poniedziałek, 2 czerwca 2008

Zblewo. Duże wydarzenia i trudne negocjacje

Okienko Wójta
Rozumiem potrzebę ochrony przyrody, ale uważam też, że przyroda ma służyć ludziom, a nie istnieć sama dla siebie

Od wyjścia ostatniego numeru "Kuriera Zblewskiego" mieliśmy sporo ciekawych i dużych imprez. Każda dała mi powód do refleksji, bo każda była inna.
Bardzo mile wspominam Galę. Była organizowana po raz pierwszy, a wyróżnienia - jak się okazało - od razu nabrały dużej rangi, co widzieliśmy po wyrazie twarzy wyróżnionych.

Myślę, że były tym cenniejsze, że przyznane przez najbliższe środowisko, bo przecież często raczej zazdrościmy, niż cieszymy się z sukcesów sąsiada. W przyszłości w tej imprezie wprowadzimy nowe kategorie - może rolnictwo i działalność na rzecz rolnictwa...
Wielkie wrażenie zrobił na mnie gościnny występ Gminnego Ośrodka Kultury z programem "Piosenki lat 70.". Kaliska pokazały, co powinny robić GOK-i. Również wziąłem udział w tej imprezie. Wystąpiłem z zespołem oraz indywidualnie... Dużo tu zależy od dyrektora GOK-u. Na przykładzie Kalisk widać, że co innego być dyrektorem GOK-u, a co innego samym sobą zachęcać do działania, co robią Danuta Zaremba i wójt Antoni Cywiński. Tego musimy się od nich uczyć. Widać to też po publiczności. Mieszkańcy Kalisk siadają z przodu i wykazują na imprezach o wiele większą aktywność. W Zblewie ciągle jeszcze mamy kłopoty z wyciągnięciem ludzi z domu.
Miejmy nadzieję, że ten problem zostanie rozwiązany, może za sprawą nowych inwestycji z dziedziny kultury i sportu. Tu idziemy do przodu. Mamy już podpisaną umowę na budowę stadionów w Zblewie i Bytoni oraz hali widowiskowej w Zblewie. Na szczegóły jeszcze za wcześnie, ale mogę zdradzić, że w Zblewie powstaną: hala widowiskowa, boisko do piłki nożnej, kort tenisowy, boisko do piłki ręcznej, siatkówki i koszykówki. Inwestycje zrealizujemy w ramach projektów "Orlik" i "Boisko blisko". Boiska będą z prawdziwego zdarzenia - ze sztuczną nawierzchnią z poliuretanu. Byłem w Warszawie w celu poczynienia uzgodnień w tej sprawie. Teraz czekają nas przetargi. Być może tę inwestycję rozpoczniemy już w sierpniu.
Ciągle myślę o budowie tego kompleksu w Zblewie w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego, dzięki któremu ta budowa obciążałaby w niewielkim stopniu roczny budżet gminy. Już raz to przedstawiałem, ale przypomnę. Prywatna firma budowałaby nam te obiekty, a my byśmy je potem spłacali przez kilka - kilkanaście lat jednocześnie je w tym czasie użytkując (przypomina to leasing szeroko stosowany w firmach).
W ostatnim czasie pojawiło się też kilka problemów. Jeden z nich jest związany ze działaniem Nadleśnictwa Kaliska, które nie rozpieszcza naszej gminy. O zaistniałej sytuacji trudno mówić jako o konflikcie, ale na pewno jako o innym patrzeniu na pewne sprawy. My, urząd reprezentujący społeczeństwo, zgłaszamy zapotrzebowanie społeczne, a nadleśnictwo nie bardzo chce to rozumieć.
Zacznijmy najpierw od ośrodka wypoczynkowego w Twardym Dole. Patrzyliśmy, jak on niszczeje. A pamiętam czasy, gdy o Twardym Dole mówiło się więcej niż o Zblewie. Chciałem jego powrotu do dawnej świetności. Jakiś czas temu ośrodkiem zainteresowała się pewna firma z Wolsztyna. Chciała kupić lub wydzierżawić teren i zainwestować w infrastrukturę turystyczną. W grę wchodziły duże pieniądze, więc trudno się dziwić, że firma oczekiwała dobrych warunków kupna bądź dzierżawy. Okazało się, że wykup nie wchodzi w grę, ale możliwa jest dzierżawa od Lasów Państwowych (teren podlega pod Nadleśnictwo Kaliska). Wkrótce po spełnieniu wszystkich formalności napisano umowę dzierżawy i tu nagle... klops! W umowie Lasy Państwowe umieściły zapis, że dzierżawę w każdej chwili mogą zakończyć "za wypowiedzeniem miesięcznym". Żaden inwestor nie może sobie pozwolić na ryzyko inwestowania kilku milionów złotych z takim zapisem w umowie. Trudno się dziwić, że firma odstąpiła od zamiaru wydzierżawienia terenu. Teraz ośrodek został już chyba sprzedany komu innemu... Myślę, że przy tak poważniej transakcji pomiędzy kupującym ośrodek a nadleśnictwem gmina powinna występować jako obserwator, ale tego nie było.
Ta sprawa jest już zakończona, pojawiła się nowa. Mieszkańcy kilku wsi w naszej gminie pragną zbudować plaże na brzegach sąsiadujących jezior. Chodzi tu o Mały Bukowiec, Bytonię i Borzechowo (kilka lat temu dotyczyło to też Radziejewa - mieszkańcy zbudowali plażę, ładną, z boiskiem do siatkówki plażowej, ale musieli ją likwidować, bo teren należy do Lasów Państwowych). Te trzy sołectwa o to się starają, jednak Nadleśnictwo Kaliska, na którego terenie leżą wymienione obszary, nie wyraża zgody. Rozumiem potrzebę ochrony przyrody, ale uważam też, że przyroda ma służyć ludziom, a nie istnieć sama dla siebie. Sytuacja zaostrzyła się jeszcze bardziej po publikacji artykułu w "Gazecie Kociewskiej" wyrwanego z kontekstu zdania dotyczącego trudnych negocjacji z Lasami Państwowymi, które "spowalniają rozwój gminy Zblewo". Może i dobrze się stało, że to zdanie zostało opublikowane w mediach, bo przynajmniej mieszkańcy wiedzą, że toczyliśmy takie trudne rozmowy... Jeszcze raz podkreślam. Problemy, o których mowa, nie wynikają z moich zachcianek jako wójta, a z potrzeb mieszkańców... Są to teraz rozmowy na temat budowy plaż nad Jeziorem Borzechowskim Wielkim i Jeziorem Niedackim (Twardy Dół - red.) oraz umożliwienia dojazdu dla potencjalnych nabywców nieruchomości w Cisie. Stanowisko Nadleśnictwa zwykle bywa negatywne. Nie zaprzeczam, że musimy się poruszać w granicach prawa. Oczekuję jednak odrobiny przychylności w rozwiązywaniu problemów naszych mieszkańców. Mimo zaistniałej sytuacji nie rezygnuję. Zaprosiłem nadleśniczego Krzysztofa Frydla z Nadleśnictwa Kaliska na spotkanie, na którym jeszcze raz spróbujemy dojść do porozumienia. Wierzę, że uda się dojść do porozumienia.
Rozwój gminy również opóźnia - nie boję się tak powiedzieć - Wojewódzka i Krajowa Dyrekcja Dróg. Tu też trudno mówić o konflikcie. Winne są przepisy i decyzje z przeszłości. Otóż jedną z istotnych dla gminy inwestycji jest budowa stacji paliwowej pomiędzy Zblewem a Miradowem. Wszystko szło w najlepszym kierunku do chwili poruszenia tematu organizacji połączenia tej stacji z drogą 22 (berlinki). Niedawno odbyło się w tej sprawie spotkanie z przedstawicielami Wojewódzkiej i Krajowej Dyrekcji Dróg. Okazało się, że ktoś kiedyś zaplanował drogę 22 jako trasę szybkiego ruchu. Obecnie już się o tym nie mówi, ale zapisy w dokumentacji pozostały. Te zapisy ograniczają ilość wjazdów na drogę i stąd problemy uzyskaniem zgody, umiejscowieniem i zaplanowaniem wjazdu na drogę 22 ze stacji paliwowej. Rozmowy są trudne, ale i tu będziemy próbowali znaleźć rozwiązanie.
Głośna kwestia budowy supermarketu w Zblewie... Wszyscy pamiętamy: plany inwestycji natrafiły na zdecydowany opór miejscowego biznesu. Obecnie wydaje się, że sprawa przycichła. Z tego co wiem, inwestor nie zrezygnował i przygotowuje budowę. Samorząd już nie bierze udziału w tym sporze. Sprawa żyje własnym życiem.
Jak widać, jest sporo problemów, które rozwiązujemy... Ale świat nie składa się tylko z nich. Przed nami wielkie, czerwcowe imprezy. Serdecznie na nie zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz