Z Marianem Bollinem - prezesem OSP i Kazimierzem Kosiedowskiim - naczelnikiem OSP rozmawia Tadeusz Majewski
- Ostatnio pisaliśmy o waszych staraniach o przeniesie filii Biblioteki Gminnej do Wiejskiego Domu Kultury. Filia nadal mieści się w budynku remizy OSP...
- Niestety, nic z przenosin nie wyszło, a gra warta była świeczki. Po opuszczeniu biblioteki nasza OSP mógłby prędzej wejść do Krajowego Systemu Ratownictwa Gaśniczego, w którym jako jedyna z gminy jest OSP Zblewo...
Biblioteka nie przeszkadza wejść do tego systemu, ale chodziło nam o miejsce na dyżurkę i względy bezpieczeństwa. Przychodzą dzieci, a dzieci są ciekawe...
- Cóż, większość mieszkańców Pinczynia była przeciwko przeprowadzce biblioteki do WDK. Ale widzę, że OSP coś buduje. Co to ma być?
- OSP Pinczyn się rozwija. Dzięki zaangażowaniu druhów z OSP rozbudowuje remizę. Zaczęliśmy 11 maja. Tempo jak na czyn społeczny jest dobre. Powstaje dodatkowy boks na ciężkie auto pożarnicze GCBA - 11600/3200. To wóz gaśniczy z beczką o pojemności 11 600 l wody, o wydajności autopompy 3200 l na minutę. To największe auto gaśnicze w powiecie pod względem ilości zabieranej wody. Prąd skuteczny liczy sobie do 200 l na minutę. Czyli z tego auta można za jednym zamachem podać 16 prądów gaśniczych na 3 - 4 minuty. Taka siła uderzenia można skutecznie gasić pożar i bronić budynki sąsiednie. Dla porównania typowe GBA zabiera 2500 l wody. A więc musi jechać cztery razy po wodę, żeby dorównać jednemu przejazdowi GCBA.
Na zdjęciach GCBA - 11600/3200 oraz boks na to auto. Fot. Tadeusz Majewski
- A skąd macie takie auto?!
- To Jelcz 006 na podwoziu Steyera (1979r.). Jeden z 4 wyprodukowanych w Polsce. Podobno zachował się tylko nasz. Te wozy miały być produkowane na potrzeby portów lotniczych. Jedzie z tym obciążeniem 120 km na godzinę, ale był za wolny na rozbiegu. Poza tym autem ciężkim na stanie mamy VW 31 - auto dostawcze i GBA - auto średnie.
- Ilu was jest?
- Członków OSP powyżej 18. roku życia - 31. Członkiem honorowym jest pan Wacław Ossowski, nasz kapel majster. Ma skończone 80 lat. Mamy też 10-osobową drużynę młodzieżową i trzech kandydatów na strażaków.
- To trzeba być kandydatem na strażaka?
- Oczywiście. Strażacy są jak rodzina. Muszą się dobrze znać, wiedzieć, że jeden przed drugim nie "kluczy". Musi być pełne zaufanie do kolegi. Przykładowo - pali się budynek. W środku znajduje się butla gazowa. Strażak wchodzi, schładza butlę, zakręca zawór, odcina przewód łączący butlę w kuchni i wynosi ją na zewnątrz. I w tym momencie butla wybucha. Ten strażak musi liczyć na wsparcie kolegi, który go ubezpiecza. Albo podam konkretny przykład. Palił się tartak w Kaliskach. Wszedł kolega, żar wpadł mu za kołnierz z przodu, na klatkę piersiową. Zaczął wytrzepywać, stracił orientację i zamiast kierować się do wyjścia, szedł w kierunku ognia. Koledzy go wyprowadzili, pomogli.
- A co z tym wejściem do systemu?
- Medyków mamy przeszkolonych, dowódców też. Strażacy się szkolą. Przygotowujemy się do wejścia. Jest duże zainteresowanie.
- Mamy Dzień Strażaka. Mało się o nich mówi...
- Chyba że dochodzi do dramatów. Pod Szczekocinami dzięki telewizji widać było gotowość strażaków, wielu z OSP. To ludzie, którzy zawodowo często pracują po 10 - 12 godzin, nieraz w upale na dachach. Na co dzień nie dostrzega się ich pracy. Fakt, pożarów za dużo już nie ma, ale są kataklizmy związane za aurą, przypadki losowe, no i wypadki drogowe. Mało też zwraca się uwagę na inne nasze działania. Na przykład nasi strażacy współpracują też z Kościołem. Zabezpieczają procesje Drogi Krzyżowej i Bożego Ciała, pełnią wartę przy Grobie Pańskim. Proszę tu zaznaczyć, że przy tych imprezach często wspiera nas OSP Karolewo, gdyż należy do tej samej parafii. Zawsze możemy na nich liczyć.
- Zaznaczyłem. Często mówi się żartem, że najłatwiej dostać medal będąc strażakiem. Jak to z tymi medalami jest?
- Strażakiem zostaje osoba pełnoletnia. Gdy przez 3 lata wykaże, że nadaje się na strażaka, dostaje odznaczenie Wzorowy Strażak. Po 5 następnych latach, już co 5 lat, dostaje medale: brązowy, srebrny i złoty. W ramach zasług. Potem są już wyższe odznaczenia.
- Życzę wam, w Dniu Strażaka, wejścia do systemu. No i jak najmniej tzw. zdarzeń.
- Dziękujemy. Proszę jeszcze napisać, że bardzo dobrze nam się współpracuje z inspektor p-poż. druhną Gabrielą Gillą. Jesteśmy pełni podziwu, że rok po roku potrafi wiązać koniec z końcem. A OSP kosztuje. OSP Pinczyn dziękuje też wszystkim sponsorom z terenu naszej miejscowości.
Od lutego OSP Pinczyn ma stronę internetową. Zrobił ją dh Filip Rytelewski. Oto jej adres: www.pinczyn.osp.org.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz