wtorek, 26 lutego 2008

Gm. Zblewo -żaden nie jest niczego pewien

PRZEŚWIETLENIE. To będzie drugi Szteklin, kilka lat temu bardzo atrakcyjny, a teraz? "Dzień dobry, panie doktorze" - "Dzień dobry, panie mecenasie". Jak w mieście...

Żaden nie jest tu niczego pewien

Z radnym Rady Gminy Zblewo Mieczysławem Kośnikiem z Borzechowa rozmawia Tadeusz Majewski.

Mieczysław Kośnik... wiek... zawód, dzieci i tak dalej...
- Skończone 56 lat, aktywny rolnik. Sklep prowadzi żona Zofia. Pięcioro dzieci. Joanna - pracuje w Banku Nordea w Starogardzie, Marek - na stałe w Anglii, 5 lat temu ożenił się z Angielką, założył firmę. Mamy tam wnuków. Lucyna - w Poznaniu. Marysia - studiuje ostatni rok dziennikarstwo. Prowadzi programy w telewizji, obecnie w TV Biznes w Polsacie. Alicja - w klasie maturalnej.

Ile Kośniki mają hektarów?
- W sumie 45, ale część ziemi jest wydzierżawiona, a część pod Tczewem. Obrabiam tylko tę w Borzechowie - 20 ha. Ziemię mam koło Restauracji "K2", stąd tamta strona nazywa się Kośnikowo.
Jest pan politykiem. Która to już kadencja?
- Trzecia. Jestem radnym co drugi rok. W latach 1990 - 1994, 1998 - 2002, 2006 - 2010. Z tego okręgu jest jeszcze pan Surówka z Radziejewa. W ostatnich wyborach miałem w naszym okręgu najwięcej głosów, około 170.
(- Dzięki kampanii żony - włącza się pani Zofia która na chwile przyszła ze sklepu.)

Z jakiej partii?
- Kandydowałem z komitetu wyborczego Wiesława Ossowskiego. Z partii? Zawsze niezależny, bezpartyjny, również za komuny.
Jak pan myśli - dlaczego w Zblewie są zawsze dwie zajadle walczące ze sobą siły?
- Bo jest tu siła postkomunistyczna (chociaż Trawickiego do niej nie można zaliczyć) i reszta. Postkomuniści trzymają się razem. Między tą resztą zawsze coś się dzieje...
- Hmmm... Postkomuna. Tak mówią ludzie walczący kiedyś z PRL-em. Kośnik walczył?
- Mieczysław Kośnik był w "Solidarności" Chłopskieji Rolniczej. Byliśmy z bratem jej inicjatorami. W Starogardzie nie było o nas słychać, bo nasza "Solidarność" miała swoje ścieżki. Działałem, pracowałem w ścisłym zarządzie... W 1980 r. miałem 30 lat. Starsi się wycofali. Obawiali się, co będzie potem. Mieli doświadczenie z wojny. W sali GOK-u zbierało się wtedy mnóstwo rolników. Przychodził nawet naczelnik Bernard Damaszk. Wpisał się na listę jako rolnik... Chciałbym zorganizować 30-lecie założenia "Solidarności" w Zblewie i spotkanie wspomnieniowe. W 1990 r. byłem przewodniczącym Komitetu Obywatelskiego w Zblewie. Szkoda, że nie ma z tych czasów zdjęć.

Jeszcze o tej dwubiegunowości sił politycznych w gminie... Czy to nie wynika z silnych indywidualności, jakie tu macie?
- Możliwe... Czy ta dwubiegunowość jest dla gminy korzystna... Jest zdrowa, jeżeli nie ludzie nie działają w chamskim stylu. Opozycja tworzy dobrą przeciwwagę, jeżeli jest jakościowo dobra. Uważam też, że to szczęście dla gminy, że miało różnych wójtów. Że żaden wójt nie był pewien powtórnej kadencji... Teraz jest tak samo. Nawet Trawicki nie jest pewien, czy powtórzy kadencję. Społeczeństwo w Zblewie jest przekorne. Poza tym atakować rządzącego nie jest trudno. Zawsze można coś znaleźć...

W najnowszej historii powiatu jedynie w tej gminie doszło do bezpośrednich debat kandydatów (Trawicki kontra Gajewski). W 2002 r. w Borzechowie Zblewie, Kleszczewie i Pinczynie. To było coś fenomenalnego i stojącego na wysokim poziomie. Świetnie sprawdził się również arbiter Tadeusz Pepliński...
- Jeżeli tak pan to ocenia, to jeszcze jeden dowód, że w takiej sytuacji, jaka jest u nas, trzeba doceniać przeciwnika, a nie go wyśmiewać.
Jak pan ocenia gminę, jeżeli idzie o gospodarkę?
- Należy do lepszych gmin w województwie. Chyba nawet lepiej wygląda niż miasto i gmina Skórcz razem wzięte. Nie ustępuje też Skarszewom, chociaż to miasto.

Porozmawiajmy o Borzechowie.... Raz pan jest stąd radnym, raz nie... Dlaczego tak się dzieje?
- Bo tu istnieje taki sam podział jak w gminie. To nie przypadek, że jestem radnym co drugą kadencję. Społeczeństwo też jest tu podzielone... Poza tym nie pochodzę stąd i zawsze uważany jestem za obcego... Żona pochodzi Semlina.
Czy to dobrze, że podział istnieje też w Borzechowie?
- Niedobrze. Z pewnych względów nie można czegoś przeforsować. Radny na sesji mówi na przykład, żeby zrobić chodnik do bloku, a sołtys na to: "Najlepiej im asfalt zalej". Cóż mogę odpowiedzieć?

Kilka razy pisałem, że Borzechowo powinno być turystyczną stolicą Kociewia (Borzechowo mogłoby być równie bogate jak Sierakowice, gdyby nie..." - Kociewiak, 07.2006 r.). Nadal czuję niedosyt. Nie ma parkingów, nie ma centrum.
- Centrum przeniosło się na ulicę Szkolną. Tutaj są: szkoła, sala gimnastyczna, boiska. Tu mieszka większość. Parkingi są, naprzeciw sklepów. Ostatnio powstałą restauracja.
Ale ja mówię o czymś więcej. Czy panu nie marzyłoby się tu centrum z prawdziwego zdarzenia?
- Nie ma na to dobrego położenia. W starym centrum wsi, między Źródlaną i Wczasową, jest bagno... Owszem, były koncepcje odwodnienia i urządzenia tam boiska, jednak zrobiliśmy inaczej. W 1992 r. boisko powstało przy ul. Szkolnej. Należy do LZS "Sławek" Borzechowo. Byłem inicjatorem budowy. Szkoła została oddana do użytku w 1994 r., też w I kadencji. Mieszkańcy Borzechowa mogą korzystać ze szkoły, a latem z obu boisk - przyszkolnego i "Sławka".

Dlaczego jednak ciągle jestem rozczarowany Borzechowem... Przecież sporo się robi, buduje, powstają kwatery, jest ładnie... Macie tu ogromny teren budowy między ulicą Szkolną a Jeziorem Borzechowskim Wielkim. Ile tam jest działek? Rita Gollus z UG mówiła, że 200.
- Będzie więcej. Na naszej ziemi mogłoby być jeszcze wydzielonych do 100 działek. A gdyby inni też podzielili, to byłoby ze 300 działek.
I tak zapewne się stanie, jeżeli 1 m kw., kosztuje tu od 30 do 50 zł... Do tego nie ma problemu z przekwalifikowaniem. Zrobić plan i 2 lata poczekać... Hmmm.... Jest już zabudowywanych 200 działek i docelowo jeszcze ok. 300. Razem 500, czyli 500 domów. Razy 4 osoby w rodzinie - mamy 2000 mieszkańców więcej... Czy Borzechowo będzie sypialnią i miejscowością dla emerytów?
- Będzie. Ludzie dlatego się tu budują. Ja też buduję się przy ulicy Lipowej, żeby tam spędzić emeryturę.

Jak rozmawialiśmy ostatnio, mówił pan, że tutaj (rozmawiamy w nowym domu Kośników, połączonym ze sklepem).
- To chodzenie na piętro mnie denerwuje. I jeszcze ten sklep.
A więc tylko sypialnia... To mnie właśnie rozczarowuje. Miałbym inną wizję dla tej miejscowości. Wizji pan nie ma...
- To nie tak. Rada nie może zabronić sprzedawać ziemi. Owszem, radny ma prawo wpłynąć na plan rozwoju miejscowości, ale tu zostały popełnione błędy, których nie da się już odwrócić. To będzie drugi Szteklin, kilka lat temu bardzo atrakcyjny, a teraz? "Dzień dobry, panie doktorze" - "Dzień dobry, panie mecenasie". Jak w mieście... Ja mam swoją wizję, ale najważniejsze jest życie, które toczy się wokół szkoły, kościoła i domu kultury. Myślę też o świetlicy, bo jej nie mamy... Moja wizja? Od 1990 r. minęło 17 lat, prawie dwie dekady. Przez ten czas Borzechowo bardzo się zmieniło. Sprzyja prywatnym inwestorom, ale to za mało. Uważam, że jak ktoś obcy coś tu buduje, to nie powinno się podwyższać podatków, a obniżać. Podatki powinny być mniejsze, żeby oni tu zostali. Jeśli ktoś buduje restaurację czy hotel, to też powinno się obniżyć podatek. Może nawet zwolnić przez 2 lata.

Do dotyczy raczej realizacji wizji... Hotel, centrum, ryneczek, parkingi - tak ja myślałem. Czy w Borzechowie będzie wreszcie plaża?
- Będzie prędzej czy później, z prawdziwego zdarzenia. Myślę, że jak do jeziora poprowadzi ulica. Powstanie mnóstwo domów. Nie na dziko. Dobrze, że Borzechowo jest w Programie Ochrony Borów Tucholskich i konserwator zabytków określa, jakie mają być dachy.
W sumie to spora miejscowość. Ile jest tu ulic?
- Jedenaście: Szkolna, Topolowa, Sosnowa, Wrzosowa, Wichrowe Wzgórza, Osiedle Kośnikowo, Wczasowa, Źródlana, Lipowa, Kociewska, Leśna i Polna. Wichrowe Wzgórza to najwyższy punkt Borzechowa - 108 m n.p.m... Spacerowa... To zabawne. Tak ją nazwali, a ona jest ślepa... O jest...

Kto?
- TV Biznes na Polsacie. Marysia.
Nasz człowiek w Polsacie...
- Była w TVN, ale nie chciała pracować w "podziemiu" (dawali tylko jej informacje i głos - przyp. red.) i przeszła do TV Biznes... Czy pamięta o mnie?
- A jakże. Nieraz wspomina, że nauczyła się u pana rzemiosła, kiedy chodziła do LO.... Prowadzi programy nie tylko o polityce czy biznesie. O wszystkim.

Byłem na sesji, kiedy dyskutowano o powstaniu marketu w Zblewie. Wyszło, że Rada Gminy niewiele dzisiaj może zrobić.
- Rada jest bezradna. Jej ranga spadła. Radny jest bezradny. Odebrano kompetencje. Radny może jedynie coś wymusić w momencie ustalania budżetu... Poza tym jednak nasz obecny podział szkodzi.
Jaki to podział? Zapiszmy, żeby mogli czerpać z tego historycy.
- Ośmiu jest w opozycji do wójta, siedmiu - za. Było po wyborach tak: 7 z komitetu Gajewskiego, 6 z PSL Trawickiego, 2 z komitetu Ossowskiego. Kuczkowski przeszedł do radnych Zblewa i jest ich teraz ośmiu. Oni dyktują, co robić. W każdym wypadku głosowanie wygląda tak samo - 8 do 7. Czy w takim układzie można mówić o merytorycznej dyskusji?

Fot. Mieczysław Kośnik: - Uważam też, że to szczęście dla gminy, że miało różnych wójtów. Że żaden wójt nie był pewien powtórnej kadencji... Fot. Tadeusz Majewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz