piątek, 13 kwietnia 2012

MŁODZI-STG. EWELINA EGGERT. List pisany jesienią

Pewnego jesiennego wieczoru spędzając czas z babcią Julka zastanawiała się nad jej młodością. Zawsze chciała wiedzieć, czy babcia miała jakieś zainteresowania, w jakich okolicznościach spotkała dziadka, czy po prostu jak wyglądała w młodości. Zawsze opowiadała Julce ciekawe historię, ale nigdy nie dotyczyły one osobistych przeżyć....



W tej samej chwili babcia wróciła z kuchni niosąc gorące kakao. Zawsze wiedziała, co Julka lubi, a dziewczyna wręcz uwielbiała gorące kakao wieczorem. W drugiej ręce trzymała album ze zdjęciami z dzieciństwa. Domyślała się już, że wnuczka chciałaby coś wiedzieć. Otworzyła go na pierwszej stronie i zaczęła:

- Dawno już nie oglądałam tych zdjęć. Pomyślałam, że ty też chciałabyś je obejrzeć.

Chciałaby. Wręcz o tym marzyła! Cieszyła się, gdy babcia opowiadała o zajęciach z baletu, o zakończeniu szkoły i innych ciekawych zdarzeniach. Przy niektórych zdjęciach babcia zawieszała wzrok, by jak najdokładniej przywołać wspomnienia, którymi z pewnością nie chciała się dzielić z wnuczką. Gdy dochodziły do końca albumu, gwałtownie go zamknęła. Julia od razu domyśliła się, że staruszka chciała coś ukryć.

Dziewczynkę zżerała ciekawość, więc postanowiła, że zostanie na noc i spróbuje dowiedzieć się, co było na końcu tego albumu. W nocy, gdy już wszyscy spali, poszła do salonu i go znalazła. Na jego końcu odkryła stary, wysuszony liść klonu z czarnym napisem: ""Na zawsze razem - twój Franek"". W tym samym momencie w pokoju pojawiła się babcia. Julka bardzo bała się jej reakcji. Staruszka jednak ze spokojem podeszła bliżej i rzekła:

- Nie dziwię się, że nie dało ci to spać. Mnie też nie daje. Ale teraz już wiesz, co tu jest. To i tak za dużo. Idź spać i nie pytaj o to, proszę. Dobranoc.

Dziewczyna wiedziała, że musi poznać prawdę. Ale wiedziała też, że babcia nie będzie chciała już więcej o tym rozmawiać.

Budząc się rano słyszała już głos mamy. Zaczęła się szybko ubierać, bo wiedziała, że mama musi jechać do pracy. Ciągle jeszcze dręczyła ją sytuacja z nocy.

Kilka dni później przyjechała babcia. Miała pilnować jej małego braciszka Tomka, gdyż rodzice wyjeżdżali na spotkanie. Gdy Tomek już spał, babcia zapukała do jej pokoju:

- Julciu, nie myśl, że jestem na ciebie zła. Po prostu nie byłam gotowa na to, by ci o tym opowiedzieć.

- Babciu, proszę...

- Dobrze, opowiem. Gdy twój dziadek już mi się oświadczył, musiał wyjechać do chorej cioci na wieś. Bardzo za nim tęskniłam. Pisał listy. To właśnie przez te listy jeszcze bardziej cierpiałam. I wtedy poznałam Franka. Wiedział, że jestem zaręczona, a mimo to darzył mnie uczuciem, którego nigdy nie mogłam opisać. Pomagał mi. Gdyby nie on, umarłabym z tęsknoty. Czytał mi listy od dziadka, pocieszał... Przy nim zapominałam o bólu, ale nigdy o twoim dziadku, Stasiu. Był dla mnie ważny. Po kilku tygodniach oznajmił mi, że idzie do wojska. Bałam się. Wszystkiego. Że zapomnę, stracę go lub po prostu nigdy nie zobaczę. Potem wrócił Staś. Cieszyłam się bardzo, ale pragnęłam, żeby i on poznał Franka. Polubiliby się. Wiedziałam jednak, że już nigdy go nie pozna. Do teraz nie wiem, czy Franek żyje. Mógł zginąć. Ale nigdy nie zginąłby w mojej pamięci. Nigdy. Był przecież jak przyjaciel, któremu oddałoby się wszystko. Nie chciał, żebym go kochała. Dla niego ważna była pamięć. Wystarczała tylko obietnica, że nigdy go nie zapomnę. Przed ślubem bardzo chciałam go zobaczyć. Zdawało mi się nawet, że go widzę. Chciałam, żeby widział moją radość. Nie zapomniałam o nim. Ale to wszystko nie znaczy, że przestałam kochać dziadka. Wiesz, czasem jestem mu wdzięczna, że wtedy wyjechał...

Julka patrzyła na babcię z ciekawością. Nigdy nie widziała jej tak wzruszonej. Była pewna, że to było dla babci trudne. Postanowiła już nie pytać o nic. Odparła tylko: - Bardzo dziękuje, że babcia mi to opowiedziała. Nigdy nie zapomnę tej historii.

- Ja też nie Julciu. Ja też nie...

Dziewczyna nie wracała już do tej przygody. Postanowiła opisać to w pamiętniku. Tylko tyle mogła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz