poniedziałek, 2 lutego 2015

Beyer Zygmunt. Dyrygent Chóru.













Kilka słów o sobie

Jestem emerytowanym nauczycielem z wykształceniem muzycznym. Moja praca z chórami, zespołami wokalnymi i muzycznymi rozpoczęła się w 1953 r. we wsi Kaliska, powiat starogardzki, woj. pomorskie, w szkole podstawowej. Do szkoły tej uczestniczyło w owych latach około 350 dzieci (klasy I - VII). Jako nauczyciel śpiewu zobowiązany byłem do prowadzenia w szkole chóru. Przez 33 lata między innymi nauczyłem śpiewu i prowadziłem chóry 2-3 głosowe, oraz dziecięce zespoły muzyczne. Systematycznie podnosiłem swoje kwalifikacje muzyczne.

Historia chóru "Leśne Echo"

Po przejściu na emeryturę podjąłem pracę na umowę zlecenie w Domu Kultury Kaliska jako instruktor muzyczny. Prowadziłem zespół muzyczny estradowo-rozrywkowy z miejscową młodzieżą. We wrześniu roku 1991 zwróciło się do mnie starsze małżeństwo Marianna i Bolesław Domscy oraz kilka osób, m.in. Jadwiga Deręgowska, małżeństwo Joanna i Zdzisław Wiśniewscy z prośbą o pomoc w opracowaniu kilku pieśni i piosenek, które znali z lata młodzieńczych. Chodziło o opracowanie "funkcji" na gitarę do tych pieśni. Te kilka osób starszych wiekiem było zaczynem do powstania chóru z prawdziwego zdarzenia.

Nawiązaliśmy ścisły kontakt ze sobą. Przy herbatce i kawie osoby te zaczęły śpiewać mi bardziej lub mniej znane piosenki z okresu swojej młodości, które wykonywaliśmy przy różnych okazjach biesiadnych. Niektórzy z nich śpiewali kiedyś również w chórach amatorskich, przeważnie kościelnych.

Na jednym ze spotkań herbatkowo-śpiewanych zaproponowałem śpiewanie pieśni - piosenek z podziałem na 2 głosy przy akompaniamencie keyboardu. Bardzo się to im spodobało. Wspólnie postanowiliśmy rozszerzyć nasze małe (ilościowo) grono śpiewacze. Każdy z naszej śpiewaczej gromadki namawiał swoich znajomych, kolegów, członków rodzin do organizowanego powoli chóru. Próby odbywały się raz w tygodniu, w każdy czwartek o godz. 18 w salce Gminnego Ośrodka Kultury Kaliska. Za każdym razem, gdy się spotykaliśmy, przybywało osób. Były to osoby starsze kobiety i mężczyźni, emeryci i renciści dysponujący wolnym czasem.

Nie przeprowadzałem badania słuchu i poczucia rytmu kandydatów do chóru. Osoby, kandydaci znali się między sobą i i wiedzieli, kto "dobrze śpiewa". Sami nawet określali, w jakim przedziale głosowym najlepiej im się śpiewa: wysoko, lub nisko. Większość to panie, mężczyzn było mniej, stanowczo za mało do utworzenia chóru 4-głosowego mieszanego.
Wówczas panie wpadały na pomysł, aby na próby przyprowadzić swoich mężów, którzy początkowo z oporem i niedowierzaniem podchodzili do organizacji chóru.

Kiedy nasze grono wzrosło do 30 osób (20 kobiet plus 10 mężczyzn) postanowiłem podzielić ich na głosy. Mniej więcej wyglądało to następująco: 11 osób - soprany, 9 osób - alty, 5 osób - tenory 5 osób - basy.
Od razu przystąpiłem do śpiewania pieśni przy pomocy nut, z tą różnicą, że każdy głos miał napisaną swoją kwestię nutki. Po kilku latach zrezygnowałem z tej metody i zastosowałem śpiewanie przy pomocy nut jednak z partytury 4-głosowej. Metodę tą stosuję do chwili obecnej.

Aby ułatwić sobie pracę z 30-osobową grupą ludzi, powołałem zarząd chóru: prezes, z-ca prezesa, skarbnik, kronikarz i członek. Określiłem również zadania zarządu: wszelkie sprawy organizacyjne (wyjazdy, stroje, składki, wieczorki, rocznice itp.).
Dyrygentowi przypadły sprawy merytoryczne czysto muzyczne (poszukiwanie i dobór repertuaru dla chóru, rozpisanie nut, kształcenie emisji, dykcji, dynamiki itp.), jednym słowem nauka i prowadzenie chóru.

Na początku istnienia chóru dobierałem pieśni o małym stopniu trudności, potem stopniowo dobierałem repertuar trochę ambitniejszy - trudniejszy. Wspólnie określiliśmy, jaki repertuar będziemy ćwiczyć. Chodziło głównie o to, aby śpiewać pieśni kościelne oraz pieśni ogólne, ludowe, wojskowe, biesiadne, patriotyczne. Nie korzystaliśmy i nie korzystamy z repertuaru piosenek współczesnych.
Uświetnialiśmy główne uroczystości w środowisku, śpiewaliśmy w kościołach na najważniejszych uroczystościach kościelnych. W naszej gminie są trzy kościoły. Członkowie chóru mieszkają w tych miejscowościach, gdzie są świątynie, dlatego wszędzie się pokazujemy i śpiewamy. Ale nie tylko interesuje nas muzyka kościelna.

Bierzemy udział w przeglądach i spotkaniach chóralnych organizowanych przez PZERil. Corocznie Zarząd Powiatowy PZERil w Starogardzie Gdańskim organizuje co najmniej 2 przeglądy twórczości artystycznej PZERil, w których chóry całego powiatu pokazują swój dorobek. Inicjatorem takich przeglądów był Dom Kultury w Kaliskach, którego dyrektorem był Jan Radzewicz, również członek chóru "Leśne Echo".

W tym roku mija 10. rocznica organizowania takich spotkań. W poprzednich latach powoływane było Jury do oceny poszczególnych chórów, jednak na wniosek dyrygentów w ostatnich latach zrezygnowano z oceny Jury, a obecne spotkania mają charakter wskazywania tylko swego dorobku, bez jakiejkolwiek oceny. Według kolegów "po fachu" taka forma spotkania jest mile widziana i nie budzi żadnych niedomówień ani pokątnych plotek. Ostatnio jednak lokalna prasa pisząc o naszych spotkaniach umieszcza zdjęcia tylko niektórych zespołów chóralnych, co zdaniem pozostałych zespołów jest niesprawiedliwe. Skąd redaktor może wiedzieć, które zespoły były lepsze, a które gorsze? Już samo umieszczenie zdjęć chóru w prasie może świadczyć o jego wyróżnieniu.

Jak już wspomniałem, chór mój śpiewa na ważnych uroczystościach kościelnych i bierze udział w spotkaniach organizowanych przez Zarząd Powiatowy PZERiI w Starogardzie Gdańskim. Jednak to nie wszystko. Śpiewamy w środowisku z różnych okazji: Świąt państwowych, spotkań, dożynek i innych.
Występowaliśmy ponadto poza środowiskiem lokalnym np. w Gdańsku z okazji Millenium i w innych miejscowościach naszego województwa. Spotkaliśmy się i utrzymywaliśmy kontakt z Kołem PZERiI w Smętowie Granicznym, Kołem PZERiI w Lubichowie, z Kołem PZERiI w Starogardzie Gdańskim.

Jednak największym osiągnięciem chóru "Leśne Echo" było nawiązanie kontaktów kulturalnych z Niemcami, zanim weszliśmy do Unii Europejskiej. Z inicjatywy ówczesnego dyrektora GOK w Kaliskach Jana Radzewicza i mojej zaprzyjaźniliśmy się z chórami "Kommerchor" i "Arion", działającymi pod kierownictwem dyrygenta Detlefa Andresena w miejscowości Reinfeld. Jego chóry gościliśmy dwukrotnie dwukrotnie w Kaliskach. My również gościliśmy w Niemczech, raz jako chór "Leśne Echo", drugi raz z członkami naszych rodzin. Braliśmy udział we wspólnym koncercie, śpiewaliśmy 4 pieśni w ich ojczystym języku. W wyniku tych kontaktów podpisana została oficjalnie umowa o stałych stosunkach partnerskich między wsią Kaliska a miastem Reinfeld. Dla upamiętnienia tej więzi jedna z ulic w Reinfeld nosi nazwę Kaliska Weg.

Do tej pory kontakty te istnieją, nie tylko członkowie chóru są zaprzyjaźnieni, ale dużo ludzi i organizacji (OSP, młodzież) niezwiązanych z chórem utrzymują bliskie kontakty z Niemcami. Prywatna firma transportowa Pana Bode z Reinfeld przekazuje corocznie od 500 do 700 Euro na naukę języka niemieckiego dla chętnych. Ponadto władze Reinfeld przekazały dary dla ludzi, m.in. wózki inwalidzkie, odzież oraz wyposażenie w sprzęt dla OSP Kaliska. Tak oto chór "Leśne Echo" stał się "ambasadorem" w Niemczech.

W przyszłym roku (2007) będziemy obchodzili 15-lecie swego istnienia. W tym okresie dużo kolegów i koleżanek ubyło - odeszli na wieczny spoczynek. Obecnie ilość członków chóru się zmniejszyła (głównie mężczyźni) i dlatego postanowiłem utworzyć chór mieszany 3-głosowy. W bieżącym roku do chóru dołączyłem mały zespół instrumentalny (dwa flety proste, dwie mandoliny, gitara, akordeon, kontrabas).
Nadmienić koniecznie należy, że istnienie chóru przy GOK w Kaliskach w dużej mierze zawdzięczam wójtowi dminy Kaliska Antoniemu Cywińskiemu oraz dyrektorowi GOK Danucie Guzinskiej-Zaremba. Bez ich wsparcia chór nie miałby strojów na galowe występy. Dowolnie korzystam ze sprzętu ksero. Należy się też uznanie dla Zarządu Chóru, który pomaga mi w załatwianiu spraw związanych z występami chóru jak i wiele innych.
Skład Zarządu Chóru "Leśne Echo" przy GOK w Kaliskach:
Alicja Jutrzenka-Trzebiatowska - prezes
Jadwiga Deręgowska - skarbnik
Feliks Światczyński - członek

Najstarsi członkowie chóru to:
Helena Schmidt - 80 lat
Aniela Litzau - 79 lat
Kazimierz Chmielecki - 78 lat
Jadwiga Guzińska - 78 lat







Materiał zamieszczony 2007-05-31

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz