Prezes Sokoła Zblewo Rafał Kondysiak: Weszliśmy do V ligi.
- Dopiero do piątej?
- Dopiero?! Walczyliśmy o to sześć lat.
- Awans dość zaskakujący. Jak było po rundzie jesiennej?
- Jesienią zagraliśmy 11 meczy, a wiosną 9. Na zakończenie rudny jesiennej byliśmy na 8. miejscu i nikt nam już nie dawał szans, włączenie z ekspertem Radosławem Gillą, który nas skreślił. Ale piłka nożna jest nieprzewidywalna...
- Dopiero 8. miejsce. Stał się cud?
- Do ostatniej kolejki pięć drużyn miało szansę na awans. Dwie awansowały. Sokół zajął drugie miejsce. Czy stał się cud... Po rundzie jesiennej dokonaliśmy dużych zmian. W przerwie zimowej pozyskaliśmy strategicznego sponsora - firmę Bośmet Doroty i Jarosława Boś. I oni wsparli nas finansowo. Zorganizowaliśmy też z Leszkiem Burczykiem Bal Sportowca. Z uzyskanych pieniążków wystarczyło nam na transfery, na nowych zawodników. Przyszli: Michał Draszanowski, Mateusz Zaborski, bramkarz Rafał Sojka, napastnik Rafał Stolz - wszyscy z KP Starogard i napastnik Bartłomiej Trzoska z Wietcisy Skarszewy. Po dłuższej przerwie wrócił do składu Adam Wierzba ze Zblewa.
- Aha, czyli zaciężni...
- Owszem, przyszli piłkarze z KP Starogard, ale na 16 w drużynie z gminy Zblewo gra 10, czyli absolutnie nie jest to drużyna zaciężna.
- Ciekawe, dlaczego z tej gminy, która jest tak silna piłkarsko, nie wyszedł jakiś dobry zawodnik i nikt słynny nie grał na tutejszych stadionach. Jacy piłkarze Sokoła grali w wyższych ligach niż A klasa?
- W III lidze w Chojniczance grał Draszanowski... Grał słynny piłkarz. Na zgrupowaniu juniorów w Zblewie był Kazimierz Deyna.
- Co jeszcze wpłynęło na ten sukces?
- Trener. Trenerem Sokoła jest Maciej Kubik, nasz kociewski Mourinho. To jego trzeci awans. Dwa razy awansował z Gromem Kleszczewo: z A klasy do V klasy i z V do IV klasy rozgrywek. Nauczył chłopaków grać systemem, który okazał się skuteczny. Piłkarze pod jego okiem bardzo solidnie przepracowali zimowy okres przygotowawczy, mieli kilkanaście sparingów. W drużynie zapanował dobry duch. Od razu po tym okresie zaczęli wygrywać. W rundzie wiosennej wygraliśmy siedem razy, dwa razy zremisowaliśmy.
Justyna i Rafał Kondysiakowie z podziękowaniem od Leszka Burczyka.
- Co dalej?
- Liczymy na utrzymanie i przede wszystkim na wsparcie przedsiębiorców. Im lepiej będzie grała drużyna, tym więcej będzie przychodzić widzów, a to się wiąże ze skuteczną reklamą sponsorów. W minionym sezonie średnio na meczu było około stu kibiców, chociaż na jednym pojawiło się ich nawet ponad trzystu.
- Kim jest prezes dla drużyny? Mam na myśli nie tylko pana, ale w ogóle prezesów takich drużyn.
- Silnikiem, zupełnie jak w samochodzie. Robi wszystko: zgłasza drużyny, przeprowadza transfery, trzyma finanse, przygotowuje obiekt. I ma satysfakcję, jak dobrze idzie.U nas obiekt do meczu przygotowuje Mateusz Fierka.
- I udziela wywiadów...
- A tak. Mamy stronę www, a na niej są wywiady.
- Czy oglądał pan wszystkie mecze Sokoła?
- Ostatni, ten decydujący, rozgrywany w Lipuszu, musiałem odpuścić. Wymarzyłem sobie tę chwilę - że wszyscy (mamy świetny Klub Kibica Skrzydła Sokoła) wbiegamy na boisko, cieszymy się, jest feta, a tu nadarzyła się Komunia święta. Ale przez komórkę byłem na bieżąco ze sztabem szkoleniowym w Lipuszu... 29 czerwca organizujemy galę w Restauracji "Pod Kasztanami". Wręczymy medale.
- Jaki będzie wynik dzisiejszego spotkania Polska - Czechy?
- 1:0. Skromny, ale będzie.
Hmm, piłka jest nieprzewidywalna.
Rozmawiał Tadeusz Majewski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz