sobota, 10 sierpnia 2013

LISTY. "Pełno w nim Firynów, Liczmanskich, Falgowskich, Kreftów i Fankidejskich"

Witam. Zaczęłam oglądać wasze strony internetowe, ponieważ moi przodkowie pochodzą z okolic Skórcza (Lipia Góra, Barłóżno, Wielbrandowo). Udało mi się zbudować całkiem pokaźne drzewo genealogiczne (pełno w nim Firynów, Liczmanskich, Falgowskich, Kreftów, i Fankidejskich).

Część korespondencji zamieszczono w portalu 2011-05-27, część w dn. 2013-08-10












W sprawie tych ostatnich pisze - znalazłam na waszej stronie post - pytanie o Jana Fankidejskiego, ale autorka - Grażyna Fankidejska - nie zostawiła adresu. Proszę jej przekazać mój adres mailowy, lub informację - ze Jan Fankidejski brał ślub z Reginą Waszek vel Wasiek w 1843 roku.

Grażyna Grabowska

Grabowska@targi.krakow.pl

PS. Z dużym zainteresowaniem zaczęłam śledzić Waszą stronę, rozsyłam linki rodzinie (potomkowie Firynów) za granicą.


Witam, w moim drzewie genealogicznym pojawia się Simon Gerszewski, ożeniony z Anną z d. Kleyn (ur. 1827). W rodzinie mam wiele osób pochodzących z Barłóżna, Wielbrandowa - generalnie z parafii Skórcz. Są to nazwiska; Firyn. Liczmański, Falgowski, Kreft, Pączek vel Pączkowski, Bieliński, Fankidejski, Kleyn, Kreft, Warembier oraz Gąsiorowscy (ale to już okolice Odrowąża i Mirotek). Bardzo możliwe, że dzieje tych rodzin krzyżują się na przestrzeni wieków z Gerszewskimi. Będę wdzięczna za skontaktowanie mnie z Panem Ł. Lewandowskim, który na łamach portalu korespondował z Panem Tadeuszem Majewskim.

Grażyna Grabowska, wnuczka Firynów i Gąsiorowskich.


RE

Witam Pani Grażyno. O ile Pani pozwoli, wkleję po prostu te nadesłane przez Panią maile z Pani adresem mailowym. Wówczas wszyscy zainteresowani, a jest ich już kilku, będą pisać do Pani bezpośrednio, m.in. innymi na pewno odezwie się pani Grażyna Fankidejska i pani Honorata Piłat. W przypadku maila pani Grażyny Fankidejskiej popełniłem błąd nie "publikując" w portalu jej adresu. Przez to niepotrzebnie pełnię rolę pośrednika. Poza tym jako właściciel i twórca tego portalu byłbym dumny, gdyby proces odszukiwania korzeni i rodzin dział się, że tak powiem, on line, na oczach internautów. Przy okazji. Wczoraj napisałem reportaż o majątku Fankidejskich, który dziś lub jutro zamieszczę. Mieli w Wielbrandowie pałac, po którym niestety nie został ślad. Może ktoś z tych osób, do jakich rozesłała Pani linki i z którymi ma Pani kontakt, posiada jakąś fotkę lub fotki zburzonego po wojnie obiektu. Chętnie bym je dołączył do reportażu.

Pozdrawiam Tadeusz Majewski


Bardzo dziękuję za kontakt. Oczywiście, proszę wklejać. Generalnie interesuje mnie Barłóżno, Skórcz, Wielbrandowo, Lipia Góra - związane z nazwiskiem Firyn, a oni z kolei pożenili się z Liczmańskimi, Falgowskimi itd. (pewnie o tym pisałam). Mój dziadek, Alojzy Firyn był nauczycielem (Nicwałd, Boguszewo), w 1939 aresztowany w Grudziądzu, zginął w Matthchausen. Na szkole w Grucie jest tablica pamiątkowa, poświęcona nauczycielom, ale pomylono na niej imię dziadka. Z kolei rodzina babci - Gąsiorowscy - to już Mirotki, Odrowąż, a dalej Wójcin i Strzelno. O ich losach wiem więcej - od babci. Od kilku lat tworzę drzewo genealogiczne rodziny, z dużym powodzeniem, a skoro nie mogę się cofnąć głębiej niż do XVII wieku (brak danych), wędruję liniami bocznymi (aktualnie Pączki, Małolepszy). Moje drzewo nie jest tak wielkie jak Leszka Ćwiklińskiego (wiele osób mamy tych samych, w końcu wszyscy to jedna rodzina), ale jak na poszukiwania na odległość też spore (7 tys.). Zaczęło mnie również interesować tło geograficzno-historyczne i tak trafiłam na stronę Kociewia (zamierzam je zwiedzić w te wakacje). Rozpisałam się, przepraszam, ale to z radości - a nuż ktoś się odezwie i uzupełnię dane?

Pozdrawiam, Grażyna Grabowska


RE

Dziękuję, Pani Grażyno. Zaraz wklejam. A za godzinę będzie o gnieździe (?) rodu Fankidejskich.

Tadeusz Majewski


Już się cieszę. Posyłam ciekawy fragment o Janie Pączku, sołtysie ze Skórcza, który dostałam od innego zapalonego genealoga. GG

RE

Voila...:)))

Reportaż już jest. Dziękuję, Pani Grażyno. Zmobilizowała mnie Pani do wrzucenia tego tekstu dzisiaj. Od czasu do czasu takie maile, jakie napisała Pani, dają mi wiarę, że to, co robię, ma sens. TM


Ma ogromny sens. Znam te miejscowości tylko jako miejsca urodzin i zgonu przodków. Potem stały się dla mnie punkcikiem na mapie. Ostatnio są mi coraz bliższe, w jakiś niewytłumaczalny sposób. Może dlatego, że brak mi gniazda rodzinnego? Rodzice z Kujaw i Poznania, urodzona w Bytomiu, wychowana w Oświęcimiu, mieszkam o 30 lat w Krakowie. To gdzie mam gniazdo? No to choć poczytam o ""moich"" miejscowościach. Bardzo dziękuję. Grażyna

Nie mogę nigdzie na stronie znaleźć artykułu o gnieździe Fankidejskich. Mogę prosić o link?

Grażyna


Witam serdecznie Pani Grażyno. Przepraszam - chyba przesadziłem z tym gniazdem. Dopiero teraz dotarło to do mnie, że można było to zrozumieć inaczej - że będzie tylko o gnieździe Fankidejskich. Ten reportaż nosi tytuł "Wielbrandowo, czyli bezradność Antoniego...". Wejdzie Pani na portal główny Kociewiacy.pl i jest jako pierwszy w "najnowszych". Poza tym kluczem poruszania się po tym zespole portali są sołectwa. Można wejść przez Wielbrandowo, uprzednio wchodząc na portalik gminy wiejskiej Skórcz (portaliki gminne są podane po prawej stronie na stronie głównej portalu kociewiacy.pl). Czy o tym sołtysie Skórcz jest z książki Alojzego Koseckiego? Co do Pani życiorysu - doskonale wiem, co to znaczy, taka tęsknota do powrotów. To często kwestia wieku. W pewnym wieku zaczyna się niespokojność duszy, dojrzewa chęć ujrzenia "swoich" stron, czyli stron ojców, dziadów, pradziadów itp. Ja niestety nie mam takiej możliwości. Wołyń z nieistniejącymi miejscowościami moich dziadków (po kądzieli) czy Oświęcim (po mieczu)specjalnie nie budzą nostalgii. TM

Dziękuję, już znalazłam.

O Janie Pączku dostałam te dwie strony o internetowego znajomego, który ma ogromne drzewo rodzinne, większość z ""naszych"" stron. Nie wiem, z jakiej książki. Oświęcim dziś jest całkiem ładnym miastem, polecam. Sprawy rodzinne interesują mnie od dawna - wychowywałam mnie głównie babcia, więc różnych historii rodzinnych nasłuchałam się od dziecka (głównie o Strzelnie i jej rodzinie, ale i o rodzinie męża - Kociewie - co nie co). Zaczęłam wtedy robić drzewo genealogiczne, wróciłam do niego po wielu latach i pomału odnajduje rodzinę rozsianą po całym świecie. To niesamowite, ze dzięki Internetowi można odnaleźć żyjących krewnych, o których istnieniu się nawet nie wiedziało. Przepraszam, że tak się rozpisuję, ale mój genealogiczny konik jest w tej chwili w fazie baaardzo szczytowej. Przy okazji - może zna Pan jakieś źródła mówiące o osadnictwie na Pomorzu? Chodzi mi o uciekinierów z Francji po nocy św. Bartłomieja - przez Niderlandy i Niemcy na Pomorze. Nazwisko Firyn ginie mi w aktach gdzieś na przełomie XVII i XVIII wieku, wiec może rodzinny mit o przodkach Hugenotach ma jakieś uzasadnienie?

Pozdrawiam, Grażyna

zdjęcie ślubne Stanisława Firyna i Marianny Różańskiej. Piotr i Greta między młodymi, po bokach starzy Różańscy

Witam, załączam zdjęcie ślubne Stanisława Firyna i Marianny Różańskiej, zrobione na ganku domu rodzinnego w Barłożnie. Zdjęcie zrobiono w 1920 roku. Rodzice Marianny ponoć mieli w Barłożnie sklep rzeźniczy. Nie wiem, czy dom ze zdjęcia jeszcze istnieje.

Korzystając z okazji - mam pytanie: podobno zachowała się kronika szkolna z Barłożna, jeszcze z końca XIX wieku. W jaki sposób można z niej skorzystać, gdzie ja można dziś znaleźć, bo nie sądzę, żeby przechowywano ją w szkole.

Grażyna Grabowska

Witam Pani Grażyno,
Dziękuję za zdjęcie. Taki ganek pamiętam jeszcze sprzed 10 lat.
Niestety, ponieważ wszystko się zmienia, zniszczono go wraz z domostwem, który stał przy szkole. Jest w Barłożnie jeszcze jeden ganek przy drodze na Wolental. Jak tam będę, porównam.
Co do kroniki - nie słyszałem, żeby się zachowała. Niemniej skontaktuję się z autorem monografii o Barłożnie Krzysztofem Kowalkowskim.
Serdecznie pozdrawiam
Tadeusz Majewski


Witam serdecznie,
Dziękuję za szybką odpowiedź. Informację o kronice wzięłam właśnie z książki pana Kowalkowskiego lub Koseckiego. Któryś z nich cytował fragmenty, m.in. o tym jak spłonął dom Piotra Firyna, w którym to domu miała być tymczasowo szkoła.
Nie wiem, czy wspominałam - mój dziadek Alojzy Firyn urodził się w Barłożnie. Jego ojciec, Franciszek miał (wg wspomnień mojej babci) dużo ziemi w Wielbrandowie (nawet konie hodował). Firynowie w okolice Skórcza dotarli z Jeżewa około 1850 roku: Ignacy Firyn z żoną, Barbarą z domu Dahm (Dahmowie pojawili się w Polsce wraz z Kosznajderią. Prababką Barbary była Katarzyna Scheibler z rodziny profesorów teologii z Marburga. O Scheiblerach i spowinowaconych z nimi Haberkornach, Agricoli itp. można znaleźć wiele informacji w interncie, byli współpracownikami Lutra, osobami znanymi w ówczesnym świecie - nawet można odnaleźć ich portrety. Niestety, tak daleko wstecz z rodem Firynów nie udało mi się cofnąć (najstarsze informacje mam z 1741 roku). Od Ignacego i Barbary pochodzą Firynowie mieszkający dziś w Skórczu, Tczewie, Świeciu, Gdańsku i Gniewie - w zasadzie głównie na Kociewiu i Pomorzu.
Gdyby kiedyś ktoś był zainteresowany Firynami, bardzo proszę go ze mną skontaktować.
Pozdrawiam, Grażyna Grabowska

Bardzo ciekawe, Pani Grażyno. Może zainteresuje Panią tekst, który przed chwilą przesunąłem w moim portalu na dzień dzisiejszy. Ciekawy jestem, czy są jakieś punkty styczne Firynów z tego tekstu z Firynami, o których Pani pisze.

http://kociewiacy.pl/gminy/osiek/index.php?option=com_content&task=view&id=205&Itemid=33

Witam,
dziękuję, tekst znam, podobnie jak Andrzeja Firyna (potomka opisywanych tu Firynów), który w Osieku prowadzi stanicę wodną (prawnuk Franciszka Firyna i Bronisławy Cybuli). Franciszek Firyn urodził się w Płochcinie w 1876 roku, jego rodzicami byli Walenty Firyn z Jeżewa i Anna Pior. Pradziadkiem tegoż Walentego na 90% był Jakub, brat lub kuzyn mojego przodka, Franciszka, ówczesnego sołtysa Jeżewa. Co ciekawe i - jak na razie niewyjaśnione - Franciszek sołtys był "acatholicus" i "honestus", jak napisano w księdze ślubów (w 1742 w Nowem, z Jadwigą Osiełkówną). Jak niekatolik został sołtysem we wsi biskupiej? Jadwiga zmarła w 1758 i została pochowana w kościele. Nie wiem, czy tak ważny był Firyn, czy rodzina Osiełków (raptem kilka osób udokumentowanych w księgach z tej rodziny). Wiele jeszcze zostało mi do wyjaśnienia. Nie tak dawno - a może nadal - radnym w Skórczu był Marian Firyn. Próbowałam się z nim skontaktować, ale nic z tego nie wyszło. Przy okazji - Zenon i Bernadetta Firyn, którzy robią miniatury zamków krzyżackich w Świeciu, to też potomkowie wspomnianego Ignacego Firyna i Barbary Dahm. Świat jest mały, a Firynów niewielu.
Pozdrawiam, Grażyna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz