środa, 9 maja 2007

Skórcz. Spotkanie

Czy nie powinno się kogoś urzędowo wyznaczyć, kto robił bilans strat, jakie ponoszą mieszkańcy powiatu w związku z budową A-1?



Dokumentujcie, piszcie, róbcie zdjęcia


Urząd gminy w Skórczu. Czekamy na przedstawicieli GTC (Gdańsk Transport company) budującego autostradę A-1. Spóźniają się i to znacznie. Miejmy nadzieję, że nie spóźnią się z terminem oddania A-1 do węzła w Kopytkowie, bo roboty bolą nie tylko gminę Smętowo, ale i gminę Skórcz i miasto Skórcz. Na przykład dziś - o czym informuje burmistrze Skórcza Ryszard Dąbek - pękł wodociąg i miasteczko nie ma wody. Pękł oczywiście z powodu przejazdów wielkich pojazdów wożących żwir. Ile ich tu przejeżdża, jak często, trudno powiedzieć, ale dużo. Niektóre, kilkanaście, akurat stoją przy budynku gminy… Dlaczego tutaj? Ładny kawał asfaltu przy PKP, spokój, cisza, więc kierowcy parkują i śpią. W dzień. Dobry temat na reportaż. Andrzej Grzyb zmienia temat. Mówi o sukcesie. Załatwiono pieniądze na wysypisko śmieci w Czarnymlesie. Ponad 80 milionów. 17 maja będzie nadzwyczajne zebranie wspólników. Skromne, bez fanfar, rozpoczęcie inwestycji. W 2009 r. powinna być gotowa. Wójt Erwin Makiła zauważa, że wśród przybyłych jest przedstawiciel Zarządu Dróg Wojewódzkich, ale brakuje kogoś z naszego starostwa. - Starostwo widocznie leży dalej niż Gdańsk- zauważa Makiła z sarkazmem. Jeszcze jeden temat, o jakim mówimy oczekując na przedstawicieli GTC - 75-lecie OSP w Mirotkach. Ale to tak na marginesie. Nie, i jeszcze jeden temat, jaki ktoś mi podsuwa przy stole: - Zapytaj biskupa Szlagę, czy czuje się Kociewiakiem. Dobre, bardzo dobre.


Człowiek z wielkich frontów

I wreszcie są. Teraz wójt wita przybyłych. - Broją i nie mogą dojechać - żartuje kierując te słowa w stronę przedstawiciela GTC.

- W latach osiemdziesiątych budowałem kilka ulic w Starogardzie - mówi dyrektor Bernard Pisarski, czarny, modnie nieogolony mężczyzna. Chce zaznaczyć, że ta część Polski nie jest mu obca, że ma do niej sentyment. Ale po wyglądzie, sposobie mówienia i tematach, jakie omawia, widać, że przybył tu z zupełnie innej bajki, z frontu gigantycznych inwestycji, olbrzymich pieniędzy, skomplikowanych tematów inżynieryjnych i... polityki. Tak polityki, bo na początku szeroko omawia relacje między GTC a rządem Polski w sprawie A-1. Aż dziw, że chce nas tu, maluczkich, przekonać, że to rząd postąpił nielogicznie, zatrzymując GTC w miejscowości Nowe Marzy, a dalej chce budować sam. Podaje nawet liczby. Według niego GTC buduje dwukrotnie taniej niż firmy państwowe. Na dodatek te ciągłe zmiany.

- Pracowało z nami siedmiu ministrów infrastruktury. Nieszczęściem jest, kiedy politycy zaczynają językiem budować autostrady.

Cóż, nie nasza sprawa. To wielka polityka.


A-1 z lotu ptaka

Czas na rzutnik. Oglądamy A-1 z lotu ptaka. W maju półmetek prac. Imponujące. 12 miliardów ton przesuwanej, wywożonej i przywożonej ziemi, 4 tysiące kursów dziennie. W niektórych miejscach trzeba ją było usuwać z głębokości 11 metrów, gdyż była nienośna, i przywozić inną. W ogóle w wielu miejscach grunt jest kompletnie nienośny. 86 mostów i wiaduktów, niektóre długie na ponad 200 metrów, na stosunkowo krótkiej trasie, bo od Rusocina do Nowych Marzy jest zaledwie 90 kilometrów. 2500 zatrudnionych ludzi, z czego prawie 2000 to tak zwani pracownicy fizyczni. Mnóstwo jednostek ciężkiego sprzętu, dwie wytwórnie mas bitumicznych - w Swarożynie i Kopytkowie, mnóstwo prac przy zupełnie niewidocznych częściach autostrady, np. przy placach obsługi podróżnych, parkingach, przy obwodzie utrzymania autostrady pod Pelplinem (w Pelplinie powstanie komputerowy system kontroli A-1), obsługujący autostradę od Rusoicina do Gniewu. Zamknięty system pobierania opłat - siedem węzłów, na każdym węźle opłata po zjeździe.

- Planujemy oddanie tego odcinka A-1 30 listopada przyszłego roku. Pomimo ogromnych problemów, na przykład problemu niewydajności Polski w zakresie zasobów ludzkich i materiałowych.


Pytania i odpowiedzi

To sprawy wielkie, ale zebranie w Skórczu dotyczy frontu naszego, skromnego, malutkiego, ba nawet nie autostrady, a dróg dojazdowych na ten mamuci plac budowy.

- Efekty budowy A-1 postrzegamy na co dzień - mówi ktoś z zebranych. - Chcielibyśmy wiedzieć, co z drogami, które są u nas i wojewódzkie, i powiatowe, i gminne. Na drodze nr 222 powstaje taki garb, że można rozwalić miskę olejową samochodu. Czasami ta droga przypomina drogę śmierci.

- Jesteśmy przekonani, że na podstawie porozumienia GTC z województwem drogi te zostaną odtworzone. Tylko o czym te porozumienia mówią? Nie mamy kopii uzgodnień Zarządu Dróg Powiatowych i Wojewódzkich - wójt Erwin Makiła.

- Jak długo jeszcze te kłopoty potrwają?

- Mieliście jeździć drogami technicznymi.

- Uciążliwości nie ma Zarząd Dróg Wojewódzkich, tylko mieszkańcy Skórcza, miasteczko, które ma 2 kilometry dróg, położone w niecce, na podłożu torfowym. Cierpią nie tylko drogi, ale również budynki prywatne. Pękają. Dzisiaj nastąpiła awaria sieci wodociągowej - burmistrz Skórcza Ryszard Dąbek.

- Najgorsze są mijanki. Ktoś zjeżdża na pobocze i następuje załamanie asfaltu na tym poboczu. Nikt nie przewidywał takiej skali uciążliwości.

- W Barłożnie przed rozpoczęciem robót robiono zdjęcia przy drodze wojewódzkiej, a przy pozostałych nie.

- Niszczą płoty, budynki. Każdy ma dochodzić swego indywidualnie?

- Dokumentujcie, piszcie, róbcie zdjęcia szkód, bo potem nie będzie nic, oprócz ludzkiego słowa - Andrzej Grzyb.

Odpowiedzi:

- Wykonawca ma bezwzględny obowiązek zostawić te drogi w stanie, w jakim je zastał. Wykonawca nazywa się Skanska, tam proszę dochodzić. Co do ruchu. Będzie zwiększony w najbliższych miesiącach, całodobowy, w związku z wywozem mas torfu. Ale od lipca zacznie się wycofywanie tego ruchu. Znakomita większość ruchu odbywa się po drogach technicznych, państwo tego nie widzicie. Zdjęcia szkód trzeba od razu pokazać, tak samo i to, jeżeli kierowcy łamią przepisy.


Dlaczego nie ma rejestratora szkód?

I tak toczy się ta rozmowa. Dziwię się, że nie ma jakiejś osoby funkcyjnej - obojętnie czy z powiatu, czy z województwa, czy ze Skanskiej, która by regularnie jeździła i dokumentowała szkody, by potem domagać się odszkodowań w imieniu wszystkich. Przecież jednostki nie mają żadnych szans.

Dąbek zauważa, że Skanska nie jest tym zainteresowana, wręcz przeciwnie.

Atmosfera spotkania jest sympatyczna. Ludzie wiedzą, że ta budowa i to, co dzieje się wokół niej jest jakby złem koniecznym. Że najważniejsza jest tu A-1. I wszyscy mają nadzieję, że po zakończeniu robót Skanska troskliwie ponaprawia to, co zepsuła. A może zrobi coś więcej. Oby.


Milion razy zero jest zero

Padają jeszcze pytania o opłaty na autostradzie.

- różnie to bywa, średnio 11 groszy za kilometr, 25 groszy za ciężarówkę, ale ceny ustala polski rząd. Ogólnie ceny muszą być korzystne dla obu stron. Cóż z tego, że będzie tanio albo za darmo. Zero razy milion przejazdów jest zero, jeden złoty za zero przejazdów też jest zero. Trzeba ustalić taką stawkę, która maksymalizowałaby przychód GTC (ma potem zarządzać autostradą). Z reguły na początku, zaraz po oddaniu autostrady do użytku, ludzie jeżdżą drogami bocznymi, ale po tym, jak się coś zepsuje i jak się obliczy nadłożone kilometry, i wychodzi, że drożej, wjeżdżają już na autostradę.

Tadeusz Majewski


1.Ciężarówki śpią w południe na asfalcie koło urzędu gminy Skórcz. Paradoksalnie tędy według byłego burmistrza Skócza Tadeusza Zielińskiego miała przebiegać obwodnica miasteczka. Może by tak ładnie poprosić Skanską o budowę obwodnicy w zamian za ten ciężarówkowy hotel? Co do dla takiej firmy… fot. Tadeusz Majewski


2.Dyrektor Bernard Pisarski najchętniej mówił o relacjach GTC - polski rząd. Fot. Tadeusz Majewski


3.Ludzie zgromadzeni w sali urzędu gminy z dużym zainteresowaniem wysłuchali wykładu na temat A-1. Fot. Tadeusz Majewski

Za piątkowym wydaniem Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz