Miła naczelnik Wydziału Obywatelskiego w Urzędzie Miasta Beata Tkaczyk od razu mówi, że to nie żadna legenda, jeżeli chodzi o zmniejszanie się liczby mieszkańców Starogardu. I podaje rok za rokiem.
1999 - 50 174 mieszkańców. Całkiem nieźle. I ta liczba dawała prawo wybierać prezydenta, a nie burmistrza. Jednak już w rok później, w 2000 roku, mamy 49 992. Spadek niewielki, wtedy zapewne nie budzący niepokoju. Ale później już mamy zjazd: 2001 rok - 49 884 mieszkańców, 2002 r. - 49 469, 2003 r. - 49 075, 2004 r. - 48 551, 2005 r. - 48 297, 2006 r. - 47 970, 2007 - 47 806 mieszkańców.
Te liczby oznaczają fakty, a z faktami - mówi się banalnie - się nie dyskutuje. Mieszkańców Starogardu ubywa w szybkim tempie przy z pewnością dodatnim przyroście demograficznym. Można tylko zadać pytanie,
gdzie oni "wyparowują"?
Na to pytanie nie ma precyzyjnych odpowiedzi, są dość ogólne. - Ze Starogardu przenosi się do otaczającej miasto gminy Starogard około 200 osób rocznie - mówi pani naczelnik. Trochę mnie emigruje gdzie indziej, w głąb kraju, również i na Zachód. Co do tego ostatniego, na przykład w 2006 roku za granice wymeldowało się na stałe 107 starogardzian na 920 osób, które wymeldowały się w tym roku w ogóle. W następnym, 2007 r., za granicę na stałe wymeldowały się 72 osoby...
Nie ma niestety badań szczegółowych. Są tylko
liczby ogólne
- Przez ostatnie 4 lata przemeldowało się w Starogardzie około 1 500 osób - mówi prezydent Henryk Wojciechowski. - Z tego około 1000 na zewnątrz miasta. To tendencja charakterystyczna dla prawie wszystkich miast. Przykładowo w Słupsku ze 102 000 mieszkańców zrobiło się 97 000.
Sugeruję, że to duże uproszczenie. Że nie mamy do czynienia z degradacja miasta, bo miasto się ludnościowo powiększa, ale licząc z otaczającymi go miejscowościami, które wchodzą w skład gminy wiejskiej.
- Już żartowałem z wójtem gminy wiejskiej Starogard Stanisławem Połomem, żebyśmy połączyli te dwa organizmy w jedną jednostkę administracyjną. Ale to nie jest łatwe do przeprowadzenia...
- Ale czy to nie byłoby sensowne?
- Pragmatyczne. Bardzo sensowne. Wspólnymi obszarami są choćby kanalizacja, edukacja i komunikacja.
- To dwa ściśle powiązane ze sobą organizmy. Ale na skutek tego pewne przedsięwzięcia inwestycyjne idą z oporami. Przykładowo ostatnio kanalizacja przy ul. dh. Grzybka. Gmina wykonała swoje miasto nie i jest problem.
- No właśnie. Gdyby to był jeden organizm, to byłoby jednolite planowanie przestrzenne. A tak, jeżeli mamy to poodrywane. Rzeczywiście przykładem jest kanalizacja przy ulicy dh Grzyba. Miasto nie jest tak tą inwestycją zainteresowane, bo to pobrzeże. Miasto ma inne i pilniejsze cele niż gmina.
- Mówi pan, że byłoby to bardzo sensowne, ale?
- Były już ogólnopolska dyskusja o przyłączeniu do miast gmin, które mają siedzibę gmin (urzędy gminy - red.) na terenie tych miast...-
Były dyskusje... Chodzę i pytam, czy istnieje jakaś szansa choćby ruszenia tematu i doprowadzenia do połączenia tych organizmów w jeden w dalszej przyszłości. Mówi pan, że to jest trudne...
- Moim zdaniem jest to niemożliwe z przyczyn mentalnościowych. Poza tym jaka władza zabiera sobie podstawy swojego istnienia?
- Aaaa... Czyli tu chodzi o władzę! Ma pan wagę (rysuję): po jednej stronie argument: "jaka władza zabiera sobie podstawy swojego istnienia?", po drugiej - rozmaite poważne argumenty? Jak pan myśli która szala pójdzie w górę, a która w dół i iloma punktami?
- Moim zdaniem powinno się tworzyć związki międzygminne. To jest prawem dopuszczalne. I wtedy rozwiązuje się problemy w ogóle bez naruszania niepodległości.
- Mam inne zdanie. Związki międzygminne i nadal spotykają się międzygminne zespoły, które opracowują wspólne działania. To nadal etaty. Połączenie - to jest wyzwanie. Oczywiście byłyby różne zdania...
- Warto byłoby się o coś pokłócić.
Średnio w gminie przybywa
Ewidencja Ludności w Urzędzie Gminy Starogard. Liczby najpierw referuje Magdalena Jedwabnik, po chwili Bożena Skibińska.
- Na pobyt stały na terenie gminy Starogard w 2007 r. było 13 820 osób. Obecnie najprawdopodobniej jest już ich ponad 14 tysięcy. Licząc osoby zameldowane czasowo (np. uczniowie w internacie) - 14 217.
A liczba ludności w gminie Starogard w ostatnich latach wygląda tak:
W 1998 roku mieszkało w gminie 11 454 osób. W 2002 r. - 12 035, w 2003 r. - 12 413, w 2004 r. - 12 880, w 2005 r. 13 201, w 2007 r. - 13 449. Średnio w gminie przybywa...
Co pozabierać
Oczywiście nie chodzi o aneksję całej gminy wiejskiej Starogard przez miasto. Przecież nie wszystkie sołectwa są już zupełnie połączone ze Starogardem i właściwie są wielkimi dzielnicami miasta. Jednak większość - powiedzmy szczerze - jest. Wymieńmy je podając liczbę mieszkańców: Koteże - 732, Rokocin - 864, Żabno - 178, Okole - 123, Nowa Wieś - 902, Kokoszkowy - 1475, Owidz - 528, Kolincz - 712, Jabłowo - ok. 1000. W sumie 6 514.
Dodajmy to do liczby mieszkańców miasta i mamy...
Na zakończenie. Wychodząc z jednego z urzędów prośba jednego z urzędników. - Wróćcie do tej dyskusji na temat drugiego członu nazwy miasta. Wyraz "gdański" sugeruje ludziom, że Starogard leży do Gdańska o rzut beretem...
- Dyskusja już była. Nie przyniosła efektu (też się z panem zgadza, ze to niepotrzebne). Rzecz w tym, że w dyskusji brało udział kilka osób... Bo proszę pana by nie lubimy dyskutować, przynajmniej na tematy poważne.
Argument Andrzeja Pacuły. Proces, jaki spotyka Starogard i gminę wiejską Starogard, świadczy o dużej zamożności mieszkańców miasta. Widać, że stać ich na budowanie domów. Problem z tym, że oni nie czują się do końca ani mieszkańcami Starogardu, gdzie mają miejsca pracy, ani gminy, gdzie są obcy. Nie włączają się w życie społeczne. Często mają postawy roszczeniowe.
Oprac. Tadeusz Majewski
Tekst został opublikowany w "Gazecie Kociewskiej". Autor tekstu od 1 czerwca jest jej redaktorem naczelnym. Adres do T. Majewskiego: t.majewski@wpomorskie.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz