wtorek, 29 maja 2012

KATARZYNA WICIAK. Szpęgawsk. Może znajdziecie skarb Napoleona...

Zakątek dawnego i niedawnego świata godny największego szacunku. Dawna legenda i niedawna hekatomba zakłady. Średniowieczny ponoć akt desperacji i w potworności swej niewyobrażalnie niepodważalny przejaw hitlerowskiego okrucieństwa…
Wyczytałam to na tabliczce informującej w Szpęgawsku, kilka minut przed moim powrotem do domu. Ciężko nie zgodzić się z jej treścią, lecz czy Szpęgawsk słynie tylko z masowych grobów? Wróćmy może do początku tego dnia, by przekonać się jaka jest prawda...




















Kapliczka - ślad po cmentarzu
Pierwotny powód mojej wizyty Szpęgawsku był inny. Miałam napisać reportaż, a raczej zrobić fotostory o tajemniczej "piramidzie", która znajdowała się w czyimś ogródku. Jak potem się okazało, to nie była to "piramida", a czworokątny ostrosłup zwieńczony krzyżem - kapliczka. Z właścicielem posesji nie porozmawiałam, bo go nie zastałam, jednak mój kolega, który jednocześnie oprowadzał mnie po Szpęgawsku, zrobił zdjęcie zza płotu. Opowiedział mi historię kościoła z XIII wieku, za którym znajdował się spory cmentarz. Kościół został spalony trzy razy. Mieszkańcy odbudowali go dwa razy, ale po trzecim pożarze rozebrano go, a materiał z niego zostały wykorzystany do budowy identycznego kościoła w Kokoszkowach. A co z cmentarzem? Zdewastowano go, a potem zaorano. Jedynym śladem wskazującym na jego dawną obecność jest owa kapliczka w prywatnym ogródku.


Grobowiec rodziny Palleske Co zrobić, gdy nie ma się tematu albo raczej nie można go zrealizować? Trzeba znaleźć nowy. Szymon zaproponował, że zrobimy sobie wycieczkę po Szpęgawsku i może znajdę coś, co uznam za ciekawe. I tym oto sposobem dochodzimy do tematu, na którym skupiałam się większość dzisiejszego dnia. Ze Szpęgawska wiedzie droga w stronę leśniczówki. O tej drogi można dojść (ze 2,5 km) do masowych grobów. Jednak my przeszliśmy tylko 1,5 km. Wtedy moim oczom ukazał się grobowiec rodziny Palleske. W budowie jest raczej prosty, ale to właśnie mnie urzekło. Wnętrza nie widziałam, bo wejście było zamknięte. Lecz i tak byłam zachwycona. Za rodzinnym grobowcem znajdowały się resztki cmentarza. Na nieszczęście były tak porośnięte pokrzywami i innym zielskiem, że mieliśmy problem z odnalezieniem jakichkolwiek grobów. Szymonowi udało się kilka z nich odnaleźć, a ja je sfotografowałam. Znaleźliśmy też pozostałości po ogrodzeniu, które wrosło w drzewo, więc cmentarz już swoje lata musi mieć.
















Kiedy uznaliśmy, że nic więcej nie znajdziemy, wróciliśmy do Szpęgawska, po drodze mijając tablice informacyjną, której początek posłużył za wstęp do tego tekstu. Można się z niej dowiedzieć o kilku ciekawych legendach i ciekawostkach historycznych. Zachęcam do poświecenia chociaż jednej soboty na krótki spacerek po tych okolicach, by przekonać się, jakie są piękne i zaskakujące. Może znajdziecie skarb Napoleona:P.
Kasia Wiciak (MŁODZI-STG)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz