czwartek, 28 grudnia 2006

Z ARCHIWUM. Smętowiak, styczeń 1997 r.

1/ Strażnik szkolny, 2/ USC informuje

Na początku wzbudzała sensację. Kiedy po raz pierwszy stanęła na drodze, dzieciaki przystawały i przyglądały się z zaciekawieniem tej jaskrawo ubranej pani ze znakiem STOP w ręku. - Skąd pani się wzięła? - pytały


Strażnik szkolny

Ewę Litwińską zatrudniono w grudniu w Szkole Podstawowej w Smętowie. Stanowisko? Można rzec - strażnik szkolny, czyli osoba przeprowadzająca dzieci przez jezdnię.

Pani Ewa przeprowadza uczniów i przedszkolaków przez najbardziej niebezpieczne miejsce w Smętowie. Wykonuje też prace porządkowe w przedszkolu i szkole. Wiosną będzie chodzić z dziećmi na spacery i bawić się z nimi w
ogródku. Do jej obowiązków należy również dostarczanie korespondencji szkoła - Urząd Gminy.
Dyrektor szkoły, Danuta Otta - Iwan jest zadowolona. - Dzięki zatrudnieniu pani Ewy mogę być spokojniejsza o bezpieczeństwo dzieci. Nauczyciele wychodzą ze szkoły w różnym czasie i nie są w stanie dopilnować uczniów - wyjaśnia.
Pani dyrektor zauważa, że w Smętowie dba się o bezpieczeństwo pieszych. - Niedawno drogę pod mostem zabezpieczono barierkami. Niebezpiecznie jest jeszcze na przejściu w dół (zwężenie jezdni). Być może pani Ewa będzie również kontrolowała odcinek do Luchowa.
- Kiedy zadzwoniła pani dyrektor szkoły i poinformowała o kursie, na drugi dzień już w nim uczestniczyłam. Właściwie nie miałam się nad czym zastanawiać; trudno żyć z jednej pensji. Dzieci (czworo) cieszą się, że pracuję, pomagają mi. Naprawdę są kochane - stwierdza z dumą pani Ewa. Z pracy pani Ewy cieszy się także jej mąż, Roman - konserwator wodociągów.

Kilka słów o samym szkoleniu.
Prowadził je nadkomisarz policji. Byli uczestnicy z województwa gdańskiego (m.in. z Tczewa, Pelplina, Starogardu, a nawet z Rumi i Wejherowa). Wysłuchali wykładów o bezpieczeństwie w ruchu drogowym. Uczyli się, w jaki sposób prawidłowo zatrzymywać samochody i jak bezpiecznie przeprowadzać dzieci przez ulicę. Nazajutrz po kursie na skrzyżowaniu w Gdańsku pani Ewa zdała praktyczny egzamin.
- Skrzyżowanie Urząd Wojewódzki - hala targowa w porównaniu ze Smętowem nie należy do najłatwiejszych, ale egzaminator stwierdził, że poszło mi bardzo dobrze - podkreśla pani Ewa. - A dzieci? Odpowiadałam im na początku, że jestem ich strażniczką i że muszą mnie słuchać. Teraz grzecznie przechodzą,czekają, aż przeprowadzę je na drugą stronę niebezpiecznej ulicy. Na drugi dzień już stały przy mnie: "Proszę panią, chcemy przejść".

Pani Ewa wie, że ludzie różnie odbierają pracę strażnika szkolnego. "Większość się dziwi,że kobieta się tego podjęła. Na powietrzu - mówią - to nie dla kobiety. Pytają, jaki zarobek, a ona jeszcze sama nie wie... Próbują się dowiedzieć, kto dał taką pracę.
- Dziś są takie czasy, że nie można liczyć tylko na czyjeś wsparcie albo na lepsze czasy - wyjaśnia pani Ewa. - Trzeba szukać pracy. Jakiś czas temu zapytałam dyrektor Szkoły Podstawowej w Smętowie, czy nie ma pracy. Czworo dzieci, mąż sam pracuje (zarobek niewysoki), więc każdy grosz potrzebny.
Kiedy nie przeprowadzam dzieci, jestem do dyspozycji pani dyrektor. Lubię tę pracę,bo lubię dzieci, jednak nie należy ona do bezpiecznych. Trzeba bardzo uważać, co się dzieje z tyłu i z przodu. Najgorsza sytuacja jest "spod wiaduktu". Zimą, a kierowcy jeżdżą szybko, zdarza się, że nie hamują. Marzy się czasami o jakimś daszku, gdzie można by się skryć w razie deszczu.
- Po przebudowaniu drogi nauczycielki klas l - III wychodziły z dziećmi na wycieczki, uczyły zachowania bezpieczeństwa na drodze, objaśniały, jak prawidłowo przechodzić. Ale to nie tylko nasza, szkoły, sprawa, ale i rodziców - zauważa dyrektor Danuta Otta - Iwan. - Mimo że na niebezpiecznym miejscu, będzie stała pani strażnik, a w szkole odbędą się profilaktyczne apele, inscenizacje, pogadanki i przestrogi na ten temat, a raz w roku szkołę odwiedźi policjant. Zapobiegania nigdy za dużo. Dziecko jest tylko dzieckiem - jednym uchem słucha, drugim wypuści.
Zdaniem dyrektor szkoły, nowe zagrożenie pojawia się wraz z pierwszymi zwiastunami wiosny. Coraz więcej młodzieży jeździ na deskorolkach i wrotkach. Niektóre ulice, spokojne jak Brzozowa, nadają się do tego, ale dzieciaki jeżdżą środkiem ulicy Gdańskiej! Gdy zdenerwowany kierowca wyjdzie z samochodu, usłyszy jeszcze to i owo na swój temat. Takie sytuacje zdarzają się już po lekcjach, więc nauczyciele nie mają decydującego wpływu. Pytanie: gdzie są rodzice? W wielu wypadkach są niezwykle beztroscy.
Najgorszy - według pani dyrektor - jest sezon rowerowy. Na drodze do kościoła rozbawione maluchy przemieszczają się na jednym rowerze w... pięciu! A starsi nie zwracają uwagi.
Co jeszcze martwi panią dyrektor? "Łacina" i przechodzenie przez tory dla... rozrywki.

Zdjęcie zostało opatrzone podpisem: Dziś już maluchom niestraszne szybkie samochody. Każdego dnia mogą liczyć na pomoc pani Ewy. A ona zna imię każdego z nich.


USC informuje
Przyszli na świat
Klaudia Angelika Zabiciel - ur. 7.11.1996 r., Lalkowy 48 Daria Maria Kufta - ur 5.12.1996 r., Kościelna Jania 18, Robert Górski - ur. 12.12.1996 r., Bobrowiec 20, Michał Kaszubowski - ur. 16.12.1996 r, Kamionka 55
Stanęli na ślubnym kobiercu
Wioleta Barbara Orłowska ze Smętowa i Marek Małolepszy z Janiszewa, Sylwia Gajewska z Kopytkowa i Mariusz Feliks Kleinowski ze Skarszew
Zmarła
Stefania Orłowska ur.
Leśna 2, ur. 25.09.1933 r., zam. Smętowo.

Teresie Wegner
z powodu śmierci
Matki
wyrazy współczucia składają przyjaciele.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz