czwartek, 27 grudnia 2007

O jeje, jeje, co się w tej Bytoni dzieje!

O jeje, jeje, co się w tej Bytoni dzieje!

Zacznijmy od wzmiankowanej tylko w "Dzienniku Kociewskim" wielkiej listopadowej imprezie w szkole w Bytoni. (Nie daliśmy szerszego materiału, bo trzeba było to zrobić na spokojnie, w rozmowie z dyrektorem szkoły Tomaszem Damaszkiem). Oto ona.

25 listopada, w niedzielę, szkoła w Bytoni obchodziła... 5-lecie. Czy to nie przesada? 50-lecie, 100-lecie, 500-lecie, to tak, ale 5-lecie?!
- Absolutnie nie przesada. Szkołę oddano do użytku 5 lat temu. 25 listopada doszło do podsumowania zmian. Dwa pierwsze lata placówkę prowadziła Gertruda Stanowska. Wszystko trzeba było urządzać od podstaw. W tym czasie, zgodnie z projektem Odnowy Wsi, powstała kawiarenka internetowa i plac zabaw. Zapoczątkowano organizację obozów wakacyjnych. W ciągu 5 lat powstała Izba Przyrodniczo-Leśna i ścieżka dydaktyczna. Są chętni na obozy, gdyż szkoła jest wyjątkowo położona.
Co to dzisiaj znaczy - "świetnie położona"?
- Blisko berlinki, więc jest dogodny dojazd. Z okien szkoły widać Bory Tucholskie. Do perły jezior kociewskich, jeżeli nie pomorskich, Jeziora Niedackiego (tzw. Twardego Dołu), idzie się stąd 3 kilometry. Przejrzystość wody w tym 116-hektarowym jeziorze wynosi 7 m, a głębokość gdzieniegdzie wynosi 40 m. O atrakcyjności miejsca świadczą organizowane przez Uczniowski Klub Sportowy marsze na orientacje, których w ciągu 6 lat zorganizowano ponad 20, a na największą imprezę, Ekstremalny Marsz na Orientację "Harpagan", w 2003 r. zjechało ponad 600 zawodników z całego kraju.
Wróćmy do tych dokonań...
- Mamy świetną bazę sportową. Boisko piłkarskie istniało wcześniej, ale już przy szkole pojawił się kompleks sportowy składający się z boiska do piłki ręcznej, siatkówki, mini siatkówki, koszykówki, bieżni, skoczni w dal i boiska do siatkówki plażowej.
Tyle tego. A chętni do uprawiania sportu są?
- Średnio dziennie z tych obiektów korzysta ze 30 osób, a w sezonie letnim więcej. W wakacje króluje plażówka, poza wakacjami oczywiście piłka nożna, numer jeden na lekcjach wuefu.
I pomyśleć, że kiedy ja chodziłem do podstawówki, piłka kopana była na lekcjach zabroniona (ciekawe, dlaczego)... A te ostatnie dokonania? Oj, naprzecinano się wstęg w dniu jubileuszu!
- Dzięki temu, że pozytywnie został rozpatrzony projekt Odnowy Wsi o nazwie Budowa Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Bytoni etap II, 25 listopada oficjalnie otwarto klub fitness, pomieszczenie z bilardem i szatnie LZS-u z węzłem sanitarnym. Zrobiono też chodnik wraz z oświetleniem. Dodajmy do tego wszystkiego otwarcie izby regionalnej i gabinetu stomatologicznego, i jasna jest odpowiedź, dlaczego obchodziliśmy 5-lecie. Dlaczego możemy powiedzieć, że nowa szkoła ma tylko albo aż 5 lat. Oczywiście na tym inwestycje się nie skończą. Cały czas ją wyposażamy, modernizujemy i adaptujemy pomieszczenia. Byłoby to niemożliwe, gdyby nie zaangażowanie miejscowego środowiska - rodziców, rady sołeckiej, samorządu gminnego, nauczycieli, członków Odnowy Wsi, licznych sponsorów i przyjaciół naszej szkoły.
Co powstanie w III etapie projektu Odnowy Wsi?
- Ten projekt został już pozytywnie rozpatrzony w Urzędzie Marszałkowskim i czeka na realizację... Co powstanie? Mamy w planie całkowitą zmianę boiska LZS-u (będzie deszczownia, porządna murawa i zaplecze), dwa korty tenisowe oraz infrastrukturę ogrodową, która posłuży mieszkańcom wsi jako miejsce wypoczynkowe. Wartość przyjętego przez Urząd Marszałkowski projektu wynosi ponad 500 tys. zł. Osobną sprawą jest budowa przez Urząd Gminy sali gimnastycznej o wymiarach 12 na 24 m, w której swobodnie zmieści się boisko do siatkówki. Na marginesie - jesteśmy ostatnią szkołą w gminie, która nie ma sali. Sale są w Kleszczewie, w Borzechowie, Zblewie i Pinczynie.
Podsumowując - w Bytoni powstaje piękny ośrodek sportowo-rekreacyjno-turystyczny. A ludzie będą tu przyjeżdżać?
- Bytonia będzie się rozwijać. I będa do niej przyjeżdżać goście. Juz dziś odwiedzają nas artyści ludowi (w tym roku był pierwszy plener), harcerze, sportowcy oraz studenci. Odwiedzają nie tylko dlatego, że dysponujemy bazą noclegową i żywieniową w szkole. Przyjeżdżają między innymi obejrzeć liczące ponad 200 lat domostwa, malowniczo położne nad kanałem bytońskim, oraz inne atrakcje.













1. Tego dnia było co przecinać i święcić. Otwarto izbę regionalną, gabinet stomatologiczny i siłownię. Na zdjęciu dyr. Tomasz Damaszk obserwuje, jak przecinają ręce senatora Andrzeja Grzyba.
2. Wzruszony Edmund Dywelski. Były dyrektor szkoły, obecnie mieszkaniec Kolincza (ponad 90 lat!). - To dzięki pana wieloletniej pracy wieś Bytonia tworzy jedną wielką rodzinę - mówił publicznie dyr. Tomasz Damaszk
3. No proszę. Można połączyć kilka imprez w jedną - z reguły smętną z racji listopadowej aury uroczystość patriotyczną z okazji 11-listopada z czymś budującym i pogodnym.
4. Ludzie na razie tłoczą się w holu. Ale już od przyszłego roku rozpocznie się budowa sali gimnastycznej (oczywiście najpierw na papierze jako plan).
5. Troje kombatantów tej szkoły sprzed 6 lat. Wójt Trawicki, za którego władztwa zaczęto ją budować, była dyr. szkoły Gertruda Stanowska i przedsiębiorca Jan Wildman, który szkołę wznosił. A co wtedy było krzyku, że drogo, że niepotrzebnie (bo w Bytoni nie bedzie dzieci), że brzydko. A obecnie... powody do dumy. Bez dwóch zdań ta szkoła jest najładniejsza w powiecie.
6. Czas zdmuchnąć świeczki.

Za piątkowym wydaniem Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz