sobota, 10 sierpnia 2013

ANTONI CHYŁA. Kaszubski Przegląd Sygnałów Myśliwskich i Muzyki Myśliwskiej Sierakowice 2013

Dziś mamy jechać do Sierakowic na mszę świętą. Cóż, jak zwykle pojazd ma podstawić Czesław Krocz. Trudno jednak było skompletować poczet sztandarowy - a to jeden pracuje, a to urodziny matki, a to przygotowanie do żniw. Samemu przyjdzie być w poczcie sztandarowym. Na szczęście Wiesiu Jabłonka obiecuje, że się postara uczestniczyć. Będzie to dla mnie wybawienie. Tym razem zabieram małżonkę na tą uroczystość. Niech zobaczy Sierakowice i organizację Festiwalu Muzyki Myśliwskiej...

O godzinie 13.18 mam telefon od Czesia. Pyta, ile osób jedzie. Odpowiadam, że troje. Czesiu informuje, że będzie na godzinę 15 w Skórczu. Korzystam z możliwości odpoczynku do czasu, gdy odzywa się domofon. Kto chce nas odwiedzić? Okazuje się, że to Czesław przyjechał przed czasem. Udajemy się do Krzysia Walkowskiego, gdzie pakujemy sztandar do samochodu i w drogę. Teraz za kierownicę siada Krzysztof. W czasie jazdy odbieram telefon od Wiesia Jabłonki, który pyta, gdzie jesteśmy. Odpowiadam mu, że za Zblewem - a jest godzina 15.07. Jest zdziwiony, że Czesiu go nie zabrał po drodze, jak byli umówieni.

W czasie jazdy napotykamy dużo samochodów jadących w stronę Kościerzyny jak i od Kościerzyny. Stwierdzamy, że to ludzie jadący na wczasy jak i z wczasów. Z chwilą pojawienia się dwujęzycznych nazw miejscowości wiemy już, że jesteśmy na Kaszubach. Potwierdza to jeszcze widok jezior przy szlaku drogowym. Przejeżdżając przez wieś Klukowa Huta mówię, że w drodze powrotnej odwiedzimy chorego kolegę Tadeusza Hoszcza.

Szczęśliwie docieramy do Sierakowic. Parkujemy na parkingu. Tu stwierdzam, że nie mam sznura galowego, ale myślę, że w tym tłoku nikt nie zauważy. Udajemy się na miejsce w pobliżu papieskiego ołtarza. Na chodniku spotykamy prezesa Okręgowej Rady Łowieckiej w Gdańsku kolegę Marka Górskiego, który nas serdecznie wita i mówi, że tu pozostanie i będzie wszystkich kierował na miejsce. Jesteśmy jednym z pierwszych pocztów sztandarowych. Mamy chwilę na papierosa - dotyczy to palaczy. Przybywają inni koledzy z kół - znani z poprzednich spotkań oraz nowi. Szczególnie serdecznie witamy się z kolegami z Kociewia. Jest ich jednak mało. Poza nami to tylko Koło Łowieckie "Ryś" Starogard i "Szarak" Tczew. Koledzy z "Szaraka" pięknie się prezentują w mundurach z srebrnymi szyszkami na dystynkcjach - coś w rodzaju generalicji. Jasiu Mazurowski mój komentarz odbiera z uśmiechem.





Udajemy się pod ołtarz papieski. Mówię do Krzysia, że tym razem musimy się znaleźć po lewej stronie ołtarza patrząc na niego, gdyż słońce będzie nam ogrzewać plecy. Obok nas znajduje się poczet sztandarowy Koła Łowieckiego "Kolejarz" z dwoma sympatycznymi kolegami. Na moje pytanie, ilu w kole jest kolejarzy, otrzymuję odpowiedź, że jeden. Po prawej stronie sztandar Koła nr 4 w Wejherowie - też przemili koledzy. Wymieniamy pomiędzy sobą informacje o szkodach w pozyskaniu zwierzyny. Jeden z kolegów z "Kolejarza" ma korzenie kociewskie ze strony babci, która pochodziła z Wielkiego Bukowca. Z Wejherowa kolega zna naszego kolegę Andrzeja Szumałę - ze szkoły w Tucholi. Prosi o jego pozdrowienie.

Przed rozpoczęciem mszy mały koncert w wykonaniu sygnalistów uczestniczących w festiwalu. Po tym rozpoczyna się msza święta, której głównym celebrantem jest kapelan myśliwych i leśników Diecezji Pelplińskiej ksiądz prałat Andrzej Koss. Asystuje mu ksiądz prałat Zbigniew Zieliński - kapelan Archidiecezji Gdańskiej oraz inni duchowni. Oprawę muzyczną mszy zapewnia zespół muzyków ZG PZŁ. Homilię zwyczajowo wygłasza ks. prałat Koss, który jest myśliwym. Na koniec mszy zespół gra "Barkę", a w trakcie jej gry poczty ruszają w stronę amfiteatru, maszerując w takt orkiestry ulicami Sierakowic.




Ustawiliśmy się przy amfiteatrze, gdzie następuje otwarcie festiwalu przez włodarza gminy. W trakcie uroczystości widzę kolegę Kazimierza Piankowskiego i Ryszarda Mazurowskego. Nie wiem, czy inni z władz związku zaszczycili swą obecnością tę uroczystość. Być może mam już słaby wzrok lub po prostu ich nie było. Prezes Górski w swym wystąpieniu nawiązuje do obchodów 90-lecia powstania PZŁ, wręcza upominki oraz medal za zasługi łowieckie dla województwa pomorskiego osobom zasłużonym na rzecz organizacji tego festiwalu. Jednocześnie usprawiedliwia te koła, które nie wystawiły pocztów sztandarowych na uroczystość tłumacząc się porą urlopową.

A propos odbioru naszego udziału w tej uroczystości słyszymy taką ocenę z ust pewnej pani: "Ci myśliwi to stare pryki, nie ma młodych". Cóż, w przyszłym roku należałoby wystawić poczty sztandarowe z myśliwymi młodych wiekiem - może i ma rację ta pani. Każdy z członków pocztu sztandarowego otrzymuje okolicznościowy znaczek. Na nim są elementy łowieckie, w tym sylwetka jelenia. Moim zdaniem znaczek ten projektował młody człowiek, który nie odróżnia jelenia europejskiego od amerykańskiego. Jeleń to jeleń - albo po prostu w programie komputerowym nie było naszego pomorskiego jelenia, albo w komisji nie było starego pryka.




Korzystam z możliwości i uwieczniam na zdjęciu nas z kolegami z Kociewia na tej uroczystości. Tak faktycznie to ciężko jest tych Kociewiaków zebrać. Żartuję, że jesteśmy dziwni, bo zawsze coś podejrzewamy. Korzystamy z poczęstunku i z innych atrakcji, jak pokaz sokolniczy, występy orkiestr i stoisko nadleśnictwa. Po drodze odwiedzamy naszego chorego kolegę Tadeusza, który uczestniczył w wypadku drogowym. Przy kawie i smacznym serniku serwowanym przez jego żonę składamy relację z przebiegu uroczystości, którą uważamy za skromniejszą. Dotyczy to udziału zespołów artystycznych w mszy, jak i również nieuczestniczenia koni w przemarszu ulicami Sierakowic. Tadeusz wspomina, że brat jego również uczestniczył w przejeździe konnym. Podczas mszy było jednak więcej osób niż w roku ubiegłym.

Pomimo miłej atmosfery musimy jechać do domu. W trakcie jazdy Czesław zauważa dwa dziki, które pięknie wyglądają na tle zboża. Tak jesteśmy żegnani przez piękną ziemię kaszubską i księżyc na niebie. Co jeszcze potrzeba nam, myśliwym, do szczęścia? Chyba tylko zdrowia.

Wykonałem kilka zdjęć, które załączam w swej gawędzie. Nie podaję nazwisk kolegów z "Szaraka" i "Rysia" - niech każdy z nich odnajdzie się na zdjęciu. Tak będzie najlepiej.

Skórcz 20.07.2013 rok Antoni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz