niedziela, 18 czerwca 2006

VII Przegląd Orkiestr Dętych

W niedzielę (11.06.2006) odbył się tu VIII Przegląd Orkiestr Dętych Województwa Pomorskiego. Dobrze, że nie konfrontacja, bo trudno porównywać sponsorowanych półzawodowców z amatorami, którzy są wspaniali chociażby przez to, że jeszcze istnieją

Krótki przegląd rzednących szeregów

Wszystko dopisało. Pogoda, zespoły i widzowie. Ci ostatni co prawda nie zapełniali ławek, ale podczas bardzo długiego koncertu często się zmieniali. A zresztą orkiestry dęte to nie zespoły rockowe, grające dla mas - mocno i krótko.

Jako pierwsza wystąpiła Gminna Orkiestra Dęta przy OSP w Pinczynie, która powstała w 1993 roku. Dyrygował jej założyciel Wacław Ossowski. Co można o nich rzec... Wspaniale, że taki zespół, w czasach niezbyt sprzyjających dęciakom, w ogóle mamy.

Po nich zaprezentowała swoje wysokie umiejętności Orkiestra Dęta przy OSP w Bobowie. Ta ma już niezłą historię. Powstała w 1981 r. jako orkiestra parafialna. Założył ją wspaniały muzyk i organizator muzyczny Zenon Sulewski. Od 12 lat znajduje się pod patronatem OSP w Bobowie, a prowadzi ją wnuk Sulewskiego Michał Nagórski. Potrafi zagrać każdy repertuar - od kościelnego po big band. Grała kilkakrotnie dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Można też mówić o tradycji problemów finansowych grupy, która jest ostatnia tego typu wizytówką powiatu.

Orkiestra Dęta przy OSP w Skórczu ma jeszcze dłuższą historię, bo powstała w 1956 roku. Jej skład instrumentalny i repertuar nawiązuje do klasycznej orkiestry dętej z przełomu XIX i XX w. Co to znaczy? Wyobraźmy sobie park z początku XX w., jeziorko z mostkami, panie w długich spódnicach, pod parasolkami chroniącymi przed słońcem, w tle właśnie grają puzony i trąbki). Orkiestra posiada kilka zabytkowych i rzadko spotykanych instrumentów, na przykład tenor i puzon basowy wentylowy. Można w tym przypadku mówić o tradycji gry rodzinnej - grał ojciec, dziś gra syn, może zagra wnuk. Obecnie najliczniejszą rodziną w orkiestrze są Dunstowie.

I to byli nasi. Trzy zespoły z rzedniejącymi szeregami jak na duży powiat z dętymi tradycjami (orkiestra w Kocborowie, w Famosie, Polon przy I LO) to bardzo mało.

Po Kociewiakach na deskach sceny wystąpiła orkiestra Dęta OSP w Luzinie. Powstała w latach międzywojennych, zamilkła w chwili wybuchu II wojny światowej, reaktywowano ją 2000 r. Jej pierwszym kapelmistrzem był Franciszek Kunikowski, po nim Jan Suchecki. Co warto podkreślić - jest finansowana przez Radę Gminy Luzino. Orkiestra gra podczas uroczystości gminnych, państwowych, kościelnych i na festynach. Na scenie w Zblewie grała na całkiem niezłym poziomie

Występ Młodzieżowej Orkiestry Dętej "Begama" przy Powiatowym Zespole Szkół nr 1 w Kościerzynie ożywił przegląd. Nie idzie tu tylko o inną niż klasyczno-strażacka aranżację utworów, ale - może przede wszystkim - o wygląd. W orkiestrze tej gra otóż kilkadziesiąt nadobnych panienek. Zerknijmy do ściągi, co piszą o tym zespole.

"Begama" powstała w 1976 r. Gra w niej szkolna młodzież przez mniej więcej 4 lata, a potem następna zmiana. W programie dominują utwory folklorystyczne, przeboje młodzieżowe oraz utwory klasyczne i patriotyczne. Ma za sobą okresy wzlotów i upadków, ale cieszy się niezmienną sympatią społeczności kościerskiej. Trudno zresztą, żeby się nie cieszyła, jeżeli grają w niej przede wszystkim dziewczęta. "Begama" zdobyła wiele wyróżnień w kraju i za granicą. Jej kierownikiem artystycznym i dyrygentem od początku jest Antoni Wencki, a nauczycielami muzyki są: Zygfryd Daszkowski, Dariusz Wencki, Danuta Czapiewska i Aleksandra Wencka - Patoka.

Cóż można dodać od siebie... Ano to, że możemy pozazdrościć: mamy prezydenta muzyka, mamy szkołę muzyczną, mamy SCK, ale czegoś w rodzaju "Begamy" nie widać, a właściwie to nic nie widać.

No i Sztumska Orkiestra Dęta. Czytamy w materiałach dla mediów, że została reaktywowana w 1999 r. i że m.in. koncertowała w ramach wymiany miast partnerskich w Niemczech, Holandii i Francji. Kapelmistrzem jest Marek Piontek, a kierownikiem Zygmunt Smoliński. Orkiestra działa przy Sztumskim Ośrodku Kultury. W Zblewie orkiestra pokazała, że za Wisłą nie tylko umieją grać, ale że robią to prawie profesjonalnie. I że dęta orkiestra równie dobrze może się kojarzyć z gorącymi rytmami muzyki iberoamerykańskiej, z wojskową piosenką z filmu "Most na rzece Kwai", z muzyką "Alamo" czy popularnymi utworami rozrywkowymi.

I kiedy ich słyszysz, dajmy na to taki "Most na rzece Kwai", to od razu chce ci się razem z nimi zagrać, no, ewentualnie pogwizdać.

Tekst i foto Tadeusz Majewski - za magazynem Kociewiak - dodatek do piątkowego wydania Dziennika Bałtyckiego.

Zdjęcia

1. Już zaraz, za chwilę... Bobowska orkiestra przed występem. 2. W orkiestrach grają pokolenia, dyryguja też pokolenia. Na Michał Nagórski, wnuk Zenona Sulewskiego. 3. Na scenie orkiestra z Pinczyna. Przydałoby się jej wzmocnienie. Może z gminnych "miast" ościennych - Zblewa i Kleszczewa?4. Skórcz. Radość grania. Recepta prosta: kornety, klarnety, tenory, z tyłu bas. Perkusista można wypożyczyć, choćby z Bobowa.tego i tak nikt nie zwuważy, bo perkusiści graja z tyłu. 5. Kapelimstrz ze Skórcza Kazimierz Szulc. Boska radość rządzenia najwspanialszą ze sztuk - muzyką. 6. Orkiestra z Luzina. Kończą swoje pomruki basy, nagle wchodzą kornety i klarnety. Muzyka rośnie jak miękka, coraz głośniejsza fala (pod warunkiem, że wyćwiczone usta czują ustniki i stroiki, jak tych z tej orkiestry). 7. "Begama". Nie tylko dobra muzyka, ciekawe aranżacje, ale i wdzięk dziewczyn grających na pozornie męskich instrumentach. 8. Sztum. Ależ klasa! Prowadzący orkiestrę saksofonista nie tylko panował nad instrumentem i zespołem. Również nad wychylającymi się od trunku fanami. 10. Dziewczyna gra na flecie, obok niej akordeonista. Okordeon rzadko słychać w orkiestrach dętych, ale jak już jest, to w brzmieniu całości sporo wnosi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz