wtorek, 29 września 2015

ANTONI CHYŁA. Jako koło łowieckie "Łoś" w Skórczu już piąty rok reintrodukujemy kuropatw



Jako koło łowieckie "Łoś" w Skórczu już piąty rok reintrodukujemy kuropatwy w naszych dwóch łowiskach: Skórcz obwód nr 259 i Frąca obwód nr 298. W tym roku 4 lipca wraz z stażystą Pawłem Manuszewskim byliśmy w Rajkowach u Zdzisława Kamienieckiego po kuropatwy...

niedziela, 27 września 2015

Rodzina Dzienniaków. Ciąg życia w jednym miejscu (top gm. Lubichowo, ponad 30 tys.odsłon)



Materiał ten się poszarpał z powodu awarii starej wersji portalu w 2005 roku. Do momentu awarii miał ponad 30 tysięcy odwiedzin. Po odszukaniu zdjęć o dobrej rozdzielczości zamieszczam go ponownie. Razem z tekstem pt. "Nazywam się Rook, Andrzej Rook", oraz reportażem zamieszczonym w "Rejsach" pt. Pomnik Juliusza Poniatowskiego" można powiedzieć, że o Bietowie wiemy już bardzo dużo.
Tadeusz Majewski

Państwo Władysława i Lucjan Dzienniakowie obchodzili 24 kwietnia 2005 r. JUBILEUSZ 60-LECIA POŻYCIA MAŁŻEŃSKIEGO. Piszemy to wielkimi literami, bo uroczystość była niezwykła. Na rodzinne spotkanie zjechały dzieci państwa Dzienniaków, których mają 17, i ponad 50 wnuków! Dzisiaj rozmawiamy z Jubilatami o... całym życiu.

środa, 23 września 2015

Renowacja pałacu w Smętówku [top gminy Smętowo - 14934 - 23.09.2015r]

Reportaż z października 2006 r. (w 2011 na 3. miejscu)



Smętówko, gm. Smętowo Graniczne. To niewiarygodne - z popałacowej rudery wyłania się wspaniały pałac! I odnawiają go mieszkańcy!

Pałac jak żaba z bajki

Dagmara - królowa Kociewia. Powrót tablicy.



Mermet, gmina Lubichowo. Wydawałoby się, błaha sprawa. Może nawet trochę dziwaczna

Dagmara. Powrót tablicy

Dagamara - królowa Kociewia. Nasze miediacje w Mermecie

Dagmara Mazurek z Mermetu (gm. Lubichowo) rozsławia Pomorze na ogólnopolskich konkursach kulinarnych (jako jedyna w Polsce ma 6 wyrobów na liście produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa). Robi też sporo dla podtrzymania starej, ginącej części wsi, liczącej 29 stałych dusz. 19.08.2006 r.

Dagmara – królowa Kociewia [top gminy Lubichowo 11705 - 6.09.2013]

MERMET, GMINA LUBICHOWO. Czy ta już prawie całkiem podupadła wieś może się odrodzić?


Pada deszcz. Bór, otaczający Mermet, cały zapłakany. Przed wsią, w tym ciężkim jak wyprany zielony koc borze, widać namioty harcerskiego obozu z warszawskiej Pragi. Pełno ich. Ale między nimi pusto. Harcerze pewnie grają w karty albo dupniaka.

wtorek, 22 września 2015

ANTONI CHYŁA. Opowieści Urszuli Chrzanowskiej z Bobrowca o "niemieckich porządkach" - cz. 3

Obiad był gotowany przez kucharkę i żonę Dippe. Wszyscy dostawali ten sam posiłek. Głównie to były zupy, jak krupnik i kapuśniak, gotowane na podrobach drobiowych, w sumie były bardzo tłuste. Obiad był o godzinie 12:00, a już o godzinie 13:00 trzeba było być na polu do godziny 19:00. Również do obowiązków dziewcząt będących w kuchni należało palenie w kaflowych piecach, gdzie na opał używano drewna, które było przywożone wozami i chłopy cięli w lesie po robotach jesiennych w polach, oraz węgiel. Rodzina Dippe jadła posiłki w salonie, gdzie zupa była podawana w wazach, inne posiłki na półmiskach. Tam państwu na stół podawała kuzynka Honorata.

KPP STAROGARD. KRONIKA POLICYJNA - 21.O9.2015

p { margin-bottom: 0.25cm; direction: ltr; color: rgb(0, 0, 0); line-height: 120%; widows: 2; orphans: 2; }p.western { font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12pt; }p.cjk { font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12pt; }p.ctl { font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12pt; }

Starogard Gdański dnia 21.09.2015r.

K R O N I K A

o przestępstwach i wydarzeniach zgłoszonych przez jednostki podległe KPP Starogard Gd. od 13.09.2015 godz. 00:00 do 20.09.2015 godz. 23:59

KRADZIEŻE Z WŁAMANIEM



19.09.2015 godz. 21:00, STAROGARD GDAŃSKI,
Funkcjonariusze z tut. KPP zatrzymali mieszkańca Starogardu, który usiłował sprzedać w lombardzie radioodtwarzacz samochodowy pochodzący z kradzieży z włamaniem do samochodu.



20.09.2015 godz. 03:33, STAROGARD GD. OS. SZUMANA
Policjanci zatrzymania mężczyznę, który po uprzednim włamaniu do osobowego volkswagena dokonał kradzieży radioodtwarzacza.


PRZESTĘPSTWA KRYMINALNE



13.09.2015 godz. 03:18, STAROGARD GDAŃSKI
Funkcjonariusze z patrolu zatrzymali mieszkańca powiatu starogardzkiego, który dokonał uszkodzenia trzech automatów do gier powodując straty w wysokości nie mniejszej niż 500 zł.



14.09.2015 godz. 17:38, STAROGARD GD. ul. RYNEK
Policjanci ze Starogardu Gd. zatrzymali mężczyznę, który w sposób umyślny uszkodził szybę w osobowym fordzie powodując straty w wysokości 600 zł.


NIETRZEŹWI KIERUJĄCY



15.09.2015 godz. 20:58, STAROGARD GD. ul. ALEJA JANA PAWŁA II
Funkcjonariusze z tut. KPP zatrzymali Wojciecha A. (zam. pow. starogardzki), który kierował mercedesem w stanie nietrzeźwości - 0,53 mg/l.



17.09.2015 godz. 16:40, STAROGARD GD. ul. DROGA NOWOWIEJSKA
Policjanci z drogówki zatrzymali Dawida Z. (zam. pow. starogardzki), który kierował volkswagenem w stanie nietrzeźwości -1,08 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.



13.09.2015 godz. 20:17, ZBLEWO ul. KOŚCIERSKA
Funkcjonariusze ze Zblewa zatrzymali Dariusza C. (zam. pow. starogardzki), który kierował motorowerem w stanie nietrzeźwości - 0,43mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.



14.09.2015 godz. 18:37, SKARSZEWY ul. STAROGARDZKA
Funkcjonariusze z KPP w Starogardzie Gd. zatrzymali Piotra W. (zam. pow. starogardzki), który kierował samochodem marki BMW w stanie nietrzeźwości - 1,11 mg/l.



20.09.2015 godz. 06:22, OSIECZNA ul. DWORCOWA
Funkcjonariusze z Lubichowa zatrzymali Leszka M. (zam. pow. starogardzki), który kierował peugeotem w stanie nietrzeźwości - 0,65 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.



13.09.2015 godz. 19:51, CZARNA WODA ul. MICKIEWICZA
Funkcjonariusze z WRD KPP w Starogardzie Gdańskim zatrzymali Błażeja E. (zam. pow. starogardzki), który kierował seatem w stanie nietrzeźwości - 0,99 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu oraz posiadał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.



14.09.2015 godz. 18:20, SKÓRCZ ul. OSIEDLOWA
Policjanci ze Skórcza zatrzymali Stanisława K. (zam. pow. starogardzki), który kierował motorowerem w stanie nietrzeźwym - 0,69 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.


PRZESTĘPSTWA NARKOTYKOWE



14.09.2015 godz. 01:53, STAROGARD GDAŃSKI
Funkcjonariusze z RPI KPP w Starogardzie Gdańskim zatrzymali na gorącym uczynku mężczyznę, który posiadał przy sobie środki odurzające w postaci marihuany.



16.09.2015 godz. 16:42, STAROGARD GDAŃSKI,
Kryminalni zatrzymali mieszkańca powiatu starogardzkiego, u którego w toku przeszukania mieszkania zabezpieczono środki odurzające w postaci marihuany oraz amfetaminy.



18.09.2015 godz. 22:41, KOKOSZKOWY,
Funkcjonariusze z wydziału kryminalnego zatrzymali mieszkańca powiatu starogardzkiego, który posiadał marihuanę.


WYPADKI DROGOWE



16.09.2015 godz. 14:03, ZBLEWO ul. STAROGARDZKA
Kierujący rowerem jadąc po niewłaściwej stronie drogi bez upewnienia się zjechał na prawy pas ruchu, w wyniku czego wjechał pod jadący pojazd ciężarowy. Badanie alkomatem wykazało, że kierujący pojazdami byli trzeźwi. W wyniku zdarzenia rowerzysta doznał obrażeń ciała i został przewieziony do szpitala.



16.09.2015 godz. 16:58, KOLINCZ ul. GŁÓWNA
Kierujący motocyklem na łuku drogi nie dostosował prędkości do panujących warunków, zjechał na przeciwny pas ruchu, gdzie zderzył się z ciężarowym iveco. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca iveco był trzeźwy. Od kierującego motocyklem została pobrana krew. W wyniku zdarzenia motocyklista doznał obrażeń ciała i został przewieziony do szpitala.


st. asp. Marcin Kunka

CZAROWNA NOC, CZYLI SPOTKANIE KLASOWE PO 25 LATACH OD ZAKOŃCZENIA NAUKI W I LO



25 lat temu swoją wspólną szkolną przygodę w I Liceum Ogólnokształcącym w Starogardzie Gdańskim zakończyło 29 uczniów klasy IVA o profilu matematyczno-fizycznym (wychowawcy prof. Hanna Kowalczyk-Kubiak, prof. Ryszard Grądman). 19 września aż 22 z nich stawiło się na spotkaniu klasowym zorganizowanym w restauracji Kręgski Młyn.

piątek, 11 września 2015

PIOTR MADANECKI. Jezioro Godziszewskie od strony szosy Starogard - Gdańsk - zdjęcia z drona



Kilkanaście zdjęć z mojego minidrona - jakość marna, ale kamerka tylko 720p - jadąc do pracy skręciłem na drogę do Obozina i tam pionowo wzniosłem drona i zrobiłem zdjęcia w różnych kierunkach.

Nasi w Ogólnopolskim Rajdzie Samochodowym Honorowych Dawców Krwi



Już po raz szósty mieszkańcy naszego powiatu uczestniczyli w Ogólnopolskim Rajdzie Samochodowym Honorowych Dawców Krwi, który odbywał się w Sławie (woj. lubuskie) w dniach 27-30 sierpnia 2015r.

czwartek, 10 września 2015

GNIEW, WALICHNOWY. 1100 letnie drzewo wydobyte. Co teraz?

Dąb czarny wydobyty ze stawu w Wielkich Walichnowach ma około 1100 lat. Dzięki sprzyjającym warunkom środowiskowym zachował się w bardzo dobrym stanie. Teraz jednak, aby móc się cieszyć jego widokiem, należałoby go zakonserwować. I tu pojawia się problem, skąd wziąć środki na ten cel.


Fot. Jan Banacki

Jak wykazały badania datowania drzewa dokonane na Wydziale Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, centralne słoje przesłanego fragmentu pochodzą z 933 roku.

- Osoby, do których zwracaliśmy się z prośbą o doradztwo sugerowały przykrycie drzewa, aby nie nastąpił proces jego gwałtownego schnięcia. Tak też uczyniono. Nie ulega jednak wątpliwości, że w najbliższym czasie muszą zapaść decyzje, co do przeznaczenia znaleziska i objęcia go opieką fachowców - informuje Mariusz Śledź, który zajmuje się znaleziskiem od momentu jego wydobycia. - Bardzo cieszy mnie, że pan Tadeusz Lasota, w którego stawie znajdowało się drzewo, nie wyklucza opcji ekspozycji drzewa na terenie Niziny Walichnowskiej. Byłby to wyjątkowy eksponat należący do dziedzictwa przyrodniczego obszaru i kolejna atrakcja regionu. Ta opcja wymaga jednak wsparcia finansowego i naukowego. Bardzo liczymy też na propozycje od organów samorządowych i instytucji naszego państwa. Zdecydowaliśmy się nagłośnić sprawę, aby zapoznać się ze wszystkimi pomysłami - dodaje Mariusz Śledź.

Osoby, instytucje i firmy, które miałyby pomysł, jak można byłoby wykorzystać niezwykłe znalezisko, zachęcamy do dyskusji na stronie https://www.facebook.com/GminaGniew. Kontakt z panem Mariuszem Śledziem - tel. 602 649 104.

Szczegółowych informacji na temat dębu czarnego z Wielkich Walichnów udzielić może Mariusz Śledź, tel. 602 649 104.


2015 Rok Tożsamości Kociewskiej

REFERAT PROMOCJI I INFORMACJI • Plac Grunwaldzki 16/17 • 83-140 Gniew

tel. 58 535 40 21 • fax 58 530 79 40 • e-mail: rpi@gniew.pl • www.gniew.pl • NIP: 593-24-01-177 • REGON 00052758


Przypominamy o jesiennej konferencji "Polska Regionalna - mowa - kultura - edukacja"

LUBICHOWO - POLICJANCI PRACOWALI NA MIEJSCU TRAGICZNEGO WYPADKU



Policjanci z Lubichowa wyjaśniają okoliczności tragicznego wypadku drogowego, w wyniku którego zginęła jedna osoba, a 3 zostały ranne. Do zdarzenia doszło wczoraj wieczorem w pobliżu miejscowości Wda, gdzie w skutek uderzenia w drzewo poniósł śmierć 18-letni mieszkaniec powiatu starogardzkiego.

WIELKIE WALICHNOWY, GM. GNIEW. Woda odsłoniła dąb z 930 roku!



Tegoroczne bardzo suche lato i w związku z tym niski poziom wód przyczyniły się do wyjątkowego odkrycia w Wielkich Walichnowach. Kilkaset metrów za miejscowym kościołem, w małym stawku odkryto pień dębu czarnego. Jak wykazały badania datowania drzewa dokonane na Wydziale Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie centralne słoje przesłanego fragmentu pochodzą z 930 roku.

Mariusz Śledź przy walichnowskim dębie. Fot Jan Banacki

Tadeusz Lasota, właściciel stawu postanowił go kilka lat temu pogłębić. Operator koparki stwierdził wówczas, że w wodzie jest coś dużego, czego nie jest w stanie nawet ruszyć. Tajemnica rozwiązała się sama w tym roku. W związku z najniższym w historii stanem wody oczom mieszkańców Walichnów ukazał się pień. Trzech wielkich traktorów potrzeba było, aby wyciągnąć drzewo z mułu.

Dzięki zainteresowaniu, ciekawości i zaangażowaniu mieszkańców Niziny Walichnowskiej próbki drzewa trafiły do Laboratorium Datowań Bezwzględnych w Krakowie. - Przesłaliśmy fragment pnia z jego górnej, cieńszej strony i centralne słoje przesłanego fragmentu datowane są na rok 930 - 940. Prof. Marek Krąpiec, który dokonał tego badania, przyjedzie w najbliższym czasie do Wielkich Walichnów, aby pobrać próbki z przyziemnej części pnia. To da nam odpowiedź co do okresu zalegania w piasku i mule. Zakładając, że dąb rósł już w 930 roku, to, aby osiągnąć ok. 30 m wysokości i obwód pnia ponad 3 m musiał rosnąc jeszcze 200 lat. Przewrócił się, więc najprawdopodobniej jeszcze przed osiedleniem się ludzi na Nizinie Walichnowskiej, przed istotną ingerencją człowieka na tym terenie - tłumaczy Mariusz Śledź, wielki miłośnik Niziny Walichnowskiej.

Muł wiślany i jeziorny doskonale konserwuje, gdyż stwarza warunki beztlenowe. Nie rozwijają się w nim bakterie gnilne i grzyby, które są w większości tlenowcami. Dlatego właśnie najprawdopodobniej dąb z Walichnów zachował się w tak dobrym stanie.

Szczegółowych informacji na temat znaleziska udzielić może Mariusz Śledź, tel. 602 649 104.

2015 Rok Tożsamości Kociewskiej

REFERAT PROMOCJI I INFORMACJI • Plac Grunwaldzki 16/17 • 83-140 Gniew

tel. 58 535 40 21 • fax 58 530 79 40 • e-mail: rpi@gniew.pl • www.gniew.pl • NIP: 593-24-01-177 • REGON 00052758




Aktualny program I Kociewskich Targów Wydawniczych

Informujemy, że tzw. Dzień targowy odbywa się w sobotę, 12 września, od godz. 10.00. A oto program targów...

wtorek, 8 września 2015

Łowiłem delfiny na Morzu Egejskim!

Płynęliśmy z maleńkiego portu na wyspę Sciatos, gdzie mają lotnisko o pasie startowym o długości 1500 m, ze trzy godziny.
- Na wyspie piloci muszą być znakomici - mówił Adonis, nasz przewodnik. - Jeżeli źle wyhamują, to, to, to jest, o tak - tu przełamał znacząco dłoń w nadgarstku.

MARIUSZ KUROWSKI. A jednak Ceynowa (polemika)


MARIUSZ KUROWSKI. "Kociewie w gazecie" - tytuł prześmiewczy, ale sprawa poważna

MICHAŁ KARGUL. Jeszcze raz o początkach Kociewia



Panie Michale, świetny artykuł! Tym niemniej kilka rzeczy muszę wyjaśnić, inne sprostować, a jeszcze inne skomentować.

Pisząc "Kociewie w gazecie" starałem się znaleźć "złoty środek" w opisie tego, jak doszedłem do stwierdzenia, kto jest autorem artykułu, a informacjami o Kociewiu. Nie do końca mi się udało. Wyszedł tekst o Ceynowie, który o tyle mnie interesuje, że był związany z Kociewiem, ale przede wszystkim z Kaszubami i Borami Tucholskimi, zamieszkiwanymi przez Boraków-Borowiaków. Był związany przez swoje burzliwe życie, pisma i informacje, które można w nich znaleźć. Ale skoro powiedziało się A, trzeba powiedzieć B. Tak więc przedstawię więcej informacji. Może ktoś bardziej zaznajomiony z pismami i życiorysem Floriana Ceynowy ostatecznie potwierdzi (albo zaprzeczy), że to jednak on jest autorem?

Polecam skonfrontowanie informacji zawartych w "Mieszkańcach Pruskiego Pomorza" z publikacją Aleksandra Hilferdinga z 1862 roku "Ostatki Słowian na południowym brzegu bałtyckiego morza". Ja znajduję wiele podobieństw do poglądów Hilferdinga, a jednocześnie on sam nie mógł napisać tego artykułu, ponieważ niewiele wiedział o Borowiakach. Albo inaczej, o Borowiakach mógłby tyle wiedzieć jedynie od Ceynowy. To, że Ceynowa i Hilferding korespondowali ze sobą, nie podlega dyskusji. Nie bez znaczenia jest też data publikacji, ledwie kilkanaście dni po wybuchu Powstania Styczniowego. Na ile znajomość nastrojów wtedy (i wcześniej) panujących, nadziei na odmianę sytuacji politycznej mogła wpłynąć na sposób pisania autora? Podkreślić należy, że nigdzie nie pada zdecydowana deklaracja: Kaszubi to Polacy. Wciąż tylko odmiana: polski, polska, polskich, polsku itd. Cokolwiek niedorzecznie wyglądałoby opisanie przez Hilferdinga Pomorza z punktu widzenia Borowiaków, a i pierwsze zdanie artykułu na to nie wskazuje. Dlatego też autorstwo Aleksandra Hilferdinga zdecydowanie wykluczam. Ale jego życiorys i pisma jest świetnym punktem odniesienia do wykazania powiązań autora "Mieszkańców…" z Ceynową.

Sam tytuł "Mieszkańcy Pruskiego Pomorza" moim zdaniem nie pochodzi od autora. Raczej został on wymyślony przez redaktora "Nadwiślanina". Dlaczego? Ponieważ sam autor w tekście nigdzie nie ponawia tego wyrażenia. Pisze "Prusy Zachodnie" lub "Pomerania".

To, że Ceynowa ze swoimi poglądami wymyka się prostemu zaszufladkowaniu, można określić słowami jego krytyka, księdza Gustawa Pobłockiego: "Człowiek z wielu względów oryginalny. W życiu codziennym gorliwy Polak, kochający swą narodowość, a w pismach swoich wróg Polaków, mianowicie szlachty; z chrztu i przekonania wierzący katolik, choć luźnych obyczajów i wcale niegorliwy w wykonywaniu praktyk religijnych, a jako pisarz zwolennik prawosławia, szydzący z wiary katolickiej, papieża i duchowieństwa; mąż utalentowany i dobry znawca języków słowiańskich, a jednak cokolwiek napisał, jest do cna niedorzecznym; chce być poważnym, a jest smieszny, uczonym, a płaski; pisał niby po kaszubsku i dla Kaszubów, a Kaszubi ani go czytają ani rozumieją, po części dla brudnej a niemoralnej treści, po części dla pisowni nad wszelki wyraz przewrotnej i dziwacznej."

Powtórzę to, co sam autor o sobie napisał "Tych kilka krótko zebranych uwag oparłem na własnych spostrzeżeniach, pisząc pod wpływem wrażeń lat ubiegłych, które wnet wszystkie wśród Kaszub i Boraków przeżyłem, dla tego też ze stanowiska czysto ludowego me doświadczenia skreśliłem". Jedno zdanie, a jakże konkretna charakterystyka Ceynowy. Ceynowy, jeśli "lat ubiegłych" nie potraktujemy jako "całego życia". Nie jestem naiwny sądząc, że autor tylko i wyłącznie na podstawie "własnych spostrzeżeń" napisał ten artykuł, ale moim zdaniem kluczowe jest tu stwierdzenie "stanowiska czysto ludowego". Cały artykuł jest bardzo bogaty w szczegóły życia zwykłych, prostych ludzi, ale jednocześnie autor porusza sprawy polityczne, kościelne i narodowościowe, krytykując tak naprawdę wykształcone elity ówczesnych Prus Zachodnich. Tym bardziej ciekawy jest ten opis ówczesnych realiów.

Ta krytyka szczególnie widoczna jest w zdaniu "uciechę sprawia o naszym ludzie powyższe pochwały pisać, ale tylko o ludzie, bo tak zwana klasa oświecona, obywatele nie wszędzie z zasady wierni mowie ojczystej zostawali". Hmm…, "tak zwana" to wyraz ironii autora czy tylko wyrażenie bez znaczenia? Ja odczytuję to jako wyraz prodemokratycznych i proludowych poglądów autora. W całym tekście elity są krytykowane, a prosty lud chwalony.

Podkreślić należy, że krytyka z 1865 i 1866 roku spotkała Ceynowę za próbę powołania "Towarzystwa Kaszubsko-Słowiańskiego Narodu" i za jego panslawizm. Chodziło o towarzystwo przemysłowe, jakie Ceynowa zamierzał zorganizować dla rzemieślników kaszubskich. Użył tam słowa "narodu", co poczytano wręcz za zdradę, szczególnie w kontekście panslawizmu i niedawno przegranego Powstania Styczniowego. W 1863 roku, kilka tygodni po opublikowaniu tego tekstu, pojawiła się jednak krytyka autora "Mieszkańców Pruskiego Pomorza" w "Nadwiślaninie". W numerze 22 z dnia 22 lutego 1863 roku ukazała się druga część listu korespondenta "z Kaszub", w którym krytykuje autora, lecz tylko za część językoznawczą artykułu. Nie wiem, czy zachowały się numery 20 i 21, w których jest pierwsza część tej korespondencji, ale myślę, że warto to sprawdzić. Krytycy Ceynowy często podnosili jego nieznajomość kaszubskiego zapominając o tym, że gwara kaszubska nie była monolitem językowym i nawet pomiędzy sąsiadującymi wioskami występowały różnice.

Tylko jeden raz autor w całym artykule powołuje się na innego pisarza: "Kaszubi, czyli jak Mrongowiusz w przypiskach do przekładu Xenofonta ich zowie Kaszebowie". Niby zdanie proste i oczywiste, ale pytanie, dlaczego odwołuje się do "przekładu Xenofonta", a nie jego tekstów językoznawczych? I co to za publikacja Mrongowiusza? Otóż jest to wydany w 1831 roku w Gdańsku przekład "Słowo Xenofonta o wyprawie woienney Cyrusa, po grecku Anabasis Xenophona". Tam na stronie 230 w kilkuzdaniowym przypisku można przeczytać: "Nasi Kaszebowie nazywają do tych czas marszałka weselnego starostą wesela. NB. Lud ten nienazywa się kaszuba, ale kaszeba … Może od wyrazu koża, koaża = skóra, futro, kożuch; jak koszula, koszulka w pierwotnym znaczeniu skorka. Różnią się Kaszebowie od Kabatków. Pierwsi nad morzem mieszkający niemogą się obejść bez kożuchów baranich, Kabatkowie zaś noszą nazwisko od kabatów sukiennych". Dlaczego podkreśliłem Kabatków, a nie Kaszebów? Ano dlatego, że wystarczy zajrzeć do Wikipedii, aby pod hasłem "Kabatkowie" znaleźć taką definicję: "kontrowersyjna i nieużywana obecnie nazwa kaszubskiej grupy etnograficznej, której przedstawiciele mieszkali na obszarze na południe od jeziora Łebsko. Posługiwali się dialektem północnokaszubskim (gwarą słowińską)". I dalej "Nazwa została wprowadzona przez Aleksandra Hilferdinga w XIX w. jako określenie kaszubskich mieszkańców Główczyc i okolic. To określenie od początku było kwestionowane przez część uczonych jako nie mające uzasadnienia i szybko zostało zastąpione przez wprowadzoną również przez Hilferdinga nazwę Słowińcy (jako określenie luterańskich Kaszubów z okolic Łeby).".

A co napisał Hilferding o Kaszubach i Kabatkach?

"Nazwy Kabatków jak i Kaszubów są to widocznie przezwiska tylko, zapożyczone od nazwy odzieży, jaka mogła od dawna wyróżniać między sobą ludność prawego i lewego brzegu rzeki Łeby. Albowiem kabatem nazywają tam kurtkę (osobliwie noszoną przez tutejsze kobiety), a nazwę Kaszubów dotąd jeszcze Kabatki wywodzą od wyrazu szuba i rozpowiadają, że dawniejszymi czasy ludzie ci nosili w miejsce zwierzchniej odzieży dwie całkowite, nie wyprawne skóry owcze czy baranic zeszyte z sobą, bez rękawów i sierścią na wierzch, które wkładali na siebie przez głowę i które na nich wisiały na kształt worów; taki ubiór nazywają, tam szubą i twierdzą, że szuby takowe w dobrej jeszcze zachowali
pamięci starcy niezbyt dawno zmarli."

A jak pisze o samym Mrongowiuszu? (fragment)

"Tłumaczy na j. polski autorów greckich, historyków, filozofów (Ksenofonta celniejsze ustępy)".

Nieprawdopodobnym jest, żeby Hilferding aż tak dobrze znał dzieła Mrongowiusza, ale Ceynowa mógł je znać. Mrongowiusz zmarł w 1855 roku, na rok przed podróżą Hilferdinga po Kaszubach. A to Ceynowa latem 1856 roku przez cztery dni podróżował z Hilferdingiem. Nie twierdzę, że Hilferding tylko i wyłącznie od Ceynowy usłyszał o Kabatkach, ale dziwne jest, że Hilferding podkreślił akurat ten przekład Ksenofonta. Tak jak nasz autor.

Jest i inne powiązanie mające związek z poprzednim. W książce Jana Karnowskiego "Dr Florian Ceynowa" na stronie 91 w przypisach można przeczytać "E. E. K. K. Lohmann z Nadrenii, pastor główczycki (1853-85), odprawiający polskie nabożeństwa. Hilferding zauważył, że traktował równo Słowian i Niemców, nauczył się języka polskiego i uczył słowiańskie dzieci czytania, pisania i modlenia po polsku. Wedle Majkowskiego z nim korespondował Ceynowa." A co pisze nasz autor w "Mieszkańcach Pruskiego Pomorza"? "Wierny zawsze kościołowi trzymał się mocno wiary, a nieodstępując upornie swego języka uczył nawet cudzoziemców po polsku. Wysyłani we wielkiej liczbie kapłani niemieckiej narodowości zmuszeni byli uczyć sie dla ludu języka polskiego, aby tem samem jego zaufanie pozyskać. Wielu na ten sposób kapłanów zpolszczyło sie tak, że nietylko w obecnym czasie nie są polskiej narodowości nieprzychylnemi, ale nawet kochają język polski jako język ojczysty, starając sie nadto o rozszerzanie pisemek polskich śród ludności polskiej, w celu jej oświecenia". Ja znajduję tutaj wyraźne nawiązanie do postaci Lohmanna (lub Lomanna jak pisze Hilferding), pastora luterańskiego. Tym bardziej, że Ceynowa napisał (za co był krytykowany) "Pjnc głovnech wóddzałov Evangjelickjeho Katechizmu (...). V dodatku: Spóvjedz e Nobóżenstwo codzenne," w 1861 roku.

Opis wiosek w artykule z 1863 roku dotyczącego Kaszub odczytuję jako uzupełnienie terenów odwiedzonych przez Hilferdinga w 1856 roku. W roku 1856 Ceynowa wędrował z Hilferdingiem z Gdańska przez Wejherowo i Lębork do Główczyc i Bytowa. O swojej podróży z 1862 roku tak Ceynowa pisze 8 kwietnia w liście do księdza Malinowskiego "Tylko przed paru tygodniami objechałem główną część Kaszub teraźniejszych, byłem w Czersku, Kościerzynie, Wejherowie, Pucku, Lęborku, Bytowie itd." (oryginalna pisownia została przeze mnie poprawiona). Z opisu w artykule widać, że skupił się głównie na ośmiu wioskach w pasie od Karsina po Swornegacie, i kilku w rejonie Pucka.

O tym, że widział te ziemie osobiście albo co najmniej o nich słyszał z bezpośredniej relacji innych osób, jestem przekonany przez drobne szczegóły opisu.

Podam tylko niektóre:

- "Kaszubi bliżsi zamieszkują bardzo piaszczystą równinę najwięcej choiną jak u boraków obsianą".

- "Szwornigace maja jednakże kościółek filialny z drzewa". Kościół ten można dzisiaj zobaczyć w skansenie we Wdzydzach Kiszewskich a Swornegacie były wtedy filią parafii Konarzyny.

- "Dobry wiec był pomysł, aby założyć seminarium nauczycielskie w Kościerzynie z zastosowaniem do potrzeb polskiej ludności Kaszub.". Katolickie Seminarium Nauczycielskie powstało dopiero 4 grudnia 1866 roku, czyli w cztery lata pod podróży Ceynowy. Ale plany jego założenia musiały być już znane wcześniej a Ceynowa w 1853 r. został członkiem Towarzystwa Pomocy Naukowej dla Młodzieży Prus Zachodnich i do śmierci płacił spore pieniądze na stypendia dla biednych uczniów i studentów.

- "Z jednej z ich gór, czyli pagórków drzewami porosłej, do Borzestowa należącej jest dziura, w której gdy kamień się wpuści, wiatr w niej się znajdujący, takowy bezwłocznie wyrzuca.". Uważam, że to legenda usłyszana przez Ceynowę w trakcie podróży. Pani Izabella Trojanowska opisała ją w "Z podaniem i legendą na kaszubskich szlakach" w numerze "Pomeranii" lipiec-sierpień 2011 następująco: "I nim ktokolwiek się spostrzegł, zamek zniknął we wnętrzu góry. Pozostał po nim tylko dziwny otwór - dziura, która wszystko, co się w niej wrzuciło, wyrzucała z powrotem, ale już bez zewnętrznej powłoki: jeśli to była gałąź - bez kory, jeśli kot - bez sierści i skóry. Dziś, chociaż dziury już nie ma, jednak pamięć o jej szczególnych właściwościach jeszcze trwa."

- ""Nadwiślanina" i "Przyjaciela Ludu" trzymają także już od lat przeszło dwóch.". Skąd tak precyzyjna w czasie informacja, jak nie z informacji z pierwszej ręki?

- nazwa miasta Wajerowo. Chodzi o kaszubską nazwę miasta Wejherowo. Hilferding zapisał ją natomiast jako "Wejerowo".

I kolejne zdanie z opisu ludności okolic Pucka: "Lud ten oprócz Morlachów najwięcej ze Słowian może dostarczyć majtków i żeglarzy do marynarki." Kim są Morlachowie?

To społeczność Wołochów (dziś już nieistniejąca), zamieszkująca Góry Dynarskie na Bałkanach. A co można wyczytać w biografii Aleksandra Hilferdinga? "Jako pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych w 1856 r. Hilferding został mianowany konsulem rosyjskim w Bośni. Pobyt na Bałkanach zaowocował kolejnymi pracami z dziedziny słowianoznawstwa." Chociaż trzeba przyznać, że także Wincenty Pol w późniejszym okresie, bo 1866 roku, pisze, że w Lewancie (azjatyckie wybrzeże Morza Śródziemnego) miejsce trzecie (jako naród morski) zajmują "nadmorscy Słowianie, Morlachami zwani".

Myślę, że także analiza zwrotów, składni użytej przez autora mogłaby potwierdzić autorstwo Ceynowy. Przytoczę tylko jeden, ale bardzo charakterystyczny. "Prawie wszyscy jeografowie w zbyt ciasnych granicach Kaszubów zamykają", a Ceynowa w "Kile słow wó Kaszebach e jich zemi" napisał: "Gvesno njicht njebędze chceł całeho rode Słovjanskjeho v dopjerze verzekłech grancach zamknąc".

Co do zwrotu "mowa bliższych Kaszub nie ma prowincyonalizmów", to Hilferding pisze tak: "mowa kaszubska, osobliwie w Pomeranii, gdzie typ jej prowincjonalny zachował się dotąd" i dalej "mowa kaszubska jest to gwara prowincjonalna roboczego tłumu (czerni): czyż podobna wielmożnym panom zajmować się tak niskiego stanu ludźmi i ich grubą gwarą?".

To tyle wyjaśnień w sprawie autorstwa artykułu "Mieszkańcy Pruskiego Pomorza". Występują w nim wyraźne podobieństwa do poglądów Hilferdinga. Dla mnie sprawa autorstwa Ceynowy jest oczywista, chociaż mam świadomość tego, że można długo o tym dyskutować. Byłby to naprawdę niesamowity zbieg okoliczności, gdyby autorem okazał się ktoś inny niż Florian Ceynowa.

Przyznam, że nie rozumiem zarzutu "Należy zgodzić się z autorem "Kociewia w gazecie", że ten zapis przesuwa nam wstecz drugą historyczną wzmiankę o Kociewiu, a pierwszą w formie znanej nam dzisiaj. Jednak nie o dwadzieścia lat, jak pisze Mariusz Kurowski, a ledwo o dwa i ma to związek właśnie z Ceynową.". Pisałem wyraźnie o słowie, które jest "dokładnie tym samym, jakim je znamy dzisiaj". Odniosłem się także względem "Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego", ponieważ jest to swego rodzaju encyklopedia. A cały artykuł wręcz pasowałby jako jego kolejne hasło: mieszkańcy pruskiego Pomorza. Zdaję sobie sprawę z tego, że muszą istnieć także inne źródła mówiące o Kociewiu i Kociewiakach (nie tylko "frantovki" Ceynowy), a które także pan Michał Kargul w dalszej części przywołuje. Jednym z takich źródeł jest także sprawozdanie Oskara Kolberga dla Komisji Antropologicznej Akademii Umiejętności w Krakowie z podróży z 1875 roku na Pomorze i fragment "W Pelplinie ks. Rąbca opowiadał mi pouczające szczegóły o życiu Kaszubów i Kociewiaków (z okolic Gniewa, Tczewa).".

Co do części dotyczącej meldunku 1807 roku to "chapeau bas"! Ja skupiłem się bardziej na przeszłości, aby wykazać, jaka była świadomość i realia ówczesnej sytuacji. Pan Michał odwrotnie, bo na przyszłości, aby wykazać swoje racje. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że chociaż przyjmujemy skrajnie różne, wręcz wykluczające się założenia, to wniosek w określeniu miejsca jest podobny. Nie mam zamiaru się o to spierać, bo uważam, że wnioskowanie przy takich założeniach jest jak najbardziej poprawne. Gociewie mimo wszystko jest tam, gdzie należy szukać początków Kociewia.

poniedziałek, 7 września 2015

EDMUND ZIELIŃSKI. Popatrzcie na akcesoria toaletowe XIX i XX wieku!

W trosce o czystość i urodę

Tak zatytułowana jest wystawa w Oddziale Etnografii (Spichlerz Opacki w Oliwie) Muzeum Narodowego w Gdańsku. Wśród zgromadzonych eksponatów znajdują się akcesoria toaletowe XIX i XX wieku. Czynna będzie do końca 2015 roku. To tyle tytułem wstępu.

VIII Festiwal Twórczości Kociewskiej im. R. Landowskiego, Regulamin



REGULAMIN - PDF



KRZYSZTOF KOWALKOWSKI. Nie kłóćmy się o granice Kociewia

W ostatnim okresie ukazało się kilka artykułów omawiających granice Kociewia, jego zasięg oraz informacje o pierwszych zapisach nazwy Kociewie. W każdym z nich jego autor przedstawiał swój pogląd na przebieg granic Kociewia i jego obszar. Oczywiście wszystkie one podawały odmienny punkt widzenia i inny kształt Kociewia, że nie wspomnę o jego lokalizacji i zasięgu.

Polemiki pomiędzy autorami nie zawsze przebiegają w miłym tonie. Uważam, że nie czas na kłótnie o granice Kociewia, ale najwyższa pora, aby zrobić wszystko dla ustalenia, jak jest naprawdę. Tak będzie dla Kociewia i jego mieszkańców najlepiej. Zjednoczmy swoje działania w poszukiwaniu prawdy.

Coraz wiecej osób związanych z Kociewiem dysponuje źródłami dotyczącymi historii Kociewia, jego granic i pierwszych zapisów nazwy regionu. Są one często zupełnie różne i w związku z powyższym doprowadziły do jakże różnych przemyśleń i wniosków przelanych w ten czy inny sposób na papier i opublikowanych. Niestety publikacje te nie stanowią, nie wiedzieć dlaczego, podstawy do dalszych wspólnych poszukiwań, a stanowią pretekst do przedstawienia swoich jedynie słusznych racji, które w świetle tak małych zasobów informacji zdają się być co najmniej nie na czasie. Na pewno cenne jest prezentowanie swojego poglądu, bo pokazuje jak różnymi drogami chodzą myśli historyków i pasjonatów historii. Dochodzenie do prawdy jest trudne i zdarza się, tak jak podczas wędrówek bez mapy, kompasu i żadnych drogowskazów, że poszukiwacz zboczy z trasy i trafi w ślepy zaułek.

Nie zawłaszczajmy sobie prawa do jedynie słusznej racji. Nie gańmy się nawzajem za różne wyniki poszukiwań, a pomagajmy sobie w rozwiązaniu zagadki, jaką niewątpliwie stanowi pierwotny zasięg granic Kociewia. Szukajmy drogowskazów w tej trudnej drodze do określenia, gdzie było to pierwotne Kociewie. Im więcej osób włączy się w zgodnych działaniach w poszukiwania, tym szybciej i pewniej uda się przybliżyć do rozwiązania zagadki drążącej wielu z nas.

Być może potrzeba spotkania w jednym czasie i jednym miejscu wszystkich osób, które mają swój pogląd na sprawę. Wspólna analiza posiadanych źródeł i informacji, spokojne wysłuchanie racji każdego z badaczy historii Kociewia może przybliżyć nas znacznie do rozwiązania zagadki. A nawet jeśli nie, to jest szansa, że spotkanie to pomoże ustalić dalszy kierunek poszukiwań. Okazja ku takiej dyskusji jest wspaniała, bo przecież mamy "Rok Kociewski" i nawet jeśli w programie V Kongresu nie przewidziano tego tematu, to nie jest za późno na zorganizowanie takiego spotkania.

Włączmy w poszukiwania historyków spoza Polski, gdyż poza jej granicami także mogą znajdować się informacje o Kociewiu. Niech dyskusja zapoczątkowana w 2015 r. będzie twórczym zaczynem do wspólnych poszukiwań w następnych latach. A może znajdzie się pasjonat, który zechce za swój temat pracy magisterskiej czy doktorskiej z historii obrać ten właśnie problem.

Krzysztof Kowalkowski

Komunikat Zarządu Związku Gmin Wierzyca w sprawie m.in. cen odbioru odpadów

Szanowni Państwo

Informujemy, iż dnia 26 sierpnia 2015 roku Zgromadzenie Członków Związku Gmin Wierzyca powołało nowy Zarząd Związku, w skład którego weszli:

Przewodniczący Zarządu - Krystian Kamień

Zastępca Przewodniczącego Zarządu - Sławomir Czechowski

Członek Zarządu - Michał Majewski

Oświadczamy, iż wyłącznie przewodniczący Zarządu pobiera wynagrodzenie z tytułu pełnionej funkcji, natomiast pozostali członkowie Zarządu nie pobierają żadnego wynagrodzenia.

Zadania, które zostały postawione przed Zarządem dotyczą w szczególności ustabilizowania sytuacji finansowej Związku, obniżenia ogólnych kosztów funkcjonowania systemu zbierania odpadów, ich transportu i zagospodarowania oraz zwiększenie ściągalności składek, w szczególności od osób dotychczas unikających płacenia i nieskładających deklaracji. W tym celu już niebawem Związek zintensyfikuje działalność kontrolną, mającą na celu zarówno polepszenie jakości prowadzonej zbiórki odpadów, jak i wychwycenie tych nieuczciwych mieszkańców, którzy celowo i nagminnie nie wywiązują się ze swoich obywatelskich obowiązków.

Przypomnieć należy, iż Związek powołany w celu uporządkowania gospodarki odpadami realizuje jedną z podstawowych zasad obowiązujących w Unii Europejskiej - zasadę zanieczyszczający płaci, która polega na obciążeniu kosztami zagospodarowania odpadów ich wytwórców. Związek nie uzyskuje żadnych innych dochodów niż wpływy od mieszkańców - finalnych wytwórców odpadów komunalnych i składek członkowskich pochodzących od gmin - zmniejszających opłaty pobierane bezpośrednio od mieszkańców. Do kosztów Związku należą koszty zbierania i transportu odpadów (stanowiące ok. 63 % obecnego budżetu Związku), koszty ich utylizacji (ok. 33%) oraz koszty administrowania Związkiem i edukacji ekologicznej (ok. 4%).

Opinię publiczną w ostatnim czasie w sposób szczególny zbulwersował fakt podwyżek, które najprawdopodobniej wejdą w życie z dniem 1 października, a wokół których narosło wiele mitów i nieprawdziwych informacji. Zmiana wysokości stawek zakłada zrównanie dotychczas mocno rozbieżnych stawek od mieszkańców budynków jednorodzinnych i budynków wielorodzinnych, dodatkowo wprowadzając ulgę dla rodzin wielodzietnych mieszkających w budynkach wielorodzinnych. Uchwalony wzrost stawek obrazuje poniższa tabela:


dotychczasowa stawka w zł

nowa stawka w zł

wzrost o %

zabudowa wielorodzinna

1 osoba

13,5

24

78%

2 osoby

27

54

100%

3 osoby

40,5

54

33%

4 osoby

54

54

0%

5 osób

67,5

54

-20%

6 osób

81

54

-33%

zabudowa jednorodzinna

Jednoosobowa

21,5

24

12%

dwu i więcej osobowa

44

54

23%


Informujemy, iż przyczyną podwyżek jest głównie konieczność zbilansowania efektu ogłoszonych przetargów na zbieranie i transport odpadów, w wyniku których cena za ich odbiór w roku 2015 w stosunku do cen obowiązującym w roku 2014 wzrosła średnio o ponad 92%! Pomimo powtórzenia przez poprzedni Zarząd Związku przetargów przy obniżonych kryteriach cena zaproponowana przez oferentów w niektórych sektorach Związku jeszcze bardziej wzrosła! Sytuację utrudnia też prognozowany znaczący wzrost ilości odpadów odbieranych na terenie Związku w połączeniu ze znacząco mniejszą niż planowano liczbą osób deklarujących wytwarzanie odpadów, zwłaszcza widoczną w budownictwie wielorodzinnym.

Podkreślić należy, iż intencją Związku nigdy nie było i w dalszym ciągu nie jest podnoszenie kosztów dla mieszkańców. Podjęte starania o jak najniższy wzrost stawek skutkowały wyjątkowo późnym ich uchwaleniem, co z kolei spowoduje powstanie w roku 2015 deficytu budżetowego, który najprawdopodobniej zostanie pokryty z budżetów Gmin. W najbliższym czasie poza podwyżką Związek wprowadzać będzie również "pakiet oszczędnościowy", na którego efekty trzeba będzie niestety poczekać.

Wierzymy, iż prowadzone przez nas wielotorowe działania umożliwią obniżkę wprowadzanych obecnie stawek, nad których wysokością ubolewamy i za którą Państwa gorąco przepraszamy. Apelujemy do Państwa o dokładniejsze segregowanie odpadów, mające bezpośredni wpływ na poziom cen ich utylizacji i prosimy Państwo o zgłaszanie do Związku nieprawidłowości, szczególnie zaś o obywatelskie informowanie o zauważonych oszustwach.

Z poważaniem

Zarząd Związku Gmin Wierzyca

KRONIKA POLICYJNA (POWIAT STAROGARD) - 7.09.2015 R.


K R O N I K A
o przestępstwach i wydarzeniach zgłoszonych przez jednostki podległe KPP Starogard Gd. od 30.08.2015 godz. 00:00 do 06.09.2015 godz. 23:59

KRADZIEŻE Z WŁAMANIEM

05.09.2015 godz. 02:47, STAROGARD GDAŃSKI
Funkcjonariusze z tut. KPP zatrzymali 2 mieszkańców powiatu starogardzkiego, którzy po uprzednim odgięciu blachy zabezpieczającej wejście do budynku usiłowali dokonać kradzieży mienia, jednak zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi na zatrzymanie.

NIETRZEŹWI KIERUJĄCY

02.09.2015 godz. 00:00, STAROGARD GD. ul. RYNEK
Funkcjonariusze z Rewiru Patrolowo-Interwencyjnego zatrzymali Mateusza Ch. (zam. pow. starogardzki), który kierował audi w stanie nietrzeźwości - 0,47 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.

31.08.2015 godz. 19:25, SKARSZEWY ul. STAROGARDZKA
Funkcjonariusze z drogówki zatrzymali na gorącym uczynku Józefa D. (zam. pow. starogardzki), który kierował motorowerem w stanie nietrzeźwości -0.87mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.

02.09.2015 godz. 18:45, OSIEK ul. PARTYZANTÓW KOCIEWSKICH
Policjanci ze Skórcza zatrzymali DARIUSZA S. (zam. pow. starogardzki), który kierując osobowym volkswagenem uderzył w budynek sklepu. Kierującego poddano badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu z wynikiem - 1,31 mg/l.

PRZESTĘPSTWA NARKOTYKOWE

01.09.2015 godz. 19:10, JABŁOWO,
Kryminalni ze Starogardu Gd. zatrzymali mieszkańca Kociewia, który posiadał przy sobie środki odurzające w postaci amfetaminy.

INTERWENCJE POLICYJNE

03.09.2015 godz. 15:15, STAROGARD GD. ul. PADEREWSKIEGO
Policjanci z tut. KPP zatrzymali w bezpośrednim pościgu mieszkańca powiatu starogardzki, który kopiąc w przejeżdżający samochód dokonał uszkodzenia karoserii powodując straty w wysokości 600 zł.

WYPADKI DROGOWE

31.08.2015 godz. 12:12, SKÓRCZ ul. POMORSKA
Kierujący mercedesem najechał na tył osobowego volkswagena. W wyniku zdarzenia pasażer golfa doznał obrażeń ciała i został przewieziony do szpitala. Kierujący pojazdami byli trzeźwi.

05.09.2015 godz. 20:35, STAROGARD GD. ul. ALEJA NIEPODLEGŁOŚCI
Kierująca samochodem marki Suzuki potrąciła na przejściu dla pieszych 17-letnią mieszkankę powiatu starogardzkiego. W wyniku zdarzenia piesza doznała obrażeń ciała i została przewieziona do szpitala. Na miejscu wykonano czynności z udziałem technika kryminalistyki. Badanie alkomatem wykazało, że uczestniczki zdarzenia były trzeźwe.


st. asp. Marcin Kunka

czwartek, 3 września 2015

Studzienice. Umarła szkoła w umarłej wsi (styczeń 2006 r.). LINKI



Na drodze do Studzienic biały lód. To oczywiste - nikt nie będzie sypał piachem podrzędnych szos w Borach Tucholskich. Z półmroku wyłaniają się zabudowania. Henryk Sikorski, mieszkający przy ulicy Jagodowej 21, przed zmierzchem obchodzi swoje. Wjazd na podwórze ma wysypany piachem, a na podwórzu wyczyszczone od śniegu rondo.