środa, 27 września 2006

Ryszard Szwoch - Słownik biograficzny Kociewia

Ryszard Szwoch — Słownik biograficzny Kociewia, tom l


W 2005 r. przyjętym jako Rok Kociewski pojawił się "Słownik biograficzny Kociewia", którego autorem jest Ryszard Szwoch. Ukazał się pierwszy tom tego słownika. Wydany został przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Kociewskiej w Starogardzie Gd., a drukowany w drukarni Wydawnictwa Diecezji Pelplińskiej Bernardinum. Zamiarem autora jest kontynuacja pracy nad biografiami Kociewiaków i sukcesywne wydawanie kolejnych tomów.
Mottem słownika są słowa Jana Pawła II - "Czymże jest człowiek?" Te właśnie słowa wielkiego Polaka stały się inspiracją powstania dzieła wielu lat pracy Ryszarda Szwocha. O inspiracjach, celu i sensie wydania zbioru biogramów mówi autor we wstępie zatytułowanym "Wprowadzenie".
Poznawać i rozumieć historię można tylko poprzez bieg ludzkich dziejów. To człowiek tworzy historię, zapełnia czas wytworami swego wysiłku twórczego fizycznego czy intelektualnego. Ale pamięć o człowieku i jego dokonaniach, niestety, przemija bez śladu. Tylko nieliczni wystawiają sobie pomnik, pozostawiając trwałe dzieła. Pokolenia przemijają i giną w otchłani wieków. Ta prawda zainspirowała autora do pracy nad utrwaleniem wysiłku i dokonań ludzi regionu. Autor uważa, że jego praca, polegająca na kompletowaniu biografii ma sens, bo ocala pamięć o ludziach i ich życiu, daje nadzieję, że człowiek "nie wszystek umrze", a dla przyszłych pokoleń będzie bogatym źródłem wiedzy historycznej.
Autora inspirowały też istniejące już słowniki biograficzne. Najbardziej szacowny jest, wydany w 1935 r., "Polski słownik biograficzny". W ostatnich latach nastąpił rozwój biografistyki. Obok wielotomowego, wydanego w 1992 r. "Słownika biograficznego Pomorza Nadwiślańskiego", pojawiają się inne - obejmujące ludzi mniejszych ośrodków, np. Torunia, Bydgoszczy. Kociewie dotąd nie mogło poszczycić się posiadaniem słownika niepospolitych ludzi. Ten fakt także zainspirował autora.
"Słownik biograficzny Kociewia" to pierwsza pokaźna prezentacja sylwetek związanych z regionem Pomorza Nadwiślańskiego. Celem było zgromadzenie nazwisk związanych w różny sposób z Kociewiem.
Kryteria doboru osób
Pierwsze kryterium jest dość ogólne - koncentruje się wokół Kociewia. Każda z sylwetek prezentowanych może być związana z regionem jednym z czynników: np. pochodzeniem, urodzeniem, pracą zawodową, działalnością na tej ziemi lub poza nią. Dziedziny działalności wybranego człowieka też są różne: kultura, życie społeczno-gospodarcze, działalność duchowa, historia. Warunkiem było służenie w jakiś sposób swej "małej ojczyźnie", Polsce, światu. Natomiast nie mogły się pojawić biogramy osób, które świadomie i w przestępczy sposób działały na szkodę państwa i narodu polskiego.
Drugim kryterium doboru, ograniczającym zasób słownika, które autor uznał za kategoryczne jest zasada umieszczania w nim wyłącznie osób nieżyjących.
Trzecie kryterium dotyczy czasu, w którym żyła dana osoba. W słowniku jest miejsce dla przedstawicieli wszystkich epok historycznych aż po czasy obecne. Za cezurę końcową autor przyjął rok 2000. Zasada ta nie jest bezwzględna. Informacje o osobach zmarłych po roku 2000 włączono jako uzupełnienie hasła głównego, a w przyszłych tomach, jak podaje autor, mogą stać się hasłem głównym.
Źródłami wiedzy o życiu i działalności osób umieszczonych w słowniku są:
1.materiały i dokumenty źródłowe, np. metryki, świadectwa, dyplomy,
nekrologi
2.literatura przedmiotu (jeżeli istnieje), np. monografie, opracowania,
artykuły, katalogi, także istniejące w formie rękopiśmiennej, jak
pamiętniki
3.inne nośniki informacji, np. fotografie, wycinki prasowe
4.wywiady i relacje świadków życia poszczególnych osób
Różnorodność źródeł informacji sprawia, iż biogram jest bardzo wiarygodny, bo wiedza może być weryfikowana. Wykaz materiałów źródłowych umieszczony został bezpośrednio pod hasłem.
System opracowania słownika opiera się na wzorze holenderskim. Polega na publikowaniu na bieżąco tomów w obrębie liter od A do Z w każdym woluminie, aż do wyczerpania haseł. Metoda ta umożliwia wydanie kolejnych tomów w najbliższej przyszłości w miarę pozyskiwania środków.
Dobór haseł odbywał się, można rzec, demokratycznie. Nie kierowano się żadnym kluczem, nie udzielano preferencji żadnej z postaci ani żadnej z grup społecznych. Są w słowniku sylwetki osób popularnych i całkowicie czytelnikowi nieznanych. Jedynie objętość hasła może być zróżnicowana, a dokładność biogramu uzależniona jest od dostępności źródeł informacji. Obok postaci wielkich, zasłużonych, jak wojewodowie, starostwie, działacze patriotyczni są też zwykli mieszkańcy Kociewia, którzy wydawać się może, niczym wielkim się nie przysłużyli, ale autor też umieścił ich w słowniku, jak chociażby Marię Beyer, która była księgarzem. Ale jej zaangażowanie w swą pracę i ogromna pasja, z jaką się jej poświęciła - to też predysponowało jej biogram do zamieszczenia w publikacji. Świadczy to, że dla autora ważne są wszystkie ciekawe postacie, a nie tylko te, które z racji urzędu piastowały różne stanowiska.
Słownik jest wręcz przebogaty w różne fakty z życia osób. Są bardzo często podawane informacje w formie ciekawostek, nawet z życia prywatnego, no bo przecież mało kto wie, że np. Benon Frost, który prowadził m.in. restaurację Strzelnicę w Starogardzie Gd., był miłośnikiem gry w karty. Autor słownika wyłapuje wiele takich ciekawostek. Jako kolejny przykład można podać, że przy charakterystyce postaci ks. Brunona Binnka odnajdziemy informację, iż w 1959 r. reżyser Aleksander Ford, który pod Stargardem kręcił "Krzyżaków" powierzył mu rolę kapelana króla Jagiełły, którą odegrał w scenie celebry mszy św. przed bitwą grunwaldzką. O dociekliwości autora świadczy chociażby fakt, że podaje zdarzenia z pozoru mało ważne, wydawać by się mogło, dla określenia zasług, ale to one wpływają na rzetelność tej publikacji. Na przykład z biogramu Ireny Iwickiej, nauczycielki muzyki, dowiadujemy się, że była córką Rudolfa Czarlińskiego i Waleni Weroniki Schedlin poślubionych w 1865 r. za dyspensą z uwagi na pokrewieństwo obojga oraz, że dla małej Ireny zatrudniono nauczycielkę. Takich przykładów jest naprawdę mnóstwo. Gdyby chcieć je wszystkie przytoczyć, trzeba by zacytować pół słownika, zwłaszcza że haseł jest 170.
Autor we wstępie wyraził obawy, że biogramy spisane według wzorca wypracowanego przez redakcję "Polskiego słownika biograficznego" narzucą nużącą dla czytelnika schematyczność poszczególnych not. Tymczasem właśnie te ciekawostki z życia zaprezentowanych osób sprawiają, że obawy autora nie sprawdziły się, a słownik czyta się niemal jak interesującą książkę.
Budowa słownika jest dość typowa. Na początku autor umieścił wstęp, wprowadzający czytelnika w podstawowe zasady doboru haseł, informujący o źródłach wiedzy, metodzie konstruowania słownika i celu jego tworzenia. Potem jest wykaz najważniejszych skrótów. Podstawowa zawartość słownika to biogramy ułożone w kolejności alfabetycznej - tworzą one zasadniczą część publikacji. Budowa hasła też jest typowa dla tego rodzaju słowników. Artykuł hasłowy zawiera: nazwiska, imiona, lata życia, informacje o zawodzie lub podstawowej działalności, następnie jest krótka biografia, uwzględniająca najważniejsze fakty z życia, poparte datami, a także twórczość, jeżeli takową posiada osoba. Większość artykułów opatrzonych jest w zdjęcie i podane są źródła oraz bibliografia. Na końcu słownika znajduje się spis haseł pierwszego tomu. Przy nazwisku są lata życia i zawód lub tytuł naukowy.
Autor wykonał ogromną, wręcz mozolną pracę przy zbieraniu notek z życia zamieszczonych w słowniku osób. Dotarł do wielu źródeł, co poświadcza bibliografia pod każdym hasłem i ułatwia zainteresowanym poznanie bliższej historii tych ludzi. Wręcz szczegółowe notatki o bohaterach tej publikacji, dokładne daty, sytuacja rodzinna, no i oczywiście fakty z życia i działalności danych osób - te informacje poświadczają ogrom pracy, jaki musiał wykonać autor. Nie dziwi więc kompletowanie haseł przez blisko 30 lat, bo by zebrać tak dokładne biografie trzeba czasu. Ta praca nie mogła pójść na marne. Dobrze się stało, że biografie zebrano w formie słownika i wydano go. Teraz należy czekać na kolejne woluminy, bo jak napisał autor we wstępie: "przemijają pokolenia, blakną twarze z portretów, płowieją w naszej pamięci nawet najwięksi luminarze swojej epoki. Cóż dopiero tamci w otchłani wieków, dla których nie stało miejsca w podręcznikach, a śmierć wykosiła nawet ich groby. Horacjańskie non omnis moriar wszak nie utraciło swej krzepiącej nadziei, która pozwala wciąż wierzyć, że chociażby tylko cząstka ocalonej pamięci o ludziach i ich życiu, przybliży obraz tego dziedzictwa, które mamy zachować jako depozyt dla przyszłości. Taki wydaje się być główny sens kompletowania wszelkich biografii. Czytać i pojmować historię poprzez bieg ludzkich losów - także po to, ażeby nie była ona anonimowa".
Dzięki panu Ryszardowi Szwochowi na pewno nie pozostanie, gdyż jest to bardzo wartościowa pozycja wydawnicza. Należy cieszyć się, że Kociewie doczekało się tak potrzebnej publikacji. Jest ona cennym źródłem informacji dla ludzi nauki, ale także dla przeciętnego czytelnika. Dla wielu lektura ta będzie podróżą sentymentalną do krainy odległej, czasu minionego i ludzi już nieżyjących. U innych wywołać może odczucie więzi z miejscowością, regionem kociewskim, Pomorzem. Słownik budzi poczucie dumy narodowej i regionalnej, inspiruje do wysiłku, aktywności, pracy dla dobra innych ludzi.
Grzegorz Petka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz