niedziela, 10 maja 2015

Człowiek, który zbiera wszystko, czyli dzisiejsza nasza wędrówka po muzeum w Koźminie


Człowiek, który zbiera wszystko, czyli dzisiejsza nasza wędrówka po niesamowitym muzeum w Koźminie!

Dziś w samo południe dotarłem do Koźmina, gdzie wraz z uczennicami gimnazjum w Pogódkach, Darią, Krysią i Kamilą, w ramach studiów terenowych zwiedziliśmy niezwykłe muzeum p. Józefa Marchewicza. Pan Józef oprowadzał nas po swoim niesamowitym muzeum, mieszczącym się w ciasnych pomieszczeniach, do których wchodzi się labiryntem wąziutkich korytarzyków, i prezentował najciekawsze eksponaty, bardzo interesująco je omawiając. Z tego powstał fotoreportaż, żebyście mogli się przekonać, że nic a nic nie przesadzam. Do zdjęć dołączam urywki zdań, a nieraz i całe zdania, wypowiedziane przez pana Marchewicza (wypowiedzi pana Józefa notowała Daria Rietzel).





Już na początku pan Józef rzucił swobodnie słówko "zamanówszy", czym kompletnie zbił mnie z tropu. A potem mówił





O bardzo starych książkach, jakie uratował: "W żelizny grapie wszystkie [książki] pływały"...



O maskach, m.in. przeciwgazowych: "Gazowe mam, ale na strychu w razie wojny"...



O swoich zbiorach: "Bo ja zbierom wszystko"...



O nowoczesnych urządzeniach: "Ja se kupił GPS-a, ale nie potrafia go ustawić"...



O częściach butów: "To podeszwy z armii Andersa"...


O swoim hobby: "Każdy ma swojego dreila"...


O swojej pracy poza Klimawentem: "Ja takie koszyki pleta"...


O ewentualnym zwiedzaniu części muzeum na strychu: "Szefunio może tam sobie wejść i zobaczyć"...


O odchodzeniu: "Ide wek"...


O prezentacji umundurowania: "Ja skocza po ten hełm niemiecki. Taśmą żem zakleił i mi taśma zlazła"...

O innej swojej pasji: "Jak mam wolne, to ubieram sia i ida na pole" [z wykrywaczem metalu]...

O nadchodzącej imprezie KGW Koźmin: "Będzie geburstag, żarcia jak na weselu. Knapy sia napijo, a później werwasujo...

O powrocie ojca w 1959 r. z Syberii: "Miesiąc jechał do dom"...

O moim wychowanku, który zrobił karierę jako dziennikarz: "Wygląda z pozoru jak mimoza"...

O części muzeum: "Zamanowszy to był domek letniskowy. Otworza, może wejść"...

Do żony, pani Danuty, która zrobiła nam kawę i herbatę: "Masz kawa zrobione? To zara przyjdom"... O niewypalonej cegle: "300-400 lat lekko ma ta cegła"...

Tadeusz Majewski



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz