wtorek, 21 kwietnia 2015

Wojna rozdzieliła ich na zawsze. O Albinie Ossowskim w Wiadomościach Oławskich!



Bodajże w 2013 jadąc autem słuchałem "Lata z radiem". Nagle ku mojemu zdumieniu zaczęli opowiadać od Albinie Ossowskim, właścicielu Modrzewiowego Dworku w Szteklinie....


Właściwie nie byłoby w tym nic zdumiewającego, w końcu pan Albin to niezwykła postać, ale oni opowiadali według mojego reportażu, jaki zamieszczono mi w "Magazynie Świątecznym" w głównym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" w 2010 roku. O, pardon. Była zmiana, a raczej nowość, co świadczy o tym, że ekipa jednak odwiedziła Szteklin. Mówiono otóż, że Albin Ossowski działający w podziemiu w Warszawie wykonywał wyroki. O tym mi podczas długiej rozmowy nie wspomniał. Inna rzecz, że pytałem go o całe życie - od dziecka, do czasów dzisiejszych (uściślając do 2007 r., bo wtedy powstała pierwsza wersja reportażu). Nie wspomniał mi też o warszawskiej miłości, o której dowiedziałem się kilkanaście dni temu od redaktora Piotra Turka z Oławy. Pozwolę sobie wstawić tu część naszej korespondencji.

Piotr Turek: Na stronie internetowej kociewiacy.pl znalazłem Pana tekst z 2014 roku [pomyłka red. Turka - 2014 r. to był rok aktualizacji w portalu - przy. T.M. ] dotyczący pana Albina Ossowskiego. Czy ma Pan z nim kontakt? Współpracuję z Gazetą Powiatową - Wiadomości Oławskie, kilka lat temu poznałem historię Pana Albina od kobiety, której ciocia była jego bliską koleżanką. Napisałem artykuł na ten temat. Wcześniej nie udało mi się znaleźć kontaktu do Pana Albina, dopiero teraz przypadkiem natrafiłem na Pana tekst... Proszę o kontakt.

Moja odpowiedź: Pan Albin mieszka w Modrzewiowym Dworku w Szteklinie. Nie mam do niego kontaktu telefonicznego, ale na dniach zdobędę, chyba że Pan zadzwoni do UG w Lubichowie - zapewne mają. Chętnie dałbym Pana artykuł do mojego portalu. Zawsze to interesujące, co o naszych piszą w dalekiej Oławie.

W niedzielę, 19 kwietnia 2015 napisałem do red. Turka: Byłem godzinę temu w ośrodku Medpharma w Nowej Wsi Rzecznej koło Starogardu, gdzie leży pan Albin. Znajdzie Pan kontakt telefoniczny z tym ośrodkiem na ich stronie www, ale z góry zaznaczam, że to nic nie da. Wątpię, żeby w jakiś sposób Pana z panem Albinem połączyli, a jak już, to on prawie nic nie pamięta na temat Józefy Gąseckiej z domu Krzywobłockiej. Przypomniał sobie, gdy zapytałem o Czymu i Bubę. Rzekł, że to była jego dziewczyna (...) W obu wersjach (napisałem dwie wersje reportażu - przyp. T.M.) nie napisałem ani słowa, że był w kompanii egzekucyjnej, bo mi nic o tym nie mówił. Chcę pójść do niego jeszcze raz i te wspomnienia z niego wyciągnąć. Przy okazji podaruję mu swoją książkę, w którym dałem reportaż o rezydentkach Modrzewiowego Dworku w Szteklinie. Jeżeli jeszcze chce się Pan o czymś dowiedzieć za moim pośrednictwem, proszę napisać pytania. Może przy następnej rozmowie będzie więcej pamiętał. (...)

Piotr Turek: Czy to znaczy, że Pan Albin jest chory i ma problemy z pamięcią? Czy może zostawić mi Pan do siebie numer telefonu? Jeżeli tak to skontaktuję się z Panem jutro, lub pojutrze koło 18.

Tadeusz Majewski: Pan Albin ma 93 lata! Z tego, co mi mówiono dziś w Modrzewiowym Dworku, powieźli go do tego ośrodka z powodu kiepskiego stanu zdrowia. (..) Dziś, pomimo że się dobrze znamy, mnie nie poznał. Inna sprawa, że z właściwą sobie elegancją podrywa tam pielęgniarki, a podczas rozmowy zaskakuje refleksjami oraz świadomością swojej dziurawej pamięci. Sam analizuje, dlaczego coś pamięta, a czegoś innego nie... Trochę się nam rozminęły w czasie te nasze dwa reportaże.

A oto reportaż Piotra Turka - przejdź:

WOJNA ROZDZIELIŁA NAS NA ZAWSZE

STRONA 1

STRONA 2

STRONA 3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz