poniedziałek, 14 kwietnia 2003

Radosne Alleluja

W okresie Wielkiego Postu zastanawiamy się, co przez wieki przetrwało do naszych czasów z wydarzenia, którym była bolesna Droga Krzyżowa Chrystusa i Jego śmierć na krzyżu...


Po śmierci Zbawiciela krzyż, na którym umarł, wraz z krzyżami dwóch łotrów, wrzucono do głębokiego dołu na stoku



Golgoty, a dół ten z biegiem czasu przysypano ziemią i gruzami. W ten sposób niechcący zabezpieczono bezcenną relikwię.KRZYŻ, na którym umarł Zbawiciel, składał się z dwóch belek: pionowej, wkopanej w ziemię oraz z belki poziomej, połączonej z górną częścią pionowej i przypominał swym kształtem literę T.Po śmierci Zbawiciela krzyż, na którym umarł, wraz z krzyżami dwóch łotrów, wrzucono do głębokiego dołu na stoku Golgoty, a dół ten z biegiem czasu przysypano ziemią i gruzami.



W ten sposób niechcący zabezpieczono bezcenną relikwię. Cesarz Hadrian, wielki wróg chrześcijaństwa, po stłumieniu powstania Żydów w 40 lat po śmierci Chrystusa, odbudował zburzoną Jerozolimę, przekształcając ją w rzymski obóz wojskowy. Na Golgocie urządzono coś w rodzaju rzymskiego forum z ołtarzami Jowisza i Junony. Chciano w ten sposób zatrzeć wszelki ślad życia i śmierci Zbawiciela.Dopiero od czasów cesarza Konstyntyna Wielkiego rozpoczyna się wielki triumf znaku Krzyża Świętego. Cesarz, po nawróceniu się, wydal w roku 313 słynny edykt mediolański, który zezwalał na swobodne wyznawanie wiary chrześcijańskiej (równocześnie znosił karę śmierci przez ukrzyżowanie). W roku 326 przybyła do Jerozolimy sędziwa już matka cesarza, św. Helena, która na Golgocie rozpoczęta poszukiwania krzyża
Chrystusa.



Żmudne prace wykopaliskowe przyniosły efekt, znaleziono trzy krzyże, zachowane w dobrym stanie. Nie wiedziano jednak, który z nich jest tym Chrystusowym. Biskup Jerozolimy zarządził błagalne modlitwy, a do krzyży przyprowadzono nieuleczalnie chorą kobietę, która kolejno ich dotykała. Dotykając trzeciego z kolei krzyża, została cudownie uzdrowiona i po tym znaku od Boga rozpoznano drzewo zbawienia świata. Cesarz Konstantyn, uradowany tym faktem, postanowił wybudować na Golgocie wspaniałą bazylikę, godną tak wielkiego wydarzenia.



Według tradycji krzyż Chrystusowy św. Helena miała podzielić na trzy części. Jedną ofiarowała Jerozolimie, drugą Rzymowi, trzecią przeznaczyła dla Konstantynopola. Część jerozolimską złożono w kosztownym relikwiarzu i umieszczono w bazylice umożliwiając tym adorację przez wiernych. Gdy w roku 614 najechał Palestynę król perski Chosroes II, zrabował między innymi świętą relikwię Krzyża Zbawiciela. Cesarz bizantyjski, Herakliusz, w roku 629 odzyskuje ją i sam w pokutnej procesji przenosi na Kalwarię, a na pamiątkę tego wydarzenia ustanowione zostało święto Podwyższenia Krzyża Świętego obchodzone 14 września.Podczas walk wyznawców chrześcijaństwa i islamu, które swój szczyt osiągnęły podczas wypraw krzyżowych, biskupi niejednokrotnie zabierali drzewo Krzyża Świętego wraz z relikwiarzami na pola walk rycerzy chrześcijańskich. Drzewo Krzyża Świętego zostało z biegiem lat podzielone na mniejsze kawałki, te znów na jeszcze mniejsze, aż doszło do tego, że w niektórych relikwiarzach znajdowały się tylko małe drzazgi. Wszystkie większe świątynie Europy i świata pragnęły mieć u siebie tę relikwię, którą otaczano kultem, co nakazał synod trulański (692), na którym przyjęto kult krzyża -znaku zbawienia, oraz sobór nicejski II (782), na którym postanowiono oddawać cześć krzyżowi przez przyklękanie i ucałowanie.Największa cząstka drzewa Krzyża Świętego znajduje się w Brukseli, w kościele św. Goduli. Nieco mniejsza jest w bazylice Świętego Piotra w Rzymie (nosili ją kiedyś cesarze wschodni na piersiach) oraz w katedrze Notre Dame w Paryżu.Największą w Polsce relikwię Krzyża Świętego posiadał do niedawna kościół oo. dominikanów w Lublinie. W 1991 r. nieznani do dziś sprawcy skradli ten relikwiarz, co stanowi wielką profanację Krzyża Świętego. Drugi do co wielkości kawałek tej cennej relikwii naszego odkupienia znajduje się w klasztorze oo. oblatów na Świętym Krzyżu. Małe kawałeczki posiadają znaczniejsze kościoły w Polsce, w których relikwie są wystawiane do adoracji i dawane do ucałowania w okresie Wielkiego Postu.



CAŁUN ŚWIĘTY - płótno (4,36 m długości i 1,10 m szerokości), inaczej prześcieradło, w które było owinięte ciało Pana Jezusa w grobie. Ewangelie piszą o nim wyraźnie słowami:"Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania" (J 19-36-40).O relikwii całunu pisze św. Braulion (VII w.). Najstarsze wiadomości o nim pochodzą z apokryfów z l i II wieku, kiedy płótno to przechowywała jerozolimska wspólnota chrześcijańska. Gdy Jerozolimę zajęli Arabowie, umieszczono je w skarbcu cesarskim w Konstantynopolu. Krzyżowcy, gdy zajęli to miasto (1204 r), wywieźli relikwię do Francji, gdzie znalazła się w posiadaniu rodziny de Toncy, której przedstawiciele byli wiceregentami Cesarstwa Łacińskiego w Konstantynopolu, a potem poprzez związek małżeński członka tej rodziny relikwia św. całunu przeszła w ręce Godfryda de Charney (1355). W tym samym roku wybudował on dla tej relikwii wspaniałą świątynię w Lirey, w diecezji Troyes, dokąd przybywały tysiące pielgrzymów. W roku 1452 relikwię otrzymała w darze żona Ludwika l, księcia Sabaudii, która umieściła ją w Chamnery. Od roku 1578 święty całun znajduje się w Turynie, w katedrze św. Jana Chrzciciela.
Całun jest obiektem wszechstronnych badań naukowych, które zdają się potwierdzać jego autentyczność. Materiał pochodzi z czasów Chrystusa. Jest tkany techniką stosowaną w tamtych czasach. Na całunie są dwa rodzaje znaków: jedne zarysowują kontur ciała, inne pochodzą z wysięku cieczy tegoż ciała. Zarys ciała pozwala określić wielkość człowieka, który był owinięty w to płótno, natomiast krwawe plamy wskazują miejsca ran. Wszystkie badania, które dotąd przeprowadzono nad całunem turyńskim, wskazują, że sztuczne stworzenie takiego odbicia, niczym na kliszy fotograficznej, można uznać za niemożliwe, gdy weźmie się pod uwagę umiejętności ludzi tamtych czasów.



Całun turyński obrazuje mękę, jaką przeszła ofiara. Są na nim wyraźne ślady biczowania. Jest ślad cierniowej korony, a na prawym ramieniu ślad pochodzący od niesionego krzyża i krwawe ślady od gwoździ.Całun turyński stanowi świadectwo zmartwychwstania Jezusa, co potwierdzili uczeni, zauważywszy że nie ma na nim żadnego śladu rozkładu ciała, choć zostało ono owinięte w to płótno i nie było wyjmowane z niego przez ludzi.CIERNIOWA KORONA była zrobiona z dwóch gatunków roślin i wyglądała zupełnie inaczej, niż przedstawiali to nam malarze i rzeźbiarze w ciągu stuleci. Był to krąg wykonany z trzciny, a do niego dopiero doczepiano gałęzie z rózg kolczastych, co razem tworzyło rodzaj czapki z olbrzymich kolców, które oplatały całą głowę. Przyjmuje się, że koronę cierniową dla Chrystusa upleciono z gałązek krzewu zizyphus vulgaris, będącego jedną z około 20 odmian ciernia w Palestynie (najczęściej używanego na opał), którego kolce dochodziły do pięciu centymetrów. Tradycyjnie w kształcie wieńca została ona przedstawiona na fresku z katakumb Pretextata z II wieku.Żołnierze rzymscy, pilnujący skazanych na śmierć, mieli zwyczaj robienia sobie z nich przedmiotu drwin i szyderstw. Ponieważ Chrystus był oskarżony między innymi o przywłaszczenie sobie tytułu króla żydowskiego, chcąc Go wyszydzić, wręczyli Mu "insygnia królewskie": zamiast purpury -stary czerwony płaszcz żołnierski, trzcinę mającą wyobrażać berto oraz koronę cierniową. Tak ucharakteryzowanemu Jezusowi składali szyderczy hołd - klękali, drwiąco go pozdrawiali jako króla, bili trzciną po głowie i pluli w twarz (por. Mt. 27, 27-31.Mk.15,16-20, J. 19,2-5).O koronie cierniowej Jezusa, wspomina biskup Paulin z Noli, pisząc że przechowywano ją najpierw w Jerozolimie, w bazylice na Syjonie. Około 1063 r. przeniesiono ją do



Konstantynopola, gdzie stanowiła jeden z najcenniejszych skarbów władców Wschodu.Przez pewien czas stanowiła ona zastaw u Wenecjan, od których wykupił ją Ludwik IX król Francji. W 1232 r. przeniesiono ją do Sens, a następnie do Paryża, gdzie wraz z relikwiami drzewa Krzyża Świętego i włóczni umieszczono ją w kaplicy pałacowej. W 1791 r. w obawie przed kradzieżą, przeniesiono koronę do Saint-Denis, a następnie do Biblioteki Narodowej w Paryżu.Kolce korony cierniowej, oprawione w bogate relikwiarze, znajdują się m.in. w Paryżu, Trewirze, Pizie, Rzymie. W Polsce kolec z korony cierniowej posiadało opactwo cystersów w Pelplinie.Wspominając o innych relikwiach Męki Pańskiej, trzeba podkreślić, że ich autentyczność nie została stwierdzona naukowo. Chociaż oddawana jest im cześć w wielu świątyniach świata, nazwę relikwie należałoby ująć w cudzysłów, nie mając wiarygodnych dowodów, że wszystkie te pamiątki są autentyczne, co jednak nie umniejsza ich wartości kultowej.TUNIKA Chrystusa Pana - inaczej rodzaj koszuli bez szwów, jaką nosili Żydzi. Taką szatę ściągnięto Jezusowi na Kalwarii przed przybiciem Go do krzyża. Mówi nam o tym św. Jan stówami: "Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części. Wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć.Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie moje szaty, a los rzucili o moją suknię". (J. 9, 23-24).Święta suknia Chrystusa, po różnych perypetiach w ciągu wieków, po zmianie jej właścicieli, znajduje się obecnie w katedrze w Trewirze, wystawiana od czasu do czasu na widok publiczny i adorowana przez rzesze pielgrzymów.



GWOŹDZIE, którymi Chrystus byt przybity do krzyża, znajdują się w wielu miejscach świata i jest ich podobno 33. Liczba ta dlatego jest tak duża, że spiłowane kawałki autentycznych gwoździ łączono z gwoździami zwykłymi, by stanowiły obiekt czci. Jeden z gwoździ znajduje się w bazylice Świętego Krzyża Jerozolimskiego w Rzymie, drugi w katedrze w Trewirze, inny ma się znajdować w "koronie lombardzkiej", którą koronowali się cesarze zachodniochrześcijańscy, począwszy od Karola Wielkiego.WŁÓCZNIA, którą żołnierz przebił bok Chrystusowi, czczona była do VII wieku w Jerozolimie, później zniknęła i przez trzysta lat nic o niej nie wiedziano. Dopiero w roku 1097 znaleźli ją rycerze krzyżowi w pobliżu Antiochii, zakopaną za ołtarzem w pewnym kościele. W 1243 r. Baldwin II, cesarz Konstantynopola, ofiarował koniec włóczni św. Ludwikowi, królowi Francji, inną zaś jej część ofiarował papieżowi Innocentemu VIII, który ją złożył w kościele św. Piotra w Rzymie, gdzie znajduje się do dziś.NAPIS Z KRZYŻA, który zredagował sam Piłat, znajduje się w kościele Krzyża Jerozolimskiego w Rzymie. Jest to drewniana tabliczka, którą Pan Jezus musiał nieść, jako skazaniec, zawieszoną na szyi. Napisano na niej w językach aramejskim, greckim i łacińskim: "Jezus Nazareński, Król Żydowski". W aramejskim - bo był to język ojczysty rdzennych mieszkańców Palestyny, greckim -bo byt językiem warstw wykształconych, łacińskim - bo byt to urzędowy język rzymskiej administracji Palestyny.Napis na krzyżu ukazuje więc, iż niesprawiedliwy wyrok na Chrystusa, zewnętrznie respektował wszystkie paragrafy prawa. Litery "INRI", które spotykamy często na krzyżach, są skrótem łacińskiego napisu w wersji podanej przez św. Jana (12, 20): tesus Nsearenus Rex ludaeorum - Jezus Nazarejczyk król żydowski.



Specjalnie dla czytelników "Kociewiaka" mówi ks. kanonik Jerzy Deja, proboszcz parafii pod wezwaniem św. Wojciecha- patrona naszego miasta.-Święto Zmartchwychwstania Pańskiego jest obudowane tradycją żydowskiej paschy. Tradycja ta sięga 325 r. W Polsce przyjęła się w 8 wieku. Jest bardzo związana z budzeniem się nowego życia, z wiosną z nowym życiem. Dla chrześcijanina ważne jest przygotowanie się do Zmartchwychwstania Pańskiego.



Poprzedza je czterdziestodniowy post i udział w Tridum paschalnym. Prawdziwy chrześcijanin czuwa i oczekuje Zmartchwychwstania. To święto jest bardzo radosne.W pewnym sensie jest to także święto kościoła, którym jesteśmy my wszyscy. Prawdopodobnie ściśle związane z postem jest przygotowywanie święconki , którą przyniesiemy do świątyni w Wielką Sobotę ma też wymiar symboliczny, Najważniejszy jest baranek. Kiedy Egipt nawiedziła plaga, krwią jednorocznego baranka przygotowanego na ofiarę znaczyli drzwi swoich domostw, co uratowało ich od śmierci. Jezus Chrystus sam nazywa się barankiem. On rozumie człowieka i jego człowieczeństwo. Z kolei jajko to symbol nowego życia i znak szacunku dla niego. Już starożytni wznosząc budowle, w narożnikach umieszczali jajka, a ich skorupy dodawali do zaprawy. Malowane jajka , nazywane pisankami, kraszankami, byczkami są oznaką szacunku dla rodzącego się życia. Zając z kolei znany z płochliwości, jest uosobieniem bojaźni bożej, symbolem zbliżającej się wiosny i płodności. Życzę wszystkim abyśmy wraz z Zmartchwychwstałym odrodzili się wewnętrznie, żeby to radosne Alleluja zabrzmiało w nas samych. Żebyśmy nie poddawali się zwątpieniu, w tych niełatwych czasach, walczyli ze złem, które zabija nasze człowieczeństwo.Pozdrawiam szczególnie serdecznie chorych, cierpiących. Cała nasza wspólnota łączy się z wami w tym szczególnym czasie. Otoczmy ich życzliwością i zaufaniem.W te święta wpisana jest wojna. Nie chcę jej oceniać. Wojna sama w sobie jest złem, niezależnie w imię jakich racji toczona. Zawsze jest prowadzona kosztem życia ludzkiego. To wielka przestroga dla nas i całego świata. Niech świat otoczy pokój.


Tekst i foto: Jarosław Stanek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz