piątek, 9 września 2011

PODRÓŻE. "Pogoda" w Berlinie i... tropikach!

Wakacje 2011 roku mamy już za sobą, nadszedł więc czas na ich podsumowanie. Członkowie Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych "Pogoda" oraz podopieczni prowadzonego przez tę organizację Środowiskowego Domu Samopomocy z całą pewnością tegoroczne lato mogą zaliczyć do udanych. Jednym z ciekawszych wydarzeń w życiu "Pogody" w trakcie minionych wakacji była dwudniowa wycieczka do Niemiec. Odbyła się ona w dniach 19 - 20 sierpnia, wzięło w niej udział ponad 30 osób, a celem wyjazdu był Berlin, Poczdam oraz... tropikalna wyspa!






















Wyprawa rozpoczęła się właściwie już wieczorem 18 sierpnia, gdyż połowa jej uczestników przyjechała do siedziby Stowarzyszenia w Kleszczewie i tu spędziła noc, by wcześnie rano sprawnie załadować się do autokaru, który o godzinie 6 ruszył w daleką drogę. Na trasie była silna burza i wiatr, ale autobus na czas dojechał do pierwszego punktu podróży, którym była owa "Tropikalna Wyspa".

Jest to bardzo ciekawy obiekt, w którym pod olbrzymią kopułą, na powierzchni sześciu boisk piłkarskich, znajdują się plaże, laguny, wodospady, ogrody oraz zabudowania i atrakcje takie same, jakie można spotkać na prawdziwej wyspie w strefie tropikalnej. Temperatura wody jest tutaj wyższa od powietrza, a wilgotność i ciepło atmosfery panującej na "wyspie", dają się bardzo we znaki wszystkim jej "mieszkańcom".







Aby wejść na teren "wyspy", należało przejść odpowiednie formalności związane z pobraniem i użytkowaniem naręcznych chipów, które były niezbędne do poruszania się w tych niezwykłych "tropikach". Przebrnąwszy przez te procedury "pogodni" zaczęli swoją tropikalną przygodę. Opalali się więc na "plaży", pływali i bawili się w "oceanie", przemierzali podzwrotnikową "dżunglę" oraz zwiedzali "wioski krajowców". Pobyt na "Tropikalnej Wyspie" był bardzo ciekawy, gdyż dał podopiecznym "Pogody" wiele radości i satysfakcji, ale także nauczył ich zachowania się w tego typu miejscach oraz dostarczył im wielu informacji na temat przyrody i mieszkańców strefy równikowej.







Po kilku godzinach korzystania z tropikalnych atrakcji wycieczkowicze z niekłamanym żalem zakończyli swój pobyt na "wyspie" i po wysuszeniu oraz ubraniu się ruszyli w podróż do miejsca zakwaterowania. Przewidziano je w młodzieżowym internacie w jednej z dzielnic Berlina, gdzie uczestnicy wyjazdu zjedli kolację, odpoczęli po dniu pełnym wrażeń, a także udali się na spacer po najbliższej okolicy.

Nazajutrz rano, po śniadaniu, żegnani przez sympatyczną panią Brygidę - właścicielkę hotelu, "pogodni" ruszyli na zwiedzanie stolicy Niemiec - Berlina.
Jak się okazało, miasto to posiada wiele ciekawych budowli i miejsc, które warte są zwiedzenia i obejrzenia. Wycieczkowicze rozpoczęli swój spacer ulicami Berlina od wizyty na Uniwersytecie Humbolta, gdzie obejrzeli ciekawy pomnik poświęcony książkom. Wykonano go w celu uczczenia tych twórców literatury oraz ich dzieł - książek, które w czasach hitlerowskich były zakazane i palone na stosach. Pomnik mieści się na placu, na którym odbywały się owe "egzekucje" ksiąg zakazanych. Ma on bardzo ciekawą formę - jest to kwadratowe pomieszczenie umieszczone w ziemi pod chodnikiem na placu przed uniwersytetem. W pomieszczeniu tym na wszystkich ścianach są puste półki, które symbolizują zniszczone woluminy. Ten interesująco zaprojektowany i wykonany pomnik oglądamy więc patrząc przez szybę, którą mamy pod nogami.







Następnie "pogodni" turyści zwiedzili centrum miasta: aleję Unter den Linden oraz Aleksanderplatz, podziwiali wysoką wieżę telewizyjną, obejrzeli wiele zabytkowych i ciekawych budowli, takich jak np. słynną Bramę Brandenburską, Reichstag, zabytki Wyspy Muzeów oraz wiele innych. Uwagę wszystkich zwróciły ślady po pociskach, które na wielu budynkach pozostały jako pamiątki po walkach toczonych tu wiosną 1945 roku. W ogóle Berlin ma bardzo wiele miejsc, które świadczą o jego historii, zwłaszcza tej związanej z nazizmem. Jest tu np. pomnik ku czci wszystkich poległych w wielu wojnach, które stały się udziałem narodu niemieckiego. Obelisk ten stanowi siedząca kobieta, która trzyma przy sobie małego chłopca. Całość jest umieszczona w dużym, ciemnym pomieszczeniu, do którego światło pada jedynie przez okrągły otwór w sklepieniu.







Jest w Berlinie także pomnik upamiętniający przedstawicieli narodu żydowskiego, którzy zostali zamordowani przez nazistów podczas ostatniej wojny. Obelisk ten ma również niezwykłą formę - stanowi go około 2300 płyt betonowych, które są ustawione na obszernym placu w centrum miasta. Płyty te są różnej wysokości, a rozmieszczono je tak, iż można chodzić pomiędzy nimi jak w labiryncie. Spacer wśród nich skłania do refleksji nad losem, który naziści zgotowali milionom niewinnych ludzi w trakcie II Wojny Światowej.

Inną pamiątką najnowszej historii stolicy Niemiec jest, zachowany jako zabytek, fragment słynnego "Muru Berlińskiego", który jeszcze dwadzieścia lat temu dzielił to miasto na dwie odrębne strefy. Uczestnicy "pogodnej" wyprawy obejrzeli ten relikt z przeszłości i wysłuchali ciekawego wykładu przewodniczki na temat budowy i funkcjonowania muru oraz dramatycznych prób ucieczek, których dokonywali ludzie zdesperowani panującą we wschodniej strefie sytuacją.



Na zakończenie wycieczki turyści z "Pogody" udali się do Poczdamu, który pełnił niegdyś rolę letniej rezydencji władców tej ziemi. Miasto to jest o wiele mniejsze od Berlina, panuje w nim spokój oraz posiada ładną i tonącą w zieleni ogrodów zabudowę z wieloma pałacami i willami. Spacer po jego urokliwym i spokojnym terenie był dla "pogodnych" turystów odprężeniem po zwiedzaniu Berlina. Relaks, którego zaznali spacerując po sennym Poczdamie, przydał się bardzo wszystkim w drodze powrotnej do domu.

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i "Tropikalnej Wyspy" z całą pewnością spełniła swoje zadanie, tj. dostarczyła jej niepełnosprawnym uczestnikom wielu przyjemnych i ciekawych doznań oraz przyniosła im szereg nowych doświadczeń, umiejętności oraz wiedzy, które będą mogli wykorzystać w swoim dalszym życiu.

Wojtek Kloński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz