środa, 20 września 2006

Kanalizują Osiek

W Osieku budują kanalizację. Czy to uratuje wody Kałębia, największego - jak mówią niektórzy - bajora na Kociewiu?

Już wkrótce ścieki z Osiedla Młodych, z ulicy Kwiatowej, części Partyzantów, ze Słonecznej i Krótkiej będą odprowadzane do oczyszczalni.

Nie tylko kanalizacja
Jak już niejednokrotnie pisaliśmy, gwiazdkowym prezentem dla gminy Osiek było przyznanie jej, z przeznaczeniem na kanalizację, unijnych pieniędzy w kwocie 2,3 mln złotych oraz 200 tysięcy złotych z budżetu państwa. O tym, że we wsi trwają jakieś roboty, już informowaliśmy, ale na jakim są etapie, nie.
- Najwcześniejszym etapem naszej pracy była procedura przetargowa, która trwała trzy miesiące - mówi wójt gminy Osiek Janusz Kaczyński. - Zgłosiło się sześć firm. Wygrała firma EKOMEL CHOJNICE. Umowa z wykonawcą została podpisana 22 maja. Dotyczy ona nie tylko kanalizacji, ale też wymiany starego wodociągu. Przetarg "wyszedł" na około 3 miliony złotych. Zatem 500 tysięcy złotych musi być naszych. Nie ma obawy, posiadamy je w budżecie. Tydzień później oddaliśmy plac budowy do dyspozycji firmy. Firma rozlokowała się w bazie SKR-u. Fizyczne prace budowlane rozpoczęły się na początku czerwca na Osiedlu Młodych. Tu położono tylko kanalizację, jako że wodociąg jest nowy, pochodzi z początku lat 90-tych. Już w najbliższym czasie z tego osiedla, z ulicy Kwiatowej, części Partyzantów, ze Słonecznej i Krótkiej ścieki będą mogły być odprowadzane do oczyszczalni.

Termin chyba przesunięty
Roboty posuwają się szybko, bo firma pracuje w kilku miejscach na raz. Zgodnie z umową zakończenie robót powinno nastąpić 15 listopada, ale ze względu na wysoki poziom wód gruntowych i konieczność pompowania wody przed położeniem rur kanalizacyjnych prawdopodobnie ulegnie wydłużeniu. Firma mówi o możliwości przesunięcia terminu zakończenia tych prac o miesiąc.
- W każdym razie do końca grudnia powinno nastąpić całkowite zakończenie robót - zapewnia wójt.
Plotka głosi, że przyłącza otrzymają zarówno ci mieszkańcy Osieka, którzy zapłacili za nie 1600 złotych, jak i ci, którzy nie zapłacili. Wójt gminy to dementuje. Przyłącza robi się tylko tym właścicielom nieruchomości, którzy podpisali umowę i wpłacili pieniądze. W dniu dzisiejszym na 250 osieckich właścicieli nieruchomości gotowych na otrzymanie łączy jest około 150.

Dwie możliwości
Mieszkańcy Osieka nie są zbyt zamożni, toteż zastanawiają się, czy owe udogodnienie nie będzie zbyt kosztowne.
- Jeśli chodzi o ceny ścieków, metr sześcienny będzie kosztował 2,30 złotych brutto. Zakładamy, że przez większość roku ilość pobranej wody będzie równała się ilości ścieków - oblicza Kaczyński. - W sezonie letnim, w lipcu i sierpniu zastanowimy się nad obniżeniem ceny odprowadzanych ścieków ze względu na podlewanie ogródków. Druga opcja zakłada zamontowanie oddzielnych liczników na ścieki, ale robi to już użytkownik na własny koszt, który jest niemały.

Plac budowy
Pracują w różnych miejscach jednocześnie cztery koparki. Zaangażowanych jest dwudziestu pracowników. Biegamy po "pobojowisku", aby złapać kogoś chętnego do rozmowy. Pierwszym napotkanym jest jeden z kierowników robót, Stanisław Gronkowski. Chwali się bardzo drogim urządzeniem, na którym pracuje Paweł Brylowski.
- Ta maszyna służy do wykonywania przewiertów sterowanych. Dzięki niej nie musimy rozkopywać ogródków, niszczyć nawierzchni dróg. Urządzenie to umożliwia nam też przejście pod rzekami. Wykorzystujemy je w trudnych sytuacjach. W naszej firmie to nowość. Do tej pory wypożyczaliśmy z innej firmy. Nie mogę powiedzieć, że to jest tanie urządzenie, ale skuteczne. Niweluje wszelkie zniszczenia.
Nasz rozmówca ocenia postępy prac wysoko. Zapewnia, że jeśli tylko warunki atmosferyczne pozwolą, to roboty zostaną zakończone w terminie.
Idziemy dalej. Za gospodą grupka ludzi. Jeden z nich, Henryk Szonszor, wchodzi do wielkiego pojazdu. Po chwili dowiadujemy się, że to spycharka.
- Ta maszyna jest nie do zdarcia, ruska, "Staliniec" się nazywa. Ja pracuję na spycharce od 1963 roku. Mam dużą praktykę. Tu w Osieku? Robota słodka, tylko dzionek za krótki. Pracujemy po dziesięć godzin dziennie, ale ja nie czuję zmęczenia. Może trochę podczas tych upałów… Firma o nas dba. Funduje napoje. Jak ktoś dobrze pracuje, nie narzeka.
A tygodniowa rozłąka z rodziną?
- W tym wieku już się jej nie czuje. Kiedy byliśmy młodsi, jeździliśmy do domu też w środę... Nawet nazywaliśmy ten dzień tę seksualną środą - żartuje pełen dowcipów operator spycharki.
Przysłuchuje się temu mgr inż. Paweł Kempiński. Po chwili dołącza do rozmowy. Podkreśla dobrą organizację pracy, ale…
- Jedyną trudnością jest tak zwana kurzawka. Teren jest podmokły i trzeba stosować igłofiltry, co opóźnia nieco dalszą działalność.

Co da kanalizacja
Spytaliśmy kilku osieczan, co im da kanalizacja.
- Przede wszystkim pewna ilość ścieków (pewna, nie wszystkie) nie będzie trafiała do jeziora. Po drugie - skończy się wypompowywanie późnym wieczorem nieczystości z szamb i wylewanie ich na własne działki lub sąsiadów. Po trzecie - wreszcie nie będą używane stare szamba. Są one nieszczelne i nieczystości przedostają się do wód gruntowych. Tych, którzy mają szczelne szamba, sporo kosztuje wywóz, bo dwa razy w miesiącu muszą je opróżniać, więc z niecierpliwością czekają na kanalizację. Ale to są tylko ci, którzy postawili nowe domy. Wcześniej takich wymogów nie było - mówi inspektor ochrony środowiska Tadeusz Kołodziejczak.
Irena Patan wymienia te same powody i dodaje: - Wreszcie skończą się przykre zapachy unoszące się z powodu samoistnego opróżniania szamb. Moje dziewczynki w lecie nie mogły spać przy otwartym oknie, tak cuchnęło. Kanalizacja uspokoi ludzi. Na pewno teraz jeden drugiego przestanie oskarżać a to o nieszczelność szamb, a to o wypompowywanie szamb…
- Co nam da kanalizacja? Bardzo dużo. Nasi rodzice nie przemyśleli lokalizacji szamba. Wybudowali go pośrodku ogrodu. Ten jest ładnie zagospodarowany Wywóz szamba może być wykonany tylko wczesną wiosną przed zagospodarowaniem ogrodu albo późną jesienią po przekwitnieniu kwiatów. Dla nas kanalizacja to prawdziwy luksus. Nareszcie przestaniemy oszczędzać wodę. Do tej pory jedno drugie uprzedzało: "Tylko nie zapełniajcie szamba" - mówi Gizela Topolewska.
Prawie każdy spytany o korzyść płynącą ze skanalizowania wsi mieszkaniec Osieka twierdzi, że najważniejsze jest poprawienie stanu wody w jeziorze.
- Kłębie jest już tylko wielkim bajorem, tak zabagnionym, że jeśli go nie uratujemy, stracimy coś najcenniejszego - mówi nasz anonimowy rozmówca.
Większość osieczan posiada szamba bez wybetonowanego dna, zatem nieczystości z łatwością przedostają się do wód gruntowych. Władysław Borowicz podał nam przykład swojego syna, który po postawieniu nowego domu nie zamierzał podłączać się do wiejskiego wodociągu. Sprowadził fachowców do wykonania studni głębinowej. Niestety, woda, która się pojawiła, była cuchnąca i absolutnie nie nadawała się do użytku.

Kostka polbrukowa
W drodze do UG zdziwiły nas roboty drogowe na ulicy Kwiatowej. Trzej robotnicy demontowali nawierzchnię drogi. Okazało się, że to pracownicy Zakładu Gospodarki Miejskiej ze Skórcza. Zdejmują trelinkę i będą kłaść polbruk.
- Trochę jest ciężko, ale tak jak wszędzie. Żeby mieć jakieś pieniądze, każdy się angażuje gdzie może. W naszej robocie dużym plusem jest to, że nie trzeba do pracy daleko dojeżdżać - mówi jeden z nich.
Wójt gminy naszą wiedzę uzupełnia. - Zdjęta trelinka z ulicy Kwiatowej zostanie wykorzystana jako podbudowa do nawierzchni ulicy Krótkiej, a tutaj zostanie położona kostka polbrukowa
Praca wre. Widać to gołym okiem. Wybory tuż, tuż… Oby były częściej.
tekst i foto Teresa Wódkowska

Za magazynem Kociewiak - piątkowy dodatek do Dziennika Bałtyckiego

Zdjęcia:. 1. To ruska maszyna, nie do zdarcia - mówi Henryk Szonszor; 2, 3. Robotnicy z Zakładu Gospodarki Miejskiej ze Skórcza podczas demontażu nawietrzni ulicy Kwiatowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz