wtorek, 18 grudnia 2007

Kanalizacja, hala, drogi, stadiony – to nie pula marzeń

Ci dwaj młodzi ludzie pozyskują dodatkowe pieniądze na inwestycje

Kanalizacja, hala, drogi, stadiony - to nie pula marzeń

Rozmawiamy z Krzysztofem Partyką - inspektorem do spraw inwestycji i zamówień publicznych, i z Pawłem Trawickim - do spraw pozyskiwania środków unijnych

Panie Krzysztofie, czy pana zdaniem w 2007 roku gmina Zblewo przeznaczyła dużo środków na inwestycje?
- Dużo. Świadczy o tym spora liczba przetargów. Mieliśmy ich 30. Piętnaście dotyczyło inwestycji o wartości powyżej 14 tysięcy euro (ok. 60 tysięcy złotych - to minimalna kwota w trybie zamówień publicznych, przedtem było 6 tysięcy euro - przyp. red.). W wydanych kwotach też wygląda to bardzo dobrze: wydaliśmy 5 milionów złotych na inwestycje, z czego 3 miliony złotych zostały pozyskane.
3 miliony pozyskane, to znaczy że są to pieniądze poza tymi, które gmina otrzymała na początku roku z budżetu państwa. Ile wynosi budżet gminy?
- Cały budżet gminy na dzień dzisiejszy to około 26 milionów złotych.
Z czego 5 milionów złotych poszło na inwestycje. Mamy proporcję: 5 do 26. Czy można powiedzieć, że jedna piąta budżetu, czyli około 20 procent, została przeznaczona na inwestycje?
- Tak i to jest bardzo dobry wskaźnik.
Z jakich inwestycji jesteście panowie najbardziej dumni?
- Z chodników. Najdłuższy powstał w Pinczynie. Trochę w Borzechowie, Kleszczewie, Miradowie. W sumie zrobiliśmy około 3 kilometrów chodnika. Oczywiście z polbruku. Powody do dużej satysfakcji daje nam też ulica Jaśminowa w Zblewie. Jak to wygląda z porównaniu z innymi gminami? Możemy tylko powiedzieć, że mamy dobrą passę. Robimy bardzo dużo.

A pan (do Pawła Trawickiego) jest od pozyskiwania...?
Paweł Trawicki: - ...Pozyskiwania środków unijnych.
Tyle o tym pozyskiwaniu się mówi. Jak się te unijne środki pozyskuje?
- Najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: Co chcemy zrobić w gminie? Potem trzeba wymyślić kompleksowy projekt. Potem jest pisanie wniosku, a potem... lobbowanie.
Lobbowanie?
- Tak. Trzeba, mówiąc ogólnie, "śledzić" życie tego projektu w Gdańsku. Znam to, bo pracowałem w Urzędzie Marszałkowskim, gdzie zajmowałem się... oceną projektów. Można powiedzieć, że teraz jestem po drugiej stronie.
To przecież proste. Określić, co zrobić w gminie, napisać projekt i pilnować w Gdańsku.
- Każdy z tych punktów można rozbić na szczegóły i już wszystko staje się skomplikowane. Dajmy na to, kiedy tworzy się jakiś projekt, trzeba sporządzić tak zwane studium wykonalności.
Coś w rodzaju biznes planu? Pokazać, czy ten projekt jest realnie do zrobienia i jak będzie "działał" w rzeczywistości?
- Tak to coś w rodzaju biznes planu. Tu wszystko jest bardzo istotne. Przy pieniądzach pozyskiwanych z Unii trzeba zwłaszcza pamiętać, że ważne jest, jak jakieś przedsięwzięcie będzie oddziaływać na społeczeństwo. Poza tym teraz trzeba kłaść nacisk na punkt dotyczący współpracy gminy z organizacjami pozarządowymi. Często jest to wymagane w projekcie. Trzeba wobec tego przeprowadzać konsultacje z organizacjami pozarządowymi. Przygotowanie projektu to sporo pracy.
A jednak o tych pieniądzach unijnych mówi się naokoło, jakby leżały na ulicy. I że nie umiemy po nie sięgać. Tymczasem w tym roku - mówią w gminach - tych środków nie można dostać, bo nie ogłoszono konkursów na projekty. Czy macie panowie już projekty, żeby starać się o środki unijne na nie?
- To prawda, że w tym roku nie ogłoszono konkursów... Projekty możemy pisać od grudnia, bo dopiero w grudniu wyszedł przewodnik beneficjanta, określający na co konkretnie można pozyskiwać te pieniądze. Dopiero w grudniu będzie ogłoszony harmonogram realizacji. A więc pieniądze możemy dostawać od 2008 roku...
Skoro tak to skąd pozyskaliście pieniądze na tegoroczne inwestycje?
- My to nazywamy "z dogrywki"... Jakieś pieniądze w Urzędzie Marszałkowskim były - resztki ze starych programów. Tylko należało to śledzić.
Ale jakieś zarysy projektów, które panowie zgłosicie, żeby otrzymać środki unijne w okresie 2008 - 2013, na pewno są... Na co chciałby pan te pieniądze unijne?
- Na szkołę w Bytoni, żeby utworzyć tam Kociewski Uniwersytet Ludowy, Uniwersytet Trzeciego Wieku, Ośrodek Praktycznej Pani. Można tam zrobić też miejsca hotelowe. W szkole mogłoby powstać centrum konferencyjne dla powiatu i dla chętnych spoza powiatu: Kociewskie Centrum Konferencyjne. Następne zadania. W Zblewie ma powstać hala sportowa z trybuną na 300 miejsc, ma być też sala sportowa w Bytoni. W przyszłym roku będzie robiona dokumentacja. Zostało juz to ujęte w budżecie. Dalej - drogi. Dojeżdżam do pracy z Gdańska (54 km). Szosa od witacza do Semlina powinna być przebudowana. Niebezpieczna jest zwłaszcza w Kleszczewie, gdzie przechodzą przez nią dzieci. Następnie. Chciałbym, żeby gminne stadiony zostały przebudowane na stadiony wielofunkcyjne, by mogły funkcjonować jako ośrodki sportowe w szerszym zakresie. Baza turystyczna natomiast powinna istnieć w Borzechowie. W gminie Zblewo można wyspecjalizować miejscowości, żeby miały różny charakter, na przykład turystyczny, rekreacyjny czy konferencyjny.
Na marginesie - jaki sport pan uprawia czy uprawiał? Piłkę nożną? Pytamy, bo naszym zdaniem trafia pan w bardzo ważny punkt, mówiąc o przebudowie stadionów piłkarskich na stadiony wielofunkcyjne.
- Uprawiałem hokej w Gdańsku.
A pan? (do Krzysztofa Partyki)
- Krzysztof Partyka: - Piłkę nożną, tenis stołowy.
No tak, pan jest z Kalisk, gdzie piłka nożna to coś bardzo istotnego... A inne koncepcje? Na przykład z dziedziny gospodarki wodno-ściekowej. Niektóre gminy wiejskie są w tym dziele bardzo zaawansowane, inne jeszcze nie zaczęły. Przykładowo gmina wiejska Skórcz jest skanalizowana w ponad 50 procentach! To niebywały wynik.
- A nasza gmina w około 40 procentach. To też niezły wynik... I to zadanie jest już dalej realizowane. Obecnie Hiszpanie robią nam studium wykonalności budowy kanalizacji w pozostałej, południowo-zachodniej części gminy. Po zbudowaniu kanalizacji przyjdzie kolej na drogi.
Zblewo wygląda jak miasteczko. Zwłaszcza w dzień handlowy, kiedy zjeżdżają setki samochodów. Czy nie uważa pan, że Zblewo powinno przestać udawać wieś (jak mówią niektórzy) i stać się miasteczkiem?
- Gmina wiejska płaci mniej podatków. Ale po zakończeniu tych wszystkich inwestycji w 2013 r. może przestanie udawać.



Krzysztof Partyka: - O tym, że jest dobrze, świadczy spora liczba przetargów.



Paweł Trawicki sugeruje, że w 2013 roku po wykonaniu wszystkich planowanych inwestycji, to będzie nowoczesna i bogata gmina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz