niedziela, 6 maja 2012

EDMUND ZIELIŃSKI. Powrót krzyża na rozstajne drogi - Barłożno, Gąsiorki, Lipia Góra

Stało się to dzięki pomysłodawcy i współwykonawcom pana Jerzego Kamińskiego z Barłożna. Ten znakomity regionalista, rzeźbiarz, gawędziarz, całym sercem oddany jest sprawie upowszechniania kultury i sztuki ludowej naszego Kociewia. Twórczością ludową zajmuje się 18 lat i mnóstwo śladów po sobie zostawił. Śladów w postaci krzyży, kapliczek, przydrożnych figur i wiele rzeźb wypełniających prywatne kolekcje tej sztuki ludowej....
















A jak doszło do postawienia krzyża na rozstajnych drogach do Barłożna, Gąsiorków i Lipiej Góry? To odległe czasy, kiedy z kolegą Ignacym Sieniawskim wracał z grzybów i - według słów pana Ignacego wygłoszonych podczas uroczystości poświęcenia krzyża - w pewnym momencie nogi same się ugięły zmuszając młodych grzybiarzy do klęknięcia w miejscy, gdzie przed wojną stał drewniany krzyż. Jakiś znak? Trudno powiedzieć. Jednak ten fakt przez dziesiątki lat nurtował naszych wykonawców i dziś, w czwartek 3 maja, w 221. rocznicę uchwalenia pierwszej w Europie, a drugiej w świecie konstytucji, krzyż powrócił na dawne miejsce. Historia poprzednika jest mało znana. Tych, co mogliby na ten temat coś powiedzieć nie ma już wśród nas. Wiadomo, że krzyż stał do wybuchu II wojny światowej. Z chwilą zawładnięcia naszych ziem przez Niemców i włączenia Pomorza do III Rzeszy okupant niemiecki rozpoczął niszczenie symboli religijnych związanych z polskością naszego Pomorza. Wycinano krzyże, burzono kapliczki i przydrożne figury. Nawet napisy nagrobne w polskim języku raziły w oczy nazistów. Ślady po ich wycięciu widoczne do dziś są na zblewskim cmentarzu.




Czas było realizować pomysł z postawieniem krzyża na dawnym miejscu. Drewno modrzewiowe podarowali państwo Mariola i Roman Raduńscy. Widziałem ten kloc w stodole Jerzego i nie zazdrościłem mu pracy przy nadaniu drewnu odpowiedniego kształtu. Pewnie można by zawieźć drewno na tartak i maszynowo obrobić. Ale to też związane było z kosztami, a Jerzy miał trochę czasu i mozolnie, przy pomocy narzędzi z własnego warsztatu nadał drewnu znak męczeńskiej śmierci Pana Jezusa. Każde drewno narażone na deszcz, mróz, śnieg ulega degradacji. Aby przedłużyć mu żywot, trzeba je odpowiednio konserwować. Tutaj darczyńcami impregnatu byli państwo Jadwiga i Kazimierz Sieniawscy, Jolanta Adam oraz Andrzej Mechliński.




W międzyczasie Urząd Gminy w Morzeszczynie wystawił odpowiednie dokumenty zezwalające na postawienie tego obiektu sakralnego.
Aby krzyż mocno stał, potrzebny był odpowiedni fundament, zbrojenie i zamocowanie belki pionowej. Przy tym pracowali Zenon i Radosław Cichoń. Pan Jan Jabłonka zapewnił żwir i kamienie. Pan Ignac Sieniawski z Mirotek zafundował cement i lastryko. Transportem służyli państwo Ciechonowie - Krystyna z synami. Kamienny wystrój wokół krzyża wykonali Andrzej, Piotr i Łukasz Kamińscy oraz Marcin Kamrowski. Bardzo pomocną przy układaniu kamiennych głazów była firma państwa Marioli i Tomasza Chmielewskich.
W Wielką Sobotę 7 kwietnia 2012 o godzinie 10 nowy krzyż stanął na starym miejscu. Dokonali tego Bogdan Witoszka z synem Jarosławem, Ignac Sieniawski z synem Pawłem przy pomocy specjalistycznego sprzętu Kazimierza Czarneckiego z Lipiej Góry. Figurę Pana Jezusa zamocowali Łukasz Kamiński i syn pana Czarneckiego. Uporządkowanie terenu zajęli się Magda, Piotr i Łukasz Kamińscy. Kwiaty i zieleń zapewniła rodzina Kamińskich oraz Zyta i Leszek Wojtyłowie ze Smętowa. Nad wszystkim czuwał Jerzy Kamiński.


Dzień, w którym ksiądz proboszcz Jarosław Skwierawski z Barłożna pobłogosławił krzyż, był prawdziwie letni. Słońce przypiekało, z otaczającego krzyż lasu snuł się zapach rozgrzanych sosen, w koronach których ptaszki swym świergotem umilały tę majową uroczystość. Księdzu proboszczowi towarzyszył z kropidłem i święconą wodą pan Feliks Piekarski - senior parafii Barłożno. Poświęcenie krzyża ubogacili swą obecnością wójt gminy Skórcz Sławomir Czechowski, wójt gminy Morzeszczyn Piotr Laniecki, senator RP Andrzej Grzyb, pani Barbara Maciejewska etnograf muzeum w Oliwie. Ale najważniejszymi osobami byli okoliczni mieszkańcy, którzy licznie przybyli w odświętnych strojach, by zaakcentować umiłowanie do kapliczek i krzyży przydrożnych, tak bardzo polskich znaków naszej wiary.












Uroczystość miała ciąg dalszy w Lipiej Górze, gdzie przy miejscowej świetlicy poświęcona została kapliczka słupowa z figurą Matki Bożej, także autorstwa Jerzego Kamińskiego. Miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich przygotowało poczęstunek dla gości. A co mi najlepiej smakowało? Nasza richtich zupa szczawiowa z naszych łąków. Edmund Zieliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz