sobota, 18 grudnia 2010

Bożena Ronowska: Tomik "Paciorki różańcowej prośby"

Sumując wydany przed paroma laty ostatni jak dotąd zbiór poetycki Bożeny Ronowskiej zauważyłem, że z niecierpliwością będziemy oczekiwać kolejnego tomu tej "nietuzinkowej" artystki z Kociewia. I trzeba przyznać, że zarówno nadzieja moja, jak i wielu sympatyków poetki została w miarę szybko zaspokojona. Obecna edycja dowodzi dalszego rozwoju pisarstwa Ronowskiej i umacnia jej pozycję w obrębie współczesnej literatury ludowej.

A nie należy zapominać, że urodzona 22 października 1969 roku w Bydgoszczy autorka uprawia również malarstwo na szkle, haft artystyczny i jest wyróżniającą się na Pomorzu animatorką kultury. Można powiedzieć, że pochodząca z okolic Barcina i Żnina rodowita Pałuczanka zauroczyła się całkowicie regionem Kociewia. Od kilkunastu lat mieszka ponadto w Terespolu Pomorskim, położonym koło Świecia w woj. kujawsko-pomorskim. Tworząc nawiązuje kreatywnie do tradycji kociewskiej. Sztuką ludową zajmuje się od 2002 roku, literaturą od 2003. Poetką - jak wspomina - została w wyniku zachęty i życzliwej pomocy wybitnego artysty ludowego z Kociewia - Zygmunta Bukowskiego (1936-2008). Wówczas przestała bać się śmieszności i zaczęła pisać niewielkie rozmiarami utwory, ciesząc się z każdego powstałego wersu. Stopniowo wydobywała teksty z szuflady i wzięła m.in. udział w organizowanym przez tego twórcę w Przywidzu Konkursie Poetyckim o Nagrodę Zygmunta Bukowskiego. Niebawem zgromadziła tyle wierszy, że mógł z nich powstać debiutancki tom Ogród wyśniony (Pruszcz Gdański 2004), tuż po nim kolejny - Słońce mej duszy (Pruszcz Gdański 2006) i najokazalszy z dotychczasowych - W rumiankowej dolinie (Pelplin 2008). We wstępie do niego odnotowałem wiele znaczących osiągnięć autorki, które wkrótce zostały dopełnione kolejnymi inicjatywami i sukcesami. I tak, jeszcze w 2007 roku Bożena Ronowska została członkiem-założycielem Lokalnej Grupy Działania "Gminy powiatu świeckiego", zajmującej się przede wszystkim pozyskiwaniem środków z Unii Europejskiej na rzecz miejscowej społeczności. W następnym roku wszczęła wspomagany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego projekt "Stare rzemiosła w tczewskich warsztatach sztuki ludowej", w ramach którego prowadzi warsztaty z zakresu papieroplastyki. W tym też roku otrzymała nagrodę Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego, odznaczenie "Zasłużony dla kultury polskiej", a w Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Jana Pocka III nagrodę w poezji (zob. I brył swych grzmotem zapłacze ziemia..., Lublin 2008). W 2009 roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznało jej stypendium na realizację programu "Edukacja regionalna dzieci z Kociewia", obejmującego warsztaty poetyckie, malowania na szkle i papieroplastykę. Duży oddźwięk zyskał również indywidualny projekt Ronowskiej złożony do Unii Europejskiej "Przyjemne z pożytecznym - rękodzieło artystyczne szansą na aktywizację lokalnej społeczności", zakładający m.in. prowadzenie warsztatów haftu kolorowego i złotego. W XXXVIII konkursie Pocka przypadło autorce wyróżnienie za zestaw wierszy (zob. Na skibie czarnej serce swoje złożę, Lublin 2009), a w odbywającym się podczas X Kościerskich Targów Książki Kaszubskiej i Pomorskiej "Costerina 2009" Konkursie Literatury Pomorskiej tom W rumiankowej dolinie uhonorowano III nagrodą w dziedzinie edycji książki poetyckiej. W tamtym roku otrzymała także artystka nagrodę Burmistrza Świecia i spełniła swoje gorące marzenie - zdała maturę, po czym rozpoczęła studia kulturoznawcze w bydgoskiej Wyższej Szkole Gospodarki, specjalizując się w problematyce zarządzania w kulturze. W 2010 roku została koordynatorką imprez odbywających się na terenie południowego Kociewia w ramach "Kociewskiego roku kongresowego". W związku z tym zrealizowała konkurs poetycki "Druga strona słońca", sama zaś uzyskała III nagrodę w rozpisanym w Świeciu XV Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Jana Jakubika, gdzie równocześnie przypadła jej nagroda główna w towarzyszącym konkursowi turnieju jednego wiersza. Ponadto zainicjowała powołanie Biblioteki Regionalnej przy WSG w Bydgoszczy i wzbogaciła jej księgozbiór swoimi zbiorami. Na tej uczelni przy pomocy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego zajmuje się też popularyzującym kulturę kociewską przedsięwzięciem "Galeria debiutów. Tradycja i folklor w dobie współczesności".

Wydarzeniem na Pomorzu stała się promocja tomu poetyckiego W rumiankowej dolinie, która odbyła się 6 grudnia 2008 roku w Centrum Wystawienniczo-Regionalnym Dolnej Wisły w Tczewie. Andrzej Grzyb - senator ziemi pomorskiej i zarazem poeta porównał wówczas twórczość Ronowskiej do liryki Małgorzaty Hillar, widząc podobieństwa w operowaniu obrazem i zbieżność w ustanawianiu więzi uczuciowej człowieka z przyrodą. Docenił przy tym przedstawienia pejzażowe, wiersze poświęcone najbliższym i ukazujące uczucia macierzyńskie. Literat Józef M. Ziółkowski uznał z kolei trafność tytułu zbioru, odnoszącego się do rumianku - rośliny silnie aromatycznej, światłolubnej, używanej m.in. w lecznictwie. I właśnie namalowany przez poetkę własny obraz i wizerunek otaczającego ją świata jest - jego zdaniem - nie tylko gorzki, ale i leczniczy. W dodatku: W dolinie widać więcej, można posłuchać swoich myśli, przypomnieć pierwszą miłość, macierzyństwo. Tom ten to również ...wyspa pięknych słów, zrodzona z miłości do świata pachnącego wiosną, latem, jesienią i zimą oraz do najbliższych żyjących w rodzinnej okolicy, na ojcowskiej ziemi. Autorkę ...upaja tęcza i skowronek, ...delektuje się przyrodą, ale i pyta współczesny świat, dokąd on tak pędzi. W zamieci uczuć, bez światełka pomocy, można się przecież zagubić. Nader wnikliwe okazały się również spostrzeżenia, zawarte w zaprezentowanej na spotkaniu ocenie Longiny Rumińskiej. Recenzentka zwróciła szczególnie uwagę na bijące z edycji ciepło rodzinne, serdeczne relacje zachodzące między kochającymi się ludźmi, bliskość z nieskażoną cywilizacyjnie naturą i niemal sielankową wizję rodzimej przestrzeni bytu. Zauważyła też wyłaniające się z niektórych wierszy niepokoje autorki, wywodzące się przeważnie z jej doznań osobistych oraz wrażliwości na ludzkie niepowodzenia i dramaty. Całość podsumowała zaś nad wyraz znamiennie: W pogoni za zdobyczami konsumpcyjnymi warto się zatrzymać i spojrzeć na świat oczami poetki - dostrzec uroki codzienności, piękno przyrody, obecność najbliższych, sferę doznań intymnych i problemy świata. Następna promocja miała miejsce w Filii Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Świeciu, gdzie po zaprezentowaniu zbioru uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego deklamowali wiersze poetki i otwarto wystawę "Życie i twórczość Bożeny Ronowskiej".

Poza opiniami wyrażonymi na promocji zwraca uwagę przychylne przyjęcie książki Ronowskiej przez innych znawców przedmiotu. Wybitny historyk Józef Borzyszkowski uznał, że widoczne w ogłoszonych wierszach zakorzenienie w tradycji kociewsko-kaszubskiej stwarza szansę dla dalszego rozwoju tej poezji. Maria Pająkowska zauważyła, że Ronowska swoim zbiorem wydatnie wzbogaciła literackie zasoby Kociewia, a jej pełne "swojskości" obrazy zawierają ogromne pokłady nadziei. Ryszard Szwoch doszedł do wniosku, iż edycja stanowi znaczący krok autorki w stronę parnasu kociewskiego. J. Bogdziewicz-Wróblewska dostrzegła zaś szczególną wartość liryków, opisujących różne "odcienie" miłości i obrazujących przenikanie natury do świata ludzkiego. Jej zdaniem autorka stwarzając magiczną przestrzeń pełną metafizyki i piękna [...] zabiera czytelnika na wyprawę po małych, nietkniętych czasem ojczyznach, w zacisze budzone tylko "ptasią muzyką", gdzie [...] życie toczy się rytmem wyznaczonym przez wszechobecną Matkę Naturę ("Pomerania" 2008, listopad).

W porównaniu do wcześniejszych edycji tom Paciorki różańcowej prośby ujawnia coraz większą dojrzałość Ronowskiej, zwiększa się głębia myślowa utworów, poszerza zawartość poznawcza, umacnia sprawność stylistyczna. Tematy, motywy i obrazy pozostają natomiast w dużej mierze podobne, co świadczy jednak nie tyle o samopowtórzeniach, co o wykształcaniu się indywidualnego stylu i własnej wizji świata.

W tej wizji istotną wartością okazuje się przestrzeń własnego zamieszkania, rodzina, miłość, nadzieja, natura, poezja i życie samo w sobie, chociażby uroki codzienności czy radość płynąca z wykonywania najprostszych czynności. Ogromne znaczenie mają też jakości religijne. Kult swego miejsca na ziemi jest wprost przeogromny. Autorka ukazuje strony rodzinne jako obszar wyjątkowego szczęścia. Idealizuje i sakralizuje to terytorium, postrzega je w kategoriach daru nadprzyrodzonego. Ta przestrzeń stwarza praobrazy formujące jej wyobraźnię, skłania do kontemplowania pięknych tworów i ustanowienia obopólnych więzi uczuciowych. Jest również sferą mieszczącą się w planie odniesień eschatologicznych, stąd bowiem prowadzi najbliższa sercu droga do Nieba.

Ziemia rodzinna ma przy tym rysy wiejsko-agrarne, o czym mówią m.in. pojawiające się w rytmie pór roku przedstawienia natury. Poetka wykazuje się tutaj niemałym wyczuciem malarskim, posługuje niebanalnymi antropomorfizacjami, eksponuje witalizm i płodność przyrody, wszędzie - nawet w porze zimowej - odnajduje przejawy życia. W wymiarze osobowym z kolei wartość własnej krainie przydają wspominane serdecznie najważniejsze postaci bytu rodzinnego - dziadek, babcia, ojciec i matka, współtworzące rzeczywistość pierwotnej szczęśliwości.

Na kanwie podjętych wspomnień snują się również refleksje o kondycji człowieka, których sednem okazuje się jaskrawe uświadomienie sobie nieodwołalności przemijania, jednostronnego wędrowania od dzieciństwa do kresu ziemskiego. Wyraża to przemienny rytm obrazów pełni rodzinnej i osamotnienia, a zanikanie dawnego świata, stylu życia, archaicznej wsi i nieskażonej natury budzi rzewny smutek i gorycz podmiotu lirycznego. Dla oddania tych myśli i nastrojów Ronowska sięga także do występującego często we współczesnej poezji ludowej przeciwstawienia pierwotnej natury i stechnicyzowanej współczesności. Bliskość i swojskość pierwszej nikną jej zdaniem w bezdusznej nowoczesności, symbolizowanej przez asfaltową drogę kaleczącą żywą przyrodę i burzącą spokój ludzi. Z tego punktu widzenia poezję tę można nazwać antycywilizacyjną i zarazem skupiającą się na kwestiach podstawowych, zwłaszcza na poszukiwaniu prawdziwego dobra.

W całym zbiorze zaznacza się olbrzymia emocjonalizacja toku wypowiedzi i psychologizacja treści, skupienie na doznaniach podmiotu. Widzimy, jak pulsują podskórne fale niepokoju. Dowiadujemy się o zawodach życiowych, rozterkach uczuciowych, troskach codzienności i jednoczesnym dążeniu osiągnięcia równowagi wewnętrznej. W tym kontekście objawia się wartość wspomnień, wskrzeszane obrazy przeszłości uśmierzają pesymizm i okazują się remedium na bóle wieku dojrzałego. Przywoływanie pozostałości dawnego świata ma dla poetki wartość oczyszczającą, tam też tkwią nadal znaki jej tożsamości i tam mieści się czasoprzestrzeń obecnych tęsknot. Sens doczesności nadają też kierujące ku sferze religii chrześcijańskiej odniesienia transcendentne i poezja, która jest wprawdzie siłą dwoistą - zniewalającą człowieka, ale ostatecznie wyzwala z obciążeń powszedniości, oddala gorycze egzystencji i wprowadza w świat duchowych uniesień.

Wypowiedzi na temat poezji mają ponadto wymiar bardziej uniwersalny, mieszczą się w ramach refleksji autotematycznych o istocie literatury i sztuki ludowej, a przede wszystkim łączą się z cyklem utrzymanych w tonacji elegijnej wierszy poświęconych Zygmuntowi Bukowskiemu. Autorka pisząc o zaletach osobistych i randze dokonań twórczych swego przyjaciela, powiernika i "patrona" poetyckiego nie zapomina zarazem o jego udręczeniach i mocno doświadczanym poczuciu osamotnienia. Stawia też w sytuacji jego dramatycznego zgonu pytania o sens cierpień i przedwczesnej śmierci wybitnych jednostek.

Jak zwykle w liryce Ronowskiej bogato są reprezentowane erotyki, pełne przedstawień miłości "czystej" i "jasnej", harmonizującej rzeczywistość, ustanawiającej raj na ziemi. Nie może więc dziwić uświęcanie i idealizowanie tego uczucia, choć z drugiej strony nie brak też namiętności i cielesności. Zmysłowość tonują wszakże niedomówienia i omówienia poetyckie, metaforyka czerpiąca obficie z obszaru zjawisk przyrodniczych góruje nad dosłownością. Nie ma w tym jednocześnie nic z pruderii, pełnia duszy i ciała tworzy piękno, buduje pozytywne emocje, zniewala swą siłą.

Wydaje się, że w porównaniu do wcześniejszych edycji treści społeczne ulegają wzmocnieniu. Zaznacza się duża wrażliwość na krzywdę ludzką oraz troska obywatelska o ojczyznę i naród. Pojawia się ostra krytyka klasy politycznej, której autorka zarzuca głównie brak służebności wobec kraju, egoizm i niedostatek patriotyzmu. Bolesne okazują się problemy emigracji zarobkowej, doprowadzającej do wielu dramatów i stawiającej obczyznę w roli nowej wartości. Wiersze przypominające ogłoszony 13 grudnia 1981 roku stan wojenny są poetyckim protestem przeciwko złu, przynoszą rewaloryzację ideałów "pierwszej" Solidarności, oddają zwłaszcza ówczesne pragnienie wolności i godności. Niektóre mają wydźwięk apokaliptyczny, inne negują na przykładzie PRL-u mit ojczyzny matki, zmieniając jej wizerunek w postać okrutnej macochy. Z aspektu artystycznego zwraca uwagę ciekawe wykorzystanie dla zilustrowania aktualnych wydarzeń historycznych konwencji kolędy okupacyjnej w wersji kołysanki.

Akcenty społeczne określają także w dużej mierze charakter wierszy bożonarodzeniowych, wśród których rozpościera się m.in. paralela pomiędzy współczesnym polskim ubóstwem a mizerią stajenki betlejemskiej. Dobitnością przekazu wyróżnia się nakreślony ciemnymi barwami wizerunek wigilii bezdomnych, przynoszący gruntowną reinterpretację tradycji rodzinno-religijnej. Sacrum ukonkretnione w turpistycznie ukazanych realiach przestrzeni wielkomiejskiej zostaje niemal całkowicie odarte z nimbu zwyczajowej świąteczności i kanonów świątecznego piękna. W innym utworze zauważamy z kolei nawiązanie do andersenowskiego motywu "dziewczynki z zapałkami". Przywołana przez poetkę "dziewczynka z marzeniami" swoim smutkiem, samotnością i doskwierającym głodem sytuuje się opozycyjnie wobec panującej wśród innych rodzin radości i sytości.

Ale trzeba przyznać, że u Ronowskiej jest też odmienna tonacja świąteczna, bardziej duchowa, radosna, rodzinna, widoczna zwłaszcza w przywoływanych z przeszłości obrazach wigilijnych. Tu kult tradycji współbrzmi z treściami ewangelicznymi, wszechogarniająca miłość bratnia łączy się z nadzieją zbawienia, a nad całością rozpościera się wspaniała perspektywa metafizyczna.

Edycję zamykają wiersze, w których poetka podejmuje refleksje egzystencjalne. Stawia elementarne pytania dotyczące swojego miejsca na świecie, znaczenia jednostkowego istnienia, celu i sensu życia. Odpowiedzi poszukuje w optyce religijnej, decydując się nawet na pewną polemikę z Najwyższym. Próbuje zrozumieć dzieło Stwórcy, przede wszystkim dlaczego dopuszcza On do cierpień, nie uśmierza trosk, nie oddala zagrożeń. Zastanawia się, jak w ramach walki z przeciwnościami uznać swój los. Uderza duża emocjonalność poetyckiej "rozmowy" z Bogiem, wiodącej od nieufności, zwątpienia i sprzeciwu do próśb o opiekę i zawierzenia. Ostatecznie pomocy udziela mocno ugruntowany w tradycji chrześcijańskiej Anioł Stróż, a Bóg okazuje się niezawodnym gwarantem doli ludzkiej, sternikiem i ostoją życia.

Donat Niewiadomski





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz