wtorek, 27 marca 2007

Chłop to zbędny element

Kobiety mają dar proroków. Według nich nie będzie... Nie, nie mówimy. Przeczytajcie niżej zamieszczone fragmenty tekstów, jakie mówiono podczas powiatowego turnieju KGW w Jabłowie odgrywając kabaretowe scenki pt. "Nasze KGW za 50 lat". Tydzień temu pokazywaliśmy tę imprezę w fotoreportażu



Oto fantastyczny tekst KGW Jabłowo. Dajemy go prawie w całości. I życzmy sobie, żeby ta wizja naszych stron za 50 lat się nie sprawdziła.

- Tak, tak... I wyobraź sobie, podobno Zosia pojawiła się po pięćdziesięciu latach. Mówię ci przecież, że to możliwe. Właśnie ją widzę. O kurcze, prawdę mówią. Widać, że lat jej przybyło, a była z nas najładniejsza.
- (zza sceny) Że co, że kiedyś jaka była? Co robiła? Miała być przewodniczącą naszego koła gospodyń?
- Ja ci tu taką sensację sprzedaję, a ty mi z kołem sprzed połowy wieku wyjeżdżasz.
- Ach tak. Mówisz, że dzisiaj rocznica założenia i stąd to skojarzenie. Patrz jak ten czas szybko leci.
- Leci, leci, to chyba jasne. Ale żałuj, że jej nie widzisz. Chociaż poczekaj, założę termogogle i prześlę ci obraz. Później pogadamy, teraz sobie popatrz. Cześć!
- Pa, pa!
- Zosia?
- Jadzia? To ty? Czy może twoja córka, wnuczka?
- Witaj Zosiu! Ledwo cię poznałam, ale mówili, że wróciłaś. Chociaż czas, widzę, cię nie oszczędzał!
- To jednak ty. Wyglądasz doskonale: elegancka, szczupła... Ale język tak samo złośliwy.
- Nie stępił mi się, a co tam. Lepiej opowiadaj, gdzie byłaś tyle lat.
- Ja? Na jagodach.
- Nie kpij. Wszyscy cię szukali. Ludzie ze wsi, policja, Interpol, ten tam jasnowidz z Człuchowa... a ty jak kamień w wodę
- No właśnie. Ludzie z WSI, policja, Interpol... A jak taki jeden wysoki zaczął walić do drzwi i krzyczał "open we DORN", no to na co miałam czekać? Przez okno i myk do lasu, na jagody. Wolałam z własnej woli do lasu. Ale co tam ja. Opowiadaj, co u was.
- No u nas, jakby ci to powiedzieć... Renia w Brukseli kontrakty jakieś załatwia, Hela w sejmie negocjuje warunki budowy autostrady.
- A po co tu druga autostrada?
- Jaka druga? O A-1 mówię.
- To przez 50 lat jej jeszcze nie zbudowali?
- A bo to wiesz. Przeszkody obiektywne. Najpierw jakąś osadę prasłowiańską znaleźli. Taki wcześniejszy Biskupin. Tam koło Barchnów, gdzie teraz lądowisko dla F16 zrobili.
- Dla tych czterech?
- Nie, przez ten czas przyleciały jeszcze dwa. Potem ekolodzy pozazdrościli tym z Rospody i zaczęli bronić zakola Wierzycy i Węgiermucy. No i wtedy ogłosili referendum. Basia, co się do drzewa przykuła, została przewodniczącą Zielonych i w sejmie marszałkową jest drugą kadencję... Zresztą co się dziwić - taka laska. Nasza Wiesia w ministerstwie została naczelnym pedagogiem, Ela w ministerstwie rolnictwa, Ula robi w show-biznesie.
- Ale zaradne dziewczyny! I co mówisz jeszcze? Nie miał kto budować tej autostrady?
- Głównym powodem zaniechania prac był fakt, że naruszała, znaczy ta autostrada, trasę przelotu wędrownych... ptaków...
- Co ty mówisz? Ze względu na ptactwo zrezygnowano z budowy drogi? A co, one pieszo chodzą i ludzkim głosem mówią? Dziwy... Nie mówiłaś, co u Lili?
- Wyszła za Janka, kiedy ten już po 10 latach został ministrem rolnictwa.
- Żoną ministra? Żoną ministra? Niemożliwe, a ON miał być mój!
- Zosiu, ty za długo w tym lesie siedziałaś i nic nie wiesz.
- A co z resztą naszych babek? Też powychodziły za mąż?
- Co ty! Teraz to już mało która... Pamiętasz, kiedy któraś z nas kończyła studia lub jakiś inny dokształt albo wychodziła za mąż, dostawała od koła psa, papugę i kota. Po jakimś czasie śluby były tak rzadkie, jak wygrana w totolotka, no i nasz ksiądz proboszcz zapomniał, jak młodzi wyglądają i się pobierają.
- Ale dlaczego?
- Nie wiesz? Uznały, że chłop to zbędny element, który nic nowego w ich życiu już nie wniesie. I robił wszystko jak te darowane zwierzaki: jak pies rano szczekał, jak papuga klął i jak kot na noc wybywał z domu.
- Samodzielne baby! Kościół bez ślubów! Ptaki wyznaczają drogi? (Zosia schodzi ze sceny)
- Zosia, dokąd to?!
- Ech, na jagody!
- Na zakończenie życzymy wam dużo radosnej mądrości i pamiętajcie.., że życiowy wybór zwykle jest prosty!

Więcej tekstów - w piątkowym wydaniu Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz