poniedziałek, 3 kwietnia 2006

Obyczaje przedświąteczne

Obyczaje świąteczne w naszej miejscowości... Zanotowałyśmy wypowiedzi starszych mieszkańców Pieców, jakich udzieliły nam na ten temat.


Kiedyś chodziło się do kościoła na Gorzkie Żale i Drogę Krzyżową. Mieszkańcy wsi zbierali kwiaty do wazonu, chłopcy chodzili na rezulekcje na 6.00 rano. Wcześniej, o 5.00, chodzili budzić ludzi . Kładli sznary, które budziły. Ludzie otwierali okna i dawali pieniądze. Były święconki, było prima aprilis. Ludzie chodzili do lasu po gałązki, były pisanki, palmy, gałązki, ciasta - drożdżowe, makowce, mazurki, babki. W koszykach układano prezenty, najczęściej w ogródkach. Po wsi chodzili chłopcy i dziewczyny, smagali brzózką po nogach , żeby dostać pieniądze.

Na Boże Narodzenie.
Choinki stawiano tylko żywe. Na ich gałązakach stawiano prawdziwe świeczki, wieszano pierniczki, łańcuchy ze słomy i papieru. Na święta dostawało się czekolady, ciasta, później pomarańcze i orzechy, cukierki robione z cukru i tłuszczu na patelni. Nie chodziło się z lampionami. Były roraty o 6.00 rano, były pasterki o 24.00, skromne prezenty pod choinką, oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, gdy ktoś broił, dostał rózgę, było wolne miejsce dla gościa. Wieszali jemiołę, kładli sianko pod obrus.

W sylwestra:
Chłopcy zabierali ludziom furtki i bramki. Chowali je i trzeba było ich szukać!
Kółko dziennikarskie z Pieców

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz