niedziela, 5 października 2003

W sobotę świętowali niesłyszacy

W sobotę w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Głuchych w starogardzkim kole Polskiego Związku Głuchych zorganizowano okolicznościowe spotkanie. Ostatnie w byłej bursie LO. Ostatnie, bo od wtorku członkowie koła mają nową siedzibę przy ul Mickiewicza 9. -Pomieszczenia w piwnicy bursy dostaliśmy w użytkowanie na dwa lata - powiedziała nam Joanna Cwojdzińska, prezes koła - Zmieniła się władza, a wraz z nią koncepcja zagospodarowania budynku. Nowy lokal ma niespełna 42 m2. Mamy kłopot z wstawieniem stołu bilardowego i tenisowego.- martwi się pani prezes. Koło opiekuje się ponad setką głuchych i niedosłyszących z okolic Tczewa i Starogardu.-Pomagamy w życiowych sprawach -tłumaczy Helena Wota, która jest jedynym etatowym pracownikiem koła -Pomagamy wypisać wnioski, kierujemy do właściwych instytucji i na turnusy rehabilitacyjne, staramy się o dopłaty do aparatów słuchowych.- wylicza pani Helena, która nawet gdy była chora i miała złamaną rękę pracowała tak jak gdyby nic się nie stało. Józef Topczenko prezes pomorskiego oddziału PZG życzył wszystkim zebranym zdrowia i pomyślności w przełamywaniu codziennych barier. Prezes przywiózł tez prezenty. Za prace społeczną na rzecz koła upominki dostali: Renata Kulas, Kazimierz Czarnecki i Jerzy Rzoska. Helena Bugaj z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie powiedziała, że sytuacja finansowa nieco się poprawiła. W ubiegłym roku nie było środków na przełamywanie barier architektonicznych i komunikacyjnych, a teraz są - mimo ze nieduże. Obiecała dofinansowanie spotkania opłatkowego i prosiła o zgłaszanie potrzeb aby mieć rozeznanie na przyszły rok. Urszula Domachowska naczelnik Wydziału Spraw Społecznych UM sumitowała się, że spotyka się z podopiecznymi koła po dłuższej przerwie i obiecała w imieniu prezydenta miasta, że ten stan ulegnie zmianie. Ks. Wojciech Gruba duszpasterz głuchych diecezji pelplińskiej opowiedział nam o swojej pracy wśród głuchych. -W Wejherowie, gdzie chodziłem do liceum po sąsiedzku mieszkali głuchoniemi. Zawsze byłem ciekawy co też oni migają?- opowiada ksiądz - W nauce języka migowego pomógł mi wuj, który pracował w ośrodku dla niesłyszących. Aby opanować język migowy w stopniu podstawowym trzeba poznać 100 znaków. Żeby znać go dobrze potrzebne jest ich 700. Podobno jest ich aż 4 tysiące.- kończy ks. Wojciech. Krystyna Rawdanowicz, kierownik Ośrodka Regionalnego Wsparcia Społecznego Osób Niepełnosprawnych w Gdańsku, obecna na sobotnim spotkaniu powiedziała nam, że niebawem będzie w Pelplinie prowadziła kurs języka migowego dla kleryków z Wyższego Seminarium Duchownego. Prezes "Pomorzanki", spółdzielni zatrudniającej ponad 200 inwalidów, Zbigniew Gulgowski także obiecał kontynuować działania wspierające koło. On to, użyczy samochodu, który we wtorek przewiezie dobytek koła do nowej siedziby. Spotkanie uświetniły Natalia Wąs z Publicznego Gimnazjum nr 1i Jolanta Wąs studiująca na Uniwersytecie Unii w Niemczech. Wykonały kilka piosenek z repertuaru Krystyny Prońko. Ponadto znane melodie na akordeonie grał Radosław Sikora. Jarosław Stanek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz