Najpierw do sołtysa - nie zastajemy. Ciągle w drodze - mówi syn. Powie nam jeszcze to dwukrotnie, bo jesteśmy równie uparci jak Dolewski pracowity. Jedziemy do Landowskiego. Mieszka nie opodal.
Do Benedykta Landowskiego nie trafiamy przypadkowo. Jest przewodniczącym Społecznego Komitetu Budowy Kościoła. Pomysł zrodził się w 1984 roku, gdy w Ocyplu powstała parafia, a proboszczem został ksiądz Alfons Fąfara (proboszcz także we Wdzie).
Przed 1984 rokiem Ocypel należał do parafii w Lubichowie. Nie tylko dzieci często pieszo pokonywały 7 km, by uczestniczyć w religii lub mszy, Ksiądz Alfons Fąfara zaczął działać. Na początku msze odbywały się na polu, tu gdzie teraz stoi kościół. Rozstawiano ołtarz polowy i modlono się, ale tylko w soboty wieczorem i w niedziele.
Landowski mówi, że ksiądz szybko zjednał sobie ludzi. Jest bardzo miłym i sympatycznym człowiekiem. Nie bawi się w politykę. Robi to, co należy do kapłana. Dla niego pieniądze nie są najważniejsze. Gdy trzeba, udzieli ślubu, pomodli się i nie zapyta o zapłatę. Teraz do kościoła chodzą nawet ci, którzy przedtem uważali się za niewierzących.
Przy budowie kościoła pomagała cala wieś, szczególnie: Roman Zdrojewski, Mieczysław Szefer, Hugon Bieliński, Bogumił Trębecki, Jan Suwalski. Stan surowy postawiono w czynie społecznym.
- Za robociznę nic nie płaciliśmy - zauważa z dumą Landowski. Wszystko, od wykopów, fundamentów, po światło zostało zrobione społecznie. Kościół wewnątrz już wygląda przyzwoicie. Mamy też cmentarz za kościołem.
Działka, na której stoi obiekt, parafia otrzymała w prezencie od rodziny Grdeń, Władysław Aszyk dał ziemię i można było wybudować drogę. Projektował architekt Brejski ze Starogardu. Przygotował trzy wersje; nowoczesną, tradycyjną i tę, realizowaną. Wojewódzki Konserwator zabytków w latach 80. zaliczył Ocypel (starą za budowę) do zabytków l klasy i zgodził się tylko na budowę kościoła według realizowanego projektu.
Pierwsza msza w nowym kościele była 4-5 lat temu, "kiedy Matka Boska Częstochowska odwiedziła kościoły".
Prace wykończeniowe trwają cały czas, Ksiądz na mszy w niedzielę powie, że potrzebni są ludzie do pomocy, a już od poniedziałku np. murarze zaczynają pracę.
- Elektrycy zamontowali oświetlenie, to l do północy się pracowało. Teraz jest więcej prac specjalistycznych - zauważa pan Benedykt - więc robimy tak: bierzemy jednego fachowca i płacimy, ale pomocnicy pracują społecznie. Podobnie z elektrykami, stolarzami, malarzami. O, pomagał też dużo były dyrektor PBR-olu ze Starogardu, Henryk Kozłowski.
Landowski jest z zawodu handlowcem. Pracował w Gminnej Spółdzielni w Osiecznej. Ze względu na chore serce już nie może się za bardzo angażować w pracę społeczną. Ale na pracę "przy kościele" jeszcze ma siły.
- Ludzie zaufali mi i wybrali na przewodniczącego komitetu. -kończy Landowski. - Ksiądz zrobił zebranie, mówił o potrzebie pomocy, to pomagam.
Na wsi jest inaczej jak w mieście, jeżeli chodzi o wiarę. Pan Benedykt podkreśla ponownie, że w Ocyplu ksiądz Alfons Fąfara cieszy się dużym szacunkiem i "ludzie się nie burzą". Traktują prawdziwie Kościół (instytucję) jako coś wyższego, danego przez pana Boga.
W sezonie letnim na msze przychodzi wielu turystów. Często jest ich więcej jak stałych mieszkańców. Dlatego niektórzy muszą stać na zewnątrz. W Ocyplu o tym pomyślano i zamontowano nagłośnienie.
Gdy podjeżdżamy pod kościół, mamy niejednoznaczne zdanie na temat bryły. Chyba nie współgra z architekturą miejscowości. Może za wysoka, a przecież wieża będzie wyższa o 12 metrów. Ponadto ten eternit. Zwyczajnie nie pasuje.
Objazdy, 18.07.1995 r., Gazeta Kociewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz