wtorek, 8 kwietnia 2003

Skórcz - Rewolucja w ściekach

Na spotkanie z projektantem przyłączy kanalizacji Maciejem Nowickim do sali skórzeckiego MOK przyszła grubo ponad setka mieszkańców. Przyszłoby i więcej, ale musieli dokonać wyboru: wywiadówka w szkole lub zebranie z projektantem...To drugie też było swoistą wywiadówką. Wygląda na to, że do skanalizowania miasta mieszkańców nie trzeba specjalnie namawiać. Istotne dla nich są koszty całej operacji. Według zapewnień miejskich urzędników nie będą wyższe niż 700 zł od jednego punktu zrzutu ścieków.

Zebranie poprowadził Andrzej Klin, który przedstawił Macieja Nowickiego z grudziądzkiego Biura Usług Technicznych.

Projektant powiadomił mieszkańców o szczegółach technicznych przedsięwzięcia. Pierwszym krokiem do przyłączenia mieszkańców starego miasta będzie inwentaryzacja istniejących przyłączy. Wszystkie domy odwiedzą upoważnione osoby, które dokonają oględzin istniejących instalacji. Wszyscy pukający do domów mieszkańców Skórcza będą wyposażeni w pisemne upoważnienia wystawione przez Urząd Miejski, ważne z dowodem osobistym.

Pan Maciej powoływał się na swoje doświadczenia z Warlubia, gdzie projektował i nadzorował podobną inwestycję, za którą otrzymał bardzo dobre referencje. Przypominał o konieczności instalowania odpowietrzenia, które musi znajdować się powyżej komina. Kanalizacja, a raczej to co w niej spływa wytwarza bardzo dużo gazu, który bez odpowietrzenia po prostu śmierdzi. Ścieki mają spływać grawitacyjnie, bez wymuszonego obiegu, stąd bardzo istotna jest głębokość na której znajdą się rury.

Bardzo istotna będzie pomoc mieszkańców, gdyż nie wszystkie przyłącza znajdują się na mapkach. - Każdy budynek jest inny - przewiduje projektant. - Możemy napotkać rozmaite problemy, jednak najważniejsza dla nas jest obecnie inwentaryzacja, bo to ona jest warunkiem rozpoczęcia prac projektowych. Planujemy, że wszystkie główne instalacje przebiegać będą pod ulicami.

Następnie pytania zadawali mieszkańcy. Pana Szczygielskiego interesowała ulica Hallera. Okazało się, że już może wypisywać wniosek, bo przyłącze jest tuż obok jego domu. Franciszek Mielewski chciał wiedzieć, kiedy prace projektowe przerodzą się w wykonawstwo i zastanawiał się głośno, czy po pracach projektowych nie nastąpi przerwa, podczas której zmieni się np. prawo budowlane i będą wymagane nowe zezwolenia. Pytał także o koszty jakie poniosą mieszkańcy.

Andrzej Klin powiedział, że po inwentaryzacji i sporządzeniu projektu miasto wystąpi o stosowne pozwolenia na budowę. Mieszkańcy nie poniosą z tego tytułu żadnych kosztów.

Ich wkład własny - według zapewnień projektanta - nie będzie większy niż 700 zł, bez względu na długość przyłącza, które zostanie położone do jego posesji. Istnieje możliwość wykonania prac przyłączeniowych własnym sumptem, pod okiem inspektora nadzoru.

Można w ten sposób znacznie obniżyć swoje nakłady finansowe. Projektant dodał, że w Warlubiu z tej możliwości skorzystało aż 70 proc. mieszkańców tej miejscowości. Kazimierz Szachnowski dociekał, jak i kiedy można będzie rozpocząć prace na ul. Bocznej (w stronę Hallera koło Starogardzkiej). Z sali pytanie goniło pytanie. Padały nazwy ulic i proszono o informacje, kiedy możliwe będzie ich skanalizowanie. Jednych interesowała ul. Boczna do Hallera obok Straży Pożarnej, innych Kociewska i os. Młodych. Pan Maciej cierpliwie tłumaczył zawiłości sieci kanalizacyjnej. Mieszkańcy czterech budynków przy ul. Podgórnej zostali poinformowani, że mogą już składać wnioski o przyłączenie. Zebranych interesowało, ile za przyłączenie do miejskiego kolektora zapłacą mieszkający przy ul. Wojska Polskiego, gdzie przebiega instalacja wybudowana wcześniej. A. Klin wyjaśnił, że zapłacą oni cenę wyliczoną według kosztów własnych (540 zł) i dodał, iż planowane przyłącza kanalizacyjne będą budowane na innych warunkach. To Rada Miejska podejmie uchwałę o płatności za punkt, a nie jak poprzednio - od metrów bieżących instalacji.

Pytano nawet bardzo szczegółowo o przekrój rur. Według norm musi on mieć 150 cm. Potem poproszono o indywidualne podchodzenie do pana Macieja, by wyjaśnić wątpliwości. Chętnych nie brakowało i ustawiła się spora kolejka. Na sali pojawił się też burmistrz T. Zieliński, który również starał się porozmawiać z każdym. Na brak rozmówców nie narzekał. Delegacja z ul. Wysokiej uzyskała jego zapewnienie, że roboty ziemne ruszą niebawem. Mieszkańcy tej ulicy mogą mówić o szczęściu, bo nawierzchnia na niej nie jest jeszcze położona, stąd dostęp będzie ułatwiony. Burmistrz przy okazji sparafrazował znane powiedzenie i powiedział: - Pokaż mi swoją toaletę, a powiem ci kim jesteś. Tak mówią nasi zachodni sąsiedzi i mają rację. Władze miasta będą służyły wszelką pomocą, starając się, aby doprowadzić gotową instalację do granicy parcel . Udział mieszkańców to koszty prac na terenie własnej posesji. Korzyści są ewidentne. - tłumaczył burmistrz.

Mówił też o zanieczyszczonych wodach Szorycy. Jego zdaniem to właśnie od kanalizacji należy rozpoczynać modernizację, a dwudziestoletnich zaległości nie da się odrobić w kilka miesięcy.

Trudno nie zgodzić się z burmistrzem. Do nie tak odległej przeszłości należą przecież wcale nie pojedyncze przypadki oddawania ulic i późniejszego zrywania, nierzadko ciepłego jeszcze asfaltu , aby położyć zapomnianą rurkę. M . Nowickiego poprosiliśmy po zakończeniu spotkania podsumowanie. - Należy podzielić prace na trzy etapy: - powiedział " Kociewiakowi" projektant. - Pierwszy to inwentaryzacja, drugi - wykonanie dokumentacji projektowo- kosztorysowej, uzyskanie niezbędnych pozwoleń i wreszcie trzeci - wykonanie. Do końca października chcemy uporać się z pierwszym etapem. Ponieważ nie wiem, jakie "niespodzianki" spotkamy podczas inwentaryzacji, trudno mi określić w dniu dzisiejszym termin ukończenia prac projektowych. Jestem dobrej myśli i cieszę się, że mieszkańcy deklarują wszelką pomoc.

Prace na tak wielką skalę zapowiadają kanalizacyjną rewolucję w Skórczu. Malkontenci narzekali, że gdy powstanie kanalizacja to będą "płacić jak za zboże". Koszty odprowadzenia ścieków będą wyliczane od ilości zużytej wody z poprawką na podlewanie przydomowych ogródków. Ale czystej Szorycy i pozbycie się przykrego zapachu szamba nie da się przeliczyć na żadne pieniądze.

Tekst i foto: Jarosław Stanek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz