Z relacji Marka wynika, że owszem, miał miejsce taki fakt, a było to 24 kwietnia 2014 około godziny 7.28. W tym dniu zwyczajowo odbywa poranny spacer ze swym psem. W dniu tym, jak zwykle po spacerze, wprowadził psa na podwórko i postanowił wynieść śmieci do pojemnika. Wychodząc furtką na zewnątrz zobaczył biegnącego psa. W pierwszym momencie wziął go za haskiego, lecz opuszczony ogon i brak śladów po obroży nasunęły mu myśl, że ma do czynienia z wilkiem. Chciał pobiec do domu po aparat fotograficzny, gdyż jest profesjonalistą, zawodowym fotografem, lecz stwierdził, że taka okazja się już nie powtórzy i z telefonu zaczął robić zdjęcia. Nawet nakręcił krótki film. Wilk jego zdaniem wyglądał na zestresowanego. Spojrzał na Marka i go zlekceważył. Przypomniał sobie, że w rozmowie z myśliwym Puchałą ten wspominał, że u nas są już wilki. Marek był początkowo przekonany, że te wilki są w Bieszczadach, ale nie nas. Uważa, że być może oszczekał go pies Marysia Firyna. W tej chwili trudno mu powiedzieć. Nie może też podać, czy jego pies szczekał.
Te zdjęcia otrzymałem od Włodka i je zeskanowałem. Na podstawie rysunków z książki "Wilk" Henryka Okarma można przyjąć, że ten wilk miał nastawienie neutralne "w sumie korzystał z drogi osiedlowej, publicznej, ogólnodostępnej".
Kolega Piotr Laskowski ze Skórcza miał możność spotkania pojedynczego wilka w dniu 26 lipca 2014 roku około godziny 11.30 na drodze przy jeziorze Tuszynek. Przechodził w stronę jeziora Czarnego.
Kolega Sławek Kukliński ze Skórcza podaje, że jego kolega widział wilka przechodzącego drogą za Osiekiem na wysokości Wycinek w dniu 24 marca 2014 roku. Wykonał zdjęcie telefonem - lecz słabej jakości. Wioletta, żona Sławka, w dniu 25 tegoż miesiąca w tym samym miejscu spotkała przechodzącego wilka.
Kolega Kazimierz Grzenia poinformował mnie, że wędkarz z Lubichowa - pan Kaszubowski - w maju 2014 roku napotkał dwa wilki w okolicach jeziora Jelonek. Mariusz Kaszubowski również spotkał dwa wilki jadąc drogą asfaltową pomiędzy Lubichowem a Ocyplem.
Kolega myśliwy Piotr Radomski w dniu 17 maja 2014 roku około godziny 20.30 w okolicach Rynkówki widział w życie dwa wilki podążające za bykiem danielem, który podniósł się w zbożu i zaczął się oddalać. Ciekawostka, że byk co chwilę oglądał się do tyłu, natomiast wilki z kolei co chwilę podskakiwały do góry łapiąc wiatr.
Kolega Marian Kuźma 1 czerwca 2014 roku w okolicach byłej żwirowni Bukowiny około godziny 19.20 też spotkał wilka.
W dniu 25 sierpnia 2014 roku około godziny 19 Jarosław Krzyżanowski, uprawiający ciągnikiem pola w okolicach "Kańdrucha" uroczysko (znajdujące się na polu przy drodze Wielbrandowo Miryce), miał możliwość zaobserwowania młodego wilka, który wyszedł z bagna na górkę pola i był widoczny na odległość 15 metrów. Powrócił do bagna. Pan Krzyżanowski uznał tego wilka kondycyjnie jako słabego osobnika - widoczne użebrowanie.
Kolega Patryk Szulist ze Skórcza w dniu 21 marca 2014 roku po godzinie 11 zrobił na polu zdjęcie wilkowi przechodzącemu przez rzepak niedaleko miejscowości Leśna Jania (zdjęcia).
Przypomina mi się spotkanie z panią, było to około 4 lata temu, która zapytała, czy u nas występują wilki, gdyż podczas zbierania jagód w lesie w pozycji kucznej, gdy się wyprostowała, zobaczyła w odległości około 10 do 15 metrów stojącego wilka, który patrzył na nią i spokojnie odszedł. Odpowiedziałem tej pani, że to na pewno był pies rasy haski. Ta pani z uśmiechem odpowiedziała mi - cytuję: "Na pana, komendancie, niech to będzie haski, a dla mnie to był wilk". Ja się też roześmiałem - cóż, każdy z nas wiedział, o kogo to faktycznie chodzi.
W sumie każdy z nas ma możliwość spotkania wilka, lecz trzeba mieć trochę szczęścia. To jest trzecia informacja o wilkach na Kociewiu.
Skórcz dnia 07.08.2014 rok
Antoni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz