środa, 7 marca 2007

Węzeł wszystko zmieni

Personalia
Jan Kulczyński został przewodniczącym Rady Gminy Smętowo Graniczne V kadencji. Odwiedziliśmy go w Leśnej Jani.




Z przewodniczącym RG Smętowo rozmawia Tadeusz Majewski.

- Nie zawsze władza rozumie ludzi. Pan pisze takie teksty, które każą się władzy zastanowić. Przypominają, że władza powinna być służebna narodowi. Że radny ma pracować dla środowiska, że ma mu służyć. Przypominają, bo jak człowiek awansuje, zapomina o tych, którzy go wybrali. Widzi samego siebie. Posłowie też zapominają o ludziach, o swoich korzeniach.

Dziękuję panie Janie, ale ten tekst będzie o panu, a nie o moich tekstach. Był pan znany jako dzierżawca popegeerowskiej ziemi, a tu masz... Pierwszy raz pan kandydował?
- Pierwszy raz.

Przypomnijmy, że dotychczas pan pracował...?
- ...W tutejszym PGR-ze, a po jego upadku na swoim. Wydzierżawiłem 600 ha. Zatrudniłem 21 osób. Nikogo z dawnego PGR-u nie zwolniłem. Z biegiem czasu odeszli na emeryturę. Dzisiaj mam 400 ha i zatrudniam 10 pracowników. Mam wykształcenie rolnicze, znam się na uprawie ziemi.

Został pan radnym. Mało - został pan przewodniczącym RG!
- Tak, wybrano mnie na pierwszej radzie 27 listopada. Byłem tym zszokowany. Myślałem, że jeśli pracuje się z ludźmi, jeżeli jest się pracodawcą, to człowieka nie lubią.

Widocznie to nie reguła... Czy widzi pan dobre perspektywy przed biedną gminą Smętowo?
- Ma wyjątkową szansę trafić na nowe tory. Ale najpierw trzeba odnaleźć właściwie relacje Rady Gminy i pracowników Urzędu Gminy. Rada ma kontrolować władzę. Pilnować, żeby ta władza i urzędnicy parli do przodu, żeby nie przesypiali pewnych spraw. Rada ma wymagać od urzędników efektywnej pracy. Ma też podsuwać pomysły, gdzie pozyskać środki. Zdobywać je ma administracja. Do tego potrzebny jest dobry plan rozwoju.

Ten plan rozwoju będzie oczywiście dotyczyć prozaicznych spraw, jak woda, kanalizacja, ale zapewne też ciekawszych spraw, związanych z budową A-1, jaka pobiegnie przez gminę. I węzła w Kopytkowie.
- Oczywiście - chodzi o podstawowe sprawy. Bobrowiec nie ma wody, Leśna Jania ma wodę starą. Jest plan na pociągnięcie wody ze Starej Jani. Jest też do wykonania drugi etap kanalizacji - w Smętowie, za torami. Ale rzeczywiście, nie sposób nie mówić o węźle A-1 w Kopytkowie. On da gminie wielką szansę. Były już spotkania z różnymi osobami, między innymi ze Starostwa, z wójtami gmin - Osieka, Osia, Osiecznej. Rozmawialiśmy, jak to wykorzystać.

Jak?
- W Kopytkowie będzie brama do Borów Tucholskich. Nam będzie szło o to, żeby ludzie z Trójmiasta, którzy do Kopytkowa dojadą w godzinę, zostawili w Kopytkowie samochody i przesiedli się na rower czy konia, by podziwiać piękno tych terenów z innej perspektyw. Ale do tego musi być ścieżka rowerowa, konna itd. Trzeba to robić kompleksowo. Droga z Kopytkowa do Jaszczerka ma być fragmentem tego wjazdu w Bory Tucholskie. Do tego będą potrzebne środki zewnętrzne. Ze swoich musi realizować podstawowe inwestycje.

Na razie macie tu z tą A-1 "Kongo". Kto was odwiedzi, musi po powrocie jechać do myjni. Kiedy zostaną oddane pierwsze odcinki autostrady?
- Odcinek Swarożyn - Rusocin w 2007 r., a nasz, Swarożyn - Kopytkowo w 2008. Rzeczywiście mamy tu problemy. Poprosiliśmy starostę Sławomira Neumanna i radnego Sejmiku Andrzeja Grzyba, aby zobaczyli, jak tu jest. Jak zniszczone są drogi, którymi codziennie są przewożone tysiące ton żwiru. Mówiliśmy, że trzeba zrobić chodnik z Kopytkowa do Smętowa. Ruch pieszy na tym fragmencie musi być zniesiony na pobocze. Kiedy węzeł zostanie oddany do użytku, pieszy na tym odcinku nie będzie miał szans. Już dzisiaj jest bardzo niebezpiecznie. Andrzej Grzyb obiecał, że będzie sprawę pilotował. Obaj panowie byli zaskoczeni dziurami. Nasze drogi nie są przygotowane do przewozu takiej masy materiałów. Tu ciekawostka. Odżyły tory kolejowe. Wykorzystuje się je do przewozu masy bitumicznej.

No proszę. A już te tory pogrzebano. Pojawiają się inwestorzy?
- Tak, chcą budować w Smętowie hotel z restauracją i salą spotkań. Taki hotel, jak i każda inwestycja, da nam w przyszłości pieniądze. I nie uciekną nam ludzie. Jednak żeby ściągnąć innych inwestorów, musimy mieć zaktualizowany plan rozwoju gminy. Spotykamy się z Marią Stańczuk i omawiamy, gdzie jaka inwestycja ma być.

To ciekawe. Znowu Kopytkowo nabierze wielkiej rangi. Musiało być bardzo ważne przed I wojną światową, o czym świadczą pozostałości po wielkim majątku, było też bardzo ważne w okresie PRL-owskim, kiedy powstało tu centrum PGR - Kombinat Kociewie. Smętowo znajdzie się w cieniu.
- To prawda, węzeł wszystko zmieni. Z Gdańska teraz jedzie się tutaj 3 godziny, A-1 będą jechać godzinę. Kopytkowo z tym węzłem będzie na mapie Europy. I jako miejsce do inwestycji będzie to lepszy kąsek niż Smętowo. Ale ja się nie martwię o Smętowo. Ludzie nie chcą hałasu i będą się budować w Smętowie. Cena gruntów wzrośnie. A wzrośnie jeszcze bardziej, kiedy niektóre grunty przekwalifikujemy, uzbroimy działki i zrobimy kanalizację. Pierwszy etap kanalizacji, kosztujący ok. 3 mln. zł, kończymy w marcu, zaczynamy drugi etap, za 5,5 mln złotych.

A rolnictwo w gminie?
- Nadal to będzie gmina rolnicza. Dobrzy rolnicy dadzą sobie radę. Tacy, którzy - dążąc do standardów UE - skorzystają z pomocy Unii, wybudują szamba i płyty obornikowe. To zresztą podwyższy cenę ich gospodarstw.

Widzi pan jakieś turystyczne walory gminy do wykorzystania?
- Trzeba najpierw pewne sprawy uporządkować. Na przykład dębową aleję ze Starej Jani do Leśnej Jani, gdzie rosną "podkasane" (bezmyślnie podcięte - przyp. red.) dęby. Wystąpiliśmy do Starostwa o uznanie tego szlaku jako chronionej prawem alei dębowej.

Tu obok, w Leśnej Jani, jest pałac, który ma nowego właściciela, Bartosza Grzybowskiego. Odnawia go. Niestety, ogradza też park. Mieszkańcy wsi nic z tego nie będą mieli, jak w Rynkówce.
- Nie. To otwarty gość. Ma założony cel. W tym pałacu mają być konferencje. A park grodzi, aby chronić!

Młodzież w tym parku grała w piłkę...
- Będzie miała przy starej szkole boisko.

Może pomogą ci, co budują A-1? Zbudowali w Brzeźnie Wielkim, w gminie Starogard. Mają problem, gdzie wywieźć ziemię, to gdzieniegdzie robią.
- Tak. Przy okazji budowy A-1 sołectwa mogą skorzystać.

Jeszcze o Kopytkowie. Ma powstać hala widowiskowo-sportowa. A tamtejszy pałac, znajdujący się w skandalicznym stanie?
- Dotarliśmy do pani, która rzekomo kupiła ten pałac. Okazało się, że wpłaciła tylko wadium i nie jest właścicielką.

A to dopiero! Chyba kilkanaście lat temu ogłoszono przetarg, niby ktoś wygrał, obiekt jest zdewastowany i nikt, konkretnie Agencja Nieruchomości Rolnych, za to nie odpowiada... Trzeba rozliczyć... Więc mówi pan, że gmina znajdzie się na nowych torach?
- Tak. Część radnych powinna zacząć myśleć jakby na nowo. Powinna sobie uświadomić, że nie chodzi o to, by przesiedzieć kadencję... Mówię co myślę, tak, jak pan pisze. Nie owijam w bawełnę. Pracy w gospodarstwie mam dość, ale jestem na wszystkich komisjach, bo chcę wiedzieć, co mają wypracowane.

Pan się cieszy jak młodzieniec. A ja cieszę się, że jest w panu tyle entuzjazmu...
- Ciesze się, że mogę coś po sobie pozostawić. A chcę coś tu zrobić, bo nie można zdradzić zaufania, jakim mnie obdarzyli ludzie.

1. Jan Kulczyński: Cieszę się, że mogę coś po sobie pozostawić.

2. Pałac w Kopytkowie. Koniecznie trzeba kogoś rozliczyć.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz