środa, 2 grudnia 2015

Historia Kamionki Szlacheckiej w gminie Smętowo Graniczne

Czasy bardzo odległe

Kamionka leży w niewielkiej dolinie przy szosie Skórcz - Nowe 40 km od Starogardu. Część południowa wsi leży na skraju Borów Tucholskich. Wieś nazywała się Kamionka Szlachecka. Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego (tom X, str.105) podaje, że 1648 r. wieś należała do starosty Witawskiego, który płacił 6 gr podatku za włókę i pewną ilość owiec...

Kamionka zatem należała do szlachty, stąd "szlachecka".
Następna data - 1685 r. Kamionkę posiadał Wilhelm Wolff, brat opata pelplińskiego. W 1700 r. została podzielona na trzy części. Zarządzali nimi: Maciej Pstrokowski, Aleksander Czapski - podkomorzy malborski i Stanisław Konopacki - kasztelan chełmiński.
W zapiskach ks. kanonika Andrzeja Józefa Majewskiego - proboszcza z Nowego z 1733 r. - stoi, że Kamionka należała do wielmożnego pana Czapskiego, miecznika ziem pruskich. Wtedy wieś rozciągała się na 33 włókach. Mieszkańcy zmieszani z luteranami dawali Ignacemu Czapskiemu 16,5 korca pszenicy i tyleż samo owsa, czyli 0,5 korca od włoki.

Okres międzywojenny

W 1938 r. Kamionka liczyła 92 zabudowania gospodarcze i 550 mieszkańców. Obszar - 258,1 ha. Przeważały gospodarstwa małorolne od 0,25 do 5 ha. Dlatego ludność szukała pracy poza wsią. Większości rodzin odczuwała niedostatek. Ale w tym czasie w Kamionce było aż 8 sklepów - 3 masarskie, pasmanteryjny, 4 spożywcze i zakłady rzemieślnicze - stolarz, kowal, dwaj szewcy, krawiec, fryzjer i kołodziej.
W latach 1918 - 1939 istniała tu słynna, najlepsza w rejonie orkiestra dęta i smyczkowa. Jej szefem był Józef Witkowski. W skład zespołu wchodzili jego czterej synowie i zięć.
Największą organizacją było Towarzystwo Ludowe. Zrzeszało ponad 250 członków, którzy płacili 50 gr miesięcznie. Na wypadek śmierci rodzina otrzymywała 120 zł. To w pełni wystarczało na koszty pogrzebu. Towarzystwo posiadało sztandar, na którym widniała postać św. Józefa. Sztandar przetrwał wojnę i znajduje się w kościele.

Towarzystwo Powstańców i Wojaków miało charakter wybitnie wojskowy. Zrzeszało młodzież i mężczyzn czujących potrzebę obrony kraju. Posiadało sztandar ufundowany w 1926 roku. Był dumą towarzystwa. W czasie wojny Józef Janicki, komendant organizacji, przechowywał go w zakamarkach wieży kościoła w Nowem. Niestety, nie został odnaleziony. Woźny Alojzy za posiadanie legitymacji członkowskiej został zamordowany podczas okupacji.

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej powstało w 1927 roku. Zrzeszało 18 członków. W zarządzie byli: Maksymilian Warambier - prezes, Konrad Kaiser - sekretarz, Franciszek Rostkowski - skarbnik

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej liczyło 20 członkiń. Podobnie jak KSM męskie miało za cel kulturalne wychowanie młodzieży.

Polską Partię Robotniczą pod nazwą Strzelec założył w 1935 r. Mandziara - małorolny chłop, który dostrzegał niesprawiedliwość klasową i chciał walczyć o jedność i równość klasową.

Byli też w latach 1925 - 1937 w Kamionce Narodowcy. Nosili na lewej piersi mieczyk Chrobrego. Ci walczyli o równość narodową i z wyzyskiem żydowskich kupców, którzy mieli sklepy także i po wsiach.

Pierwsze Kółko Rolnicze Zrzeszało wielu rolników. Zamawiało maszyny konne, młockarnie, sieczkarki, siewniki itp. (zaprzestano młócić cepem). Zamawiało również nasiona, sprowadzało wagonowo węgiel itp.

Okupacja hitlerowska

Podczas okupacji mieszkańców Kamionki wywożono na roboty, niektórych do lasu. Wywłaszczano Polaków, gospodarstwa obsadzano Niemcami. Wywłaszczonych wywożono do obozów koncentracyjnych lub pracy. Młodzi mieszkańcy Kamionki uciekali do oddziałów partyzanckich. Wieś wyzwolili Rosjanie rano 20.02.1945 r.
Oprac. T.W. i M.K.

Za magazynem "Kociewiak" - środowe wydanie "Dziennika Bałtyckiego"


Towarzystwo "Strzelec". Jego założycielem był Mandziara (drugi po prawej).

Zarząd Towarzystwa Ludowego - od lewej: Józef Janicki, Leon Hofman, Bolesław Chmielecki. Z inicjatywy tego zarządu otwarto w 1937 r. kaplicę p.w. Andrzeja Boboli


Historia administracji

Wójtostwo, Gromadzka Rada Narodowa i Gminna Rada Narodowa - przynależność Kamionki


Około roku 1910 Kamionka należała do wójtostwa, które mieściło się w miejscowości Udzierz. Wójtem był wówczas właściciel jeziora o tej samej nazwie, Kalsztein. Prowadził własne gospodarstwo rolne i rybne, załatwiał sprawy urzędowe, prowadził meldunki i udzielał śluby cywilne.

W roku 1920 wójtem był Józef Cejrowski, który mieszkał w Leśnej Jani i również prowadził własne gospodarstwo rolne. W tym samym czasie meldunki prowadził i udzielał ślubów inny mieszkaniec Leśnej Jani - Szczukowski.

Ci urzędnicy przyjmowali petentów we własnych domach.

Około roku 1927, kiedy wójtem został mieszkaniec wsi Lalkowy Tytus Śliwa, siedzibę wójtostwa przeniesiono do centrum Leśnej Jani (obecnie obok przystanku autobusowego, gdzie przez długi czas siedzibę miała milicja). Tam mieściło się wójtostwo aż do 1939 roku. Załatwiano w nim wszelkie sprawy urzędowe, wydawano też dowody osobiste. Pracowały już trzy osoby - wójt, sekretarz i referent.

W czasie okupacji hitlerowskiej urząd sprawował właściciel majątku w Leśnej Jani.

Po odzyskaniu niepodległości wójtostwo zamieniono na Gromadzką Radę Narodową. Tak było do roku 1954. A po nim dokonano innego podziału administracyjnego. Na naszym terenie utworzono trzy GRN - w Leśnej Jani, we Frący i w Smętowie.

Do GRN Leśna Jania należały: Leśna Jania, Kościelna Jania, Stara Jania i Rynkówka; do GRN Frąca: Kamionka i Lalkowy; do GRN Smętowo: Smętowo, Czerwińsk, Kopytkowo i Bobrowiec.

Pierwszymi przewodniczącymi tych GRN byli: w Leśnej Jani - Wacław Ukleja, we Frący Bolesław Rozalski i w Smętowie - Pozorski.

W każdej z tych Gromadzkich Rad urzędowali - przewodniczący, sekretarz, referent i inkasent podatkowy. W takim to składzie urzędowano do 1969 roku, kiedy to Gromadzkie Rady Narodowe skomasowano i utworzono jedną Gminną Radę Narodową w Smętowie, do której należy też Kamionka.

Naczelnikami gminy byli: Zbigniew Świtalski, Maciej Brysiak i Stanisław Zając. Od roku 1990 funkcję wójta pełnił przez dwie kolejne kadencje Jerzy Zieliński, potem Teodor Kalinowski, ponownie Jerzy Zieliński, a po nim Zofia Kiszenstein.


Szkoła w Kamionce

Szkoła w Kamionce powstała w 1837 roku. Wybudowała ją Gmina Katolicka. W 1855 r. kierownikiem był nauczyciel Spandowski. Liczyła 62 uczniów, w tym 6 ewangelików. Z każdym rokiem przybywało dzieci. W 1870 roku uczniów było 141. Trzeba było dobudować dwie izby lekcyjne. Zrobiono to w 1868 roku.
W tamtych latach uczyli: Chyła, Samborski i Szczukowski.

Mieszkańcy Kamionki z wielkim szacunkiem wspominają kierowniczkę szkoły z lat 1938 - 1971 Marię Rozalską. "Swym sercem i pracą oddawała się szkole i wsi. Nastała więź miedzy rodzicami dzieci a szkołą. Szerzyła też kulturę między starszymi mieszkańcami wsi, interesowała się rozwojem wsi, służyła radą i pomocą" - napisano w kronice.

W roku szkolnym 1971/ 72 kierownictwo objął długoletni nauczyciel szkoły i komendant ZHP Jan Surma. Prowadził Drużynę Emilii Plater. Organizował obozy, wycieczki, biwaki. Ówcześni harcerze, dzisiaj dorośli ludzie, doskonale to pamiętają. W 1969 r. bardzo dobrze kierował budową remizy Ochotniczej Straży Pożarnej

Tyle wiadomości uzyskaliśmy dzięki zapiskom w kronice Błażka.

I teraźniejszość
Od 11 lat szkole dyrektoruje Teresa Surma. Kiedy obejmowała stanowisko, była to pełna 8-klasowa szkoła z oddziałem zerowym. W 1990 r. w związku z reformą oświaty powstała szkoła o klasach I - VI. W 2001 r. uchwałą Rady Gminy utworzono jeden obwód ze szkołą w Lalkowach, w wyniku czego nastąpiło łączenie oddziałów. Tę decyzję trzeba było podjąć ze względu na sukcesywnie malejącą liczbę dzieci. Obecnie w Kamionce uczy się 68 dzieci z miejscowości: Kamionka, Lalkowy, Rynkówka i Frąca. Znajduje się tu oddział zerowy i klasy - II, IV i VI. Uczy dziesięciu nauczycieli, z czego pięciu na pełnym etacie. Pięciu uzupełnia etat w Lalkowach, Smętowie i Kościelnej Jani.

Do lutego 2005 roku musi zapaść decyzja, jak dalej będą funkcjonowały szkoły w gminie.
- Chciałabym, żeby była dla naszej szkoły pozytywna - mówi pani Teresa. - Poważnym argumentem za jej utrzymaniem jest nowy lokal szkolny i jego zagospodarowanie oraz bardzo dobrze wykształcona kadra. Nauczyciele posiadają po dwie, trzy specjalizacje i uzupełniają etat w innych szkołach. Mamy ładnie utrzymane obejście szkoły i duże boisko. Dzięki sponsorom - naszym absolwentom mamy 6 komputerów. W bibliotece jest ponad 3000 książek. Szkoła posiada ekologiczne, gazowe ogrzewanie. W najbliższych planach mamy budowę biologicznej oczyszczalni. W przyszłym roku powstanie sala komputerowa. W tej chwili wylewana jest posadzka. Droga, 80 m2 kosztuje około 5 tys. zł. W każdej klasie znajduje się telewizor i sprzęt nagłaśniający. W zadowalający sposób szkoła uzupełniana jest w pomoce naukowe. Jakoś sobie z pomocą Rady Rodziców radzimy. Zewnętrzny audyt jakości pracy szkoły, przeprowadzony w 2001 roku przez pracowników Kuratorium Oświaty, udowodnił, że ta jakość weszła do szkoły tak jak i do innych firm. Dobrych stron naszej pracy odnotowano bardzo dużo.
Szkoła współpracuje z parafią. Ksiądz proboszcz wspiera ją jak może. We współpracy z parafią szkoła organizuje festyny integracyjne dla dzieci niepełnosprawnych, biesiady kociewskie. Rodzice z przyjemnością uczestniczą we wszelkich okolicznościowych uroczystościach organizowanych na terenie szkoły.
- Mam nadzieję, że ta szkoła na końcu powiatu pozostanie. Dla prawidłowego funkcjonowania procesu wychowawczego i edukacyjnego potrzebna jest pełna szkoła podstawowa. Żeby nauczyciele się identyfikowali z jedną macierzystą szkołą, jednym zakładem pracy.
Nie są to jakieś nierealne marzenia. Tym bardziej, że dotyczą placówki o tak wspaniałej historii.
Oprac. Teresa Wódkowska

Na podstawie artykułu zamieszczonego w magazynie "Kociewiak" - środowe wydanie "Dziennika Bałtyckiego".



Uczniowie szkoły w Kamionce z 1936 roku.


Uczniowie z 1962 r. z Janem Surmą, dyrektorem szkoły.


W holu szkoły: Kinga Weiss, Paulina Klejna, Natalia Głąb, Mirela Błażek, Szymon Fiałkowski, Krzysztof Braun i Paulina Sikora. Foto Teresa Wódkowska


Dyrektor szkoły Teresa Surma

Życie duchowe Kamionki


Kaplica pod wezwaniem św. Antoniego Boboli została otwarta w maju 1937 roku. Powstała z inicjatywy Zarządu Towarzystwa Ludowego. Chodziło o to, aby dla wiernych z Kamionki i okolicznych wsi przynajmniej w niedzielę była odprawiana msza święta. W tym czasie w Zarządzie zasiadali - Bolesław Chmielecki, Józef Janicki i Leon Hofman. Kamionka należała wtedy do parafii Nowe. Na kaplicę wydzierżawiono salę od właściciela sklepu Ignacego Kwiczora. Wkład finansowy na urządzenie kaplicy ofiarowało Towarzystwo Ludowe. Poświęcenia kaplicy dokonał ksiądz Wacław Fruszak, proboszcz z Nowego. Do wybuchu wojny msza w kaplicy odbywała się co drugą niedzielę. W czasie wojny kaplicę zdemolowano, przestała istnieć.
Po wojnie staraniem miejscowej nauczycielki, kierowniczki szkoły Marii Rozalskiej kaplica została odbudowana. Ażeby zdobyć na ten cel pieniądze, wystawiła w tejże sali przedstawienie amatorskie w obsadzie dzieci szkolnych i cały dochód przeznaczyła na odnowę kaplicy. I znów zaczęto odprawiać mszę świętą.

W tym czasie przybyli do Nowego dwaj dzielni kapłani ks. Henryk Mross i ks. Kirsztain, którzy kolejno dojeżdżali do Kamionki, by sprawować mszę świętą. Ich staraniom ufundowano w roku 1958 tabernakulum i od tej pory odprawiano mszę św. już nie tylko w niedzielę i święta, ale i w niektóre dni powszednie. Opiekunem kaplicy został codziennie przyjeżdżający motorowerem na lekcje religii do szkoły ks. Henryk Mross. Miejscowa ludność bardzo go polubiła, darzyła wielkim szacunkiem i zaufaniem.
Pierwszym administratorem nowo powstałej parafii Kamionka został ksiądz Jan Szachnitowski, który mieszkał w Kamionce od 2 lipca 1967 do 20 września 1972 roku. Po nim tę funkcję od 20. 09.1972 do 1.07.1979 sprawował ksiądz Brunon Borta, następnie od 2.07.1979 - do śmierci 4.05.1983 Antoni Kamiński. Od 2.06 - 10.12.1991 r. ks. Jerzy Pajdak.

Od 15.01 1992 roku parafię Kamionka objął ksiądz Andrzej Bławat. Od pierwszego dnia pobytu pracował nad pogłębieniem ducha wiary w Boga, jak również utwierdzał mieszkańców, że "jesteśmy w stanie wybudować kościół., który jest nam potrzebny" - pisze w swojej kronice Klemens Błażek.

15 maja 1992 roku w Sądzie Okręgowym w Świeciu dokonano zapisu otrzymania ziemi o obszarze 1,40 ha pod budowę kościoła w Kamionce. Ziemię tę, część gospodarstwa, podarował Piotr Kopicki. 16.05 w sobotę w godzinach popołudniowych odbyło się uroczyste poświęcenie miejsca, na którym miał zostać wybudowany kościół. 18.06 odbyła się w Kamionce pierwsza procesja Bożego Ciała.

Ksiądz Andrzej Bławat zmarł nagle 25.08 1998 roku. Po nim probostwo objął Grzegorz Flisikowski (1.09.1998 - 7.04.2000), potem Andrzej Darżnik (7.04.2000 - 14.10.2002) i od 14.10 ksiądz Andrzej, którego pseudonim jest bardziej znany niż nazwisko - Maradona.
Każdy mieszkaniec Kamionki powiada: My to mamy szczęście co do księży. Co jeden, to lepszy.


Procesja Bożego Ciała 1937 rok



Ksiądz Henryk Mross

Ksiądz Andrzej Bławat


Ochotnicza Straż Pożarna

Strażacy w Kamionce żyją każdym wydarzeniem we wsi. Organizują imprezy, pracują społecznie, ale budowali kościół, uczestniczą w każdym święcie kościelnym, przyjmują pielgrzymów itd. Są zawsze aktywni.

Ręczna sikawka

Dziś liczy 36 strażaków, w tym 8 kobiet, 7 emerytów i 8 chłopców od 12 do 8 lat. Jej tradycje są bardzo bogate. Powstała podczas okupacji hitlerowskiej w roku 1942. Jej założycielem i równocześnie pierwszym naczelnikiem był ówczesny sołtys wsi (Burgeimaister), August Klopp. Jego zastępcą - Polak, Jan Bieniek. Straż liczyła 23 członków. Musieli do niej należeć wszyscy mężczyźni ze wsi, a w wypadku pożaru także stawić się musiały kobiety, zabierając ze sobą łopatę, wiadro, względnie bosak. Był to obowiązkowy sprzęt w każdym gospodarstwie. Natomiast straż pożarna w tym czasie posiadała ręczną sikawkę wmontowaną w drewniany wóz konny. Ciągnęły ją dwa konie, a do jej uruchomienia potrzebnych było ośmiu mężczyzn. Miejscem jej "garażowania" była szkolna stodoła. Jak podaje kronikarz, mieszkaniec Kamionki, Klemens Błażak, pierwszy pożar, gaszony za pomocą owej sikawki, zdarzył się u sołtysa, założyciela Straży Augusta Kloppa w roku 1942. Paliła się stodoła wraz ze stajnią.

Motopompa

Sikawka ta służyła strażakom do roku 1946, do przyznania przez Zarząd Ochotniczych Straży Pożarnych w Starogardzie motopompy o pojemności 250 litrów na minutę. Naczelnikiem OSP w tym czasie był Paweł Skibicki. Dzięki jego zaangażowaniu jednostka pod względem wyszkolenia stała na wysokim poziomie. Strażacy zajmowali czołowe miejsca w Rejonowych Zawodach Strażackich. Podobne sukcesy odnosili strażacy za kierowania jednostką przez Jana Majewskiego. Ale byli i naczelnicy - wspominają mieszkańcy - którzy, zadufani w sobie, wbrew przepisom zarządzali alarmy i ćwiczenia na łąkach i polach uprawnych, niszcząc i tratując dorobek gospodarzy.

Szałas remizą OSP

W czasie powojennym sprzęt strażacki przechowywany był w prywatnej stodole. Na wniosek miejscowej jednostki Gromadzka Rada Narodowa w Leśnej Jani przydzieliła deski do budowy szałasu, który miał służyć przechowywaniu motopompy i pozostałego sprzętu przeciwpożarowego. Strażacy w czynie społecznym pobudowali szałas o wielkości 12 m2. Tam przechowywano sprzęt w latach 1960 - 1971.

Dom Strażaka

Ponieważ wieś nie posiadała żadnej sali na przeprowadzanie zebrań czy organizowanie spotkań towarzyskich (organizowano je w szkole, w izbach lekcyjnych), w roku 1965 wystąpiono z wnioskiem na jednym z zebrań Koła Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w Starogardzie w obecności władz wojewódzkich o budowę Domu Strażaka.

Długo trwały dyskusje nad proponowanym projektem. Już zdawało się strażakom, że zakończą się fiaskiem. Na każdym wiejskim, gromadzkim czy powiatowym zebraniu mieszkańcy Kamionki ponaglali wcześniej postawiony postulat. Szczególnie aktywną dyskusję toczono w kręgu Koła Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Dyskutowano prawie 5 lat.

W roku 1969 władze powiatowe i gromadzkie wyraziły zgodę na budowę, pod warunkiem, że ludność Kamionki podejmie 50 procent kosztów budowy, wliczając w to własny wkład pracy, który łącznie z gotówką miał wynieść 250 tysięcy złotych. Wieś wyraziła na to zgodę.

Wybrano komitet organizacyjny w składzie: Jan Surma - miejscowy nauczyciel, Maria Rozalska - kierownik szkoły, Janina Kurek - miejscowa nauczycielka, Bolesław Jabłonka - sekretarz POP, Klemens Bloczek - prezes ZSL, Henryk Kamiński - prezes OSP i jej członkowie: Antoni Balewski, Konrad Kaizer, Konrad Badźmierowski, Teodor Bloczek, Ferdynand Łapiński, Feliks Stopiński, Edward Balewski.
Jesienią 1969 roku zaczęto zwozić materiał i przystąpiono do wykopów pod fundamenty. Prace przy budowie fundamentu wykonał Antoni Balewski przy pomocy innych mieszkańców wsi. W roku następnym wszelkie prace murarskie wykonywał Wasilewski, który otrzymywał pełne wynagrodzenie z Gromadzkiej Rady Narodowej w Leśnej Jani. Budowę Domu Strażaka zakończono w 1971 roku.

Uroczystość otwarcia Domu Strażaka nastąpiła w 26 maja 1971 roku. Zbiórka zmotoryzowanych jednostek strażackich wraz ze sprzętem bojowym odbyła się na boisku przy Szkole Podstawowej w Kamionce. Raport od poszczególnych organizacji strażackich odebrał porucznik Łachacz, po czym w zwartym szyku przy dźwiękach trzydziestoosobowej orkiestry dętej ze Starogardu odbył się przemarsz w stronę nowo zbudowanego Domu Strażaka. W pochodzie poza strażakami udział brała młodzież szkolna oraz mieszkańcy wsi. Przed Domem Strażaka zebrana ludność odśpiewała hymn państwowy, następnie do zebranych przemówił przewodniczący Komitetu Budowy Jan Surma. Z kolei przemawiali: prezes Okręgowego Zarządu Ochotniczych Straży Pożarnych Wojciech Koszlak, prezes Zarządu Oddziału Powiatowego Jan Szworak, sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR Gdaniec, sekretarz Komitetu Powiatowego ZSL Roman Bryja, sekretarz Powiatowej Rady Narodowej Mazurowski, sekretarz Gromadzkiej Rady Narodowej z Leśnej Jani Mieczysław Laskowski.

Na tejże uroczystości wręczony został na ręce Henryka Kamińskiego pamiątkowy proporczyk przez prezesa Zarządu Oddziały Powiatowego Jana Szworaka. Przewodniczącemu Komitetu Budowy Janowi Surmie wręczono dyplom uznania, a trzem członkom zarządu listy pochwalne, w których podkreślano aktywny udział przy budowie remizy.
W tym samym czasie przeprowadzono pokazowe ćwiczenia strażackie, gaszenie ognia za pomocą piany gaśniczej, co było rewelacją dla oglądających. Po części oficjalnej w nowej sali strażackiej odbyła się zabawa taneczna. Czynny był bufet zaopatrzony przez Gminną Spółdzielnię Samopomoc Chłopska ze Smętowa.

Samochód

Samochód Ochotniczej Straży Pożarnej marki Żuk został przydzielony miejscowej jednostce postanowieniem Rejonowego Zarządu Ochotniczych Straży Pożarnych w Starogardzie w czerwcu 1977 roku. Przez szereg lat miejscowa jednostka borykała się z problemem dość prymitywnego wyposażenia. Dojazd do gaszenia pożaru odbywał się przez szereg lat koniem, potem traktorem. Wraz z samochodem otrzymano motopompę 800-kę oraz towarzyszący sprzęt, jak wieżę wyposażenia oraz umundurowanie.

Sztandar

Sztandar uroczyście wręczył 27 maja 1989 roku najstarszemu członkowi OSP Klemensowi Błażkowi w asyście Mariana Kowalczyka i Henryka Kamińskiego ówczesny naczelnik gminy Smętowo - Zając. Następnie odbyła się dekoracja zasłużonych strażaków odznaczeniami i dyplomami i wbijanie pamiątkowych gwoździ przez poszczególne organizacje i ofiarodawców. Jak każdej uroczystości, tak i tej towarzyszyły zawody strażackie i po nich zabawa taneczna.
W dniu 4 czerwca 1989 roku, w dzień św. Floriana, patrona OSP w miejscowej kaplicy pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli, poświęcono sztandar. Dokonał go podczas uroczystej mszy świętej ksiądz proboszcz Jerzy Pająk. Ojcami chrzestnymi sztandaru zostali Ryszard Flisek, Grzegorz Błażek i Andrzej Witkowski.

Fundatorem obrazu św. Floriana był Zarząd Gminnych Straży Pożarnych w Smętowie z komendantem tychże straży i równocześnie inicjatorem fundacji Marianem Gawrijakiem. W dniu 11 listopada 1991 roku dokonano podczas uroczystej mszy świętej jego poświęcenia. Ojcami chrzestnymi tego obrazu zostali: Henryk Motykowski, Wiesław Stalica i Jarosław Buławski.

Aktywni strażacy Kamionki nie spoczywają na laurach. Obecnie trwa budowa zaplecza na piec centralnego ogrzewania oraz prace dotyczące ocieplenie całego budynku. - Będziemy ocieplać styropianem, damy nowy tynk, po prostu nową elewację. Wszystko, co tu powstaje, to czyn społeczny. Dzisiaj poza mną pracuje Józef Bławski i Andrzej Witkowski - powiada jeden ze strażaków, których zastaliśmy przy pracach budowlanych, Henryk Motykowski.
Dowiedzieliśmy się również, że piec kaflowy, który stał 30 lat w celu ogrzania pomieszczenia, już nie zdaje egzaminu i musi być zastąpiony ogrzewaniem centralnym.

Poza wymienionymi pracami strażacy w czynie społecznym urządzają pomieszczenia socjalne - kuchnię i toalety. Chodzi o to, aby budynek służył nie tylko zabawom tanecznym, ale wszelkim imprezom wiejskim, także weselom czy stypom pogrzebowym.Ma służyć całemu społeczeństwu Kamionki.

Trzeba podziwiać samozaparcie mieszkańców. Mogą służyć przykładem pracowitości i zaangażowania w sprawy wiejskie. Przykładem posłużyć mogą pewnie niejedna rodzina, ale my akurat dowiedzieliśmy się o Błażakach. Dziadek Klemens, sekretarz jednostki OSP, kronikarz, z którego zapisków skorzystaliśmy, potem kierowca strażackiego samochodu Grzegorz i kontynuator tradycji dziadka i ojca dzielny junak Waldemar.



Wręczenie dyplomu strażakom - 1971rok.


Strażacy budują kotłownię - 2004 rok.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz