środa, 11 lutego 2015

LISTY. JAKUB CZAPIEWSKI. Wilki - tylko czekać aż kogoś zaatakują!

Witam,
Piszę odnośnie artykułów o wilkach na Kociewiu w różnych mediach. U co niektórych zdaje się zaobserwować nadmierny entuzjazm z powodu ich pojawienia się i wypisywanie publicznie nieprawdziwych informacji jakoby nie były znane żadne przypadki ataku wilków na ludzi.

Proszę poczytać wspomnienia kresowe, a także choćby artykuł na angielskiej wikipedii wolf attacks on humans. Znanych jest bardzo dużo ataków wilków na ludzi, zwłaszcza na kobiety i dzieci.

Zupełnie nie rozumiem entuzjazmu leśników i co niektórych myśliwych z powodu pojawienia się wilków. Jest ich coraz więcej, są też coraz śmielsze i co naturalne, wskutek braku presji ze strony ludzi przestają się nas bać. Tylko czekać, aż zaatakują kogoś.
Jeśli wilki wchodzą na osiedle, do zagrody, to jasne jest, że będą to robić dalej. Łatwiej złapać pieska na łańcuchu niż uganiać się za zwierzyną po lesie.

Uważam, że sytuacja jest dość poważna. Codziennie jeżdżę drogą Zblewo - Grudziądz i widzę, jak sporo osób stoi po ciemku, w tym dzieci, czekając w dość odludnych miejscach na autobus. Często też mają do przejścia kilkaset metrów od domu do drogi. Nawet jeśli są to nastolatki, to czy będą miały jakieś szanse w walce z wilkiem? Czy nikt nie pomyśli o tych dzieciach i ryzyku na jakie są narażone? Czy wilki są ważniejsze niż ludzie?

Za chwilę będzie wiosna, lato. Czas jagodobrania. Dla wielu ludzi to dodatkowy zarobek, często mocno reperujący budżet. Chodzą całe rodziny z małymi dziećmi. Jak obronić siebie i dziecko? Zwłaszcza, że atak będzie ukierunkowany na najsłabsze ogniwo (wilk to świetny selektor).

W tej chwili zdaje się dominować amerykański model postrzegania wilków, gdzie wskutek posiadania dużej ilości broni palnej przez społeczeństwo amerykańskie tamtejsze wilki zdają się odczuwać większy respekt przed człowiekiem (i tam ataki rzeczywiście są sporadyczne).

Apeluję o rozsądek i nagłośnienie problemu. Proszę postawić się w sytuacji ludzi mieszkających w rejonie Skórcz - Osiek - Warlubie, zwlaszcza z małych miejscowości. Ludzie naprawdę się boją, zwlaszcza o swoje dzieci. Znając życie, dopóki nie dojdzie do jakiejś tragedii ludzkiej, nic się z tym nie zrobi.

Spora część leśnikow i myśliwych tylko zaciera ręce: Wow, mamy wilki, jest super. Zdają się nie dostrzegać problemu, który lada moment może być coraz większy. Wilki się rozzuchwalają. Są "świętymi krowami". Jak zmniejszą populacje dużych kopytnych, to albo pomigrują dalej, albo zabiorą się za inwentarz i ludzi. Gdyby choć były jakieś odstrzały redukcyjne, a tak populacja wilka mnoży się i rozrasta w niekontrolowanym tempie i nikt nie widzi problemu, tylko eko entuzjaści biją brawo.

Często przyjeżdżam do Skórcza, ale na spacery po lesie czy zimą, czy latem przeszła mi ochota, zwłaszcza z małymi dziećmi.

Wilk wilkiem, ale człowiek jest ważniejszy.

Pozdrawiam, Jakub Czapiewski
Wysłane z iPada

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz