niedziela, 4 września 2011

Rashaya - Raszeja - Kociewiacy z Libanu? - 2

KSIĄŻKI. Dwa tygodnie temu omówiłem część niezwykłej książeczki pt. "Zarys rodowodu Raszejów" dra Zdzisława Raszei. Dziś ciąg dalszy omówienia

Niesamowite dochodzenia dra Zdzisława Raszei
Raszejowie - Kociewiacy z Libanu?

Na zdjęciu prof. dr hab h.c Stefan Raszeja









Przypomnijmy, że książeczka powstała z ciekawości autora, który postawił sobie pytanie, jakie dziś stawia sobie wielu: "Kim byli ci, których nazywamy przodkami, którzy mają wpływ na życie ich sukcesorów?". I autor uparcie oraz fachowo szuka na nie odpowiedzi. Dotarł do najstarszym rodowego świadectwa pisanego, a mianowicie do wpisu wprowadzonej od 1762 r. Księgi Metrykalnej Parafii Czarnylas. Wpis przybliża postaci urodzonych na tym terenie dwóch braci. Jana (w dok. Johann) urodzonego w 1779 r., o którym mówi się, że jest protoplastą linii rodu Raszejów z Welkiego Bukowca, oraz Macieja (w dok. Mathias), urodzonego w 1781 r., którego uważa się za protoplastę linii rodzin Raszejów z Zelgoszczy. Obaj urodzeni w Zelgoszczy, Jan ożeniony w W. Bukowcu.

Uparte śledztwo
Cała książeczka to uparte śledztwo. W rozdziale IV ("Zbiór zapisków biograficznych") autor m.in. pisze, że w 1990 r. w Polsce nazwisko Raszeja nosiły 273 osoby (najwięcej w b. województwie gdańskim - 138, bydgoskim - 43 oraz elbląskim - 27). Sporo miejsca poświęca też tutaj swojej rodzinie.
Jego ojciec, Leon Raszeja, ur. 5.11.1907 r. w Dusseldorfie, wywodzi się z rodziny osiedlonej w Zelgoszczy. Zaś jego z kolei ojciec, Piotr, który urodził się w Zelgoszczy 2.03.1868 r, a zmarł 6.06.1942 r. w Ostromecku, był majstrem kołodziejskim, synem rolnika Józefa Raszei (1825-1908) i Petry Tekli Franciszki ur. 1830 r. z domu Rompa. Według wpisu w księgach katastralnych z 1885 r. mieli w Zelgoszczy 13,26 ha. Dziadek autora, Piotr Raszeja i jego żona Anastazja (ur. 12.05.1870 r., z d. Lewandowska we wsi Leśna Jania, zm. 30.01. 1938 r. w Ostromecku).

Tradycje kołodziejskie
Dziadek autora, Piotr, pochodził z Wielkiego Bukowca. W 1921 r. osiadł na stałe w Ostromecku i tu uruchomił warsztat kołodziejski. Ojciec autora, Leon, majster kołodziejski, uczył się rzemiosła u swego ojca Piotra. Pracował w tym zawodzie do zakończenia II wojny światowej. Po nim w rodzinie Raszejów kołodziejstwo się kończy (warsztaty kołodziejskie zostały wyrugowane przez warsztaty mechaniki pojazdów spalinowych).
W sumie Raszejowie wyspecjalizowali się w dziedzinie kołodziejstwa w XVIII i XIX w. Doszli do doskonałości w wykonywaniu z drewna i metalu wyrobów użytkowych, jak np. karoce, bryczki i powozy dworskie, wozy do przewożenia ludzi i ciężarów - cztero- i dwukołowe oraz części do tych pojazdów.
Teraz przestaję się dziwić, skąd w Zelgoszczy przed wojna było tyle różnego rodzaju warsztatów rzemieślniczych (pisałem na ten temat kilka reportaży, m.in., o Rompach).

Każdy poszedł w innym kierunku
Po "okresie kołodziejstwa" każdy z Raszejów szedł w innym kierunku. Sam autor książeczki po rozmaitych życiowych perypetiach ukończył prawo i administrację, a po obronie pracy doktorskiej na UG w 1986 r. uchwałą Rady Wydziału Prawa i Administracji otrzymał stopień naukowy doktora nauk prawnych. Jest też regionalistą, zainteresowanym dziejami na obszarze osadniczym w łuku (kolanie) Wisły. W sposób szczególny - miejscami rozmieszczenia niegdyś grodów warownych oraz zdarzeniami (do 1945 r.) na terenie zachodnich rubieży historycznej Ziemi Chełmińskiej. Napisał o tym rozprawę pt. "Ostromecko i okolice".

Skąd takie nazwisko
W rozdziale "Nazwa osobowa Raszeja" autor niezwykle wnikliwie ustala, skąd wzięło się takie nazwisko.
- Można sądzić - dywaguje - że jeżeli w czasach dawnych pierwotnym i głównym zajęciem naszego praprzodka była praca na roli połączona z wykonywaniem prac ciesielskich (dawniej budowa drewnianych domów, wyrób prostych mebli i przyborów do jedzenia), to być może nazwa osobowa wywodzi się ze zbitki pośpiesznie wypowiadanych wyrazów łacińskich "rastrum" i "ascia" ("motyka" i "siekiera" - w czasach dawnych główne narzędzia pracy człowieka osiadłego).
Szuka dalej. Według "Słownika gwar polskich" J. Karłowicza RASZA to gatunek lekkiej materii wełnianej. Więc może Rasza-ja jako określenie kogoś, kto zajmował się taka produkcją w gospodarstwie Raszai?
Szuka też w dawnym kaszubskim materiale nazewniczym. Kaszubi nazwą Raśin (Raszin) określali - wg B. Stychy - pogardliwie mieszkańca (rybaka) Półwyspu Helskiego. Sychta zapisał zdanie: "Ona so Rasina veskula", co oznaczało, że ona zawarła znajomość z mieszkańcem Półwyspu Helskiego. Może była to Kociewianka, panna na wydaniu, która poślubiła Rasina (Raszina), późniejszego Raszeję?

Bardzo ważny ustny przekaz
Bardzo ważny jest tu jednak ustny przekaz.
Ojciec autora książeczki, Leon Raszeja (1907-1976), utwierdzał syna w przekonaniu, że genealogią rodu Raszejów, a ściślej - ich wędrówką - zajmował się już w latach 20. XX w. (badał źródła w czasie studiów uniwersyteckich na dwóch fakultetach: teologii w Rzymie i filozofii we Wrocławiu) ks. dr teologii Bruno Raszeja (1900-1970), syn Franciszka Raszei (1873-1945, brata dziadka autora) i ur. w 1877 r. Johanny Kulla.
Niestety, nie istnieje na piśmie opowiadanie ks. Brunona o rodowodzie Raszejów. Ale pozostał ustny przekaz.
Ks. Bruno w czasie pobytu w okresie międzywojennym na Ziemi Świętej badał fenicki i chrześcijański ślad rodu Raszejów i, po powrocie, w rozmowach zawsze kojarzył nazwę miejscową RASHAYA (Raszaja - na terenie obecnego Libanu) z nazwą osobową Raszeja! Taki też ustny przekaz otrzymał Bruno od ojca Franciszka Raszei, a piszący te słowa - od dziadka Piotra i ojca Leona.

Korzenie w Libanie?
- Pomyślałem więc - pisze autor książeczki - że ustny przekaz w rodzinie brata mojego dziadka jest identyczny i porównywalny z przekazem, jaki odziedziczyłem po dziadku i ojcu, a mianowicie, że: l) istnieje ścisły związek praprzodków rodu Raszejów z dalekim południem i tam występującą nazwą miejscową kojarzoną z nazwą osobową rodu; 2) istnieje związek z wędrówkami kupców po słynnym szlaku bursztynowym na odcinku polskim, także wzdłuż lewego brzegu Wisły. Szlaku, który łączył wybrzeża morza Adriatyckiego i Śródziemnego z wybrzeżem morza Bałtyckiego i na odcinku kociewsko-kaszubskim przechodził w niewielkiej odległości od wsi Zelgoszcz i Wielki Bukowiec.
Omawiany ślad w starożytnym państwie fenickim wymienia w rozmowie także krewniak - prof. Stefan Raszeja, który, wprawdzie ukończył studia lekarskie, ale poświęcił się przede wszystkim pracy nauczyciela akademickiego. Najpierw w Akademii Medycznej w Poznaniu, później (od. 1964 r.) w Akademii Medycznej w Gdańsku, gdzie m.in., powierzono mu odpowiedzialne funkcje dziekana prorektora i rektora.
Dom rodzinny i przestrzeń życiowa praprzodka w Europie, wiadomości przekazane przez moich przodków ustnie, umiejscawiają dom rodzinny najpierw na terenie Bramy Kłodzkiej, gdzie miał osiedlić się (założyć rodzinę) kupiec odbywający wędrówki z towarem i po towar na obszar obecnego Pomorza z miejscowości RASHAYA. Nazwa miejscowości od niepamiętnych czasów wymawiana jest przez ludność tam zamieszkałą jako Raszaja. Miejscowość Raszaja, słynąca z wyrobów garncarskich, położona jest na obszarze obecnego państwa Liban, na południowo-wschodniej rubieży tego państwa.

Ustne przekazy głoszą
- Na podstawie przedstawionych źródeł ośmielam się stwierdzić, że prastara nazwa miejscowości Raszaja może być równie dobrze dawną nazwą osobową oznaczającą pierwotnie członków rodu lub grupę ludzi o wspólnej nazwie. Można też żywić przeświadczenie, iż w tej nazwie ma swoje korzenie najstarsza warstwa nazwy osobowej praprzodka, którzy przemierzał szlak w kierunku północnym z wyrobami (towarem) po bursztyn. Bursztyn, wymieniany też w literaturze przedmiotu jako "złoto Północy", znany był w czasach dawnych. Mamy np. wiadomość, że warsztaty obróbki bursztynu znajdowały się w założonej w 181 r. przed Chr. Akwilei. Zachowała się wypowiedź Pliniusza (żył w latach 23-79 po Chr., autor encyklopedycznego dzieła w 37 księgach pt. NATURALIS HISTORIA), który użalał się, że
»"...za najmniejszą figurkę z bursztynu sporządzoną, płacono więcej niż za żywego człowieka [niewolnika]...". Pozwala to zrozumieć jak intratnym, już w dawnych czasach, było dostarczenie bursztynu z północy na teren Palestyny, położony w dużej odległości od Bałtyku.
Ustny przekaz moich przodków głosi, że jeden z kupców przemierzających trasę na północ - po bursztyn " przez Bramę Kłodzką (sądzę, iż zajmujący się również dostawą z miejscowości RASHAYA naczyń glinianych na tereny europejskie) urzeczony szczególną urodą dziewczyn historycznej krainy (Łużyce) zachodniej Słowiańszczyzny, zrezygnował z dalszej drogi ku północy - lub gdy stamtąd wracał - i osiadł na roli obszaru środkowej kotliny w Sudetach (Kłodzka Kotlina) przypuszczalnie ok. XI w., gdy Turcja w sposób bardzo krwawy podbiła tereny obecnego państwa Liban.
Obecnie Kłodzka Kotlina to region turystyczny i uzdrowiska ze źródłami mineralnymi: Polanica Zdrój, Kudowa. Na tym terenie zawiązała się rodzina oraz powstała pierwsza posiadłość wiejska rodu, obejmująca grunty i zabudowania (ew. warsztat ciesielsko-kołodziejski). W zaraniu zatem były to więzi krwi Fenicjan i Słowian oraz przemieszanie się kultur tych ludów. Tu też prawdopodobnie ukształtowała się nazwa osobowa Raszaja, a w księgach katastralnych także: RASZAYA-Raszaya; RASCHEIJA-Raszaja...

Popatrzmy na fenotyp
- Proponuję własny osąd na podstawie rysów i wyrazu twarzy urodzonych na przełomie XIX i XX stulecia przedstawicieli czterech rodzin Raszejów, przedstawionych na zdjęciach na następnej stronie. Proszę o udzielenie sobie odpowiedzi na pytanie, jakie wspólne cechy charakterystyczne wizerunków ich twarzy (rysy, wygląd) znamionują pochodzenie od jednego praprzodka.
Posłuchajmy, co w tej samej sprawie ma do powiedzenia definicja słownikowa: "...fenotyp, zespół dostrzegalnych cech organizmu (wygląd i właściwości) powstałych jako wynik oddziaływania warunków środowiska na właściwości dziedziczne (genotyp) organizmu" (W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych).
Można sądzić, że właściwości wrodzone - charakter, usposobienie rolnicze, kupieckie i wiara starochrześcijańska członków rodu nie ustały po osiedleniu na terenach rolniczo-pasterskich, że trasa szlaku bursztynowego była nadal uczęszczana, że nie obcy był im teren sąsiadujących ze sobą wsi Zelgoszcz, Wielki Bukowiec i Czarnylas, że nadal mieli bezpośrednie, albo choćby pośrednie, kontakty handlowe z mieszkańcami wybrzeża śródziemnomorskiego.

Opracował Tadeusz Majewski - "Dziennik Bałtycki", "Wirtualne Kociewie"
W portalu zamieszczono 6.03.2008 r.




Na zdjęciach, patrząc od lewego górnego rogu ku prawej i ku dołowi, w kolejności:
1 Piotr Raszeja (1869-1942), syn Józefa (1825-1908) i Franciszki ur. 1830 r. Rompa. Dziadek autora.
2. Bolesław Kajetan Raszeja (1882-1950), syn Józefa i Franciszki ur. Klin. Ojciec prof. Stefana Raszei.
3. Prof. med. Franciszek Paweł Raszeja (1896-1942), syn Ignacego i Julii Cichoń. Ojciec prof. Bożeny
Julii Raszeja-Wanic i prof. Ewy Aleksandry Raszeja-Tobiasz.
4. Ks. prof. Maksymilian Raszeja (1889-1939), syn Ignacego i Julii Cichoń,
5. Maria Raszeja ur, 1903 r., córka Piotra (fot. 1) i Anastazji ur Lewandowska (1870-1938).
6.Robert Paweł Radomski ur. 1927 r., syn Anny z domu Raszeja (1867-1936) i Rudolfa (1866-1929). Miejsce osiedlenia: USA.


Na czołówce - Prof. zw. dr hab. dr h.c Stefan Raszeja - stały uczestnik spotkań Kociewiaków zamieszkałych w Trójmieście, honorowy obywatel Starogardu.



Stąd wywodzą się Raszejowie - Kociewiacy: Wielki Bukowiec, Zelgoszcz... Czy rzeczywiście odbyli tak daleką drogę, jak to odkrywa autor?

Rashaya - Raszeja - Kociewiacy z Libanu? - cz.1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz