niedziela, 15 lipca 2007

CZARNA WODA - RUSZYŁA KARCZMA "OSTOJA"

Czarna Woda. 17.07.2007 o godzinie 17.07 Ania i Michał Ostoja Lniscy otworzyli restaurację połączoną z galerią. Podajemy telefony kontaktowe w sprawie zamówień, a niżej zamieszczamy reportaż z otwarcia.
Tel. stacjonarny: 058 587 81 72, kom.: 504 092 576







A jednak mi żal....(tytuł prasowy)

Tak śpiewał Okudżawa - "A jednak mi żal...". Żal galerii "Ostoja", jaką Michał Ostoja Lniski otworzył 22 listopada 2000 r. w Czarnej Wodzie. Od soboty tamta galeria jest już historią.
Od 17 lipca tego roku galeria "ma być elementem większego zamierzenia: restauracji połączonej z galerią" (to z wywiadu, jaki rozbiłem z Michałem zimą). W portalu www.chatakociewia na stronie rękodzieło jest "wejście" do kilku materiałów prasowych, jakie zrobiłem z Michałem przez ładnych kilka lat.
Tu przypomnijmy w skrócie, że Ostoja Lniski chciał najpierw stworzyć wraz z gminą w Czarnej Wodzie galerię i muzeum aniołów, potem pobudował ją i urządził galerię sam. Przez ładnych kilka lat borykał się z oporem materii - w sensie dosłownym i przenośnym. Dosłownym, wyczarowując z drewna artystyczne cacka, przenośnym - walcząc o utrzymanie swojej jedynej w powiecie galerii sztuki ludowej w pełnych towarów świecie, który bardziej jednak woli maszynowe cacka i elektroniczne gadżety niż rękodzieło.
Michał marzył też o skansenie w Czarnej Wodzie (zresztą ciągle marzy). - Budowa restauracji nie jest moim największym marzeniem - mówił zimą.
W maju ubiegłego roku otrzymał zawiadomienie, że wygrał konkurs na swoje przedsięwzięcie, czyli na "budowę restauracji i utworzenie punktu informacji turystycznej przy istniejącej galerii sztuki". Środki - z Unii Europejskiej. Otrzymał dofinansowanie w wysokości połowy kosztów przedsięwzięcia (356 tys. złotych). Otrzymał... źle powiedziane. Pieniądze dostaje się po skończeniu w terminie inwestycji. Od 6 października ubiegłego roku zaczęła się ostra walka z czasem. Przewidywany termin zakończenia - maj tego roku. Od maja restauracja z galerią miały już pracować na kredyty. Ostoja Lniscy sprzedali dom, wzięli kredyt, mieszkali w wynajętym domku. Walkę wygrali, bo co to znaczy przy takim przedsięwzięciu trochę spóźnienia.
W minioną sobotę, która w zapisie cyfrowym po dodaniu dokładnego czasu otwarcia składa się z pięciu siódemek (7.07.2007, 16.07), Ania i Michał przyjmowali gości. Restauracja ruszyła. Liczy wraz z galerią 230 metrów kwadratowych (galeria "Ostoja" miała 60 metrów kwadratowych).
- To będzie funkcjonowało razem z restauracją w jednym miejscu. Ktoś zamówi pierogi i na przykład spodoba mu się wiszący obok anioł, i kupi - mówił zimą Michał.
I oby tak było. Nie mam zresztą wątpliwości, że wiele osób będzie zamawiać tu pierogi. W tak ładnym miejscu, w otoczeniu barwnych aniołów, na pewno będą smakować. Do tego to restauracja przy berlince. Ania i Michał są wręcz skazani na sukces - gastronomiczny. Czy jednak przejezdny z gębą pierogów kupi anioła? Albo czy anioł, nawet drewniany, się nie obrazi, kiedy będzie go kupował facet, który przed chwilą skonsumował pierogi?
Restauracja. Wielkie osiągnięcie Michała, gratulujemy. Mnie jednak żal tamtej galerii... Innym też było żal. - Szkoda - mówili niektórzy degustując mięsko z grilla - że trzeba z czegoś żyć.
|Historia Michała jako artysty i niesamowitego "galernika", fantastycznego - jak to się uczenie mówi - animatora kultury ludowej powinna być dokładnie przeanalizowana przez tych, którzy wypowiadają tak dużo słów o regionalizmie i twórczości ludowej. Powinna być przyczynkiem do dyskusji na temat mecenatu publicznego.
Tadeusz Majewski










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz