sobota, 28 stycznia 2012

LISTY. Czy jest ktoś, kto coś wie o tej ucieczce z miejsca mordu?

Dzień dobry Państwu, na Państwa stronie odnalazłem część wspomnień z czasów wojny. Niestety jest to tylko fragment, a wygląda na to, że opowieść o ucieczce z miejsca mordu splata się z historią mojego dziadka Adolfa Stoppel. Bardzo zależy mi na zwiększeniu wiedzy na temat tego opisanego tam zdarzenia. http://kociewiacy.pl/main/images/stories/File/Las%20Szp--gawski%201939.pdf Czy mogę liczyć na pomoc? Jak mogę dotrzeć do całego tekstu? Czy można ustalić nazwiska osób, które wymieniane są tylko u imienia?
Licząc na odpowiedź
Adam Stoppel

Witam.
Znalazłem ten fragment w moim archiwum tekstów. Niestety, nie mam pojęcia, skąd on się wziął (prowadziłem gazety przez 13 lat, to tych materiałów się przewinęło...). To bardzo cenny tekst. Wrzuciłem go do mojego portalu z nadzieją, że się odezwie autor bądź wydawca. Do dzisiaj nikt nie odpowiedział. Jestem przekonany, że to fragment jakiejś wydanej książki, o czym świadczy numerowany układ stron.
Pozdrawiam
Tadeusz Majewski


Dziękuję za błyskawiczną odpowiedź.
Posiadam wiedzę wyrywkową na temat mojego dziadka. Dlatego zwróciłem uwagę na ten tekst, ponieważ mój tato prowadził zakład galwaniczny we Wrocławiu. W czasie, gdy przebywał na urlopie, była kontrola skarbowa: jednym z urzędników była osoba, która powiedziała pracownikowi taty, że uciekł z miejsca egzekucji, na którą jechał razem z moim dziadkiem. Dziadek najwyraźniej nie przeżył. Ale ten pan znał nazwisko i pytał pracownika, czy mój tato Rajmund jest synem Adolfa. Następnie dodał, że długi czas ukrywał się u chłopa pod schodami - co całkowicie potwierdzałby ten fragment pamiętników. Posiadam wyrywkową wiedzę, czasem na przykład z nazwiskami oprawców, tzw. sędziów. Myślę, że warto byłoby posegregować i zweryfikować tę wiedzę z innymi. Mój dziadek jako starosta wałowy z siedzibą w Nicponi (Gniew) miał kilkakrotnie do czynienia z próbą pozyskania go do współpracy z wywiadem niemieckim. Zawsze odmawiał i zgłaszał ten fakt do Warszawy. Tym samym wydał na siebie wyrok. Jakiś SA-mann sporo czasu przed jego aresztowaniem wyjechał dziadkowi naprzeciw na motorze i ostrzegł go, by nie wracał do domu. No, tak sobie pomyślałem, że można by tu i ówdzie popytać się i spróbować poszerzyć wiedzę lub też ją zweryfikować. Jeżeli Pan uważa, że to dobry pomysł, to mógłbym popracować nad swoją pamięcią i coś niewielkiego naskrobać. Może wtedy ktoś się zgłosi. Kontaktuję się czasem z IPN-em w Gdańsku. Oni znają całkiem sporo publikacji. Może akurat coś im przyjdzie do głowy.
Pozdrawiam z Frankfurtu Odrzańskiego
as


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz