czwartek, 23 października 2003

Kaucja do zwrotu

Mieszkania w dwóch blokach nr 9 i 11 przy ul ks. Ściegiennego w Starogardzie sprzedano chętnym lokatorom w latach 2000/2001. Powiat przejął je od szpitala św. Jana i sprzedał większość z 80 proc. bonifikatą. Lokatorzy, którzy wykupili mieszkania zażądali od władz powiatu zwrotu kaucji. -Jeden z byłych lokatorów zgłosił roszczenia dotyczące zwrotu kaucji, którą wpłacił w latach 70 - powiedział nam wicestarosta Kazimierz Chyła - W międzyczasie była hiperinflacja i nie wiedzieliśmy na jakich przelicznikach mamy oprzeć swoje obliczenia. Człowiek ten dochodził swoich praw na drodze sądowej. Gdański sąd nakazał wypłacenie mu 500 zł tytułem zadośćuczynienia, co uczyniliśmy. Zaspokojenie roszczeń lokatorów tych bloków może kosztować szacunkowo ok. 30 tys. zł - przewiduje K. ChyłaMieszkania w dwóch blokach nr 9 i 11 przy ul ks. Ściegiennego w Starogardzie sprzedano chętnym lokatorom w latach 2000/2001. Powiat przejął je od szpitala św. Jana i sprzedał większość z 80 proc. bonifikatą. Lokatorzy, którzy wykupili mieszkania zażądali od władz powiatu zwrotu kaucji. -Jeden z byłych lokatorów zgłosił roszczenia dotyczące zwrotu kaucji, którą wpłacił w latach 70 - powiedział nam wicestarosta Kazimierz Chyła - W międzyczasie była hiperinflacja i nie wiedzieliśmy na jakich przelicznikach mamy oprzeć swoje obliczenia. Człowiek ten dochodził swoich praw na drodze sądowej. Gdański sąd nakazał wypłacenie mu 500 zł tytułem zadośćuczynienia, co uczyniliśmy. Zaspokojenie roszczeń lokatorów tych bloków może kosztować szacunkowo ok. 30 tys. zł - przewiduje K. Chyła - Kiedy ów pan wygrał sprawę w sądzie zaczęły do nas wpływać kolejne wnioski - powiedziała nam Katarzyna Szalewska inspektor w referacie gospodarki nieruchomościami w Starostwie Powiatowym - W sumie jest ich 25. Czekamy na dokumenty ze szpitala św. Jana, który przedtem administrował te budynki. Musimy wiedzieć kiedy i ile kaucji wpłacił dany mieszkaniec. Zdarzają się przypadki, że po kaucję zgłaszają się osoby, którym się ona nie należy, bowiem zmieniły się przepisy i zaprzestano pobierania kaucji. -Dla mnie nie były to małe pieniądze. - powiedziała nam Grażyna Potocka, mieszkanka jednego z opisywanych budynków - Za moje nieco ponad 42 - metrowe mieszkanie zapłaciłam ok. 10 tys. zł. Pracuję w szpitalu, gdzie zarobki nie są najwyższe. A stan techniczny budynków przedstawiał wiele do życzenia. Dopiero od 2 lat, kiedy mamy wspólnotę mieszkaniową mogliśmy ocieplić szczyty budynków. Przedtem pieniądze z czynszu szły do jednego worka. Kaucja za mieszkanie obejmowała urządzenia sanitarne. Ja tu mieszkam od 1974 roku. Wszystko wymieniałam za własne pieniądze. Doszło do absurdu, że kiedy wyceniano mieszkania, a ja miałam wymienione okna - miałam zapłacić więcej bo mam wyższy standard. Proszę nie dziwić się nam, żer chcemy odzyskać swoje pieniądze. Dzisiaj nikt ich nie ma za dużo - kończy pani Grażyna. Nie zdołaliśmy porozmawiać z człowiekiem, który wygrał w sadzie ze starostwem, bo już nie mieszka w przyszpitalnym bloku. Jest prawnikiem i dzięki temu miał ułatwiony dostęp do stosownych przepisów. Skorzystali na tym współmieszkańcy. Starci Starostwo czyli my wszyscy. Bo przecież wszyscy składamy się na jego budżet. Jarosław Stanek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz