piątek, 21 sierpnia 2015

"Później będzie za późno". Rozważania sprzed 10 lat na dworcu PKP w Szlachcie



Jedyną osobą udzielającą informacji na stacji kolejowej w Szlachcie jest bileterka. Udziela między innymi takiej, że niestety, nie ma tu już żadnej ubikacji.

O szynobusie jadącym przez Szlachtę w powiecie starogardzkim mówi z wielką radością. Wierzy, że dzięki takim pojazdom PKP na liniach lokalnych odżyje, a tym samym przetrwają miejsca pracy. Kiedy rok temu uruchomiono szynobus, sama z ciekawości się nim przejechała i bardzo jej się podobał. Składa się z dwóch części, nie musi zawracać - wystarczy, że motorniczy przejdzie z jednej strony na drugą i już tył staje się przodem i vice versa. Dobrze pamięta pociągi przyjeżdżające do Czerska ze Smętowa Granicznego. Uważa, że podobny szynobus - "tramwaj szynowy", jak mówi, powinien obsługiwać i tę linię.


Dworzec w Szlachcie wygląda zabawnie. Mała miejscowość, a aż trzy perony. Czynny. Kiedyś był bardzo ważny. Koleją stąd do Czerska wywożono drewno, a przywożono niezbędne do produkcji wapienno-piaskowej cegły wapno. Potem zostały już tylko przewozy pasażerskie, ale i z tym też było coraz gorzej - jechały już "tylko" 3,5 pary pociągów dziennie. Po jakimś czasie się poprawiło. Dzisiaj, kiedy wprowadzono szynobus, jest 5 przejazdów, czyli 10 kursów w obie strony.

Według pracownika kolei, szynobus jest tu bardzo potrzebny. Ze Szlachty do Czerska dojeżdża sporo osób, zwłaszcza młodzieży. To się potwierdza. Po godzinie 15 z przybyłego z Czerska szynobusu wysiada sporo osób. Po chwili pojazd znika. Pojedzie teraz do Laskowic przez Śliwice, Osie, Tleń. Miejscowości nie większe niż nasze: Osieczna, Lubichowo czy Skórcz. Jedzie przez Bory Tucholskie, w związku z czym latem - jak powiedziała nam bileterka w Czersku - jest więcej podróżnych, zdążających do turystycznych miejscowości w Borach.



Zwrotniczy na dworcu w Szlachcie bez wahania wszedłby do ewentualnej spółki, która uruchomiłaby przejazdy na pamiętnej linii Smętowo - Czersk. Oczywiście, gdyby ta linia była dotowana, gdyż na całym świecie z koleją tak już jest. Linia ta odgrywałaby podobną rolę, jak ta Czersk - Laskowice, a mianowicie byłaby potężnym skrótem dla osób chcących "przerzucić" się z miejscowości leżących przy berlince do miejscowości leżących w pasie przy Wiśle.






Pragnący zachować anonimowość pracownik kolei również uważa, że ta linia byłaby bardzo potrzebna, gdyż nie wszyscy w Szlachcie, Osiecznej, Ocyplu, Lubichowie i Skórczu oraz leżących po drodze mniejszych miejscowościach mają samochody. On co prawda sam ma auto, ale zmuszono go do kupna zamykając inne linie kolejowe. Nie wierzy jednak, by taki szynobus na odcinku Smętowo - Czersk uruchomiono. Ba, posiada nawet informację, że PKP w przyszłym roku ma rozbierać tory. Zachęca, żebyśmy zwrócili uwagę, w jakim stanie znajdują się tory i torowisko, nie mówiąc o całej infrastrukturze. Nie wierzy też w odrodzenie polskiej kolei. - Czy rzeka może płynąć bez dopływów? - pyta retorycznie.

W Szlachcie widzimy szynobus z herbem województwa kujawsko-pomorskiego. W sąsiednim województwie, jak widać, można, w naszym nie. Najgorzej, że kiedy dojdziemy do wniosku, że u nas też można, a nawet trzeba, nie będzie już na czym uruchomić.



Tadeusz Majewski


DODATKOWY KOMENTARZ

Linia pod specjalnym nadzorem

Sabotaż PKP

Dwa lata temu najbardziej zainteresowaną uruchomieniem kolejki Smętowo - Czersk była gmina Lubichowo. Nic dziwnego. Na czerwcowej sesji tego roku Kazimierz Bagiński z Urzędu Gminy Lubichowo przedstawił Radzie Gminy informacje o bazie turystycznej w gminie. Otóż jest tu 9 ośrodków wczasowych (7 w Ocyplu i 2 w Szteklinie), 7 kwater agroturystycznych i pokoi noclegowych (zwłaszcza Ocypel - lezy na linii). Na tejże sesji starosta Sławomir Neumann stwierdził, że branża turystyczna silnie się rozwija, a standard usług turystycznych zdecydowanie wzrósł. Wcześniej radni z Ocypla nieraz publicznie wyrażali opinię, że bardzo by tej miejscowości pomógł pociąg - turystyczny, ale niekoniecznie, bo miejscowość ta ma kiepskie połączenie autobusowe. Podobnie jest pod tym względem z innymi niektórymi miejscowościami przy linii.

Dwa lata temu na sesji RG Lubichowo byliśmy świadkami dyskusji na temat ewentualnego przejęcia przez samorządy linii Smętowo - Czersk. Niestety, nie ogło dojść do żadnych merytorycznych wniosków, gdyż zabrakło przedstawiciela PKP (PKP chciało oddać linię samorządom), a przedstawiciel starostwa powiatowego Józef Kabała nie miał zielonego pojęcia o kosztach utrzymania linii. Nic dziwnego, że lubichowscy radni podjęli uchwałę negatywną. W ślad za nimi zrobili to radni w innych gminach, przez które biegnie (a raczej na terenie których leży) owa linia - w Smętowie, Skórczu i Osiecznej.

Przez minione dwa lata doszło do dalszej dewastacji infrastruktury kolejowej na tej linii. Na odcinku smętowskim - Smętowo - Mirotki - zapytani ludzie dziwią się, że jeszcze leżą tory. Wątpią w możliowść uruchomienia szynobusu, ale zgodnie mówią tu, że jak najbardziej by się przydał. Sporo osób na przykład z Kopytkowa czy Starej Jani nie ma samochodów, a dojeżdża do pracy do Tczewa czy Trójmiasta via dworzec PKP w Smętowie. Są oczywiście autobusy, ale szynobus - ich zdaniem - odpowiednio skorelowany w czasie z pociągami w stronę Trójmiasta i Bydgoszczy - byłby wygodniejszy.

Pesymizm pogłębia widok dworca i dworcowych zabudowań w Skórczu, skąd pociągi ze Smętowa szły na Czersk i - odgałęzienie - na Starogard. Widok wołający o pomstę do nieba. Być może PKP już dawno doszła do wniosku, że ta linia nigdy nie odżyje, ale to nie zdjęło z niej odpowiedzialności za majątek. PKP jest winna dewastacji ciekawych pod względem architektonicznym obiektów. Kompletnie zdewastowane i niezabezpieczone są na przykład wieże ciśnień w Smętowie i Skórczu.

Od Skórcza linia biegnie obok Wielkiego Bukowca, przez Zelgoszcz do Lubichowa. Szczęście mają pokolejowe budynki stacyjne w Starej Jani, Mirotkach, Zelgoszczy i Ocyplu, bo mieszkają w nich ludzie. Fatalnie natomiast wygląda opuszczona stacyjka PKP w Lubichowie.

Z Lubichowa linia wchodzi już w Bory Tucholskie. Biegnie przez Ocypel, Osieczną - do Szlachty. Tu łączy się z wyżej wspomnianą czynną linią Czersk - Laskowice. Symbolem partactwa i marnotrawstwa PKP jest wieża ciśnień PKP w Ocyplu, którą ładnych kilka lat temu zaczęto przebudowywać w celu adaptacji na lokal. Zaczęto i na tym się skończyło. Wiadukty na tym docinku oczywiście nie mają żelaznych balustrad, ale to już jest najmniejszy z problemów.
Szkoda, że dwa lata temu, kiedy samorządy miały propozycję przejęcia tej linii, nie zagrano na zwłokę, by w ciągu paru lat zabezpieczyć co się da, dowiedzieć się ile to kosztuje i poszukać inwestora i na przykład unijnych środków.
Radny Sejmiku Województwa Pomorskiego Andrzej Grzyb mówi, że być może w przyszłym roku będziemy mieli szynobus, może nawet dwa. Ale te oczywiście będą kursować po linii Tczew - Chojnice. Według radnego szynobus, jaki widzieliśmy w Szlachcie, to wydatek ponad 4 mln zł.

To kwoty zbyt wielkie, by mówić o ewentualnym reaktywowaniu nic nie znaczącej w porównaniu z linią Tczew - Chojnice linii Smętowo - Czersk. Wychodzi na to, że już niedługo, po zdjęciu torów, będziemy mówić o tej trasie podobnie jak przez lata o linii Starogard - Borówno - Skarszewy - jaki fajny nasyp, idealny pod ścieżkę rowerową. Do momentu, aż wszystko zarośnie szczaw.

Dziennik Bałtycki - magazyn Kociewiak 2005 r.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz