czwartek, 8 maja 2003

Kociewie - Ćwiczyć, by wygrać

Wieś leży w gminie Skarszewy, ale po dwa kilometry w każdą ma trzy inne gminy. Trąbki, Tczew i Starogard. Mowa tu oczywiście o Godziszewie. Media raczej rzadko pojawiają się w tutejszej szkole, choć sporo się w niej dzieje. Ostatnim sukcesem było zdobycie pierwszego miejsca w powiatowym konkursie...Bezpieczeństwa w Ruchu Drogowym i tym samym awans do edycji wojewódzkiej. Jak się okazuje, nie pierwszy to już raz.Na przestrzeni kilkunastu lat godziszewska drużyna rowerowa zdobywała laury niejednokrotnie. I to nie tylko powiatowe. Sześciokrotnie reprezentowali nasz kraj jako mistrzowie Polski. W roku 1986 w Rumunii zdobyli najwyższe laury indywidualnie i grupowo na zawodach krajów RWPG - wystąpili wówczas w telewizyjnym "Teleranku". Wygrywali w Szwajcarii, srebrne medale zdobywali w Bułgarii i na Węgrzech. W Czechosłowacji zdobyli pięć pierwszych miejsc. Co jest tajemnicą ich sukcesów? Opiekun grupy ze szkoły podstawowej Jacek Czajkowski mówi, że to sprzyjający klimat szkoły i aprobata dyrekcji, ale przede wszystkim ambicja tych dzieciaków, którzy ciężko pracują całymi dniami tygodniami i miesiącami, aby później móc się w ten sposób zaprezentować.

Po kilkunastu latach przerwy powrócili w glorii w 2000 roku. Drużyna z gimnazjum (tylko taką wówczas mieli) wygrała konkurs powiatowy, wojewódzki a na zawodach ogólnopolskich zajęła 11. miejsce. W rok później już obie drużyny (podstawowa to byli uczniowie trzeciej klasy!) pojechały na zawody ogólnopolskie.

Po zwycięstwach w powiecie i województwie drużyna podstawowa zajęła 9., a gimnazjalna 11. miejsce w Polsce. Zobaczymy jak pójdzie im w tym roku.

Skład tworzą: Drużyna podstawowa: Bogdan Morcin, Stefan Leczkowski, Zbyszek Bejner i Mateusz Demski - ich opiekunem jest Jacek Czajkowski Drużyna gimnazjalna: Krzysztof Baranowski, Kamil Grzechnik, Jerzy Kurowski i Łukasz Słomiński - opiekun Krystian Latoszewski.

Chłopaki ciężko pracują. Tym ciężej, że nie mają nawet boiska, a na korytarzach szkoły nie ma tyle miejsca, by ćwiczyć figury i doskonalić przejazdy na przeszkodach. Jakoś więc sobie radzą do pierwszych mrozów na tej resztce boiska, która jeszcze przy szkole została, później ćwiczą testy, testy i jeszcze raz testy, a oprócz tego teorię. Wiosną znów zaczynają jeździć. Jak często? Codziennie po trzy godziny. W dni wolne po sześć godzin, nawet w niedziele przed lub po mszy przyjeżdżają, żeby poćwiczyć.

- Moim największym sukcesem jest to - mówi prowadzący ich Jacek Czajkowski - że ambicja chłopaków wygrywa z ich lenistwem. Wiadomo, każdy ma chwile, gdy mu się nic nie chce. Ale chłopaki jednak chcą wygrywać nagrody, dlatego przyjeżdżają, choć ja nikogo do tego nie zmuszam. To czego ich uczę, to nie tylko jazda na rowerze. Dzięki temu uczą się, że wygrywa tylko najlepszy. Jeżeli zabraknie mu kilku punktów na zawodach, to przegra z lepszym. Tak samo będzie, jeżeli zabraknie mu kilku punktów na studia. Życie jest brutalne i do tego tez muszą się przystosować. Poza tym, rozwiązywanie problemów teoretycznych w testach uczy ich logicznego myślenia. Muszą zrozumieć pytanie, by poprawnie na nie odpowiedzieć. Logika zawsze się przydaje.

Obserwujemy, jak chłopaki pokonują przeszkodę zwaną "łezką", gdzie w kole o średnicy dwóch metrów nie można dotknąć żadnego pachołka. Przejeżdżają ją, choć "łezka" jest zmniejszona o dwadzieścia centymetrów.

- To po to, żeby, gdy dojdzie stres związany z zawodami, nagle zobaczyli, że ta przeszkoda jest łatwiejsza niż ta, którą ćwiczyli. To doda im pewności siebie. Ósmego maja w Garczynie koło Kościerzyny odbędą się wojewódzkie zawody Bezpieczeństwa w Ruchu Drogowym. I tu dochodzi kolejny problem, który pan Jacek musiał rozwiązać. Miasteczko Ruchu Drogowego. Czegoś takiego nie ma w Godziszewie, a na zawodach wojewódzkich jest niestety wymagane. Do Starogardu przecież nie będzie codziennie jeździł. Wymyślił więc miasteczko na słabo uczęszczanych uliczkach osiedlowych. Na palikach przymocował znaki drogowe. Wyznaczył drogi podporządkowane, z pierwszeństwem i jednokierunkowe. Chłopaki ćwiczą na całego.

Krystian Latoszewski z racji mniejszej ilości czasu wolnego od nauczania dzieciaków w szkole, mniej też może go poświęcać druzynie. Zajmuje się raczej strona techniczną. Ściąga testy, przepisy, figury, które do zawodów trzeba wyćwiczyć.

Wyćwiczyć po to, by wygrać.

BaS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz