Tenis Stołowy. 151 zawodników z kilkunastu miejscowości w kilkunastu kategoriach na 13 stołach.
Pamięci Andrzeja Grubby
W niedzielę (24.08) w w Miejskiej Hali Sportowej im. Andrzeja Grubby w Starogardzie odbył się XIII Otwarty Międzynarodowy Turniej Tenisa Stołowego im. Andrzeja Grubby - IV Memoriał.
Każdy duży turniej w tenisa stołowego to maraton. Tu ten maraton zapowiadał się wyjątkowy. Początek - nieco po godz. 10, planowane zakończenie - o godz. 16, ale oczywiście wszystko trwało dłużej.
Sędzia imprezy Władysław Mazurek z Sobowidza nie krył zaskoczenia. 151 zawodników w kilkunastu kategoriach tylko na 13 stołach - ufff, trudny orzech do zgryzienia. Ale kto mógł przewidzieć, że tylu ich przyjedzie.
Przy przemowach w tej armii można było wyłowić zawodników z Gdańska, Sobowidza, Chełmna, Tczewa, Lęborka, Torunia, Laskowic, a nawet Suchego Dębu.
Pierwsze pojedynki. Dzieciaki, prawie przedszkolaki i... seniorzy: panie i panowie - jakaż duża rozpiętość wiekowa. Wśród trenerów na ogół stara gwardia, co smuci. Po rzeszy dzieciaków widać, że ta "wariacka" dyscyplina, wymagająca wielu rozmaitych predyspozycji, nadal cieszy się olbrzymim zainteresowaniem, ale młodych trenerów jak na lekarstwo.
Prezes Okręgowego Związku Tenisa Stołowego Ryszard Weisbrodt też trochę kręcił nosem na - no właśnie - brak systemu szkolenia. Inna sprawa, że wszystko w tej dyscyplinie w stosunku do powiedzmy 15 lat wstecz wymknęło się spod kontroli. Widać - nie po tym turnieju - że rolę trenerów wprowadzających wzięli na siebie rodzice. Widać też - to po tym turnieju - że dzieciaki mają wszystko, o czym te kilkanaście lat temu można było sobie zaledwie pomarzyć: najlepsze obuwie, najlepsze rakiety, dresy, spodenki i koszulki; wszystko oczywiście firmy Butterfly. Kto mi uwierzy, kiedy powiem, że na ogólnopolskim turnieju (Puchar "Przeglądu Sportowego") w Siedlcach zwycięzca, a więc najlepszy w kraju!, otrzymał w nagrodę właśnie tenisówki z motylkiem - logo Butterfly i był bezgranicznie szczęśliwy?
A co nowego w grze? Klej. Dużo kleju. Starzy tenisiści, którzy zaczynali od desek pokrytych korkiem, pierwszych gum - "wietnamek". chwytają się za głowy: do czego to doszło. Młodzi przez turniejem nakładają coraz grubsze warstwy kleju na deskę i przyklejają na to okładziny. Wszystko po to, by piłka była szybsza i miała większą rotację. Co jeszcze. Wczesna specjalizacja. I to gdzie... W Gdańsku. A jeszcze stosunkowo niedawno byli tam zagorzali przeciwnicy szkolenia od przedszkola.
Tenis stołowy nie jest dyscypliną widowiskową, ponieważ wszystko rozgrywa się tu za szybko dla oka, w kilkunastu miejscach na raz, na dodatek te krótsze o połowę sety... Na tych kilkunastu stołach grali oczywiście nasi. Starogardzka first lady pingponga Hanna Tisler (z domu Piotrowska) w weterankach. Jak to było regułą kilkanaście lat temu, gdy grała w lidze, nikt w tej kategorii nie nawiązał z nią walki. Śmiem nawet twierdzić, że wygrałaby ten turniej open. Pełna wdzięku Kasia ("mów mi Firanka") Firanka nie dała rady zająć drugiego miejsca, bo nie lubi gry ciętej na wytrzymanie, tak zwanej przebijanki, a poza tym od dłuższego czasu trenuje tenisa ziemnego. Na dalszym stole grał człowiek - legenda tenisa stołowego Zygmunt Rekowski, też weteran. Ile to już lat ma Zyga? Złe pytanie. Właściwe: ile to już lat z rakietką w ręku? I Artur Czapla - jakie to fascynujące, że tu grał. W sezonie nadmieniałem o nim często jako o sprzedawcy cukrowej waty na imprezach.
Przykro, że na zawodach zabrakło naszych asów: Wojtka Tebecia, Bartka Tarakana czy grającego gdzieś zawodowo Macieja Zakrysia (w Szwajcarii?). W tych kategoriach drugie miejsce zajął Marek Prądzyński z Lęborka, który jako junior zawsze po horrorach przegrywał w końcówkach z Wojtkiem Tebeciem. Podobnie zabrakło wielu kobiet, na przykład Ilony Gajkowskiej (dziś z męża Stefańskiej - Zbyszek Stefański wybitny tenisista - obrońca), Izy Witek, Oli Sadowskiej. Wychodzi na to, że kobiety po wieku juniorskim wieszają rakietki na kołkach. - Bo mają za dużo domowych obowiązków - tak to skomentowała jedna z zawodniczek. Czy to aby prawda? Poza tym ten temat dotyczy w ogóle wszystkich dyscyplin. Mamy za to bardzo młody narybek i jest go całkiem sporo. Widać, że każdy zaczyna trenować tenis stołowy, aby zostać mistrzem, bo przecież takie to... proste, to przebijanie piłeczki. Czy aby? Kto siedzi w tym sporcie, wie, że trzeba oddać tych piłeczek miliony, by dojść do jako takiej klasy. Ile trzeba wyrzeczeń, wielogodzinnych turniejów i treningów, by wejść na jakiś top - choćby powiatowy. I że trzeba mieć stalową odporność, by przy pierwszej konfrontacji z zawodowcami nie dać się złamać i tego nie rzucić. I żeby to uprawiać mając świadomość, że tę piłeczkę półwyczynowo przebija z osiemdziesiąt milionów Chińczyków. Jak się o tym wszystkim pomyśli, o tych niesamowicie trudnych ścieżkach kariery, magii tego sportu, niuansach technicznych, liczbie grających, jakże maleńkim prawdopodobieństwie dojścia do momentu, że tenis staje się sposobem na życie, to... tym bardziej zdumiewa, czego w świecie dokonał Andrzej Grubba, ku pamięci którego grali w tym dniu wszyscy na tych zawodach.
Tadeusz Majewski
1. Liczba zawodników zaskoczyła organizatorów. Fot. Tadeusz Majewski
2. Przy stoliku sędziego głównego. Fot. Tadeusz Majewski
3. Tu już widać lata treningu. Wyrzucona wysoko piłka i serw być może spod łokcia. Fot. Tadeusz Majewski
4. Artur Czapla. Spotykaliśmy się na szlakach imprez, na których kręcił watę cukrową. Fot. Tadeusz Majewski
Państwo Lubomira i Alojzy Grubba obserwują pojedynki. Fot. Tadeusz Majewski
5. Weteran Zygmunt Rekowski - ile to już lat z rakietką? Fot. Tadeusz Majewski
7. Lubomira Grubba wręcza nagrodę najmłodszej zawodniczce. Fot. Tadeusz Majewski
9. Gerard Kaźmierczak - człowiek wielce zasłużony dla kociewskiego tenisa stołowego - też dostał nagrodę. Fot. Tadeusz Majewski
10. Prezes KS Agro-Kociewie Józef Muchowski już "odstresowany" - impreza się udała. Na zdjęciu z Marzeną - siostrą Andrzeja Grubby. Fot. Tadeusz Majewski
Wyniki, nagrody
Żaczki - 15 zaw.
1. Łosińska Kinga - GKTS Gdańsk
2. Dziadkowiec Aneta - Luks Chełmno
3. Szczuka Agata - Luks Chełmno
Żacy - 11 zaw.
1. Gronowski Wojciech - Luks Chełmno
2. Wenderlich Damian - Elektryk Toruń
3. Staniszewski Kamil - UKS "Kosynier" Sobowidz
Młodziczki - 8 zaw.
1. Kamińska Marcelina - Agro-Kociewie Starogard Gdański
2. Olczak Honorata - Ustka
3. Świerczyńska Klaudia - UKS Orlik Gdynia
Młodzicy - 14 zaw.
1. Kreft Damian - MRKS Gdańsk
2. Szcuka Kamil - Luks Chełmno
3. Kleinschmidt Maciej - Agro-Kociewie
Kadetki - 6 zaw.
1. Kaczmarek Agnieszka - MRKS Gdańsk
2. Dziadkowiec Martyna - Luks Chełmno
3. Kiedrowska Joanna - GKTS Gdańsk
Kadeci - 23 zaw.
1. Dykowski Mateusz - MRKS Gdańsk
2. Leśniak Łukasz - MRKS Gdańsk
3. Kreft Krystian - MRKS Gdańsk
Juniorki - 5 zaw.
1. Dziwosz Agata - Mlexer Elbląg
2. Janeczek Katarzyna - Luks Chełmno
3. Kempa Karolina - Kusy Laskowice
Juniorzy - 16 zaw.
1. Dzikowski Mateusz - Luks Chełmno
2. Urbański Mateusz - Luks Chełmno
3. Ściblak Marcin - MRKS Gdańsk
Seniorki - 4 zaw.
1. Ściblak Joanna - MRKS Gdańsk
2. Derkowska Monika - Luks Chełmno
3. Kocoń Kamila - Luks Chełmno
Seniorzy - 33 zaw.
1. Adamiak Grzegorz - Liga Luksemburska
2. Prądzyński Marek - Poltarex Pernaben Pogoń Lębork
3. Michna Paweł - Pogoń Lębork
Weteranki - 3 zaw.
1. Tisler Hanna - Starogard Gdański
2. Kleinschmidt Katarzyna - Agro-Kociewie
3. Cedrowska Katarzyna - Starogard Gdański
Weterani - 12 zaw.
1. Kucharski Zbigniew - niezrzeszony
2. Cabański Andrzej - Elektryk Toruń
3. Urbańczyk Mieczysław - Tczew
Największy talent
1. Kleinschmidt Karolina - Agro-Kociewie
2. Staniszewski Kamil - UKS "Kosynier" Sobowidz
Najlepszy zawodnik Kociewia
1. Kamińska Marcelina - Agro-Kociewie
2. Skóra Filip - Stowarzyszenie "Sokół" Skarszewy
Najmłodszy zawodnik
1. Miklaszewska Maja - GTS Suchy Dąb
2. Szafranek Jan - GKTS Gdańsk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz