piątek, 27 kwietnia 2007

Miasteczka

Miasteczka

Tadeusz Majewski

Jest coś, co łączy Kocborowo i Czarną Wodę oraz, w mniejszym stopniu, część Kalisk (resztki po osiedlu tartacznym) i część Kopytkowa. Nazwę to podobieństwo spójnością urbanistyczno-architektoniczną. Miasteczka te "wyszły" spod jednej ręki, a ich powstanie ściśle łączy się z budową wielkiego zakładu pracy. W Czarnej Wodzie była to fabryka płyt pilśniowych, w Kocborowie - szpital psychiatryczny, w Kaliskach - tartak, w Kopytkowie - kombinat PGR. Kocborowo (do 1974 r. nie należało do Starogardu) zapewniało jego mieszkańcom prawie wszystko. Czegoż tam nie było! Wieża ciśnień, sieć wąskotorówki połączona nitką z dworcem kolejowym w Starogardzie, kuchnia, stołówka, basen, maszynownia, namiastka elektrowni, centralna kotłownia, kanały ciepłownicze, sala rozrywek, kasyno, biblioteka, przedszkole, szkoła pielęgniarska, drukarnia, introligatornia, stolarnia, zakład wikliniarski, szwalnia, mleczarnia, spółdzielnia spożywców, piekarnia, apteka, gospodarstwo rolne, ogrodnictwo, dwa parki, stadion, strzelnica, kort tenisowy, kręgielnia, krykiet (to podaję za J. Milewskim), mechaniczna i biologiczna (!) oczyszczalnia ścieków, kostnica, kaplica i cmentarz. Nie mówiąc o mieszkaniach i miejscach pracy w szpitalu. Projektowanie tego miasteczka (przed 1893 r.) musiało sprawiać planistom nie lada frajdę - jak sprawić, żeby mieszkańcy czuli się w nim świetnie. Czarną Wodę zaprojektowano w okresie pionierskiego PRL-u i - powiedzmy szczerze - zrobiono to dobrze. Myśl o tym, żeby ludziom jako zbiorowości żyło się pięknie, widać też w Kaliskach i, o zgrozo, w Kopytkowie. O zgrozo, bo przywykliśmy wszystko, co wiązało się z PGR-ami, traktować jak butelkę po "Arizonie". Cztery miejscowości godne szerszego i fachowego opisania. I zamienienia w formę gry komputerowej, byśmy na monitorze PC-ta mogli sobie składać takie miasteczka. Wątpię, żeby było to możliwe w naszym realu.

Za piątkowym wydaniem Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz