwudziestu jeden dzieci wręczył prezent. Fundatorem upominków był Urząd Gminy Osiek oraz pan Stanisław Czerniak. Teraz przyszła kolej na zorganizowanie dzieciom wolnego czasu w ferie.








Od sklepu do Domu Strażaka jest ze 200 kroków. Dom Strażaka - miejsce spotkań i zabaw mieszkańców wsi. Jakby centralny wigwam w wiosce indiańskiej. Wchodzimy. Przy stołach ustawionych przy kominku grupka dzieciaków. W środku salki dwa stoły pingpongowe. Trzech chłopców gra ze sobą na zmianę "w króla", brakuje im czwartego do debla. Najstarszy, 15-letni Robert Serocki, przyszedł tu z młodszym bratem Aleksem.
- Lepiej przyjść tutaj - mówią. - Spędzić trochę czasu z kolegami na wspólnej grze czy nawet zwyczajnie śmiejąc się, rozmawiając o swoich zainteresowaniach.
- Co mamy robić innego? - dodaje Patryk Graban. - W domu tylko gramy w gry komputerowe, play station. W taką pogodę zimą nawet nie można pograć w piłkę.
Nad pogodą ubolewa także Teresa Sadowska: - Gdyby był śnieg, to by się polepiło bałwany, pojeździło na sankach. A może nawet zorganizowało kulig dla dzieci.
Pani Teresa przez pierwszy tydzień ferii spędza z dziećmi codziennie półtorej godziny. Oprócz weekendu. Przygotowuje je do uroczystego świętowania Dnia Babci i Dziadka. Każdy wnuczek i wnuczka przez tydzień ma za zadanie jak najpiękniej nauczyć się przydzielonego mu tekstu literackiego. Efektem pracy ma być krótki program artystyczny, połączony z poczęstunkiem przygotowanym nie tylko dla babć i dziadków, ale także dla dzieci, ich rodziców oraz zaproszonych gości. Swoje zadanie ma także proboszcz parafii ksiądz Krzysztof Jakubek. Na popołudniowej mszy świętej ma zaprosić wszystkich do Domu Strażaka.
- Oprócz przygotowań do tego jakże ważnego dnia - mówi pani Teresa - organizujemy wspólne czytanie bajek, a potem wykonujemy do nich ilustracje.
Przy stole wspólnie pracują dzieci w wieku od 2 do 13 lat. Są nie tylko z Kasparusa. Weźmy taką Olę Zdziarską... Przyjechała do swojej babci. Wraz ze swoją rówieśniczką Olą Graban wykonuje obrazki z bibuły. Obie pracują bardzo dokładnie. Mają dużo materiałów. Ola, podobnie jak Robert, przyszła ze swoim rodzeństwem - braćmi Patrykiem i Maćkiem. Najmłodszą uczestniczką zajęć jest 2-letnia Agnieszka Sprada. Przyszła z ciocią, by razem z innymi dziećmi posłuchać bajek oraz porysować.
- W ferie nie należy się uczyć. To czas na odpoczynek. Tylko co tu robić samemu w domu? Miło jest pobyć z koleżankami poza szkołą w większym gronie. Te spotkania mi to umożliwiają - stwierdza Kamila Kukieła.
Kamila przyszła z pobliskiej Szlagi wcześniej ze swoim ojcem, który co dzień przed przybyciem dzieci rozpala ogień w kominku. Ten kominek jest bardzo ważny. Bucha ciepłem i cieplej robi się w serduszkach. Wesołe płomienie dają nadzieję, że można wygrać ze "szkłem". I o to tu idzie. I te panie o tym wiedzą.
- Dlaczego dzieci mają siedzieć same w domach przed komputerem czy telewizorem, jeżeli mają miejsce, gdzie można coś wspólnymi siłami im zorganizować…? - mówi jedna z aktywistek.





Te ferie - inicjatywa pań: Mirosławy Wrocławskiej, Iwony Graban, Doroty Graban, Ireny Wyczyńskiej, Urszuli Puchała, Heleny Kwaśniewskiej, Lidii Puchała, Teresy Sadowskiej oraz Marii Wilkowskiej - zasługuje na wielkie uznanie. Wszystkie są członkiniami KGW w Kasparusie. Za swoją pracę z dziećmi w czasie ferii nie otrzymują żadnego wynagrodzenia. Na pochwałę zasługuje fakt, że same zorganizowały zajęcia dla dzieci, same też ustaliły, która w jaki dzień spędzi z dziećmi popołudnie. Postarały się o fundusze na wszystko co jest potrzebne do zajęć plastycznych. Sponsorem kolejny raz jest Urząd Gminy w Osieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz