sobota, 9 sierpnia 2003

Cis - Raj na Kociewiu

Cis - raj na Kociewiu?
Do Cisa można dojść lub dojechać z dwóch stron. Od Zblewa albo od Bytoni. Innej drogi nie ma. Próżno tłumaczyć turyście którędy ma jechać. Oznakowania prawie nie ma. Miejscowym jest niepotrzebne. Po turystów trzeba wyjeżdżać. Stale mieszka tu niespełna stu ludzi. Latem liczba ta prawie się potraja.Położenie - wymarzone dla chcących zaznać spokoju i pochodzić po lesie. Żadnych rozpędzonych samochodów, wyjących motocykli. Po prostu azyl.Dogodny do niej dojazd od miejscowosci Zblewo czy Bytonia wiedzie lesnymi drogami poprzez malownicze okolice. W jej poblizu znajduja sie liczne jeziora polodowcowe. Najblizsze z nich to Pieszczenko o powierzchni 2,42 ha, a najwieksze to Kazubskie -16,49 ha. Sa one nie tylko miejscem kapieli i zeglowania, ale prawdziwym rajem dla wedkarzy. Sosnowe lasy obfitujace w jagody, borówki i grzyby, pelne zapachu zywicy tworza bariere ciszy i wspanialy mikroklimat. Na pobliskich lakach pomieszkuja stada zurawi, co w przyrodzie jest oznaka wyjatkowosci okolicy. Urokowi wioski dodaje stary przydrozny krzyz i okolo150 letnie chaty.
Sołtysowa przeżyła kilku wójtów.

Pani sołtys Hanna Miotk to energiczna i zażywna kobieta. Mieszka w 150- cioletnim domu,gdzie niegdyś mieściła się szkoła niemiecka, a swoją funkcję piastuje od 1988 roku. Sołtysowanie ma w genach. Przed nią sołtysem był jej ojciec Wincenty Gołuński, a jeszcze wcześniej wuj Albin Gołuński. Sołtysowanie, jej zdaniem nie jest łatwe, bo każdemu się nie dogodzi. Wynagrodzenie miesięczne to 70 zł, czyli jak obrazowo ujmuje to pani Hanna dwudziestolitrowy kanister paliwa. Nie podoba się pani sołtys kwestia dowozu dzieci do szkoły. Część ma jeździć do Bytoni, a część do Zblewa. Dojazd dotyczy 20 dzieciaków. Poziom nauczania, jak sądzi w Zblewie jest wyższy. A i dojazd mimo, że lasem jest łatwiejszy, bo pola na Bytonię lubią być zawiane i Nyska może sobie nie poradzić. Jeszcze ważniejszymą sprawą jest utwardzenie drogi. Pani Hanna jest realistka i dobrze wie, ze nie da się wyasfaltować leśnej drogi pomiędzy Cisem a Zblewem, bo należy ona do Lasów Państwowych, które, jak mówi przenigdy się na to nie zgodzą. Pani sołtys urodziła sie w Starym Cisie. Nowy Cis to miejsce gdzie rozmawiamy. Nowy jest tylko z nazwy, bo domy mają średnio po 150 lat. Jedyny slklep należy do pani sołtys, ale obecnie jest dzierżawiony. Radę sołecką, którą tworzą Alicja Piotrzkowska, Hanna Żywicka, Tomasz Swedowski i Andrzej Baniecki reprezentuje A.Piotrzkowska, która pojawia się jak na zamówienie u pani Hanny. Opowiada o turystach, których w Cisie pełno. Musi dzielić jajka, żeby nie pokłócić sąsiadów. To latem. Zimą mogłaby trzymac ledwie parę kurek. To samo z krowami. Latem powinno ich byc dużo, a zimą starczałaby jedna. Ubolewa, ze nie ma komu pracować. Na przykład w truskawkach. Miała ich prawie hektar ale największym problemem był zbyt. W tym roku kilogram kosztował 5 złotych, ale w ubiegłym roku zaledwie złotówkę. Zlikwidowała truskawki, bo nie miała ich zakontraktowane. Do Pogódek, 13 km jeździła "na czuja" lub załatwiała, że brał ten kto miał umowę. Szkoda jej zdrowia i czasu.

Szlachcianka po dziewięćdziesiątce.

Najstarszą mieszkanką Cisa jest Elżbieta Podjaska. Ma 90 lat i nie powiedziała nam, ze pochodzi ze znanej szlacheckiej rodziny. Jej matka zmarła kiedy ona sama miała 16 lat, ojciec, a właściwie ojczym Mateusz Mania wybudował dom, który potem wydzierżawił władzom oświatowym. Stąd fama, że pani Elżbieta mieszka w szkole. Dla odróżnienia budynek szkoły nazywany jest przez miejscowych szkołą polską. Na ścianie wisi przepieknej roboty zegar, a nad łóżkiem jelenie na rykowisku. Te malunki to zamiłowanie gospodyni. Do dziś ma żal do zmarłego męża, ze nie pozwolił jej kształcić swoich zdolniości plastycznych. Dyrektor gdańskiej Desy prosił ją żeby uczęszczała na zajęcia. Zazdrosny mąż nie pozwolił jej na to. Musiała , jak opowiada z nagłą złoscią i żalem tyrać w ziemi i karmić zwierzęta.Kiedy bardzo chorowała mąż Herbert prosił żeby namalowała obraz, żeby miał pamiątkę. Kiedy wyzdrowiała nie mogła się doprosić, żeby landszaft obramował. Kiedy to w końcu zrobił - umarł. Opiekunka społeczna Bogumiła Kurszewska, która zastępuje akurat chorą koleżankę Eugenię Niesiołowską opowiada o wielu jeszcze talentach pani Elżbiety. Ogladamy własnorecznie haftowane obrusy i słuchamy piosenki, której starsza pani nie pozwala zacytować. Możemy tylko powiedzieć, że i wykonanie i tekst były przejmujące. Pani Elżbieta ma bardzo dobra pamięć. Przyznaje ze wstydem, że paliła papierosy od 24 do 60 roku życia. Mówi ,że paliła "jak Turek" i paczka papierosów jej nie starczała na dzień. Opowiada o swoim bracie, który po zakończeniu działan wojennych został w Belgii i bardzo chorował. Miał wylew i wyglądało na to, ze już nie bedzie samodzielnie funkcjonował. Tymczasem , ku radości pani Elżbiety odwiedził ją niedawno . Ma obecnie 80 lat.

Cis agroturystyka
Gospodarstwo agroturystyczne Mieczysławy i Mirosława Cierpiołów powstało...przypadkiem. No może nie do końca. Oboje mieszkali w Gdańsku, a na teren Cisa wrócili, bo stad pochodzi pani Mieczysława. Wybudowali dom, który trzeba było jakoś spłacic. Pomysł rzuciła pani Mieczysława. Dziś prowadza całoroczne wczasy z wyżywieniem na bazie ekologicznie hodowanych własnych upraw naturalnych.Pani Mirosława mówi żec hce dojść do źróła, skąd się wzęła nazwa Cis.Napisała pracę dyplomową pt" Uwarunkowania geograficzne a rozwój turystyki na terenig gminy Zblewo". Studiuje na AWF w Gdańsku - kierunek turystyka i rekreacja. Tu się urodziła moja mama - z domu Irena Mucha; Ja się już urodziłam w Gdańsku, ponieważ moja mama w 1946 r. wyszła za mąż za pana Michała Piekarskiego, który pochodził z Poznania, ale urodzony był w Ameryce. Tato tu przyjechał do pracy, po wyzwoleniu. Myśmy tu przyjeżdżaliu cały czas, gdyz pozostała rodzina mojej mamy, babcia. Nasz kontakt nie był okolicznosciowy, tylko bardo częsty. Moja babcia urodziła się w Konarzynach, gmina Stara Kiszewa, po ślubie zamieszkałą w Cisie. Moja babcia była z domu Wołoszyk, Marianna. Wyszła za pana Józwa Muchę, dziadka. Dziadek nie mieszkał w Cisie, oni się tu po prostu sprowadzili.
To jest miejsce dla tych, którzy chcą uciec od cywilizacji, którzy lubią przyrodę, ciszę i spokój, tutaj się zwalnia tempo. Walorów historycznych nie ma za duzo, ale są oczka, jeziorka, lasy, część Borów Tuchoslskich. Dużą zachetą jest to ze nie ma natłoku turystyki. Wiosek, gdzie jest droga piaszczysta, nie asfaltówka jest coraz mniej. Wnetrza są zachowane jak w skansenie izby, - tu mówia: choćmy do izby. Była kiedys w Cisie szkoła, chodzilismy na zabawe, przyjeżdzało kino objazdowe. Tłok jak diabli - przedtem dzieci zbierały jagody. Ta wies przede wszystkim nie ma gospodasrsw typowo rolnych. Jest ich trzech, którzy maja konie, trzode, trochę ziemi,. Ale wiekszosci to byli chłoporrobotnicy, praconwicy PKP.Każdy miał jakis przydomowy ogródek, jakąś świnkę, kurę, moja babacia trzymała kozę. Pytamy dlaczego wybrała Cis i kiedy powsytał pierwszy dom.
Te strzechy siłą rzeczy umarły smiercia naturalna. W srodku ludzie zostawili te domy tak jak były, z belakmi, mężczyzna który ma 1,80 wzrostu ma poblem z wejsciem. Powstawiano lakierowane segmenty. W 1964 r. przyszedł prąd. Pamietam komentarz mojej cioci, która jak włączyli swiatło, to przy tym swietle wszystko było bardziej widoczne - z izby kuchennej wchodzi się do komory, naprawde zawsze miała wszedzie czysko, a jak przyszło to światło to sprzatała do rana. Boże, jak ja mam tu strasznei brudno. Jak była lampa naftowa, to tę lampę zabierali do kuchni i panowąły egipskie ciemności. W wakacje tu wszystkie dzieci pracowąły -zbierały jagody, grzyby. To nie było hobby, to był przymus, obowowiązek. Chodziło się też na wykopki, sadziło się trzcine u pp. Nadolskich. Mój dziadek jak pracowął na kolei przed wojną, to był zapewniony byt dla całej rodziny. Było wiadomo, że wypłata będzie pierwszego. W związku z tym miożna była brać na tzw. bórg, na kredyt.Też jeździł objazdowy sprzedawdca.
Ciski Krzyż
Krzyż stawał pan Skórżewski, póżniej Jan Kalinowski, i poźniej Wiesław Pietrzkowski - fundatorem ostatniego krzyża jest pan Józef Peka. Był tez krzyż w okresie przed wojną, ale w czasie okupacji Niemcy zażądali, żeby krzyż został ścięty. Ten przed wojna był na poczatku wsi, w sasiedztwie obecnego domu sołtysa.Było poświęcenie uroczyste tego krzyża.
Zyję tą wsią
Tak naprawdę zaczęłam się interesowac moja rodzina i wsią.- opowiada pani Mieczysława - Jak miałam 12 lat pojechałam z moja mamaą do Wrzeszcza, gdzie mm.in.leżą ofiary obozu w Stuthofie, jedną z ofiar jest mój wujek - miał 21. To Czesław Mucha. Został wysłany do tego obozu, nawet nie minął miesiąc i Niemcy go zamordowali. Mama mi pokazała - to była jedna duża łąka, i nagrobki., Wiekszość to były tabliczkli, z numerami. Pan który się opiekował tym terenem, Niemiec-dozorca cmentarny przysłał zawiadomienie, że ojciec pod nr 941 jest pochowany. Trumna była zbita z desek i bardzo wąska. Rocznik 1941 Tym sposobem moja babcia się dowiedziała gdzie leży jej syn. Wykopali część, pojechało rodzeństwo, wykopali trumnę, ale to ich przerosło. Od tamtej pory jestem na cmentarzu co roku, Zawsze zastanawiałam się, dlaczego tak się dzieje, że tacy młodzi ludzie tak zgineli. Napisałam list do Komisji Badań Zbrodni Hitlerowskim z zapytaniem dlaczego mój wujek zginał i jak zginał. Dostał wyrok - bo był chłopakiem pochodzacym ze wsi, był zesłany do bauera. Był uczulony na amoniak. Wyrok brzmiał ,``ze dostał karę wychowania, ponieważ znecał się nad zwierzętami. 56 dni kary. Wytrzymał tylko 30 i prę dni.
Jak byłam mała zawsze wies mnie przerażała - byłam urodzonym mieszczuchem. Było ciemno, raz na tydzień przyjeżdżała GS-owska cięzarówka. Plywać nie umiałam, las mnie przerażał, lubiłam przyrodę. Było pioruńsko ciasno.
Dziś jest luźno
Goście przyjeżdżają zza róznych granic. Pani Mieczysława napędza koniunkturę i martwi się, że nie wszyscy mieszkańcy chcą współpracować, zeby zadowolić PT turystę.A panią Mieczysławe boli, ze nie ma dobrego oznakowania do Cisa, a informacja turystyczna czynna jest w godzinach pracy urzędu. O pensjonacie Cis poczytac mo.zna na stronie internetowej: www.cis.agroturystyka.prv.pl
Tadeusz Majewski i Jarosław Stanek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz