poniedziałek, 31 października 2005

Szkoła marzeń

Powody do radości mają uczniowie i nauczyciele z Publicznej SzkołyPodstawowej w Bobowie. Szkoła jako jedyna w powiecie zakwalifikowała się doprogramu finansowanego przez Biuro Wdrażania Europejskiego FunduszuSpołecznego w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu

Towarzystwo Ludowe?

Otrzymaliśmy list z załączonym zdjęciem (patrz niżej), którego autor szuka informacji na temat Towarzystwa Ludowego w Lalkowach. Informacje prosimy nadsyłać na adres: biuro@kociewiacy.pl. Przekażemy autorowi listu.

Dobrowka. Pochowani na cmentarzu

Każda chwila wiecznością
Na obrazach mistrzów często widać pogodne wioski. Chałupki są na ogół przytulone do wzniesienia, na którym stoi najwyższy budynek - kościółek. Przy kościółki, na dość ostrym stoku rozciąga się cmentarzyk.

Cis. Mirosława i Mieczysław Cierpiołowie

Pionierzy powrotów (tytuł prasowy)

Drewniany, nowy dom z wielką, przeszkloną werandą. Bliziutko las. Zwarta, stara część Cisa na wyciągnięcie ręki. A nowa? Wyrasta na oczach - ludzie się tu budują, jakby znaleźli żyłę złota. Nic dziwnego, że Mieczysława i Mirosław Cierpiołowie w takim miejscu, choć nie ma jeziora, urządzili kwaterę agroturystyczną.


Potrzebny ktoś z charyzmą

Frąca, gmina Smętowo. Przed pierwszą turą wyborów prezydenckich.
- Głosowałem po kolei na wszystkich, i tych z prawa, i z lewa, i co wyszło? Nikt nam nie pomógł. Dlatego teraz nie głosuję - mówi jeden z mieszkańców.


Tylko las

- Jak słyszę o polityce, to cała się trzęsę. Zawiodłam się na Wałęsie i już nikomu nie wierzę - wyznaje Danuta Kuczyńska. Po chwili z niedowierzaniem: - Może Lepper, ale pewnie by było jak z Wałęsą, który też obiecywał..
Ludzie tu są zdesperowani. Żyje im się coraz gorzej i co tam wybory...
- Jeżeli ktoś ma emeryta wokół siebie, to jeszcze nie zabraknie na chleb, ale gdzie trzeba liczyć tylko na siebie, to już gorzej. Nawet jeśli dwoje pracuje (jak u nas), to przy najniższych krajowych trzeba się nagimnastykować, by przeżyć miesiąc - żali się Teresa Melka. - Są przecież jeszcze dzieci w szkołach ponadpodstawowych. To też kosztuje. Dobrze, że mam wokół rodzinę.



Tylko bardzo nieliczni mają nadzieję na lepsze jutro. Natomiast wszyscy walczą, by tylko przeżyć. Lepsze jutro to praca. Tutaj albo blisko.
- Tak trudno dać pracę? To wygórowane żądania? - pyta nas pani Teresa. - Człowiek chce tylko schylać grzbiet.
Pyta retoryczne, bo co tu wymyśleć? We wsi nie ma możliwości dorobku. Dojazd autobusem do Starogardu czy Nowego utrudniony. Zresztą i tam nie łatwo coś znaleźć. Co pozostaje?
- W lecie tylko las, las i las. Chodziłam razem z dziećmi. Nic innego nie widzieliśmy - mówi Teresa.

Ile można sprzątać mieszkanie?

Władysław Ziółek ma 500 zł renty, ale też szuka źródeł dochodu. Generalnie jeździ na grzyby, ale w tym roku ich nie ma. Obecnie sprzedaje ziemniaki, które uprawiał na działce.
- Gdyby nie żona, nie wiem, co by było - mówi. - Moja renta idzie na studiującą córkę. Oby jej było lepiej.
Za sprzedane kartofle Danuta Kuczyńska kupiła prosiaka, żeby choć przez jakiś czas rodzina miała co jeść. Dzisiaj z córką Martą myją okna. Przerywają na chwilę pracę.
- 500 zł renty męża i troje dzieci. Na co to ma wystarczyć?

Praca... Pani Danka sama chętnie by do niej poszła, ale przecież nie może znaleźć jej syn (19 l.), absolwent liceum, ani Marta (18 l.), a co dopiero ona.
- Przykro mi, że jestem na garnuszku rodziców. Im samym jest ciężko - mówi Marta. - W domu? Trochę telewizor, trochę radio, trochę gazeta i nauka. Tak leci dzień za dniem. Ile można sprzątać mieszkanie? A przecież mogłabym się uczyć i pracować, ale gdzie?

Starsza córka pani Danki dojeżdża z Jaszczerza, gdzie mieszka u teściów, aż do Gdańska (90 km - autobusem do Smętowa, dalej pociągiem).
- Najbardziej to się boję, że rozsypie się nasz jedyny zakład pracy - RSP (Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna). Mąż ma prawie 50 lat i gdzie go przyjmą? Też do Gdańska będzie dojeżdżał?

Prawie zwinięty "Rozwój"

Bogdan Staszewski, prezes tutejszej RSP " Rozwój" od 1986 r., a związany z nią od 1977 r., wspomina, że w latach 80. było około 180 członków. Teraz jest ich zaledwie dwudziestu.
- Na pewno wiąże się to ze wzrostem mechanizacji - wyjaśnia Słyszewski - ale przede wszystkim z zaprzestaniem działalności pozarolniczej. Zajmowaliśmy się wszelkimi remontami i naprawą dachów, co przynosiło konkretny dochód. Teraz nie ma takich potrzeb, więc została nam tylko produkcja rolna - roślinna i hodowla trzody chlewnej w cyklu zamkniętym. Roczna sprzedaż tuczników - w granicach 1200. A na 180 ha pszenica na sprzedaż i na 90 ha rzepak.

Za dużo szumu z dopłatami

Pytamy o dopłaty unijne.
- Nie pokrywają wzrostu kosztów produkcji. Musimy liczyć tylko na siebie.
Nie pokrywają, bo wszystkie środki produkcji podrożały o ponad 100 procent, a produkty rolne przez rok mocno staniały. Przykłady? W zeszłym roku tona pszenicy kosztowała 400 zł, w tym - 318, żyto z 320 spadło na 270. Za trzodę chlewną w 2004 r. płacono 4,20 zł za kilogram, obecnie, po 9 miesiącach - 3,72.

- Więcej szumu z tymi dopłatami niż warto. Obecna polityka rolna nie sprzyja absolutnie zwiększaniu produkcji ani roślinnej, ani zwierzęcej - stwierdza prezes.
Ubolewa, jak większość mieszkańców, że znikają polskie wsie rolnicze, zamieniając się w daczowiska, że ziemie leżą odłogiem bądź są fikcyjnie obsiewane, by wyłudzić dopłaty unijne. No tak, ten poroces przepowiadano, ale rolnikom przykro. Poza tym nie dano wyjścia, zamknięto ich na tych dogorywających wsiach jak w pułapce.
- Jeżeli ktoś nie wyjedzie za pracą za granicę albo do dużego miasta w Polsce (w sąsiednich miasteczkach z roku na rok z tym coraz gorzej), to skazany jest na rosnącą biedę.

Trudno się dziwić tęsknocie

Prawie wszyscy tęsknią za PRL-em. Trudno się temu dziwić. Danuta Kuczyńska zamieszkała we Frący 25 lat temu, zaraz po ślubie.
- Żyło się bez porównania lepiej - mówi teraz z ożywieniem. - Choć wszystko dawali na kartki, to i tak było bardzo dobrze. Mąż w spółdzielni miał duże zarobki.

Uprawialiśmy na działce buraczki i marchew. Sprzedawaliśmy to do spółdzielni w Zdunach i w Tczewie. Był konkretny dochód. Wszyscy chowali tu po dziesięc świń. Miałam czworo małych dzieci i mórg buraczków i wszystkiemu zaradziłam. Mąż kupił paszę dla zwierząt i na życie wystarczało. A dziś albo pasza, albo życie.
Teresa Melka, członek RSP od 1979 r. przyznaje, że w latach 70. i 80. spółdzielcy byli rozpieszczani.
- Wysokie pobory i inne profity, na przykład mleko i pasze po preferencyjnych cenach, wyrównania do dniówek i bilanse. Teraz mamy tylko pensję i to najniższą krajową. A z profitów zostały przydomowe ogródki.

Ktoś z charyzmą

Obchodzimy Frącę. Przechodzimy przez park. Stosunkowo niedawno stał tu pałac, po którym dziś nie ma śladu.
- Pałac w Rynkówce był bardziej zniszczony i został odbudowany, a nasz? Przyjeżdżali jacyś ludzie i go rozebrali. Cegła po cegle. I wszystko wywieźli - opowiada pani Basia.
Prezes RSP zauważa, że park wymaga zagospodarowania, ale nie ma na to środków.
I gdzie tu miejsce na nadzieję?

Teresa Melka ją ma. Jest przekonana, że gdyby znalazł się ktoś z charyzmą, pociągnąłby całą wieś - młodzież, na którą można tu liczyć i starszych.
- Przecież potrzebny byłby tylko sprzęt i ludzka praca, żeby coś zrobić - mówi.
COŚ zrobić. Pomysł na biznes, utworzenie miejsc pracy, rozwój... Coś - niby nic, a tak wiele.
Teresa Wódkowska

Fot
1. Prezes pracuje jak przed laty, ale wszystko na rynku się pomieszało. Fot. Teresa Wódkowska
2. Teresa Melka mimo wszystko pięknie się uśmiecha. Fot. Teresa Wódkowska
3. Jak sprzedam kartofle, łatwiej przeżyję zimę - mówi Władysław Ziółek. Fot. Teresa Wódkowska
4. Przykro mi, że muszę być na garnuszku rodziców - wyznaje Marta Kuczycka.Na zdjęciu ze swoją mamą Danutą. Fot. Teresa Wódkowska

Za magazynem Kociewiak - piątkowy dodatek do Dziennika Bałtyckiego.

sobota, 29 października 2005

Sumin - suma dokonań

Sumin najlepszy w konkursie Piękna Wieś w wojwóztwie!


Na ten sukces wieś pracowała 5 lat. W 2001 r. zaczęto tu wdrażać Program Odnowy Wsi. Program ten okazał się wspniałym narzędziem do rozwoju Sumina. Przystepując do już konkretnego działania mieszkańcy musieli najpierw przyjrzeć się temu, co posiadają, zasobom przyrodniczym i dziedzictwa kulturowego. Musieli jak gdyby zrobić dokładną diagnozę tego, co mają i w jakim to jest stanie. Po zrobieniu tej diagnozy - odpowiedzieć na pytanie, jak te zasoby wykorzystać do rozwoju miejscowości. Powstał plan działania i strategia.

- Już te pierwsze działania - zauważa sołtys Sumina Marian Firgon - doprowadziły do zmiany mentalności mieszkańców, zmiany ich postaw, a w efekcie do ich zaktywizowania. Dzięki Programowi Odnowy Wsi zaczęliśmy działać planowo, w sposób bardzo przemyślany, według opracowanej prawie przez wszystkich mieszkańców strategii rozwoju, kilkunastoleniego planu działania.

Potem rok po roku mieszkańcy wybierali jakieś konkretne działania, na realizacje których było ich stać, i takie, które ich najbardziej integrowały i wszystkim przynosiły największe korzyści.

Mieszkańcy jako pierwsze zadanie wybrali z planu rewitalizację zespołu dworsko-parkowego. Założyli, że realizacja tego zadania przyniesie korzyści jak najwiekszej liczbie tutejszych, a także osobom przyjeżdżającym z zewnątrz, potencjalnym turystom.

- Udało się w tym miejscu skupić wiele niezbędnych funkcji dla Sumina - mówi Firgon. - Sportowo-edukacyjną dla zespołu szkół (podstawówka i gimnazjum) oraz rekreacyjno-wypoczynkową dla wszystkich mieszkańców. Zaczęły działać tu też organizacje wiejskie: OSP, KGW, LKS Sumbi, Kółko Rolnicze.

W wyniku tego działania powstały: trzy boiska - do piłki nożnej, wielofunkyjne, do siatkowej piłki plażowej, plac zabaw dla dzieci, miejsce rekreacji mieszkańców, kąpielisko wiejskie, przystań dla sprzętu pływajacego, ścieżka edukacji ekologicznej. Oprócz tego wytyczono i oznakowano szlak rowerowy wokół miejscowości, oznakowano zabytkowe obiekty, których jest w Suminie 40. To wszystko dzisiaj wewsi istnieje i jest przykładem efektów wspólnego działania. Znaczna część mieszkańców chciała mieć swój udział w tych osiągnięciach.

Integracja mieszkańców wsi znalazła też inny wyraz. Zaczęto organizować rozmaite imprezy, m.in. coroczne Dożynki Wiejsko-Parafialne, Festyn Świętojański, Choinkę Noworoczną, spotkania seniorów. Zupełnie nowym przedsięwzięciem są organizowane w Karczmie "Pod Wygodą" wernisaże malarskie lokalnych artystów.
Po pięciu latach działania w Programie Odnowy Wsi ludzi, którzy przyjeżdżają do Sumina, zaskakują zadbane tereny publiczne w centrum wsi, wygląd skwerków (też miejsca publiczne), dbałość o porządek w obejściach, ukwiecone ogródki. Podobają im się dokładne oznakowania i tabliczki na wydawałoby się przeciętnych domach z informacjami, że są zabytkowe.

Tu kilka słów wyjaśnienia. Do rejestru zabytków, objętych bardzo szczególną ochroną konserwatorską, jest wpisany tylko kościół. Pozostałe zabytki, mające już mniejszą wartość jako dziedzictwo kulturowe, są wspisane do ewidencji zabytków. Określenie tej wartości miało bardzo ciekawą historię.

- Mieszkańcy nie wiedzieli, że mieszkają w jakichś wartościowych i zabytkowych domach albo że mają takie na terenie swojego gospdodarstwa - opowiada sołtys. - Niektórzy chcieli te obiekty wyburzyć czy przebudować. Na początku uczestnictwa w Programie Odnowy Wsi przyjechali studenci z Politechniki Gdańskiej - Wydział Architektury. Pod kierownictwem dr Bogny Lipińskiej oraz mgr Barbary Jaszczuk - Skolimowskiej w ramach praktyk zidentyfikowali wiele cennych obiektów.

Dzięki ich pracy mieszkańcy zaczęli inaczej postrzegać swoje zagrody. Ja też zacząłem inaczej postrzegać to, co mnie otacza. Nie tylko zagrody i poszczególne obiekty, ale także drzewa i krzewy przydrożne. Po takiej lekcji (studenci byli u nas przez tydzień) człowiek uzmysławia sobie, że wiele rzeczy, które go otaczają, ma swoją wartość i że one powinny zostać, i być pielegnowane.
Tadeusz Majewski

piątek, 28 października 2005

Zblewo w starej fotografii

Od mniej więcej 10 lat panuje moda na pamiątki dotyczące naszej lokalnej historii. Niestety, "wyczyszczono" stare meble (stuletnie z Pomorza można znaleźć w antykwariatach w Warszawie), "czyści się" obecnie stare maszyny rolnicze, a nawet przedmioty z okresu PRL-u. Bezcenne są pocztówki sprzed I wojny światowej.



Zdecydowanie na Kaczyńskiego

59,37% głosów otrzymał w naszej gminie kandydat na prezydenta Lech Kaczyński. Jak to wygląda na tle wyników w innych gminach - patrz niżej.
Wyniki wyborów w powiecie starogardzkim

Gminy za Kaczyńskim
Bobowo 70,59%
Skórcz gm. 63,52%
Zblewo 59,37%
Starogard gm. 58,08%
Czarna Woda 57,55%
Lubichowo 57,45%
Osieczna 56,87%
Skórcz m. 53,89%
Skarszewy 53,54%
Smętowo 52,03%
Osiek 51,53%
Starogard m. 50,51%

Gminy za Tuskiem
Kaliska 51,16%

Cały powiat
Lech Kaczyński 53,97%
Donald Tusk 46,03%

Kociewie Kaczyńskiego

1. Sumin (gm. Starogard) 80,82%
2. Jabłówko (gm. Bobowo) 79,85%
3. Więckowy (gm. Skarszewy) 73,55%
4. Wielbrandowo (gm. Skórcz) 73,53%
5. Grabowo (gm. Bobowo) 73,04%
6. Wielbrandowo (gm. Skórcz) 73,53%
7. Bobowo 68,25%
8. Wysoka (gm. Bobowo) 68,25%
9. Barłożno (gm. Skórcz) 67,21%
10. Pinczyn (gm. Zblewo) 66,80%
11. Koteże (gm. Starogard) 66,28%
12. Dąbrówka (gm. Starogard) 65,19%
13. Zelgoszcz (gm. Lubichowo) 63,84%
14. Jabłowo (gm. Starogard) 63,65%
15. Huta Kalna (gm. Czarna Woda) 63,43%
16. Krąg (gm. Starogard) 62,11%
17. Pączewo (gm. Skórcz) 61,89%
18. Klonówka (gm. Starogard) 61,84%
19. Sucumin (gm. Starogard) 61,64%
20. Zduny (gm. Starogard) 60,56%
21. Szlachta (gm. Osieczna) 59,96%
22. Kamionka (gm. Smętowo) 59,81%
23. Kleszczewo (gm. Zblewo) 59,25%
24. Kolincz (gm. Starogard) 59,15%
25. Zblewo 58,60%
26. Linowiec (gm. Starogard) 58,47%
27. Lubichowo 58,07%
28. Piece (gm. Kaliska) 57,82%
29. Trzcińsk (gm. Starogard) 57,48%
30. Czarna Woda 56,76%
31. Owidz (gm. Starogard) 56,70%
32. Kościelna Jania (gm. Smętowo) 56,51%
33. Bączek (gm. Skarszewy) 56,23%
34. Rokocin (gm. Starogard) 56,13%
35. Osieczna 54,36%
36. Pogódki (gm. Skarszewy) 54,01%
37. Rywałd (gm. Starogard) 53,90%
38. Skórcz 53,89%
39. Godziszewo (gm. Skarszewy) 53,76%
40. Szczodrowo (gm. Skarszewy) 53,28%
41. Smętowo 52,20%
42. Borzechowo (gm. Zblewo) 52,17%
43. Wielki Bukowiec (gm. Skórcz) 52,08%
44. Wda (gm. Lubichowo) 52%
45. Skarszewy 51,92%
46. Osiek 51,83%
47. Ocypel (gm. Lubichowo) 51,59%
48. Starogard 50,51%
49. Lalkowy (gm. Smętowo) 51,38%
50. Kasparus 50%

Kociewie Tuska

1. Kokoszkowy (gm. Starogard) 57,63%
2. Bolesławowo (gm. Skarszewy) 55,56%
3. Nowa Wieś (gm. Starogard) 54,83%
4. Kaliska 54,63%
5. Szpęgawsk (gm. Starogard) 52,83%
6. Smętowo 52,20%
7. Bytonia (gm. Zblewo) 51,06%
8. Kopytkowo (gm. Smętowo) 50,19%
9. Kasparus 50%

Wyniki II tury

Gmina Bobowo spośród gmin powiatu najbardziej zaufała Kaczyńskiemu. Oto wyniki i dokładne dane z komisji wyborczych.


Gminy za Kaczyńskim
Bobowo 70,59%
Skórcz gm. 63,52%
Zblewo 59,37%
Starogard gm. 58,08%
Czarna Woda 57,55%
Lubichowo 57,45%
Osieczna 56,87%
Skórcz m. 53,89%
Skarszewy 53,54%
Smętowo 52,03%
Osiek 51,53%
Starogard m. 50,51%

Gminy za Tuskiem
Kaliska 51,16%

Cały powiat
Lech Kaczyński 53,97%
Donald Tusk 46,03%

Kociewie Kaczyńskiego

1. Sumin (gm. Starogard) 80,82%
2. Jabłówko (gm. Bobowo) 79,85%
3. Więckowy (gm. Skarszewy) 73,55%
4. Wielbrandowo (gm. Skórcz) 73,53%
5. Grabowo (gm. Bobowo) 73,04%
6. Wielbrandowo (gm. Skórcz) 73,53%
7. Bobowo 68,25%
8. Wysoka (gm. Bobowo) 68,25%
9. Barłożno (gm. Skórcz) 67,21%
10. Pinczyn (gm. Zblewo) 66,80%
11. Koteże (gm. Starogard) 66,28%
12. Dąbrówka (gm. Starogard) 65,19%
13. Zelgoszcz (gm. Lubichowo) 63,84%
14. Jabłowo (gm. Starogard) 63,65%
15. Huta Kalna (gm. Czarna Woda) 63,43%
16. Krąg (gm. Starogard) 62,11%
17. Pączewo (gm. Skórcz) 61,89%
18. Klonówka (gm. Starogard) 61,84%
19. Sucumin (gm. Starogard) 61,64%
20. Zduny (gm. Starogard) 60,56%
21. Szlachta (gm. Osieczna) 59,96%
22. Kamionka (gm. Smętowo) 59,81%
23. Kleszczewo (gm. Zblewo) 59,25%
24. Kolincz (gm. Starogard) 59,15%
25. Zblewo 58,60%
26. Linowiec (gm. Starogard) 58,47%
27. Lubichowo 58,07%
28. Piece (gm. Kaliska) 57,82%
29. Trzcińsk (gm. Starogard) 57,48%
30. Czarna Woda 56,76%
31. Owidz (gm. Starogard) 56,70%
32. Kościelna Jania (gm. Smętowo) 56,51%
33. Bączek (gm. Skarszewy) 56,23%
34. Rokocin (gm. Starogard) 56,13%
35. Osieczna 54,36%
36. Pogódki (gm. Skarszewy) 54,01%
37. Rywałd (gm. Starogard) 53,90%
38. Skórcz 53,89%
39. Godziszewo (gm. Skarszewy) 53,76%
40. Szczodrowo (gm. Skarszewy) 53,28%
41. Smętowo 52,20%
42. Borzechowo (gm. Zblewo) 52,17%
43. Wielki Bukowiec (gm. Skórcz) 52,08%
44. Wda (gm. Lubichowo) 52%
45. Skarszewy 51,92%
46. Osiek 51,83%
47. Ocypel (gm. Lubichowo) 51,59%
48. Starogard 50,51%
49. Lalkowy (gm. Smętowo) 51,38%
50. Kasparus 50%

Kociewie Tuska

1. Kokoszkowy (gm. Starogard) 57,63%
2. Bolesławowo (gm. Skarszewy) 55,56%
3. Nowa Wieś (gm. Starogard) 54,83%
4. Kaliska 54,63%
5. Szpęgawsk (gm. Starogard) 52,83%
6. Smętowo 52,20%
7. Bytonia (gm. Zblewo) 51,06%
8. Kopytkowo (gm. Smętowo) 50,19%
9. Kasparus 50%

Wyniki II tury wyborów

52,03% głosów zdobył kandydat na prezydenta w naszej gminie Lech Kaczyński. Jak głosowaliśmy na tle innych gmin - patrz niżej. Gminy za Kaczyńskim
Bobowo 70,59%
Skórcz gm. 63,52%
Zblewo 59,37%
Starogard gm. 58,08%
Czarna Woda 57,55%
Lubichowo 57,45%
Osieczna 56,87%
Skórcz m. 53,89%
Skarszewy 53,54%
Smętowo 52,03%
Osiek 51,53%
Starogard m. 50,51%

Gminy za Tuskiem
Kaliska 51,16%

Cały powiat
Lech Kaczyński 53,97%
Donald Tusk 46,03%

Kociewie Kaczyńskiego

1. Sumin (gm. Starogard) 80,82%
2. Jabłówko (gm. Bobowo) 79,85%
3. Więckowy (gm. Skarszewy) 73,55%
4. Wielbrandowo (gm. Skórcz) 73,53%
5. Grabowo (gm. Bobowo) 73,04%
6. Wielbrandowo (gm. Skórcz) 73,53%
7. Bobowo 68,25%
8. Wysoka (gm. Bobowo) 68,25%
9. Barłożno (gm. Skórcz) 67,21%
10. Pinczyn (gm. Zblewo) 66,80%
11. Koteże (gm. Starogard) 66,28%
12. Dąbrówka (gm. Starogard) 65,19%
13. Zelgoszcz (gm. Lubichowo) 63,84%
14. Jabłowo (gm. Starogard) 63,65%
15. Huta Kalna (gm. Czarna Woda) 63,43%
16. Krąg (gm. Starogard) 62,11%
17. Pączewo (gm. Skórcz) 61,89%
18. Klonówka (gm. Starogard) 61,84%
19. Sucumin (gm. Starogard) 61,64%
20. Zduny (gm. Starogard) 60,56%
21. Szlachta (gm. Osieczna) 59,96%
22. Kamionka (gm. Smętowo) 59,81%
23. Kleszczewo (gm. Zblewo) 59,25%
24. Kolincz (gm. Starogard) 59,15%
25. Zblewo 58,60%
26. Linowiec (gm. Starogard) 58,47%
27. Lubichowo 58,07%
28. Piece (gm. Kaliska) 57,82%
29. Trzcińsk (gm. Starogard) 57,48%
30. Czarna Woda 56,76%
31. Owidz (gm. Starogard) 56,70%
32. Kościelna Jania (gm. Smętowo) 56,51%
33. Bączek (gm. Skarszewy) 56,23%
34. Rokocin (gm. Starogard) 56,13%
35. Osieczna 54,36%
36. Pogódki (gm. Skarszewy) 54,01%
37. Rywałd (gm. Starogard) 53,90%
38. Skórcz 53,89%
39. Godziszewo (gm. Skarszewy) 53,76%
40. Szczodrowo (gm. Skarszewy) 53,28%
41. Smętowo 52,20%
42. Borzechowo (gm. Zblewo) 52,17%
43. Wielki Bukowiec (gm. Skórcz) 52,08%
44. Wda (gm. Lubichowo) 52%
45. Skarszewy 51,92%
46. Osiek 51,83%
47. Ocypel (gm. Lubichowo) 51,59%
48. Starogard 50,51%
49. Lalkowy (gm. Smętowo) 51,38%
50. Kasparus 50%

Kociewie Tuska

1. Kokoszkowy (gm. Starogard) 57,63%
2. Bolesławowo (gm. Skarszewy) 55,56%
3. Nowa Wieś (gm. Starogard) 54,83%
4. Kaliska 54,63%
5. Szpęgawsk (gm. Starogard) 52,83%
6. Smętowo 52,20%
7. Bytonia (gm. Zblewo) 51,06%
8. Kopytkowo (gm. Smętowo) 50,19%
9. Kasparus 50%

wtorek, 25 października 2005

Historia wsi Lubichowo

Lubichowo - leżące przy drodze z Warlubia do Zblewa i Kościerzyny, to rozległa wieś gminna o charakterze miasteczka.

Podobnie jak w Zblewie, centrum zabudowane jest stylowymi kamieniczkami z I połowy XX wieku, a panujący porządek i dobrze skompletowana mała architektura dodaje uroku tej miejscowości. Prawie w centrum Lubichowa, z południowej strony wsi znaduje się Jezioro Lubichowskie.

Najstarsza zachowana wzmianka o wsi pochodzi z 1352 roku. Po wojnie trzynastoletniej Lubichowo stało sie własnością królewską i wchodziło w skład starostwa borzechowskiego.

Prawdopodobnie w czasie "poptopu" wieś doszczętnie spalono. W roku 1741 z inicjatywy ówczesnego starosty Zawadzkiego wybudowano we wsi drewniany kościół, który istaniał do roku 1927. Wobec rozbudowy wsi i zwiększenia się liczby wiernych przystąpiono do budowy nowej światyni, wykończonej w latach 1930-31, do której przeniesiono barokowe i rokokowe wyposażenie ze starego kościoła.

W latach okupacji wieś była siedzibą głównego dowództwa oddziałów antypartyzanckich Jagnokomando nad Wisłą, a jednocześnie działała tu gmionna komenda partyzantów z "Gryfa Pomorskiego".

Współczesne Lubichowo to zadbana wieś, nie posiadająca jednak zabytków i jedynym godnym zwiedzenia obiektem jest wspomniany kościół. Jednocześnie można skorzystać z gminnego kąpieliska niestrzeżonego nad Jeziorem Lubichowskim.

Na podstawie Przewodnika Kociewie i Bory Tucholskie Jarosława Ellwarta

Nauka języka angielskiego w Bibliote

Miejska Biblioteka Publiczna w Skórczu zaprasza wszystkich dorosłych, młodziez i dzieci na KURS JĘZYKA ANGIELSKIGO metodą CALLANA (4 x szybiciej !!!!)
Bliższych informacji udzielają i zapisy prowadzą pracownicy Miejskiej Biblioteki Publicznej - tel. 582-47-87

ZAPRASZAMY !!!

PP. Talaśka. Jubileusz 50-lecia

50-lecie pożycia małżeńskiego obchodzili 22 października Państwo Bogumiła i Bronisław Talaśka z Ocypla.


Pan Bronisław przed emeryturą pracował w GS-ach w przetwórstwie mięsnym, natomiast Pani Bogumiła - w ośrodku wypoczynkowym w Ocyplu. Jubilaci wychowali 3 dzieci oraz doczekali się 7 wnuków oraz 2 prawnuczek.
Jubilatów odwiedzili: Sławomir Bieliński - Sekretarz Gminy oraz Wiesława Kazubowska zastępca Kierownika USC.
W imieniu Prezydenta RP Jubilaci zostali udekorowani medalami "Za długoletnie Pożycie Małżeńskie" oraz wręczono im list okolicznościowy i upominek od Gminy Lubichowo.
T.M.

niedziela, 23 października 2005

Pasowanie na ucznia

SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI ŚLUBOWANIA I PASOWANIA NA UCZNIA KLASY PIERWSZEJ W PUBLICZNEJ SZKOLE PODSTAWOWEJ W WIELKIM BUKOWCU
I Powitanie uczestniczących w uroczystości uczniów, dyrektora i nauczycieli rodziców oraz zaproszonych gości przez wychowawcę klasy.
Przebieg części artystycznej:
Na polanę leśną wbiegają dzieci w kolorowych daszkach na głowach, symbolizujących przynależność do drużyny z piłką, badmingtonem, wjeżdżają na hulajnodze.



Śpiewają piosenkę "Choć tak mało mamy lat".
Zdziwieni, zauważają, że polana leśna zamieniła się w szkołę.
- Co to? Co się tutaj dzieje? Skąd ta ławka i tablica? Tu gdzie leśne knieje, tak zmieniła wygląd nasza polanka! Pewnie czeka na nas jakaś niespodzianka. O, ktoś podąża do Nas - to z "zerówki" znajoma nauczycielka.

- Moi drodzy, przyszła pora, by trafić do szkoły, do pierwszej klasy.
Nie chcę bowiem, by z dawnych przedszkolaków wyrosły nieuki i głuptasy!
Nauka przez zabawę to radość- pamiętajcie, lenistwo przezwyciężajcie

- Ja do szkoły? Czyż nie wiecie? Jestem przecież najmądrzejszy w świecie. Ja nie pójdę, wiem już wiele. Wy się uczcie przyjaciele!

- Powiem szczerze i otwarcie: nie mam nic przeciwko szkole! Jednak zamiast pisać, czytać, cały dzionek... (ziewa) przespać wolę! (kolega odciąga go na bok).

- Ja powiem ci krótko, zamiast kręcić i kluczyć, że najbardziej na świecie nie lubię się uczyć.

- Wstyd mi za Was, kiedy słyszę te wykręty! Ten - za mądry, ten maruda, a ten znowu zbyt senny. Zamiast jęczeć i narzekać i mieć w nosie muchy, bierzcie worki i plecaki. Do szkoły leniuchy!

- Zamiast hasać, bąki zbijać i beztroskie pędzić życie, lepiej spędzić cały roczek w naszej szkole pracowicie. Nie wystarczy wszak uroda, wdzięk i powab, co się zowie, nie wystarczy modny ciuszek, trzeba też mieć olej w głowie. Więc do szkoły pójdę chętnie uczyć się jest dzisiaj w modzie. Przecież wiedza i nauka nie zaszkodzą mej urodzie!

- Chciałbym zostać sportowcem, a najlepiej - ciężarowcem. Siła w mięśniach, rozum w głowie chcę do szkoły, to Wam powiem! Chętnie tężyznę swoją poprawię, na gimnastyce zostanę asem i chętnie również poćwiczę umysł, by muskularnym nie być głuptasem.

- Ja nie będę jak osiołek muskularnym atletą, lecz zostanę dzięki szkole bardzo sławnym poetą. Dla koleżanek, rodziców będę pisał wiersze, składał rymy pięknie, cała nasza wioska mało z dumy nie pęknie.

- I mnie przyda się nauka, by malować jeszcze lepiej. Nie chcę kiepską być malarką, co bez sławy biedę klepie!

- Bardzo lubię figle, żarty, kawały i różne psoty. W szkole będzie więc wesoło, gdy się wezmę do roboty.

- Pani Dyrektor! Nauczyciele! To wspaniała nowina, że dla nas pierwszaków w szkole w Wielkim Bukowcu nauka się zaczyna.

Śpiewają refren piosenki "Dzień dobry szkoło" i wychodzi pani jesień

Minęło ciepłe lato, ja złota jesień zbudziłam o świcie niespokojny wrzesień. Tyle pracy wkoło, czy wykonać zdołam. Najpierw otworzyłam drzwi we wszystkich szkołach. Przyszły do szkół dzieci calutką gromadą, o lecie wspominały, a potem ochoczo do pracy się zabrały.

Śpiewają I zwrotkę i refren piosenki "Dzień dobry szkoło

Witaj szkoło, witaj klaso, witajcie nauczyciele. Wszystkie pierwszaki Was kochają choć jest nas tu niewiele.

Każdy bardzo się postara pięknie pisać, dobrze liczyć i czytanie chociaż trudne pilnie i wytrwale ćwiczyć. Każdy bardzo się postara nie spóźniać do szkoły, dbać o książki i zeszyty, być zawsze wesołym.

Hej pierwszoklasiści! Dzielne zuchy! To chwila wesoła! Jestem pewna, że nauce każdy z Nas bez trudu podoła.

Piosenka " Mam 7 lat"
- Skoro mamy zostać uczniami tej szkoły to przedstawmy się - imiona z gestem:

- Zuzia jak zegar, Arkadiusz jak ananas, Dawid jak drabina, Paulina jak pasek, Rafał jak rower, Mateusz jak most, Klaudia jak klarnet, Kamil jak kogut, Piotr jak piłka, Marcin jak myszka, Maciej jak morze, Magda jak mak, Dorota jak dynia, Nikola jak nici, Weronika jak wełna, Witek jak wąż,

- Spójrzcie, Pani dyrektor- zawsze uśmiechnięta. To do nauki dobra zachęta.
Nasza pani uśmiecha się do nas mile. Nie ma co się martwić, spędzimy tu dobre chwile.

"Pierwsza klasa" ( improwizowanie gry na gitarach + taniec dziewcząt z apaszkami; płyta CD Szkoła Marzeń - klasa pierwsza)

- Aby Was przyjęła szkoła, każdy musi się wykazać, czy trudom nauki podoła. Czy jest obowiązkowy, pilny, miły, czy ma dosyć rozumu i siły.

- Ojej, powiem Wam w sekrecie, że bardzo jestem zdenerwowany, bo właśnie dzisiaj, jak już wiecie, na ucznia tej szkoły będę pasowany.

- To jest ważny powód, stąd to zamieszanie, bowiem każdy pierwszak szczerze pragnie tego, by zasłużyć na pasowanie i być dla starszych uczniów ich szkolnym kolegą.

- Cieszę się, że wszyscy tak tłumnie przybyli, by być razem z nami w tej radosnej chwili. Proszę o uwagę uczniowie oraz panowie i panie! Dziś pierwszoklasiści złożą ślubowanie.

- Mój kolego, to ślubowania nadszedł już czas. Pierwszy egzamin na ucznia zdasz.
Nasze mamusie są zawsze z nami, dlatego egzamin na pewno znamy.
Otuchy sobie przedtem dodamy - zatańczymy i zaśpiewamy (piosenka "Witaj nasza dobra szkoło" - taniec z obręczami; kaseta: Muzyka, Klasa I; )

II. Test z wiedzy i umiejętności
Teraz drużynowo do egzaminu przystępujecie - szkolne zagadki rozwiązujecie:

1. Co to za para, zgadnijcie teraz:
co jedna na tablicy napisz, to druga ściera. (kreda i gąbka)

2. Z niej w szkole i w domu nauczysz się wiele.
Szanuj ją i kochaj, jest twym przyjacielem. (książka)

3. Czy jestem gładki, czy w paski lub w kratki,
Nie gnieć mi rogów, nie brudź okładki. (zeszyt)

4. Z wierzchu drewniany, w środku grafitowy ma pręcik,
Rysuje, pisze bazgrze, po papierze wciąż się kręci. (ołówe)

Kapitanowie drużyn z zaczarowanego worka" przedmioty wyciągają ich nazwę podają i piosenkę o nich zaśpiewają .
Piosenka pt. "Kolorowe kredki"

Prawdziwi z Was artyści, nieźle tańczycie, ładnie śpiewacie, a jak czytacie? Rakietę przed sobą macie i z rozsypanych liter, wyrazy układacie, potem odczytacie. Która drużyna wie, zgłasza się.(dom , mak, kot dam, moda, dym, mama, dama, tata, tak, to, kat)
Zapraszam do "Rozmowy liczb" (jestem większa od 5, a mniejsza od 7, większa od 8...., większa od 3......, większa od 9......)

- Cóż mam powiedzieć, egzamin zdany. Takich pierwszaków chętnie witamy. Dużo już wiecie, sporo umiecie, dalej się kształcić w szkole będziecie. Niech Was złe stopnie nie spotykają, a znaczki do dumy radością napawają Zanim złożycie uroczyste ślubowanie przydadzą się Wam szkolne rady przygotowane przez nieco starszych od Was uczniów.

IV. Montaż słowno - muzyczny "Szkolne rady

Uczniowie, nie zrażajcie się, bowiem każdy to wie, oprócz nauki, pierwszak- jeszcze bawić się chce. Dedykujemy Wam muzyczny upominek.

Piosenka "Pokochaj pluszowego misia" ( płyta CD Piosenki Przedszkolaka)

Pisanie to wielka sztuka, pisanie to wielki trud.
Nim pięknie wyraz zapiszesz, ćwiczeń cię czeka w bród.

Liczenie to też jest sztuka, szczególnie - gdy palców braknie, a liczby są za duże liczyć trzeba dokładnie. Tej sztuczki nauczy Was szkoła, tej sztuczki nauczą Was nauczyciele, Systematycznie chodźcie do szkoły, a nauczycie się wiele.

Po tygodniowym wysiłku szkolnym wskazany jest odpoczynek. Zapraszam na wędrówkę.

Piosenka pt. "Wędrówka" (płyta CD- Szkoła Marzeń, klasa trzecia)


Głowa nie jest od parady i przydadzą się Wam szkolne rady.

Niech uśmiech zawsze gości na Twej twarzy.
Wtedy Cię przyjaźnią każdy obdarzy!

Nie hałasuj na przerwie!
Każdy Ci powie, że hałas niszczy nerwy i zdrowie!

Nie przezywaj Nas kolego!
To przynosi wiele złego.

Plotkowanie nie popłaca,
przeciw Tobie się obraca.

Nigdy nie skarż, uczniu mały,
Bo to nie przynosi chwały.

Obrażać się - brzydka wada.
Tak zachowywać się nie wypada.

W drodze do szkoły, przestrzegaj zasad pieszego,
a będziesz na drodze bezpieczny kolego!

Piosenka pt. "Znaczki odblaskowe"

IV.. PRZYSTĄPIENIE DO ŚLUBOWANIA

Ślubowania nadszedł już czas, czy gotowy jest każdy z Was?
esteśmy gotowi.
Jeśli tak, to ustawcie się przed społecznością szkolną i gośćmi.

Proszę wszystkich o powstanie. Baczność! Poczet sztandarowy wystąp.
Do hymnu -"Jeszcze Polska nie zginęła"
Po hymnie. Do ślubowania wystąp.
Unieście prawą dłoń

"Obiecuję uroczyście
Będę starał się być dobrym i uczciwym.
Będę strzegł honoru i dobrego imienia szkoły.
Będę szanował swoich nauczycieli i rodziców,
Będę uczył się tego, co piękne i mądre,
Będę kochał i czcił moją ojczyznę,
Aby wyrosnąć na dojrzałego i odważnego człowieka.
Ślubuję"

Po ślubowaniu! Poczet sztandarowy wstąp. Siadamy.

IV. AKT PASOWANIA

Proszę Rodziców, by stanęli za swoimi dziećmi i założyli im na głowy birety. Dłonie zaś połóżcie na ich ramiona.
-List skierowany do Was w imieniu Waszych pociech odczyta uczeń klasy IV, a Wy złożycie obietnicę: Obiecujemy.
Kochani Rodzice!
Jestem pasowany na ucznia klasy I. Proszę Was, przygotujcie mi miejsce gdzie mógłbym położyć moje zeszyty i przybory szkolne, miejsce, w którym będę spokojnie pracował. Gdy wrócę ze szkoły proszę: zapytajcie mnie, co było w szkole, zajrzyjcie do mojego plecaka. Pochwalcie mnie za to, za co trzeba pochwalić. Jeśli zapomnę, przypomnijcie mi o odrobieniu pracy domowej. Jeżeli możecie, usiądźcie razem ze mną, by w razie potrzeby mi pomóc. Nigdy na mnie nie krzyczcie, bo ja wtedy zupełnie przestaję myśleć. Sprawdźcie też, czy przygotowałem wszystko do następnych zajęć. Przynajmniej raz w miesiącu rozmawiajcie z moją panią o mnie. Nie zapominajcie też o rozmowie ze mną.
Chciejcie mnie zawsze zrozumieć i kochajcie takim jaki jestem. Czy obiecujecie?
Obiecujemy!

Dziękuję Rodzicom, proszę usiąść.

Panią Dyrektor - w imieniu klasy I proszę o Pasowanie na ucznia.
Przewodniczącą Rady Rodziców i Trójki klasowej, proszę o dopilnowanie, by nowo pasowani przypieczętowali palcem dokument potwierdzający to ważne wydarzenie szkolne.

Wychowawczyni Alicja Lubawska wyczytuje kolejno imiona i nazwiska uczniów:
.................................................... do pasowania wystąp.
Pani Dyrektor pasuje pierwszoklasistów na uczniów. Oni stawiają pieczątki palcem i siadają na ławkach. Potem p. Dyrektor składa im życzenia. Zaprasza uczniów z klasy drugiej, by skierowali swe słowa do młodszych koleżanek i kolegów i wręczyli pasowanym uczniom niespodziankę)
Pierwszoklasiści odbierają z rąk p. Dyrektor dyplomy, od p. Wójta upominki i od Rady Rodziców paczki w kształcie cukierków.
Na zakończenie p. Wójt zwraca się z życzeniami i podziękowaniami do uczniów klasy pierwszej, ich Rodziców i organizatora uroczystości szkolnej

Uroczystość szkolną - Pasowanie na ucznia uważam za zakończoną. Dziękuję dyrekcji i osobom, które pomogły mi w uświetnienie tego dnia. Gości, dyrektora szkoły i pasowanych uczniów z Rodzicami, zapraszam na poczęstunek do sali numer 8. Dziękuję za uwagę.

Opracowała i prowadziła: Alicja Lubawska-
nauczycielka nauczania zintegrowanego

OSP otrzymało sprzęt

14 października Ohotnicza Straż Pożarna w Wielkim Bukowcu otrzymała zestaw ratowniczy OSP R1 składający się z torby z opatrunkami, zestawu do tlenowej terapii biernej, deski ortopedycznej, stabilizatora głowy i szyny Kramera.

Zestwa przekazał zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Starogardzie starszy kapitan mgr inż. Adam Jastrzębski i Lekarz Koordynator Powiatowy lekarz med. Paweł Szajda. Zestaw przyjęli Henryk Jaszczerski - prezes OSP Wielki Bukowiec, Wiesław Raszeja - konserwator OSP Wielki Bukowiec, Artur Krzyżanowski - strażak OSP Wielki Bukowiec, Zbigniew Jaszczerski - konsterwator OSP Wielki Bukowiec.

sobota, 22 października 2005

Jutro II tura wyborów

Jutro druga tura wyborów prezydenckich. W pierwszej zdecydowanie wygrał Donald Tusk. Gmina Kaliska
1. Donald Tusk 753 - 40,86%
2. Lech Kaczyński 580 - 31,47%
3. Andrzej Lepper 336 - 18,23%
4. Marek Borowski 126 - 6,84%
5. Henryka Bochniarz 14 - 0,76%
6. Jarosław Kalinowski 13 - 0,71%
7. Janusz Korwin - Mikke 10 - 0,54%
8. Liwiusz Iliasz 4 - 0,22%
9. Stanisław Tymiński 4 - 0,22%
10. Jan Pyszko 1 - 0,005%
11. Leszek Bubel 1 - 0,05%
12. Adam Słomka 1 - 0,05%
Głosów ważnych oddano 12843, frekwencja wyniosła 49%.

Jutro II tura wyborów

Jutro druga tura wyborów prezydenckich. W pierwszej turze w gminie zdecydowanie wygrał Donald Tusk. Gmina Lubichowo - wyniki w I turze.

1. Donald Tusk 767 - 37,56%
2. Lech Kaczyński 594 - 29,09%
3. Andrzej Lepper 480 - 23,51%
4. Marek Borowski 137 - 6,71%
5. Jarosław Kalinowski 24 - 1,18%
6. Henryka Bochniarz 18 - 0,88%
7. Janusz Korwin - Mikke 12 - 0,59%
8. Liwiusz Iliasz 5 - 0,24%
9. Stanisław Tymiński 1 - 0,05%
10. Jan Pyszko 1 - 0,05%
11. Leszek Bubel 0 - 0
12. Adam Słomka 0 - 0
Głosów ważnych oddano 2042, frekwencja wyniosła 47,75%

Sołtys Studzienic zaprasza

Fragment berlinki Piece - Kamienna Karczma biegnie przez wysoki las. Znak - droga na Studzienice - można łatwo przeoczyć. Jak nie przeoczysz, pojedziesz wąską, ale bardzo równą asfaltówką. Miniesz po drodze tory kolejowe Starogard - Chojnice i przystanek PKP Kamienna Karczma. Po krótkiej jeździe jesteś we wsi. Czyściutko, ładnie.




Może trochę zbyt monotonny pejzaż - płaskie, okolone lasem przestrzenie. Ale kobieta, która przysłała nam maila z pretensją, że nie opisaliśmy jeszcze tej wioski, zapewniała - Studzienice są piękne i kropka. Pochodzi stąd, to wie. Dopiero centrum wsi przecina jakaś dolinka. Jest też i kwatera agroturystyczna - znak, że miejscowość jest dla gości ciekawa. Sklep? Na razie objazdowy.

Sołtys - człowiek energiczny

Sołtys Andrzej Gerfka mieszka przy wjeździe do Studzienic. Ma 43 lata, ale wygląda młodziej. Jest otwarty, pogodny. Z takim to konie kraść. Gdyby były. A propos kradzieży - na skraju wsi przed półgodziną stał patrol policyjno-leśny. Pilnują, czy kto z lasu nie wywozi drewna. Takie czasy - miliony kradniesz i nic, a jak cię z siekierką złapią, to żeś brachu przepadł. Ale o tym w innym tekście.

Pan Andrzej sołtysuje pierwszą kadencję. Pokonał kilku kandydatów. Wygrał, bo miał - jak mówi - konkretny i prosty do zrozumienia program. Wygrał też, bo poprzednicy nic nie robili. Poza tym pewne sprawy widzi jakby z zewnątrz, bo i człowiekiem jest z zewnątrz, dokładnie z Jastrzębia, które leża pomiędzy Łęgiem a Zimnymi Zdrojami. Wykształcony w starogradzkim POM-ie w zakresie mechaniki maszyn rolniczych, pracował z Zakładzie Płyt Pilśniowych w Czarnej Wodzie. Obecnie na rencie.



Ludzie chcieli zmian

Wróćmy do tego jego sołtysowego zwycięstwa. Na wybory przyszło bardzo dużo ludzi, których w sumie mieszka we wsi ponad 150. Przyszło jak nigdy. Tym razem byli wyraźnie zainteresowani zmianami.
Po zwycięstwie pan Andrzej od razu wdrażać ten swój oczywisty dla wszystkich program. Zresztą nie tylko swój - Studzienice, podobnie jak inne sołectwa gminy Kaliska, ubiegały się o pieniądze w ramach Programu Odnowy Wsi. W pierwszym roku się nie udało, ale pomysły zostały. Pomysły też mają wartość. Teraz, po tych trzech latach od wyborów, można mówić o konkretnych dokonaniach.

Lista dokonań

- Nie jestem jakimś politykiem. Stanąłem do wyborów, bo zawsze denerwowała mnie bierność - mówi Gerfka. - Myślałem o jednej kadencji i chyba tak będzie... Dokonania? Zastałem świetlicę (kiedyś remiza) - chlewik. Zimno, mokro. Teraz jest wyremontowana, ma ogrzewanie, instalację elektryczną, kuchenkę. Odbywają się zebrania, zabawy. Młodzi w każdej chwili mogą przyjść po klucze i zrobić dyskotekę. Walczę o stół do tenisa stołowego. Mamy też boisko do piłki plażowej. Trzeba było wywieźć i przywieźć kilkanaście przyczep piachu. Do nożnej zrobimy. Jest pod to gminna działka. Niepełnowymiarowe, bo po c? Z młodzieży nie skleci nawet drużyny. Ze czterech chłopaków dojeżdża kopać piłkę do Czarnej Wody. Co jeszcze... Kopią stawy. Sąsiad, "lekki biznesmen", buduje kilka. Będzie plaża, smażona rybka.

Biedny biedy się nie boi

No tak, demografia. Umieramy jako Polska i jako Studzienice. Sołtys uważa, że ludzie chcą dzieci z biedy. - Pani tego nie rozumie, jak się ciężko żyje na wiosce - mówi. - Wszędzie tu rencista albo bezrobotny. Ja sam biedy się nie boje, bo żyję tak biednie, że gorzej być już nie może.
Tu przechodzimy do kontrataku. Taka bieda, a w mieszkaniu jak w katalogu. Eleganckie podłogi, kino domowe, kominek, córka siedzi w swoim pokoju przy komputerze.

Co to za bieda?
- Żona (która pracuje w sklepie w Zblewie) mówi, że sobie radzimy jak możemy - chyba kapituluje pan Andrzej.
Ale i tak wioska, z braku odpowiedniego przyrostu naturalnego, się w pewnym sensie "wyklucza". Również co do aktywności. Przykładowo - w poprzednim turnieju sołectw w Kaliskach mieszkańcy startowali, a teraz nie chcą. Sołtys namawiał, ale nic z tego.
- Może to przez formułę tego turnieju, gdzie - zauważa żona sołtysa Jadwiga - zabawa przerodziła się w zażartą walkę.
Wieś się wyklucza, ale tylko jeśli idzie o rdzennych. Bo ogólnie to się rozwija - powstają domy, niektóre całkiem ładne. Studzienice zostały odkryte przez miejskie elity.

Mleka nie dostaniesz

- To jest proces nieuchronny - uważa pan Andrzej. - W programie rozwoju ma to być wieś rekreacyjno-wypoczynkowa i taka będzie. Innej drogi nie ma.
A rolnictwo?
- Już teraz mleka innego niż w kartoniku tu nie dostanie - stwierdza żona sołtysa.
- Takie czasy i nikt nic na to nie poradzi. Dlatego rozwój idzie w tym kierunku, a nie innym.
Idzie dobrze. Dwa lata temu powstała elegancka asfaltowa droga, o której napisaliśmy we wstępie. A tak w ogóle to od pięciu lat wszystko tutaj zaczęło się rozbudowywać.

Sam wczasowicz

- Tamten koniec wsi to sam wczasowicz. Nawet chcieliśmy tamtą ulicę nazwać Elbląska, bo sami z Elbląga. Nazywamy tak żartem, nazwa nie przeszła - opowiada pani Jadwiga. - Wybrano: Jeziorna, Jagodowa, Borowa (przy której co prawda stoi jeden dom, ale zawsze...), miała być też i Wspólna, jednak ludzie mówili, że za bardzo kojarzy się z PRL-em. Każda nazwa oczywiście coś oznacza. Na przykład Jagodowa, bo wszyscy idziemy w tę stronę na jagody...
- Tak, jedyny kierunek to wieś wczasowa - dopowiada pan Andrzej. - Tutejszą ziemię, VIz, kupuja chętnie. Za ile? Ze 12 zł za metr.

Pół na pół

Wczasowicze szacunkowo na dzisiaj opanowali z połowę wsi. Będzie jak w tych wszystkich Mermetach i Smolnikach, gdzie zimą z mało którego komina idzie dym. Ze 20 mieszka, a chałup kilkaset. Ale sołtys uważa, że Studzienice czeka inny los. Za blisko berlinki, żeby wieś ta się dała do końca. A jakaś praca to tu zawsze się znajdzie - są przecież prokuratorzy, bogaci ludzie. Potrzebują do wykoszenia trawników, pobudowania czegoś, nawet do popilnowania. Ci ludzie też będą chcieli decydować o rozwoju wsi. Na razie nie przychodzą na zebrania sołeckie, bo wiosną i jesienią po prostu pracują.

Świetlica - oczko w głowie

Miejsca pracy można też stworzyć samemu.
To zdanie sołtysa budzi nasze co najmniej zdziwienie. Myślą nad tym tęgie głowy, nic nie wychodzi, a tu masz...
Pan Andrzej widzi we wsi gastronomię, zajazd, może hotel. To byłaby wielka sprawa. - Chodzi o to, żeby świetlicę wynajmować za pieniądze. Ma z 15 na 18 metrów, największa w gminie. Są stoły, kuchenka. Idealne miejsce. Już zresztą znane. W grudniu przyjadą tu harcerze ze Starogardu. Być może kiedyś powstanie w tym obiekcie zajazd. Kiedy? Gdy na przykład zbudują drogę do Konarzyn. Wtedy Studzienice nie będą ślepą kiszką na mapie.
W planie rozwoju wsi jest droga: Studzienice - Bartel Wielki - Konarzyny - Olpuch. Wspaniała pętla turystyczna zwłaszcza dla cyklistów.



Nie byłoby ryzyka

Już teraz - uważa sołtys - taka gastronomia by się we wsi sprawdziła. Gdyby ktoś mu dawał ze 200 tysięcy kredytu, wziąłby bez obawy i uruchomił. Oczywiście od warunkiem, że gmina i sołectwo by mu tę świetlicę wydzierżawiły. Zbudowałby u góry pokoje. Znalazłyby się przy takim zajeździe miejsca pracy dla kilku osób. Również dla żony, która robi doskonałe ciasta.
Oczywiście, oczywiście - potakuje pan Andrzej. Ale pani Jadwiga oponuje. To nie jest dobrze, jak dwoje pracuje w jednym miejscu.

Sołtys jest optymistą

Dużo zrobił dla wioski. Do rady gminy go nie ciągnie. Jest - jak mówi - człowiekiem konkretnego czynu. Woli łopatę, niż siedzieć i debatować. Ten jego optymizm a propos rozwoju Studzienic na chwilę gasi córka Emilia. Dziewczyna chodzi do liceum w Czersku, uczy sie języków obcych. Chciałaby zostać tłumaczem, wyjechać do Niemiec i studiować germanistykę. Nie wyobraża sobie, że będzie mieszkać tutaj.
Cóż, młodość... Żeby kiedyś dokądś wrócić, najpierw trzeba wyjechać.

Studzienice zapraszają

Ale nic to, Studzienice zapraszają przez cały rok. Kuchnia jest, noclegi na razie na materacu. Las, jeziora (Jezioro Studzienickie 7,7 ha) - można powędkować. Tel. do sołtysa: 58 716 48.
Dorota Skolimowska


Fot 1
Andrzej, Jadwiga i Emilia. Za nimi ładny kominek. Zrobił go sołtys, podobnie jak wiele w tym domu.

Fot 2
Na ścianie ładny pejzażyk wykonany olejami przez krewnego sołtysa. Ramka to również rękodzieło miejscowego artysty. Takie zimy będziemy niedługo pokazywać dzieciom jako coś bardzo egzotycznego.

Za magazynem Kociewiak - piątkowy dodatek do Dziennika Bałtyckiego

Jutro II tura wyborów

Jutro II tura wyborów prezydenckich. W pierwszej zdecydowanie w mieście wygrał Tusk.
1. Donald Tusk 555 - 42,76%
2. Lech Kaczyński 439 - 33,82%
3. Andrzej Lepper 171 - 13,17%
4. Marek Borowski 87 - 6,70%
5. Henryka Bochniarz 15 - 1,16%
6. Janusz Korwin - Mikke 15 - 1,16%
7. Stanisław Tymiński 3 - 0,23%
8. Jarosław Kalinowski 6 - 0,46%
9. Leszek Bubel 3 - 0,23%
10. Jan Pyszko 2 - 0,15%
11. Liwiusz Iliasz 1 - 0,08%
12. Adam Słomka 1 - 0,08%
Głosów ważnych oddano 1298, frekwencja wyniosła 51,31%.

Jestem zbulwersowana

Dokładnie...Jestem zbulwersowana faktem, że posiadając tak piękną, choć prostą i ubogą graficznie stronę nie ma na niej informacji i zdjęć ze Studzienic, w których się wychowałam i znam ich historię, życie codzienne i piękne krajobrazy. Może warto byłoby zainwestować choć trochę i zrobić kilka dobrych zdjęć, umieścić je na stronie, bo naprawdę jest czym się pochwalić. Tak pięknych krajobrazow jak w naszej gminie nie ma nigdzie (oczywiście pomijając kilka miejscowości, które pomimo rozwoju i tak stoją w miejscu)... (...)

Szanowna Pani
Troszeczkę cierpliwości. Studzienice już wkrótce będą. Ta strona gminy Kaliska istnieje stosunkowo krótko.
Z poważaniem
Administrator

Wyniki wyborów w powiecie starogardzkim

Czarna Woda - 57,55% za Kaczyńskim. Niżej podajemy wyniki w poszczególnych gminach i miejscowościach. Gminy za Kaczyńskim
Bobowo 70,59%
Skórcz gm. 63,52%
Zblewo 59,37%
Starogard gm. 58,08%
Czarna Woda 57,55%
Lubichowo 57,45%
Osieczna 56,87%
Skórcz m. 53,89%
Skarszewy 53,54%
Smętowo 52,03%
Osiek 51,53%
Starogard m. 50,51%

Gminy za Tuskiem
Kaliska 51,16%

Cały powiat
Lech Kaczyński 53,97%
Donald Tusk 46,03%

Kociewie Kaczyńskiego

1. Sumin (gm. Starogard) 80,82%
2. Jabłówko (gm. Bobowo) 79,85%
3. Więckowy (gm. Skarszewy) 73,55%
4. Wielbrandowo (gm. Skórcz) 73,53%
5. Grabowo (gm. Bobowo) 73,04%
6. Wielbrandowo (gm. Skórcz) 73,53%
7. Bobowo 68,25%
8. Wysoka (gm. Bobowo) 68,25%
9. Barłożno (gm. Skórcz) 67,21%
10. Pinczyn (gm. Zblewo) 66,80%
11. Koteże (gm. Starogard) 66,28%
12. Dąbrówka (gm. Starogard) 65,19%
13. Zelgoszcz (gm. Lubichowo) 63,84%
14. Jabłowo (gm. Starogard) 63,65%
15. Huta Kalna (gm. Czarna Woda) 63,43%
16. Krąg (gm. Starogard) 62,11%
17. Pączewo (gm. Skórcz) 61,89%
18. Klonówka (gm. Starogard) 61,84%
19. Sucumin (gm. Starogard) 61,64%
20. Zduny (gm. Starogard) 60,56%
21. Szlachta (gm. Osieczna) 59,96%
22. Kamionka (gm. Smętowo) 59,81%
23. Kleszczewo (gm. Zblewo) 59,25%
24. Kolincz (gm. Starogard) 59,15%
25. Zblewo 58,60%
26. Linowiec (gm. Starogard) 58,47%
27. Lubichowo 58,07%
28. Piece (gm. Kaliska) 57,82%
29. Trzcińsk (gm. Starogard) 57,48%
30. Czarna Woda 56,76%
31. Owidz (gm. Starogard) 56,70%
32. Kościelna Jania (gm. Smętowo) 56,51%
33. Bączek (gm. Skarszewy) 56,23%
34. Rokocin (gm. Starogard) 56,13%
35. Osieczna 54,36%
36. Pogódki (gm. Skarszewy) 54,01%
37. Rywałd (gm. Starogard) 53,90%
38. Skórcz 53,89%
39. Godziszewo (gm. Skarszewy) 53,76%
40. Szczodrowo (gm. Skarszewy) 53,28%
41. Smętowo 52,20%
42. Borzechowo (gm. Zblewo) 52,17%
43. Wielki Bukowiec (gm. Skórcz) 52,08%
44. Wda (gm. Lubichowo) 52%
45. Skarszewy 51,92%
46. Osiek 51,83%
47. Ocypel (gm. Lubichowo) 51,59%
48. Starogard 50,51%
49. Lalkowy (gm. Smętowo) 51,38%
50. Kasparus 50%

Kociewie Tuska

1. Kokoszkowy (gm. Starogard) 57,63%
2. Bolesławowo (gm. Skarszewy) 55,56%
3. Nowa Wieś (gm. Starogard) 54,83%
4. Kaliska 54,63%
5. Szpęgawsk (gm. Starogard) 52,83%
6. Smętowo 52,20%
7. Bytonia (gm. Zblewo) 51,06%
8. Kopytkowo (gm. Smętowo) 50,19%
9. Kasparus 50%

Jutro druga tura

Jutro druga tura wyborów prezydenckich. W pierwszej w gminie zwyciężył Lepper. Oto wyniki I tury.
Andrzej Lepper 512 - 32,51%
Donald Tusk 464 - 29,46%
Lech Kaczyński 422 - 26,79%
Marek Borowski 77 - 4,89%
Jarosław Kalinowski 65 - 4,13%
Henryka Bochniarz 11 - 0,70%
Janusz Korwin - Mikke 7 - 0,44%
Leszek Bubel 6 - 0,38%
Liwiusz Iliasz 5 - 0,32%
Stanisław Tymiński 3 - 0,19%
Jan Pyszko 2 - 0,13%
Adam Słomka 1 - 0,06%
Głosów ważnych oddano 1575, frekwencja wyniosła 46,75%.

Gmina Osieczna. Wyniki pierwszej tury wyborów do sejmu

Jutro druga tura wyborów prezydenckich. W pierwszej Tusk nieznacznie pokonał Kaczyńskiego. Oto wyniki pierwszej tury.
1. Donald Tusk 407 - 36,97%
2. Lech Kaczyński 377 - 34,24%
3. Andrzej Lepper 229 - 20,80%
4. Marek Borowski 45 - 4,09%
5. Jarosław Kalinowski 23 - 2,09%
6. Henryka Bochniarz 4 - 0,36%
7. Liwiusz Iliasz 4 - 0,36%
8. Stanisław Tymiński 4 - 0,36%
9. Jan Pyszko 4 - 0,36%
10. Janusz Korwin - Mikke 3 - 0,27%
11. Leszek Bubel 1 - 0,09%
12. Adam Słomka 0 - 0
Głosów ważnych oddano 1101, frekwencja wyniosła 51,95%.

piątek, 21 października 2005

Serwis prasowy Urzędu Miejskiego w Starogardzie Gdańskim

Serwis prasowy Urzędu Miejskiego w Starogardzie Gdańskim z 20 października 2005 r. Informujemy, że dnia 31 października br. (poniedziałek) Urząd Miejski będzie nieczynny. Dzień ten zostanie odpracowany 22 października br. (sobota), Urząd Miejski będzie czynny w godzinach od 7:30 do 15:30.
Za wszelkie utrudnienia przepraszamy.

W poniedziałek 17 października prezydent miasta Stanisław Karbowski, zastępcy prezydenta Eugeniusz Żak, Zbigniew Kozłowski, przewodniczący RM Stefan Milewski, wiceprzewodniczący RM Piotr Cesarz, naczelnicy Maria Brzozowska, Grażyna Bielińska spotkali się z przedstawicielami Starogardzkiego Klubu Biznesu - Zenonem Sobeckim, Edwardem Sobieckim, Andrzejem Lenz i Grzegorzem Borzeszkowskim. Przedmiotem spotkania było omówienie aktualnych problemów gospodarczo-inwestycyjnych miasta.

W środę 19 października odbyło się posiedzenie Komisji Sportu, Rekreacji i Turystyki, na którym członkowie zapoznali się z bieżącą działalnością merytoryczną klubu sportowego Beniaminek 03. dokonano oceny funkcjonowania powstałych w roku szkolnym 2004/2005 klas sportowych (pływanie, koszykówka przy PSP nr 1).
Omówiono realizację kalendarza imprez sportowych za III kwartał 2005 r oraz ustalono terminy wizytacji zajęć sportowych w klubach sportowych.

W związku z możliwością wystąpienia w najbliższym czasie niekorzystnych zjawisk zimowych takich jak: gołoledź, lodowica itp. Urząd Miejski w Starogardzie Gdańskim przypomina, że art. 5 ust.1 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach / Dz.U. z dnia 20 listopada 1996r. ze zm. / nakłada na właścicieli nieruchomości obowiązek zapewnienia czystości i porządku przez uprzątanie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości.
Za chodnik taki uznaje się wydzieloną część drogi publicznej służącą dla ruchu pieszego położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości.
Właściciel nieruchomości nie jest obowiązany do uprzątnięcia chodnika, na którym jest dopuszczony płatny postój lub parkowanie pojazdów samochodowych.
Kto nie wykonuje w/w obowiązków podlega karze grzywny.

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Starogardzie Gdańskim informuje, że od 17.10.2005 r. wydawane są w stołówce "CARITAS" przy Parafii Św. Wojciecha w Starogardzie Gdańskim posiłki dla osób bezdomnych i zagrożonych bezdomnością.
Sprawy formalne związane z uzyskaniem tej formy pomocy społecznej można załatwić w biurze Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Starogardzie Gd. przy Al. Jana Pawła II 6 w dni robocze w godz. 8.00 - 15.00.

W dniu 7 października 2005 r. w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku został złożony program pomocy osobom bezdomnym z wnioskiem o dofinansowanie jego realizacji ze środków Wojewody Pomorskiego. Program zakłada wspólne działania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Starogardzie Gdańskim i Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w Starogardzie Gd. z osobami bezdomnymi, które nie przyjmują oferty pomocy w formie skierowania do schroniska.



XXXVI zwyczajna sesja Rady Miejskiej, odbędzie się w sali konferencyjnej Urzędu Miejskiego w dniu 26 października 2005 r. (środa) o godz. 12-tej.
Proponowany porządek obrad:
Otwarcie sesji.
Stwierdzenie prawomocności obrad.
Zmiany do porządku obrad.
Przyjęcie protokołu z XXXV sesji.
Sprawozdanie z pracy Prezydenta Miasta w okresie od 06.09.2005r. do 14.10.2005r.
Informacja na temat oświadczeń majątkowych radnych i urzędników samorządowych.
Informacja o realizacji "Wieloletniego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem Gminy Miejskiej w Starogardzie Gdańskim na lata 2002-2006" .
Rozpatrzenie Raportu o stanie miasta (edycja VI).
Podjęcie uchwał w sprawie:
zmian w budżecie Gminy Miejskiej Starogard Gd.
zmieniająca uchwałę Nr XXX/296/2004 Rady Miejskiej Starogardu Gdańskiego z dnia 24 marca 2005 w sprawie zaciągnięcia pożyczki w Banku Gospodarstwa Krajowego na prefinansowanie środków otrzymanych w ramach Zintegrowanego programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego na zadanie pod nazwą "Budowa małej obwodnicy w Starogardzie Gdańskim",
wyrażenia zgody na zaciągnięcie kredytu preferencyjnego z Funduszu Rozwoju Inwestycji Komunalnych,
programu współpracy Gminy Miejskiej Starogard Gdański z organizacjami pozarządowymi i organizacjami prowadzącymi działalność pożytku publicznego w 2006 roku,
ustalenia przebiegu dróg gminnych,
uzyskania opinii Zarządu Powiatu Starogardzkiego w związku z zamiarem zaliczenia drogi do kategorii dróg gminnych,
Informacja Przewodniczącego Rady o działaniach podejmowanych w okresie międzysesyjnym.
Interpelacje i zapytania radnych.
Dyskusja - wolne wnioski.
Zakończenie obrad XXXV sesji Rady Miejskiej.

Stypendia w kulturze
Prezydent Miasta Starogard Gdański na podstawie uchwały Nr XXXI/337/2001 Rady Miejskiej Starogardu Gdańskiego z dnia 20.06.2001 r. zmieniającej uchwałę Nr XXVIII/294/2001 Rady Miejskiej Starogardu Gdańskiego z dnia 14.02.2001 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu przyznawania stypendiów osobom zajmującym się twórczością artystyczną, upowszechnianiem
i ochroną dóbr kultury oraz wysokości tych stypendiów informuje o możliwości ubiegania się
o stypendium przez osoby zajmujące się twórczością artystyczną, upowszechnianiem i ochrona dóbr kultury.
Wniosek o przyznanie stypendium powinien zawierać:
dane osobowe (imię lub imiona, nazwisko, adres) kandydata (kandydatów);
informacje o dorobku twórczym, artystycznym, naukowym, popularyzatorskim, konserwatorskim lub innym wraz z dokumentacją;
program stypendium obejmujący:
cenę, na którą ma być przeznaczone stypendium;
plan pracy w okresie pobierania stypendium;
termin zakończenia pracy.
Wniosek należy składać do końca października 2004 r. w Biurze Obsługi Klienta Urzędu Miejskiego w Starogardzie Gdańskim, ul. Gdańska 6, pokój 4.
Wnioski zostaną rozpatrzone w ciągu dwóch tygodni od daty uchwalenia budżetu. O decyzji Prezydenta Miasta Starogard Gdański wnioskodawcy zostaną powiadomieni na piśmie.
Ogłoszenie o decyzji zostanie umieszczone w Biuletynie Informacji Publicznej oraz w Akoladzie.
Osobą uprawnioną do udzielania informacji na temat konkursu jest Pani Ewa Życzyńska - Podinspektor Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego, tel. 530-60-93, e-mail: Ewa.Zyczynska@um.starogard.pl
Powiatowy Lekarz Weterynarii w Starogardzie Gd w związku z wejściem z życie rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 15 października 2005 roku informuje, że wprowadzone zostały zakazy:

organizowania targów, wystaw, pokazów i konkursów z udziałem żywych kur, kaczek, gęsi, indyków, przepiórek, perlic, strusi oraz innych bezgrzebieniowców, gołębi, bażantów i kuropatw,
przechowywania i prezentacji w celu sprzedaży, oferowania do sprzedaży, sprzedaży, dostarczania oraz każdego innego sposobu zbycia zwierząt, o których mowa w pkt. 1 na targowiskach
utrzymywania zwierząt, o których mowa w pkt. 1, na otwartej przestrzeni.

W związku z powyższym proszę o poinformowanie, w zwyczajowo przyjęty przez Urząd sposób, rolników - indywidualnych hodowców drobiu o obowiązującym przepisie.
Jednocześnie informuje, że zgodnie Ustawą z dnia 11 marca 2004 roku o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt (Dz. U nr 69 poz. 625 z póź. zm.) kto:
dokonuje handlu lub umieszcza na rynku zwierzęta, z naruszeniem wymagań weterynaryjnych obowiązujących w tym zakresie podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku art. 77 w/w Ustawy)
nie stosuje się do nakazów, zakazów lub ograniczeń wydanych w celu zwalczania choroby zakaźnej podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3 art. 78 ust.2 w/w Ustawy
wbrew obowiązkowi nie zawiadamia właściwych organów lub innych podmiotów o podejrzeniu wystąpienia choroby zakaźnej zwierząt albo nie przekazuje informacji wskazujących na możliwość wystąpienia takiej choroby, albo nie stosuje się do innych obowiązków w razie podejrzenia wystąpienia choroby zakaźnej zwierząt, podlega karze zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia (art. 84 w/w Ustawy)

Diagnoza środowiska lokalnego w zakresie problematyki uzależnień
W dniu 17 października b.r. odbyło się w Urzędzie Miejskim spotkanie Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych z przedstawicielami placówek oświatowych oraz innych instytucji i służb zajmujących się udzielaniem pomocy rodzinom dysfunkcyjnym.
Celem spotkania była analiza informacji dotyczących zagrożenia patologią wśród dzieci
i młodzieży ze starogardzkich szkół i placówek ( m.in. alkohol, narkotyki, przemoc, naruszenie prawa) oraz zebranie zapotrzebowania nauczycieli i pedagogów szkolnych na szkolenia specjalistyczne.
Zebrane informacje i dane z ponad 19 placówek i instytucji będą cennym materiałem do diagnozy środowiska lokalnego pod kątem problematyki uzależnień, przemocy i innych problemów społecznych, które z pewnością uwzględnione zostaną w Gminnym Programie Profilaktyki
i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w 2006 roku.

Dyrekcja Miejskiej Biblioteki Publicznej w Starogardzie informuje, że w dniu
31 października br (poniedziałek) biblioteka główna oraz wszystkie filie czynne będą dla czytelników od godziny 10:00 do 15:00.

Wielkie inwestycje na finiszu

W gminie Zblewo kończą budowę oczyszczalni ścieków i liczącego 24 kilometry kolektora kanalizacyjnego Pinczyn - Karolewo, Pinczyn - Semlin - Kleszczewo i Jezierce. Do tego powstaje około 200 przyłączy do posesji (długość około 5 km). Prace przebiegają równolegle. Najprawdopodobniej wszystkie przyłącza zostaną wykonane pod koniec października, a kolektory i oczyszczalnia ruszą pełną parą pod koniec listopada.


- Rozpoczęliśmy roboty budowlane w listopadzie 2004 roku - mówi wójt Andrzej Gajewski. - Myślę, że niecały rok na realizację takiego przedsięwzięcia to okres bardzo krótki.
Dzięki tej inwestycji, kosztującej bez mała 7 milionów złotych, północna część gminy będzie skanalizowana. Przez to rozwiązany zostanie wieloletni problem zanieczyszczania jezior kleszczewskich przez ścieki spływające z osiedla kleszczewskiego (170 mieszkań). Druga sprawa - po uruchomieniu oczyszczalni rzeczką Piesienicą jak przed kilkudziesięciu laty popłynie czysta woda.



Prace trwają nie tylko przy oczyszczalni i kolektorach. W centrum Zblewa - przy budynku Urzędu Gminy - jest aktualnie "odtwarzany rynek w starej części Zblewa". Taką nazwę nosi to zadanie. Być może będzie - jak kiedyś - fontanna.



Nieźle pod względem inwestycyjnym zapowiada się też rok przyszły. Gmina podpisała umowę z Marszałkiem Sejmiku Województwa Pomorskiego na dofinansowanie (448 tys. zł) realizacji koncepcji Grupy Odnowy Wsi w Zblewie dotyczącej odwodnienia, oświetlenia i utwardzenia części placu między szkołą a siedzibą OSP.
Inwestycja ta rozpocznie się wiosną przyszłego roku. Będą też inne.
- Ogłaszamy przetarg na zaopatrzenie części działek w Borzechowie w wodę - informuje wójt. - Został też ogłoszony przetarg na rozpoczęcie rozbudowy szkoły w Pinczynie. Prace zaczną się jeszcze w tym roku. Późno, ale przygotowanie dokumentacji to była potężna, czasochłonna praca.
Tadeusz Majewski

Za "Dziennikiem Bałtyckim"

Na zdjęciach - 1. Nowa oczyszczalnia, 2. Prace na zblewskim rynku. Fot. M.K.

Medycyna tybetańska

W Miejskim Domu Kultury w Skórczu dnia 27 października od godz. 11.00 do 15.00 będą leczyć lekarze spacjaliści od medycyny tybetańskiej. Lekarze specjaliści leczą skutecznie ziołami choroby, schorzenia, bóle, stosują sprawdzone metody. Diagnozowanie na podstawie tęczówki oka oraz badania pulsu.

Proponujemy państwu leczenie metodami tybetańskimi następujących schorzeń:
- schorzenia kręgosłupa, układu kostno - stawowego i dyskopatia.
- choroby ginekologiczne i moczowo - płciowe.
- guzy piersi.
- nocne moczenie dzieci i inne.

czwartek, 20 października 2005

Grzybowe spotkania

Słoneczny październikowy dzień. Jeszcze jedna okazja by wybrać się do lasu na grzyby. W kociewskich lasach można jeszcze znaleźć otyłe borowiki, wysmukłe kanie, żółte kurki wyśmienicie ukryte wśród leśnego podszytu mimo swej jaskrawej barwy i kilka innych gatunków. Podczas jesiennej wyprawy na grzyby można także spotkać wiele ciekawych stworzeń - maruderów, którzy nie zapadli jeszcze w zimowy sen i korzystają z każdego cieplejszego dnia.

środa, 12 października 2005

Jesienne Kobierce

4 listopada 2005 roku o godz. 16.30 w Miejskim Ośrodku Kultury w Skórczu odbędzie się konkurs Jesienne Kobierce. W programie konkurs na najciekawszą kompozycję z suszonych liści, występ zespołów Irland i Stokrotki - atrakcyjne nagrody.

wtorek, 11 października 2005

Jubileusze

Jubileusz 50-lecia w naszej gminie obchodzili:















Państwo Zbigniew i Leokadia Soleccy
mieszkają na Wybudowaniach Wielbrandowskiych. Jubilaci mają czworo dzieci (jedną córkę i trzech synów), dziesięcioro wnucząt i dziesięcioro prawnucząt. Pani Leokadia pochodzi ze Studzianek pod Warszawą. Po wojnie przyprowadziła się z rodzicami do Miryc, gdzie poznała męża. Państwo Soleccy wzięli ślub 8 października 1955.



Państwo Helena i Bolesław Kowalczyk
zamieszkali w Mirycach. Mają czworo dzieci (trzech synów i córkę), sześcioro wnuków. Pani Helena pochodzi spod Lwowa, a pan Bolesław z Częstochowy. Rodziny przeniosły się po wojnie do Miryc i tu jJbilaci się poznali. Wzięli ślub 1 października 1955 w Brałożnie.



Państwo Wanda i Władysław Feister
mieszkają w Barłożnie i w Barłożnie się poznali. Obydwoje pochodzą z Borkowa (mieszkali niedaleko siebie), skąd przeprowadzili się do Barłożna. Mają siedmioro dzieci (dwie córki i pięciu synów), 21 wnucząt i troje prawnuków. Ślub wzięli 6 października 1955 roku.



Państwo Krystyna i Franciszek Socha
mieszkają w Barłożnie, gdzie się poznali. Pani Socha pracowała w gospodarstwie PGR w Barłożnie, a Pan Socha zaczął pracę jako milicjant. Wychowlai ośmiro dzieci (pięciu synów, trzy córki). Mają 18 wnucząt, 2 prawnuków (czterech synów wojskowych). Ślub wzięli 29 września 1955 roku.

Boipaliwa - konferencja

W środowe południe 5 października b.r. w GOK-u w Kaliskach odbyły się warsztaty wdrożeniowe dla gmin z cyklu "PPRZYJAZNE ENERGIE POMORZA"
Konferencja ta odbyła się pod patronatem Pomorskiego Stowarzyszenia Gmin Wiejskich,
patronat honorowy zaś objął Starosta Starogardzki P. Sławomir Neuman. Sponsorem strategicznym spotkania była: Pomorska Spółka Gazownictwa sp. z o.o. w Gdańsku - Promotor Przyjaznej Energii.
W spotkaniu, którego tematem przewodnim był "Rozwój regionalny a bezpieczeństwo energetyczne gminy oparte na wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii i lokalnej kogeneracji" uczestniczyli m.in.: Błażej Konkol - Prezes Polskiego Stowarzyszenia Gmin Wiejskich, Brunon J. Grochal - Kierownik Ośrodka Mechaniki Cieczy Instytutu Maszyn Przepływowych PAN, Wojciech Kubicki - Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego, Andrzej Grzyb - Przewodniczący Komisji Ochrony Środowiska Sejmiku Wojewódzkiego, Kazimierz Chyła - W-ce Starosta Starogardzki, Antoni Cywiński - Wójt Gminy Kaliska - gospodarz warsztatów oraz pracownicy naukowi, przedstawiciele samorządów lokalnych, projektanci i wykonawcy lokalnych źródeł energii i instalacji elektroenergetycznych oraz gazowych.

W trakcie warsztatów prezentowano m. in. zamierzenia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego w zakresie rozwoju obszarów wiejskich, perspektywy finansowania projektów z Unii Europejskiej w latach 2007-2013 ( w tym inne instrumenty finansowe), zamierzenia gminy Kaliska związane z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii lokalnej kogeneracji oraz wdrożone już projekty w sąsiednich gminach.

Eksperci omawiali także jakie korzyści wynikają z odnawialnych źródeł energii (biopaliw). Wskazali m. in na: 1) zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska ( palenie paliw odnawialnych nie przyczynia się do zwiększenia w atmosferze koncentracji cząsteczek CO2., a oprócz ograniczenia emisji CO2, biopaliwa przyczyniają się do znaczącego zmniejszenia emisji unijnych gazów pyłów szkodliwych dla człowieka), 2 )możliwość zagospodarowania użytków rolnych do produkcji biomasy (wydajność wysokokulturowych upraw może wynieść 15 ton suchej masy z hektara rocznie; zakładając o połowę mniejszą wydajność w ciągu roku, otrzymamy ok.100 GJ energii zawartej w paliwie - ilość potrzebna do ogrzania domu jednorodzinnego w ciągu roku; koszt takiej masy energetycznej wynosi ok. 1 tyś. złotych w skali kraju możliwe jest wykreowanie ponad 100 tyś. miejsc pracy przy produkcji biopaliw z upraw energetycznych!) i 3 ) rozwój technologii (duże moce kotłów, ich wysoka sprawność i automatyzacja).

Brunon J. Grochal podsumowując konferencję powiedział, że "nauka pomoże, nauka chce robić to co jest potrzebne, co ma odbiorców". Dodał również, że technologie energetyczne i nowe technologie są właściwym kierunkiem rozwoju w Polsce. Rozpocząć trzeba jednak od samorządów lokalnych...

Tomasz Zadurski, Patrycja Bławat

Wygrał Lepper!

Zgoła inaczej mieszkańcy gminy Bobowo głosowali w wyborach prezydenckich niż przeciętnie głosowano w Polsce. Zdecydowanie wygrał Andrzej Lepper. Frekwencja była niezła. Oto wyniki głosowania.
1. Andrzej Lepper 367 - 35,87%
2. Lech Kaczyński 303 - 29,62%
3. Donald Tusk 242 - 23,66%
4. Marek Borowski 53 - 5,18%
5. Jarosław Kalinowski 31 - 3,03%
6. Henryka Bochniarz 13 - 1,27%
7. Janusz Korwin - Mikke 5 - 0,49%
8. Liwiusz Iliasz 4 - 0,39%
9. Stanisław Tymiński 2 - 0,20%
10. Jan Pyszko 2 - 0,20%
11. Leszek Bubel 1 - 0,10%
12. Adam Słomka 0 - 0
Głosów ważnych oddano 1023, frekwencja wyniosła 49,12%.

poniedziałek, 10 października 2005

Wernisaż Sami Swoi

GOK w Kaliskach zaprasza na wystawę artystów amatorów z terenu gminy Kaliska Sami Swoi. Otwarcie wystawy - 14 października, godz. 18.00. W ptogramie - pokaz sukien ślubnych.

niedziela, 9 października 2005

Mistrzynie wieńca

Są prawie wszystkie: Halina Wika, Stefania Cegłowska, Elżbieta Szlosowska, Danuta Bukowska, Teresa Ceyrowska, Regina Kuczyc. Nie ma Elżbiety Doering i Maria Kołodyńskiej. Panie z Pączewa, bohaterki wojewódzkich dożynek.


Na zwycięstwo się zapowiadało, bo macie panie tutaj wspaniałe dożynki gminne, gdzie m.in. w kategorii wieniec jest ostra rywalizacja. Od czego taki charakter dożynek zależy?
- Od samych mieszkańców gminy, organizatorów, tych, co biorą udział i od widzów. Żeby byli widzowie, trzeba ich czymś przyciągnąć. Choćby darmowymi ciastkami, darmową kawą. Tego nie ma w żadnej gminie. Chleb ze smalcem, ciastka, kawa, bigos, kiełbasa są wszędzie, ale odpłatne.
- Są widzowie, to i ostra rywalizacja. A u nas mamy jedenaście wiosek i każda ambitna. Walka jest zawsze zawzięta. Między innymi w kategorii najładniejsze stoisko.
- Nie ma jakichś wzorów stoisk. Każdy może zrobić, co kto uważa.
Wolny wybór.
- Potem konkurencje sprawnościowe. Każdy jest w czymś dobry...
- Ja w obieraniu ziemniaków.

Barłożno w pieczeniu pączków.
- Ale receptury nie zdradzą.
Mają najlepsze...
- Dlaczego pan się uparł na Barłożno?



Bo mają najlepsze w świecie pączki... Dobrze, zostawmy Barłożno. Czyli charakter tych gminnych dożynek, zacięta rywalizacja powoduje, że jest coraz wyższy poziom. Jakie są jeszcze konkurencje?
- O stoisku już mówiliśmy, potem wieniec, następnie występy artystyczne i sprawnościowe.
Od kiedy panie zaczęłyście przygotowywać wieniec?
- Szukałyśmy pomysłów już w kwietniu.
A gdzie się szuka?
- W głowach. Punktem wyjścia był to, że jest rok eucharystii, więc coś z tego musiało w wieńcu być.
- Miałyśmy już doświadczenie. W Rytlu zarzucano nam, że wieniec nie ma kształtu dożynkowego.

Co to znaczy - "kształt dożynkowy"?
- Mówili, że jest ładny, ale to dzieło artystyczne, a nie wieniec.
W Rytlu? Czyli też na konkursie wjewódzkim...
- Tak. Bo w zeszłym roku nasz wieniec na dożynkach powiatowych też
miał pierwsze miejsce, dwa lata temu też pierwsze... Trzy lata pod rząd mamy na powiatowych pierwsze...
Chwila przerwy, jakby panie dopiero teraz sobie to uświadomiły.
- W Rytlu nie było określonych warunków. Przywozili wielkie wianki, nawet na lawetach. Był na przykład wóz, konie...



Wozem przywieźli wieniec?
- Nie. To był wieniec. Normalnej wielkości koń, wóz, chłop...
- Kobieta z facetem siedziała, konie też sztuczne, obłożone kłosami... Wieniec - cały zaprzęg. Ale to chyba było w Lubaniu albo w Stężycy.
A wasz wieniec w Rytlu skrytykowali. Publicznie, komisja?
- Nie, podsłuchaliśmy. Mamy gumowe ucha. Jurorzy mówili, że za dużo dzieł, a za mało wieńców.
- I prawda. Czego tam nie było. Święte obrazy, ziarnami obkładane, wiatrak, młyny, łodzie, dzwon... kapliczka, a nawet Jezus Miłosierny (takie było "dzieło", że się nie mieściło w głowie).
- Każdy mówił - mój najładniejszy. Dlatego w tym roku zmieniono
regulamin. Powiedziano, że ma być korona. Z tym, że do nas ta informacja trafiła już za późno. Na szczęście myśmy już to miały w takim kształcie, nie wiedząc o regulaminie.

Przeciek, gumowe ucho?
- Bez żadnego przecieku. Takie było nasze założenie już w ubiegłym
roku.
A ten wasz ubiegłoroczny wieniec co przedstawiał?
- Świecę paschalną. Miała 180 centymetrów wysokości. Musiałyśmy ściągać płomyk, by przewieźć mercedesem dostawczym.
- Dobrze, że taki regulamin wprowadzono. Z drugiej strony... wszystko teraz jest podobne.
- No tak, owszem, jeden wzór, ale każdy zrobi inaczej. I nad tym się skupiasz...

No więc najpierw był pomysł, a potem?
- Szkic. Narysowała Danuta Bukowska. Na kartce. Cała ósemka zaakceptowała i rysunek powędrował do Jana Batkowskiego - właściciela firmy Agrometal, który zrobił stelaż. Trzeci rok z kolei, całkiem darmowo.
- Potem stelaż trafił do świetlicy...
- Niby świetlicy... To jest...
Zastanawiam się przez chwilę, gdzie tu, w Pączewie, jest świetlica.
- W takim zniszczonym domu. Ale ładnym. Gdyby ktoś go kupił i odnowił, to zmieniłby się wizerunek wsi.
- Ciii... To jest temat tabu.
- Boże, jak posłanka lata i klepie...

No dobrze, dajmy spokój tajemnicom świetlicy. Co dalej z wieńcem?
- Stanął, 180 cm wysokości, półtora metra szerokości. Popatrzyłyśmy i o boże..., co tu teraz zrobić, taki wielki.
- Westchnęłyśmy ciężko i do pracy. Zaczęłyśmy w połowie lipca. Sześć
tygodni do zrobienia. Od poniedziałku do piątku, tylko weekendy wolne.
- Efektywnej pracy było gdzieś półtorej godziny dziennie, ale mogłyśmy sobie porozmawiać.
- Bo to tylko jedna osoba mogła przy tym wieńcu robić. Reszta mogła podawać...
- Ale wcześniej trzeba było to wszystko nazbierać.
- Chyba, że było kradzione.
- Krojone...

No to kradzione czy krojone? Przepraszam - niedosłyszę. O co chodzi? Co krojone i co zbierane?
- Wszystkie gatunki zbóż, cztery... Pięć. Żyto, przenżyto, pszenica, jęczmień i owies.
Niech sobie w mieście przypomną nazwy zbóż...
- I jeszcze trzeba było to dobrze ususzyć, żeby się nie sypało, żeby się
nie łamało, żeby nie było czarne. To było zbierane zielone, w maju - czerwcu.
- Słuchaj, w maju, na Zofii, kwitnie żyto.
- Na dobrze, na przełomie maja - czerwca.

- Żyto ja zbierałam w maju... Potem to leżało na strychach.
- Tym zajęły się dwie panie - zaopatrzeniowcy. Zboża, kwiaty, trawy, zioła. Najwięcej było kacanków. I to wszystko, już wysuszone, było zgromadzone w świetlicy.
- Stelaż został wypełniony styropianem i gąbką. W trakcie rozmów została określona kolorystyka.
- Trzeba mieć wizję kolorystyki.
- Jak koleżanka w nocy nie śpi, to ma wizje artystyczne i rzuca na
wianek.

- Upinający jest najważniejszy. Nadaje kształt wszystkiemu. Jakby każdy
chciał inną ręką upinać, to by wyszło nie wiadomo co.
- Pałąki dwie osoby upinały.
- Kielich, koronę to ja.

O czym panie dyskutowałyście przez te dni? O polityce?
- O polityce nie. O programie artystycznym na dożynki, bo piosenek trzeba było się nauczyć, o wystroju stanowiska, o sprawach organizacyjnych.
- Wieniec był gotowy po dobrym miesiącu. Jeszcze się poprawiało.
- Świetlica była zamykana. Tajemnica państwowa... A byli ciekawi - co też te kobiety robią co wieczór, za czym te kobiety latają? Wiedzieli, że robimy wieniec, ale nie wiedzieli, jaki.
- Jak skończyłyśmy, usiedliśmy przy nim i go podziwiałyśmy. Że też takie coś powstało. Dotąd nikt nic takiego tutaj nie robił. Po prostu nie było takiej okoliczności, nie zaistniała taka potrzeba, żeby ktoś coś takiego miał zrobić. Jedynie do kościoła trzeba było zrobić wianek. Nie było takich imprez. Dopiero jak w Pączewie oddano do użytku szkołę, wójt zrobił dożynki.
- Wieczorem wkładaliśmy wieniec do samochodu.

Żeby nikt nie zobaczył? Tajemnica państwowa?
- Żeby sprawdzić, czy się zmieści do samochodu...
- Było mówione, że jak się nie zmieści do samochodu, to w piątek bierzemy wieniec i idziemy na sobotnie gminne dożynki do Wielkiego Bukówca, i robimy pielgrzymkę.
Robiły panie ten wieniec w tajemnicy, żeby nikt nie widział. A ciekawie by było, gdyby panie to robiły przy drzwiach otwartych, w strojach ludowych...
- Bardzo byśmy chciały mieć stroje, ale trzeba nam funduszy. W strojach
to dopiero byśmy promowały region!
- Może się znajdzie jakiś sponsor...
- Stroje strojami, ale robić trzeba przy drzwiach zamkniętych, bo by
konkurencja podpatrzyła.

- Mamy pierwsze miejsce w powiecie trzecie raz i dlatego to, co robi
Pączewo, musi być ściśle tajne.
- Pan zaznaczy, ile szpileczek. Trzy kilogramy krawieckich, to jest 30 tysięcy szpilek. Te kłosy i kwiatki, bukieciki, są przypięte nimi do styropianu i gąbki.
30 tysięcy szpilek... ktoś o tym wie, że jest ich tyle?
- Być może złomowcy.
- Każdy kłos i kwiatek jest przypięty trzema szpilkami.
- My jesteśmy przygotowane na każdą wichurę... Chodzi o to, żeby spod kłosów kwiatów nie było widać pianki.

- W Wielkim Bukowcu wypakowywali panowie. Czterech niosło - z wielką dumą.
- W Bolesławowie było 26 wieńców... Niektórzy potraktowali temat zbyt
dosłownie. Jurorom chodziło głównie o kształt pałąków, żeby były półokrągłe...

Jak w waszym... Gumowe ucho?
- Nie, my wiedziałyśmy, o jaką koronę mogło chodziło... Wiemy, jak ma wylądać korona dożynkowa, w ogóle korona. Przecież kiedyś u nas nie mówili wianek, tylko mówili: "O wej, korona!".
- Są różne style. Kaszubi mają większe tradycje. Robią tradycyjnie. Wiążą zboże do zboża, zamiast szpileczek używają kleju.
- Prawie wszystkie wieńce były ładne, harmonijne, ale niektórzy mieli elementy sztuczne.
- No właśnie, nasza Danka bardzo nie lubi wstążek, sztucznych kwiatów.
Do tego wieniec musi być kolorystycznie stonowany.

Przeciek od jurorów?
- Jurorzy mówili, że nie powinno być sztucznych, ale nam się też to nie podoba.
Co teraz z tym dziełem sztuki?
- No właśnie. Stoi teraz w Bolesławowie. U nas w kościele stał dzień, między dożynkami gminnymi a wojewódzkimi. Ludzie podchodzili i oglądali z niedowierzaniem.

- Powinien jechać gdzieś dalej, nawet na dożynki prezydenckie...
- Ze szybko robią dożynki w Częstochowie...
- Szkoda, że na rok to przygasa... Teraz już trzeba myśleć o nowych
Dożynkach i nowym wieńcu.
W Częstochowie był wieniec kilkumetrowy...
- My byśmy też zrobiły taki duży, na przykład 2,5-metrowy. Co to dla nas...
- Kto wie, czy on nie był spawany w elementach....

Panie już dyskutują o wielkim wieńcu, już się zapalają... I tak je zostawiamy. Szkoda - na zakończenie - że bez wieńca, który wygrał dożynki wojewódzkie, bo gdzieś tam się poniszczy. A tu by go ktoś utrwalił na parę lat. Zresztą i tak długo by wytrzymał.
- Tak został zrobiony, że nic by się nie zmarnowało, nic by się nie zepsuło, nawet nie wysypało, bo w kłosach nie było ziarna.
Rozmawiał Tadeusz Majewski

Zdjęcia
1. Mistrzynie wieńca z Pączewa. Fot. Tadeusz Majewski
2. Na dożynkach w Wielkim Bukowcu. Panowie nieśli wieniec z dumą. Fot. Marek Grania
3. Wieniec w całej okazałości. Fot. Marek Grania

Za magazynem Kociewiak - dodatek do piątkowego wydania Dziennika Bałtyckiego

Święto Grzyba u Lasaków

Pierwsze w historii powiatu, a może i III RP Święto Grzyba (u Lasaków) w Osiecznej "obchodzono" w sobotę w Osiecznej. Imprezę zorganizowano znakomicie. Naprawdę szkoda, że w tym roku w lasach nic nie rośnie.







Imprezie wróżymy wielkie powodzenie w normalnych sezonach, kiedy to przy szosie Osowo Leśne - Osieczna stoją w weekendy dziesiątki samochodów osobowych i autobusów z rejestracjami na ogół elbląskimi. Zwłaszcza oni będą po swoich prywatnych zbiorach zajeżdżać na to święto. W sobotę - kiedy jechaliśmy do Osiecznej - niestety przy szosie nie stał ani jeden pojazd. Ten rok, jeżeli idzie o grzyby, jest już zupełnie przegrany.



Ale na Placu 1000-lecia w Osiecznej były jednak grzyby i to mnóstwo. Cieszyły oko wielkie borowiki, gdzieniegdzie muchomory, też gąski w koszyczkach. Co prawda z drewna, ale zawsze. Ładne pamiątki do ogrodów czy jako stroiki na drzwi. Wielkie prawdziwki (?) otrzymali podczas otwarcia radny Sejmiku Wojewódzkiego Andrzej Grzyb (ten jak idzie do lasu, nigdy nie mówi, że grzybów nie ma) i wicestarosta Kazimierz Chyła.



Na licznych stoiskach sprzedawano też inne pamiątki miejscowych rękodzielników. Rzeźby, zegary, hafty, stroiki itp. Święto Grzyba u Lasaków spowodowało prawdziwy wysyp... miejscowych talentów. Tak trzymać - przy grzybnym roku, jak przyjada tłumnie goście, będą kupować.



Obawialiśmy się o istotny punkt programu - konkurs na najlepszą potrawę grzybową, skąd bowiem wziąć w takim roku świeże grzyby? Ale wspaniałe gospodynie z tutejszych Kół Gospodyń Wiejskich, które co roku zaskakują ludowymi potrawami na Mistrzostwach Świata w Kapele, i tym razem pokazały swoje kulinarne mistrzostwo. Jurorzy mieli spośród czterech potraw wybrać i poszeregować trzy najlepsze.

Zdecydowanie najbardziej smakował im kurczak z nadzieniem z grzybów, potem szandar z grzybów (coś w rodzaju pasztetu z grzybów i ziemniaków), następnie placki ziemniaczane z grzybami. Dało się też zrobić z grzybów sałatkę.
W sali byłego Gminnego Ośrodka Kultury można było podziwiać doskonałe zdjęcia o tematyce przyrodniczej, wykonane przez amatorów i zawodowców z całej Polski, oraz prace miejscowych rzeźbiarzy.



Przed frontem budynku Urzędu Gminy gry i zabawy edukacyjne zaproponowały Lasy Państwowe. Można było trafiać szyszkami do dziupli w namalowanym drzewie albo przykładać na tablicach magnetycznych obrazki, na przykład ptaków, do pustych budek z informacjami na ich temat. Bardzo pasowały do klimatu tej leśnej gminy występy sygnalistów Grzywaczy z Tucholi, gawędy pana Lipki oraz przedszkolaków przebranych za grzyby.

Wystąpił też chór Halka, kabaret i już wieczorem zespół muzyczny.
Pomysł i realizacja na piątkę. Wielka szkoda, że taki mamy ten rok - z powodu braku grzybów możliwość degustacji zrobionych z nich potraw była bardzo ograniczona. Podobnie z możliwością zakupu przetworzonych - np. suszonych czy marynowanych. Było tego bardzo mało, bo kto się wyzbywa w takim roku zapasów, jeżeli je w ogóle ma? A świeże? Przy jednym stoisku - sprowadzone z Zielonej Góry. Z biegiem czasu jednak pani, która je przywiozła, miała coraz smutniejszą minę. Nie szły. Oczywiście z powodu ceny - np. 28 zł za kilogram kurek to kwota niebagatelna. Dodajmy - cena zupełnie zrozumiała. Wiadomo - z grzybami jest jak dajmy na to z ropą naftową - im mniej, tym drożej.
Tadeusz Majewski

Zdjęcia
1. Andrzej Grzyb i Kazimierz Chyła udekorowani łańcuchami suszonych grzybów. Pan Andrzej dźwiga ogromnego grzyba, który postawi w ogródku. Obok przewodnicząca RG Liliana Barszcz i wójt Barbara Tomczak.
2. Grzybów było sporo, ale drewnianych.
3. Występują dzieciaczki przebrane za grzyby.
4. Na tym stoisku były świeże grzyby, sprowadzone z Zielonej Góry (wzięte w komis, nie zmarnują się - kurka wytrzymuje w "komisie" kilka tygodni)

sobota, 8 października 2005

Atrakcje turystyczne

Podajemy garść informacji dla osób, które chcą poznać nasza gminę. Polecamy zwłaszcza trampom interesującym się starą architekturą drewnianą i przyrodą. Latem polecamy bardzo czyste, kameralne jeziorka w tutejszych lasach. Tradycyjnie drewniane budownictwo

Zwiedzając wsie takie jak Zdrójno czy Długie, możemy napotkać charakterystyczne budownictwo dla pogranicza lasackiego z przełomu XIX i XX w.

Kościoły

Szlachta
Pw. Najświętszego Serca Jezusowego (adaptowany z budynku starej karczmy)

Osieczna
p.w. Niepokalanego Poczęcia NMP z 1928 roku

Obiekty Sportowe

Stadion sportowy im. Włodzimierza Kuchty w Szlachcie przy ul. Ceramicznej
Boisko sportowe
Przy Zespole Szkół Publicznych w Osiecznej ul. Mickiewicza 1

Szlaki turystyczne
- Szlak 100 z Nieba
Trasa szlaku i miejsca, które warto zobaczyć: Szlachta, Śliwice, Laski, Stara Rzeka, Miedzna, Lipinki, Borowy Młyn, Warlubie Szlak Partyzantów AK Trasa szlaku i miejsca, które warto zobczyć: Szlachta, Krąg, Twarożnicz, Fojutowo, Wiekie Gaco, Lisiny, Rybno, Czersk Świecki Pomniki przyrody
Szlachta - Dąb szypułkowy - prawem chroniony Klaniny - Dąb szypułkowy - prawem chroniony

Rezerwaty

Rezerwat "Zdrójno" (6 km od Osiecznej)

Malownicza trasa wokół Rezerwatu "Zdrójno" ma długość około 10 km. Rozpoczyna się nad jeziorem Brzezianek i biegnie nad jego brzegiem oraz wzdłuż rzeki o tej samej nazwie. Boby, które sprawdzono na teren rezerwatu "ZDRÓJNO" z inicjatywy pana K. Aszyka w 1971 roku, rozmnażały się na taką skalę, że obecnie występują przy prawie każdym większym rowie melioracyjnym. W rezerwacie występują fragmenty lęgów, na wyższych terenach fragmenty grądu i boru mieszanego oraz siedlisko głuszca , a także żeremia bobrów.
Cały teren gminy znajduje się w granicach chronionego krajobrazu.

Imprezy cykliczne
Piknik "Marsz po zdrowie". Imprezę swoim patronatem objął Robert Korzeniowski mstrz olimpijski i mistrz świata w chodzie sportowym. Piknik jest imprezą kwietniową, której celem jest propagowanie sportu wśród społeczności lokalnej oraz rodzinnego spędzania wolnego czasu.

Mistrzostwa Świata w Kapele
Organizowane są w miesiącach letnich na Gminnym Stadionie Sportowym w Szlachcie.
"KAPELE" to stara kociewska gra polegająca na precyzyjnym rzucie kamieniem w stożek ułożonym z pięciu kamieni i jego rozbiciu.
Podczas trwania imprezy odbywa się prezentacja twórczości ludowej oraz szereg innych atrakcji.

Operacja Osieczna
To rajd samochodów terenowych polegający na 24-godzinnej przeprawie przez kociewskie lasy, które kryją w sobie wiele niespodzianek, szczególnie w nocy. Śródleśne bagna, urwiska, wzgórz czy wąwozy są prawdziwym wyzwoleniem dla uczestników rajdu.

Połączenia Komunikacyjne

Komunikacja autobusowa

Linia: Starogard Gdański - Czersk- biegnąca m.in. przez Lubichowo, Borzechowo, Osowo Leśne, Osieczną, Szlachtę
Komunikacja kolejowa Szlachta - linia: Laskowice Pomorskie - Czersk
Lipowa Tucholska - linia Wierzchcin - Kościerzyna

Stacje benzynowe (najbliższe)
Śliwice (10 km)
Stacja Paliw, ul. Czerska 7, tel. (052) 334 02 11
Stacja Paliw, ul. Leśna 42, tel. (052) 334 02 30
b) Lubichowo (17 km)
Stacja Paliw, ul. Starogardzka 71, tel. (058) 588 50 85
c) Czersk (20 km)
"Preem" ul. Starogardzka, tel. (052) 398 42 12
Stacja Paliw PKN Orlen, ul. Starogardzka 29, tel. (052) 398 42 55

Pomoc drogowa (najbliższa)
Starogard Gdański
83-200 Starogard Gdański, ul. Sportowa 19a, tel. (058) 562 91 843
Sliwice
89-530 Śliwice 44, tel. (052) 334 05 08

Pod Orłem

Apteka "Po Orłem" w Skórczu z pozoru nie różni się od innych aptek. W dość dużym pomieszczeniu wydaje się zwykle lekarstwa. Dalej - mały "pokój pracy". Komputer, biblioteczka z literaturą farmaceutyczną, na ścianie cefarmowski kalendarz, na półeczce kasety wideo. Dyskretnie oczekując na herbatę, odczytujemy kasety to "wykłady homeopatyczne".
Właścicielami apteki są Ewa i Andrzej Rocławscy. Pani Ewa opowiada o swojej pracy i pasjach.

"Lecz się tym, czym zatrułeś" - tytuł prasowy

Historia apteki

Apteka w tym budynku została założona jeszcze przed wojna przez Niemca. Nazwiska Rocławscy nie znają. Pani Ewa słyszała tylko, że Niemiec słynął jako znawca ziół, suszył je na strychu, a w piwnicy robił nalewki lecznicze. Przed wojną budynek był parterowy, kryty gontem. Po wojnie aptekę upaństwowiono, a Cefarm dobudował piętro, gdzie wyszykowano mieszkanie służbowe.

Dzisiejsza nazwa apteki jest nieoficjalna - w dokumentach prawnych figuruje inna. Skąd "Pod Orłem" ? Któregoś dnia pani Ewa znalazła w piwnicy starą cefarmowską tablicę z takim napisem i po prywatyzacji postanowiła wrócić do tradycji. Zresztą prawie co druga apteka nosi nazwę "Pod Orłem" , a co trzecia "Pod Lwem" lub "Pod Lwami" - śmieje się pani Ewa.

Moja historia

Pani Ewa przyjechała do Skórcza w 1982 roku. Tylko na miesiąc, aby prowadzić aptekę w zastępstwie. W tym czasie Rocławscy mieszkali w Gdańsku na Zaspie w tzw. "wielkiej płycie". Strasznie niezdrowej.

- Wtedy nie można było mówić o niezdrowych mieszkaniach, tak samo jak nie było można legalnie sprowadzać do domu radiestety - wspomina pani Ewa. - Radiesteci działali wówczas w podziemiu. Poprosiliśmy jednego z nich o poradę. Powiedział, że mamy zbierać cegły na nowy dom. Byłam przerażona bo strasznie chorowały nam dzieci. To był jeden z powodów, dla których na dłużej zostałam w Skórczu na dłużej.
I tak miesiąc przedłużył się do ...dzisiaj.

Dzieci Rocławskich chodziły w Skórczu do szkoły. Początkowo mniej chorowały. W Skórczu było dużo wygodniej niż w Gdańsku. Mama pracowała na dole i miała z nimi ciągły kontakt. Poza tym pod nosem piaskownica, blisko las.

W 1990 roku w czerwcu apteka została sprywatyzowana . Pani Ewa była pierwszą osoba w Gdańskim Cefarmie, która złożyła podanie w sprawie prywatyzacji.. Od tego czasu Rocławscy prowadzą aptekę razem. Ona jest magistrem farmacji, on ukończył technikum farmaceutyczne. Sama nie dałaby rady - prowadzenie apteki wymaga coraz bardziej skomplikowanych czynności.

- Obydwoje siedzimy od świtu do nocy. Wszystko przez tą okropną biurokrację, którą da się zmierzyć ilością segregatorów z papierami - jeszcze niedawno przybyły dwa, dziś już mamy piętnaście ! - zauważa pan Andrzej.
Prosty wniosek - ponad siedmiokrotny wzrost biurokracji w ciągu zaledwie kilku lat.

Nasze pasje

Pani Ewa: - Zainteresowanie medycyną naturalną zaczęłam od ziół. Niedawno dzwoniła do mnie znajoma osoba, której ojciec cierpiał kiedyś na wrzody żołądka. Pamiętam, że wzięłam podręczniki i wybrałam mu trzy paczuszki różnych ziół. Kazałam pić po jednej łyżeczce z każdej paczki. Okazało się, że dzięki mnie ten człowiek od dawna nie ma wrzodów żołądka. Dziś nadal interesuje mnie ziołolecznictwo, ale jest to już drugi plan.

Absorbuje nas przede wszystkim homeopatia, która jest obecnie wszędzie w naszym domu. W kuchni na stole leży podręcznik od homeopatii, znaleźć go można też za szafą i koło łóżka. Prowadząc aptekę mamy bardzo mało czasu, ale każdą wolną chwilę poświęcamy douczaniu się. A jeszcze chciałoby się mieć trochę czasu na wycieczki rowerowe, sport.

Skąd wzięło się u niej zainteresowanie homeopatią ? Kiedyś pan Andrzej przyniósł książkę z tej dziedziny. Zdenerwowało ją, że ni w ząb nie mogła pojąć o co chodzi. Ale uparła się i już dziś się na tym zna.

Homeopatia jest jednym z działów medycyny naturalnej podobnie jak hromeoterapia (leczenie kolorami) czy utrymeoterapia (leczenie moczem), ale najlepiej poparta naukowo. To metoda polegająca na leczeniu lekami naturalnymi, które pobudzają i wzbudzają procesy obronne organizmu i w ten sposób ułatwiają zwalczanie choroby. W homeopatii choroba jest stanem, w którym organizm się broni, jest więc zjawiskiem pozytywnym.

Na przykład gorączka jest dla homeopaty, właściwą reakcją obronną organizmu - gorączkują organizmy silne, mające duże siły odpornościowe. Jest pozytywna, bo to objaw walki z zarazkami. Bardzo jasno można wyjaśnić różnicę między medycyna tradycyjną a homeopatią na przykładach. Jeżeli pacjent jest zakażony bakteriami i ma zapalenie np. ucha, medycyna klasyczna stosuje antybiotyk, który ma te bakterie zabić. Inaczej postępuje homeopatia, która nie niszczy zarazków, tylko wzmaga siły obronne organizmu, by ten mógł sam zwalczyć chorobę.

Homeopatia stara się dociec przyczyn choroby. Inny przykład, niemowlęta często mają choroby skóry spowodowane uczuleniem na mleko. Zwykle daje się takiemu dziecku lek przeciwuczuleniowy, maść na wysypkę i szuka odpowiedniego mleka dla dziecka. W homeopatii przede wszystkim usprawnia się układ pokarmowy dziecka, a maść podaje się tylko jako dodatek.

Główna zasada homeopatii to: podobne leczenie podobnym". Inaczej mówiąc "lecz się tym czym się zatrułeś". Pacjentowi podaje się lek, który u zdrowego człowieka wywoła objawy choroby, na którą właśnie cierpi. Na przykład lecząc grypę podaje się lek, jaki u zdrowego człowieka spowoduje objawy grypy.

Obecnie leki homeopatyczne to nie tylko leki pochodzenia roślinnego, zwierzęcego i mineralnego, gdyż też robi się leki homeopatyczne leki chemiczne, na przykład antybiotyki. Stosuje się je z powodzeniem jako odtrutki na przedawkowanie zwykłymi antybiotykami. Charakterystyczne dla homeopatii jest to, że ilości podawanych substancji są bardzo małe, w przeciwieństwie do medycyny klasycznej, gdzie leczy się dużymi, podważalnymi ilościami.

- Bardzo ciekawa jest metoda przygotowania takiego leku - opowiada pani Ewa. - bierzemy 1 g jakiejś substancji (np. nalewki leczniczej) i dodajemy do niej 99 g rozpuszczalnika lub spirytusu). Coś takiego wstrząsa się 100 razy i następnie z powstałych 100 g bierzemy znowu 1 g i dolewamy do niego 99 g rozpuszczalnika. Znowu wstrząsamy 100 razy. Cały proces powtarzamy wielokrotnie, jest to więc bardzo pracochłonne, zwłaszcza jeżeli wykonujemy wszystko ręcznie w moździerzach.

Robieniem leków homeopatycznych zajmują się tylko niektóre apteki w Polsce. Miałam okazję rozmawiać z kierownikiem jednej z takich aptek. Opowiadał mi, że zawsze wykonuje tę pracę sam, nawet gdy jest chory. Nikomu jej nie odstępuje, tak duża jest odpowiedzialność. Można byłoby przecież "oszukać" pacjenta i sporządzić od razu lek o określonym natężeniu, ale bardzo ważny jest etap ciągłego rozcięczania i wstrząsania, gdyż podczas tych czynności zostaje przekazana odpowiednia energia.

Przeważająca część leków w medycynie naturalnej opiera się na chemii. Leki chemiczne bardzo często szkodzą, obciążają np. wątrobę. Poza tym wprowadzamy do organizmów związki obce. Na przykład jeżeli ktoś ma chorą trzustkę, która nie produkuje jakiegoś enzymu, to klasycznie leczymy to tak, że podajemy choremu obcy enzym czyli obce naszemu ciału białko.

Chcąc wyleczyć chorego homeopatyczne, podajemy lek który pobudzi trzustkę do tego, aby mu wydzielała ten enzym. Zawsze powtarzam, że lek homeopatyczny może pomóc, a z pewnością - dobrze dobrany - nie zaszkodzi. Warto więc spróbować . W przypadku naszych dzieci homeopatia bardzo się sprawdziła, a przynajmniej udało mi się nie stracić więcej.

Czy homeopatia nie szkodzi ? Generalnie nie szkodzi, ale oczywiście nie jest to sztywna zasada. Każde skrajne podejście jest złe. Czasem gorączka może być zagrożeniem dla życia i trzeba ją zbić, bo istnieje niebezpieczeństwo wystąpienia drgawek... Jest pewna granica i ja muszę ja znać.

Farmaceuta a lekarz
Pani Ewa jest znana z tego, ze nieraz udziela porady. Jak lekarz.
- Czy jest lekarzem... Stojąc za okienkiem muszę traktować lekarza jako autorytet. Jako farmaceuta mogę reagować tylko na rażące przekroczenia dawki leku. Zdarza się, że spotykam się z zawiścią ze strony lekarzy. Jest duża konkurencja. Pewna lekarka powiedziała mi kiedyś z zarzutem, że ma nadzieję, iż wszystkie leki będą kiedyś zapisywane na receptę.

Myślę, że ta zawiść jest nieuzasadniona, bo chorych nigdy nie zabraknie i każdy kto będzie mógł pomóc, znajdzie zajęcie. Z moich obserwacji stwierdzam, ze choroby typowe dla wieku pojawiają się u coraz to młodszych ludzi, mnożą się skoliozy i choroby wzroku, z powodu skażenia środowiska szerzą się alergie, a organizmy są coraz słabsze.Często zdarza się, że recepta jest nieczytelna. Kiedyś np. byłam zmuszona dzwonić o drugiej w nocy do lekarza, bo nie mogłam wydać ważnego leku. Są też sytuacje, ze lekarz mówi pacjentowi ogólnie; "proszę kupić coś na zbicie gorączki, np. polopirynę". Ale czasem przychodzi pacjent do apteki i mówi; ""niech mi pani coś da..."

W tych wypadkach ja mam pole do działania. Moim zdaniem jest wtedy pomóc dobrze skutecznego leku. Jest to mój obowiązek, a nie nadgorliwość. Farmaceuta jest zobowiązany do pomocy w doborze leków. Kiedy pacjent leczy się sam, co zdarza się coraz częściej. W obecnych czasach bardzo często ludzie nie mają czasu chodzić do lekarza. Najlepszym przykładem niech będzie niedawny przyjazd do Skórcza okulisty ,do którego zgłosił się tłum ludzi. A co by było, gdyby trzeba było specjalnie jechać do okulisty do Starogardu i stracić na to cały dzień.

W naszej aptece każdy znajdzie fachową poradę, nie tylko dotyczącą wyboru leku, ale tez może liczyć na informację o dawce leku (często się zdarza, ze pacjent nie zrozumie lekarza) czy o przeciwwskazaniach czy skutkach ubocznych danego lekarstwa.

Jestem osobą otwartą, lubię mieć kontakt z pacjentami i udzielać informacji. Mam cos takiego we krwi. Gdy byłam krótko po studiach, pracowałam w aptece w Gdańsku wśród dużo starszych od siebie farmaceutek, a jednak to do mnie ludzie przychodzili po poradę. Często otrzymywałam za to w podzięce jakieś maskotki, goździki czy jabłuszka... Bardzo sobie cenie rozmowy z moimi klientami. Dlatego nie cierpię sytuacji, gdy druga apteka w Skórczu ("Panaceum") jest zamknięta. Z jednej strony wiadomo - jest wtedy więcej pieniędzy, ale i w aptece duża kolejka, a ja jestem zmuszona pracować standardowo, tylko wydawać pacjentom leki.

Ludzie przychodzący do apteki najczęściej chcą się sami wyleczyć z przeziębienia, temperatury, schorzeń gastrycznych, złagodzić różne bóle. Często w takich przypadkach polecam leki homeopatyczne. Gdy komuś je zasugeruję, zawsze dokładnie się wypytuję o objawy choroby, w w leczeniu lekami homeopatycznymi bardzo ważny jest bowiem kontakt z pacjentem i prawidłowe dobranie leku. Przy zaleceniu leku ważny jest dla mnie kontakt z chorym pacjentem, a nie np. z żona pacjenta. Homeopatyczne można leczyć lub uleć wielu schorzeniom, pod warunkiem, że dobierze się odpowiednie leki

Homeopatia traktuje człowieka bardzo indywidualnie. Mam już taką wprawę, że patrząc na wygląd człowieka, jego zachowanie, mogę przewidywać choroby, jakie ta osoba może mieć. Na przykład widząc blondynkę z owalnymi rysami twarzy ( w homeopatii taki typ jest nazywany Sasanką czyli po łacinie Pulsatillą mogę przypuszczać u niej określony typ kataru.

Homeopatia a lekarze

Większość ludzi, którzy nie mają pojęcia o homeopatii odnosi się do niej zgryźliwie albo z ironicznym uśmieszkiem. Ale też znam wielu lekarzy, którzy zapisują leki homeopatyczne na receptach, znam też takich, którzy traktują jako dodatek do leków tradycyjnych.

Zdarza się, że spotykam się z zawiścią ze strony lekarzy. Jest duża konkurencja. Pewna lekarka powiedziała mi kiedyś z zarzutem, że ma nadzieję, iż wszystkie leki będą zapisywane na receptę. Myślę, że chorych nigdy nie zabraknie i każdy będzie mógł pomóc, znajdzie zajęcie. Na podstawie moich obserwacji stwierdzam, że choroby typowe dla wieku starszego pojawiają się u coraz to młodszych ludzi, mnożą skoliozy i choroby wzroku, z powodu skażenia środowiska szerzą się alergie, a organizmy są coraz słabsze.

Trzeba pamietać, ze homeopatia nie jest panaceum na wszystko. Homeopatią można leczyć choroby odwracalne. W przypadku beznadziejnych stanów rakowych można jedynie uleżeć choremu, uspokoić lub przedłużyć mu życie. Są lekarze, którzy stosują leczenie homeopatią w początkowym stadium raka piersi lub przynajmniej stosują leki uzupełniające. Trudno jest też leczyć homeopatyczne choroby psychiczne, nerwicę czy bezsenność może być spowodowana czynnikami takimi jak problemy zawodowe, emocjonalne.

Biostudio

Rocławscy prowadzą nietypową aptekę. Na półkach tradycyjne leki, a tu tyle homeopatii. Żeby wszystko było jasne, mają w planach otworzyć obok apteki biostudio, gdzie będą mogli sprzedawać asortyment niedopuszczalny do prowadzenia w aptece. Będzie to miejsce, w którym cukrzyk wreszcie kupi swoje cukierki. Pan Andrzej jako homeopata będzie mógł prowadzić masaż, a pani Ewa będzie mogła leczyć ludzi medycyna naturalna.

- To śmieszne, pani bioenergoterapeuta, która przyjeżdża do Skórcza, kasuje za seans 20 zł, a mi prawo zabrania nawet za darmo leczyć ludzi - kończy pani Ewa.

GK nr 1/99r.