środa, 15 kwietnia 2015

ANTONI CHYŁA. Pustkowie - atak wilków powtórzony


Piątek 10 kwietnia 2015 roku dla małej Sylwii Lepak z Pustkowia w Mirotkach zapowiadał się przyjemnie - przecież to ostatni dzień tygodnia, w którym trzeba udać się do szkoły. Dla dzieci z Pustkowia to tylko przejście się na przystanek, skąd zabiera je autobus szkolny. Autobus ten przyjeżdża po dzieci dzięki wójtowi gminy Skórcz, który przychylił się do prośby rodziców, aby nie musiały chodzić do wsi Mirotki, która jest oddalona około 1,5 km.















Sylwia jak zawsze około godziny 7.55 udała się na przystanek, lecz po chwili wpadła z powrotem do mieszkania i zaczęła głośno wołać: "Mamusia! Moja sarenka".
W pierwszej chwili pani Justyna Lepak nie mogła zrozumieć, o co chodzi córce Sylwii (7,5 l.), która dostała spazmów. Po próbach uspokojenia z relacji córki dowiedziała się, że jej sarenka leży bez ruchu u nich w ogrodzie. Na pasące się przed lasem sarny córka Sylwia mówiła, że to są jej sarenki.

Po uspokojeniu odprowadziła córkę na przystanek i faktycznie - zobaczyła na terenie ich posesji leżącą sarnę. O powyższym fakcie powiadomiła służby leśne Nadleśnictwa Lubichowo. Na miejsce przybyli strażnicy leśni posterunku SL Nadleśnictwa Lubichowo Stefan Bugajewski i Mirosław Rodhe.
Na podstawie przeprowadzonych oględzin można przyjąć, że zagryzienie sarny nastąpiło w godzinach nocnych z 9 na 10 kwietnia i dokonała tego wataha trzech wilków. Sarna mogła przebywać nawet na terenie posesji państwa Lepak, gdyż część posesji nie posiada ogrodzenia od strony lasu. Sama posesja znajduje się przy drodze Mirotki - Czarne, w bliskim sąsiedztwie lasu.





Sarna przez wilki została częściowo obgryziona, jak również nie można było znaleźć przedniej lewej cewki (przednia lewa kończyna). Pozostawione przez wilki ślady wskazują, że przyszły od strony bagien i tam się udały z powrotem. Sarna podczas ataku wilków uciekała i uderzyła w płot. Wilki szarpały ją - świadczy o tym sierść leżąca na ziemi. Sarna leżała na lewym boku tak, że Sylwia nie zobaczyła wyżartej części ciała sarny.









Można przypuszczać, że to jest ta sama wataha, która zagryzła i zjadła psa Kubusia z Pustkowia i rogacza na Osiedlu leśnym w Skórczu. Wilki były widziane w dniu 27 lutego 2015 - dwie sztuki w okolicach Gapicy wygrzewające na słońcu. W dniu 9 marca 2015 pan Andrzej Karwasz z rodziną widział wilka około godziny 16.55 na "Białym moście" w okolicach Gapicy. W dniu 16 marca 2015 około godziny 14 w Cisowy pan Grzegorz Domachowski widział wilka na polu podczas prac ciągnikiem. 28 tegoż miesiąca w okolicach uroczyska Kańdruch panowie Józef Borgman i Jarosław Krzyżanowski około godziny 14.40 też widzieli jednego wilka.

Można stwierdzić że mamy na Kociewiu wilki i być może nauczyciele będą mogli wykorzystywać je jako przykład zwierząt mięsożernych w łańcuchu pokarmowym.
Skórcz dnia 10.04.2015 rok
Antoni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz