środa, 24 stycznia 2007

Nic nie spada z nieba

Prześwietlenie

Dla gminy Smętowo chyba nadeszły nowe czasy. Przynajmniej na to wygląda. Pani wójt wie, gdzie zapukać o pieniądze na projekty

Z wójtem gminy Smętowo Graniczne Zofią Kiszenstein rozmawia Tadeusz Majewski.



- Temat... "Bilans otwarcia" .
- Nie chciałabym podsumowywać poprzednika.
- Dlatego "otwarcia", a nie "zamknięcia"... Jest pani wójtem od 6 grudnia i widać już spore zmiany. Przynajmniej w gabinecie wójta.
- Przestawiłam meble. Lubię przestawiać meble. Jest kobiecy klimat.
- Panowie też jacyś inni. A jak ubrani!
- Nasi panowie chodzą w garniturach z szacunku dla naszego klienta. Ma być nowa jakość pracy, nowa jakość usług. To jest służba. Nie może być tak, że w korytarzu nie ma dla klienta krzesełka. Urzędnik ma być nie tylko przyjazny dla naszego mieszkańca, ale i dla inwestora. Może też wypić z klientem szklankę herbaty czy kawy. Będziemy zabiegać o certyfikat ISO.
- Odniosła pani pierwszy sukces. Ponad tysiąc osób na stadionie na Sylwestra.
- No właśnie. Mówili: "E tam, w Smętowie się nie uda". Tymczasem mieszkańcy tak samo wspaniale się bawili, jak na przykład w Ciechocinku...

- Z wykształcenia jest pani...?
- Dyplomowanym pracownikiem socjalnym. Interesuje mnie bardzo polityka społeczna. pracowałam od 1975 r., 27 lat, w UG w Smętowie. Podlegała mi opieka społeczna, zdrowie itd. Od 1990 r. byłam kierownikiem GOPS-u, kiedy powstał.
- Ale na początku lat 90. rozmawialiśmy w Kopytkowie...
- Bo tam, w ramach działalności GOPS, utworzyłam mały ośrodek adaptacyjny dla młodzieży niepełnosprawnej. Pierwszy wiejski w województwie. Współpracowałam z dyrektorem Januszem Gałęziakiem i otrzymałam od niego pieniążki. Warto tu przypomnieć, że wtedy istniały jedynie DPS-y. Dopiero on wprowadził koncepcję, by w miastach, na osiedlach, powstawały dzienne domy. Nie dotykał wsi. "Najpierw będą miasta, a potem zejdziemy na dół" - mówił. Był mile zaskoczony tym, co zrobiłam w Kopytkowie.
- A jak wpadła pani na taki pomysł?
- Widziałam upośledzonego umysłowo chłopaka, który błąkał się po wsi. Pomyślałam, że jemu i takiej młodzieży pomóc tworząc ośrodek. Był malutki, niedrogi, finansowany ze środków zewnętrznych. Mieliśmy ciekawy program. Szło o to, żeby ich wyrwać z tego środowiska. Wyjazdy - dzięki Gałęziakowi - do Danii, wymiany, wycieczki do lasu, do Kołobrzegu, nad morze. Szło o to, żeby ich wyrwać z tego środowiska. Dzięki temu ta młodzież zaczęła żyć aktywnie. Dostaliśmy też starą, używaną nyskę.
- A ja myślałem, że to była pani zasadnicza praca...
- A skąd. Prowadziłam GOPS. Zawodowo zajmowałam się opieką społeczną. Od 1975 do 2002 r. działałam też w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej w Smętowie. Interesowało mnie to, co można było zrobić w ramach tej zawodowej pomocy społecznej, w ramach działań aktywizujących m.in. środowisko ludzi starszych, w ramach współpracy z innymi kołami. I dużo robiliśmy - imprezy rekreacyjne, zabawy, spotkania. Rozpoczęły się też koncerty, festiwale, przeglądy dla młodzieży niepełnosprawnej w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Tych festiwali w Gdyni było siedem.
- Głośne festiwale. Kto je wymyślił?
- Ja. Byłam pomysłodawcą i organizatorem. W czterech z nich, międzynarodowych, brała udział młodzież z Litwy i Łotwy... Nadal z nimi utrzymujemy kontakty.
- A skąd miała pani na to środki?
- Po rozmowie marszałkiem Sejmu Maciejem Płażyńskim postanowiliśmy założyć fundację ukierunkowaną na działania artystyczne, która będzie promowała młodzież niepełnosprawną. I tak w 2002 r. powstała z potrzeby serca Fundacja "Nuta Nadziei". Powstała, istnieje, organizuje festiwale, przeglądy, warsztaty międzynarodowe.
- Gdzie znajduje się siedziba fundacji?
- U mnie w domu, w Luchowie (wieś przy drodze ze Smętowa do Kolonii Ostrowickiej). Przez 4 lata byłam prezesem tej fundacji. Dużo wyjeżdżałam i rzadko wracałam na wieś. Cztery lata byłam też radną powiatową - od 1998 r. Byłam wiceprzewodniczącą komisji społecznej.

- Lubi pani liczby? Pytam, bo wójt powinien na pamięć znać budżet gminy. A to przecież liczby.
- W takim znaczeniu lubię liczby. Zarządzając fundacją, realizując duże koncerty, między innymi emitowane w II Programie TVP, byłam odpowiedzialna za budżet i każdego dnia liczyłam. I zdobywałam środki zewnętrzne. Umiem to robić. Udawało się zdobyć, choć jestem z małej miejscowości.
- Niech pani nie robi z siebie Kopciuszka. Udawało się, bo...?
- Bo kocham muzykę, tę całą oprawę artystyczną i taką pracę. To moja pasja. W programie "Dzień dobry" TVN pewna podróżniczka wędrująca autostopem radziła, żeby każdy realizował swoją pasję, to wtedy łatwiej coś przychodzi. Ale nic nie spada z nieba, to mnóstwo godzin pracy.
- Za dobra zapłatę?
- Jestem w fundacji wolontariuszem i nie pobieram wynagrodzenia.

- Jaki budżet ma gmina Smętowo na 2007 rok?
- 12 milionów złotych. Na 5 400 mieszkańców.
- To niewiele... Jak na zabiedzoną, popegeerowską gminę. Co pani sądzi o gminie Smętowo? Czy ma jakieś walory?
- Ja mieszkam w bardzo ładnym miejscu. Po trasach koncertowych bardzo dobrze tu odpoczywam. Siadam rano w altanie z kawą i mówię sobie w duchu: "Boże, jak pięknie tu ptaki śpiewają". Podobnie jest u moich przyjaciół w Smarżewie. Wychodzę, patrzę na pola i jestem zaskoczona... To jest ciekawa gmina i mało znana w Starogardzie. W starostwie mówiło się: "Do was jest tak daleko...".
- Ale gmina biedna... Już pani wie, jakie czekają panią inwestycje?
- Realizujemy te podjęte w poprzedniej kadencji. Do końca marca zamkniemy pierwszy etap kanalizacji, od ul. Ogrodowej w Smętowie, czyli od torów, do Kopytkowa, gdzie jest zbudowana oczyszczalnia. Pod tym, w drugim etapie, zostanie skanalizowana pozostała część Smętowa. W tym roku zrobimy dokumentację. Na realizację w 2007 r. nie mamy w budżecie pieniędzy. Gorącą sprawą jest zbudowanie sieci wodociągowej w Leśnej Jani. Mamy dokumentację, ale też nie ma środków. Będę się starała o pieniądze z zewnątrz. Są też i dobre wiadomości. Po otrzymaniu pozytywnej rekomendacji prawdopodobnie dostaniemy środki norweskie na termomodernizację starej części szkoły w Smętowie. W ramach projektu mają być m.in. zainstalowane baterie słoneczne, dzięki którym będziemy pozyskiwać ciepłą wodę użytkową. Przy okazji ocieplimy ten pawilon, wstawimy nowe okna, wymienimy dach. Przedstawicieli tego norweskiego funduszu gościliśmy tydzień temu. To są zadania, jakie finalizujemy po poprzedniej władzy.

- Niektórzy mówią, że wójt jest tyle wart, ile pozyska środków zewnętrznych, a to się wiąże z pisaniem projektów. Interesują panią projekty?
- Interesuję się nimi tak samo, jak sprawami społecznymi. I myślę o nowych inwestycjach.
- Jakieś konkrety?
- Wpisaliśmy się na przyszły rok na budowę hali sportowej (i może równocześnie widowiskowej) przy szkole w Kopytkowie. To duże środowisko, około tysiąc mieszkańców. Rozpoczniemy konsultacje z Radą Gminy i z mieszkańcami wsi. Byłam w Godziszewie i w Pogódkach, obejrzałam tamtejsze hale. Mam już dokumentacje i pełną informację o kosztach. Taka "kanadyjska" hala, o wymiarach np. 12 na 24 m, nie będzie kosztowała więcej niż 700 tys. zł. Na razie to jest w sferze planów, ale otrzymaliśmy ustne zapewnienie wicedyrektora wydziału kultury przy Urzędzie Marszałkowskim, że pomoże, bo gmina Smętowo jako jedna z trzech gmin w województwie nie ma hali sportowej. Zbudujemy ją, jeśli nie zmienią się przepisy gwarantujące 50-procentowe dotacje z Ministerstwa Edukacji.
- W Kopytkowie, a nie w Smętowie?
- Tak, bo tam nie ma nawet świetlicy wiejskiej.
- Inne plany?
- W Kamionce bardzo dobrze działa OSP, dwunastu młodych ludzi, którzy oprócz podstawowych zadań działają w sferze kultury. Odbywają się tam dyskoteki, ale są różne opinie. Chciałabym im pomóc, nie zrażać. Chodzi o to, żeby ich ukierunkować. Nie możemy zabraniać pełnoletniej młodzieży picia piwa, ale ważne jest, w jaki sposób to robią. I żeby nie wchodzili nieletni.

- Jest kilka bardzo widocznych w gminie spraw do załatwienia w gminie. Dewastowany pałac w Kopytkowie z wielkim parkiem, niszczejące wieże ciśnień w Smętowie, zdziczały park w Smętowie. Co pani na to?
- Kupnem zespołu pałacowo-parkowego w Kopytkowie są zainteresowane trzy podmioty: fundacja z Warszawy i dwie firmy - z Warszawy i Gdańska. Niestety, na razie niewyjaśniona jest sprawa własności. Decyduje się to w Strasburgu. A pomyśleć, że kiedyś, dzięki moim staraniom, kiedy Smętowo brało udział w holenderskim programie organizacji społeczności lokalnej, przyjechali Holendrzy i w oparciu o środki przedakcesyjne chcieli wybudować w pałacu centrum społeczne, centrum kultury. Miała być międzynarodowa wymiana dla osób niepełnosprawnych. Chodziło tylko o pozyskanie tego obiektu za przysłowiową złotówkę... Przy okazji - jest inwestor, który chce budować w Smętowie hotel. A park w Smętowie? Powstał projekt dyrektora GOKSiR-u. Mamy w to w planie, ale nie wszystko w jednym roku.

- Co jeszcze?
- Bardzo mocno chcę wejść w politykę społeczną dotyczącą pracy, politykę aktywizacji zawodowej. Byłam na spotkaniu u mojego społecznego "szefa" Janusza Gałęziaka - dyrektora Departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego. Otrzymałam informacje, w jakim zakresie gminy będą mogły pozyskiwać środki pomocowe. Można będzie otrzymać środki na zatrudnienie w wiejskich świetlicach, na edukację, na dostęp do internetu i na dodatkowe godziny dla uczniów mające ich zaktywizować, wyzwolić w nich kreatywność. Finansowane też będzie centrum aktywności zawodowej. Na razie powstanie u nas punkt informacyjny dla osób bezrobotnych, gdzie klienci otrzymają pomoc w podstawowych sprawach. Mówi się też sporo o spółdzielniach socjalnych... W tych naszych działaniach chodzi o to, żeby zaktywizować ludzi. Będzie kilka imprez w gminie. W dniach 2-3.06 w Kopytkowie międzynarodowy festiwal Integracyjny, wielokulturowy, romsko, żydowsko itd... Będzie też V Festiwal "Razem do gwiazd". Weźmiemy również udział w konkursie ogłoszonym przez kancelarię prezydenta pn. "Gmina Dzieciom". Te imprezy wypromują gminę. Mam również nadzieję, że pozarządowe organizacje też wykażą, że chcą coś robić. Mają ogromny potencjał, ale trzeba je wyedukować. Będziemy im podpowiadać, w jakich programach warto wziąć udział. Dobrą przyszłość widzę w partnerstwie. Również w wymianie z zagranicą. Jest jeszcze kwestia polityki zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Temat w małym stopniu dotknięty. Można tu skorzystać z programu wyrównywania różnic.
- A węzeł w A-1 w Kopytkowie?
- Według wstępnej rozmowy jego budowa potrwa dwa lata... On dużo da gminie, ale moim zdaniem Smętowo musi się rozwijać na wielu obszarach.

Kociewiak - reportażowy dodatek do piątkowego Wydania Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz