niedziela, 15 listopada 2015

ANTONI CHYŁA. Hubertus w Kole Łowieckim Łoś w Skórczu



Sobota 7 listopada 2015 roku to dzień dla naszego Koła Łowieckiego Łoś szczególny, gdyż zwyczajowo będzie obchodzony Hubertus. Tym razem odbędzie się w obwodzie nr 298 Frąca. Msza święta ma się odbyć w kościele parafialnym w Kamionce. Uzgadniałem ją z księdzem Tadeuszem Galikowskim. Co prawda odbyło się to telefonicznie, lecz byłem zaskoczony postawą księdza, który powiedział, że jest dla ludzi.
Tym razem jadę do Kamionki sam. Wyjeżdżam ze Skórcza szybciej, aby zapalić znicze na grobach naszych kolegów, którzy leżą na tym cmentarzu. Podczas jazdy mam telefon od Grzesia Kolaski, który pyta, jak dojechać do Kamionki - czy przez Frącę, czy Rynkówkę. Polecam mu Rynkówkę.
Dojeżdżam na miejsce i udaję się na cmentarz. Grób księdza Andrzeja Bławata jest przy krzyżu. Zapalam znicze i wykonuję zdjęcie. Z uwagi na panujące zamglenie mam wątpliwości, czy zdjęcie wyjdzie. Odnalezienie grobu kolegi Ireneusza Nawrockiego sprawia mi trudność. Patrzę na zegarek, aby tylko nie spóźnić się na mszę i zastanawiam się, czy nie przyjść po mszy i zapalić znicze, lecz udaje mi się znaleźć grób. Światełko już płonie, robię zdjęcie. Szybko do samochodu i udaję się na parking przed kościół, gdzie są już koledzy. Tym razem na mszę nie przyjechało zbytnio dużo myśliwych, ale są ci, na których zawsze można liczyć, jak Krzysztof Walkowski, Daniel Dworakowski i Sławomir Kukliński tworzący poczet sztandarowy, prowadzący polowanie kolega Wojciech Furgalski, uczestnicy polowania Marian Kuźma, Eugeniusz Pior, Stanisław Partyka, Janusz Roliński, Jerzy Chyła, Zdzisław Arentewicz, Tadeusz Wentowski, Grzegorz Kolaska, stażysta Dariusz Gawrzyjał, syn Sławka Patryk i sympatyk łowiectwa Michał Szkołut.
Poczet sztandarowy udaje się do świątyni, my za nim. Kościół pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli w Kamionce jest nowy. Parafia ta w maju 1992 roku została erygowana i od tej chwili przez okres pięciu lat trwała jego budowa. 19 maja 1997 roku biskup diecezjalny prof. Jan Bernard Szlaga dokonał poświęcenia świątyni. Wnętrze kościoła jest przyjemne, być może sprawia to drewno, które użyto do jego budowy. Sam ołtarz ze skały piaskowej i ambonka z piaskowca pięknie się komponują. Proboszcz Tadeusz przygotowuje się do mszy. W międzyczasie przybywa kolega Marek Raduński z gościem dzisiejszego polowania Zdzisławem Puchałą. Wykonuję zdjęcia i cóż - pomimo dobrej klasy aparatu kolegi Sławka Kuklińskiego z uwagi na mój wzrok wyjdą fatalnie. Rozpoczyna się msza święta z oprawą sygnalisty Tadeusza Wentowskiego. Proboszcz w swej homilii wspomina o roli leśników i myśliwych w kształtowaniu przyrody ojczystej. Wspomina, że pochodzi z lasów. Urodził się w Osiecznej, mieszkał w Czesku. W imieniu członków Koła dziękuje proboszczowi za odprawioną mszę i homilię. Wspominam, że nasz sztandar dziś jest trzeci raz w tej świątyni. Wcześniej był w 1998 roku na pogrzebie stażysty koła księdza Andrzeja Bławata - pierwszego proboszcza, a w roku 2011 na pogrzebie kolegi Ireneusza Nawrockiego. Koledzy Wojciech Furgalski i Stanisław Partyka przekazują świece ufundowane dla kościoła przez Koło. Proboszcz Tadeusz nie kryje zadowolenia z otrzymanego daru. Mszę kończy błogosławieństwo.
Udajemy się na miejsce zbiórki myśliwych do Bukowin. Jadąc po mszy pomyślałem, że warto mieć w kole osobę śpiewającą, gdyż nasz śpiew w kościele na tyle osób wypadł słabo. Być może sprawił to okres grypowy. Nadal panuje mgła, która będzie nam towarzyszyć do końca łowów. Na miejsce zbiórki docierają pozostali koledzy: Paweł Szreder, Krzysztof Sturgulewski z małżonką i dwoma psami. Sawia będzie spełniać funkcję psa do szukania postrzałków, natomiast pies Sławka Jager będzie chodził w miotach. Docierają również koledzy Zygmunt i Waldemar Kukliński, Krzysztof Bąkowski, Wiesław Jabłonka, Jan Burandt, Czesław Krocz i były stażysta Paweł Manuszewski.
Na polowanie stawiło się 23 myśliwych. Zaplanowano trzy pędzenia. Prowadzący kolega Wojciech Furgalski dokonał odprawy z przypomnieniem zasad bezpieczeństwa. Po losowaniu kartek udaliśmy się na pierwsze pędzenie, na tak zwanych "płotach". W tym pędzeniu były widziane jelenie, ale nie wyszły z miotu - być może nagonka nie przeszła całych "płotów". Drugie pędzenie to Kępa Głodowska. Tu również były widziane daniele, lecz nie wyszły na strzał. Ostatnie pędzenie "na pałac" też nie dało rezultatów. Co ciekawe, w tym dniu widziani grzybiarze mieli więcej szczęścia, gdyż gąski zapełniały ich kosze. Nagonkę stanowili Paweł Manuszewski, Dariusz Gawrzyjał i Michał Szkołut wspierani przez wyżła Jagra. Po ostatnim pędzeniu zebraliśmy się przed świetlicą, gdzie prowadzący kolega Wojciech Furgalski zakończył polowanie z sygnałami myśliwskimi w wykonaniu Tadeusza Wentowskiego. Trzeba stwierdzić, że kolega Wojciech Furgalski poprowadził to polowanie zgodnie z regulaminem i tradycją. Jako prezes podziękowałem Wojciechowi. Możemy być pewni, że lasy w rękach takich ludzi będą naszą dumą narodową.
Wszyscy uczestnicy polowania i goście w osobach pana leśniczego Macieja Regosza, państwa Doroty i Janusza Piernickich, kolegi Jana Kulczyńskiego, małżonek kolegów i innych zaproszonych gości zostali zaproszeni na biesiadę. Gastronomię przygotowała pani Beata Sonnenfeld. Koło przygotowało tylko dzika, a kolega Marcin Szulist ciasto. Biesiada upływała w miłej atmosferze. Wspominaliśmy nasze przeżycia łowieckie.
Tak patrząc na kolegów, to stwierdzam, że faktycznie jesteśmy starszymi myśliwymi i trafne jest określenie kolegi Eugeniusza Piora, że dobrze że mamy tylu młodych myśliwych. Dziękuję wszystkim uczestnikom naszego spotkania, szczególnie małej Zuzi, której rodzice Monika i Krzysztof będą wspominać to wydarzenie, kiedy być może nas już nie będzie. Warto się spotykać w naszej myśliwskiej rodzinie. Będziemy pamiętać smak kuchni pani Beaty. I jeszcze jedno, najważniejsze, że nie zawsze trzeba coś upolować, bo bezpośredni kontakt z przyrodą i spotkanie z przyjaciółmi jest najważniejsze. Do zobaczenia na następnym Hubertusie.
Skórcz dnia 08.11.2015 rok
Antoni
















































































































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz