@ Pani kierownik - chciałabym prosić o zezwolenie na wydobycie z archiwum ofert pracy sprzed dwóch lat i z 6 miesięcy tego roku. Czy to jest możliwe? - Niestety. Nie przechowujemy takich danych. My otrzymujemy zapotrzebowanie od jednostek pracy i na ich podstawie w trybie tygodniowym przygotowuje się takie zestawienie dla prasy. Przechowujemy je kilka miesięcy, czasami rok. A w jakim celu są one potrzebne?@ Chcielibyśmy przeprowadzić analizę zmian na rynku pracy. Jakie zawody zniknęły z ofert, jakie pojawiają się najczęściej. Jakie jest zapotrzebowanie na nowe zawody typu np. instruktor fitness.
- Od razu mogę powiedzieć, że taka analiza nie byłaby ciekawa, a dla nas bardzo pracochłonna. Obserwując zapotrzebowanie na rynku pracy, stwierdzamy, że oferty w zasadzie niemal się nie zmieniły. Wciąż pojawiają się te same. Oczywiście zmienia się ich ilość. Raz potrzeba więcej kierowców, innym razem pracowników budowlanych czy pielęgniarek. Jednak bardzo rzadko pojawiają się zupełnie nowe zawody, jak na przykład pracownik kontroli jakości. Jeżeli zaś chodzi o instruktorów fitness czy na przykład kosmetyczki, manikiurzystki - to są to ludzie, którzy najczęściej po kursie sami prowadzą taką działalność. Bardzo rzadko pojawia się dla nich jakaś oferta pracy. My nawet pomagamy im takie kursy ukończyć. Albo je finansujemy, albo, jeżeli takie osoby niezbyt dokładnie wiedzą, co będą po takim kursie robić, udzielamy im pożyczki.
@ Z czym związana jest ilość ofert?
- Różnie. Z firm, które długo istnieją na rynku, otrzymujemy raczej stałą ich ilość przez cały rok. Większe zapotrzebowanie na pracowników jest sezonowe - rozpoczyna się wiosną. My czasami nawet nie wiemy, gdzie bezrobotny podjął pracę. On nie ma obowiązku tego zgłaszać. Nie ma go również pracodawca. Bezrobotny powiadamia nas jedynie o tym, że podejmuje pracę. Zdajemy sobie sprawę z tego, że znaczna ich ilość pracuje w szarej strefie, na czarno. Najprawdopodobniej wrócą do nas późną jesienią. W ten sposób robi sporo zakładów pracy istniejących na rynku niezbyt długo.
@ Czy są jakieś oferty, dla których trudno znaleźć pracowników?
- Właściwie dla każdej oferty pracy jesteśmy w stanie zapewnić pracownika z odpowiednim wykształceniem. Czasami próbujemy komputerowo kojarzyć oferty z bezrobotnymi. Ale wiadomo, że programy komputerowe nie są tak "uczłowieczone". Drugorzędną dla nich sprawą jest np. mobilność bezrobotnego, możliwości dojazdu do pracy. Ludzie wykonują różne zawody - bardzo często niezgodne z wykształceniem. Posiadają różne umiejętności. Raczej więc tej metody nie stosujemy.
@ Analizy rynku pracy są z reguły bardzo ciekawe, czy jakieś wykonujecie?
- Oczywiście. Przez cały czas staram się rynek pracy monitorować. Sprawdzamy jakie zawody są wyuczane w szkołach, ile osób w roczniku taki zawód zdobywa. Mamy wpływ na zmiany w szkołach. Jednak cykl szkoleniowy jest długi, więc monitorowanie odbywa się co jakiś czas, i nie jest do końca miarodajne. Jest jedna analiza, którą wykonujemy na zlecenie Głównego Urzędu Statystycznego. Jej wyników nie widzimy właściwie nigdzie. Najprawdopodobniej wzór został stworzony i zatwierdzony dla kogoś, kto pisał pracę doktorską i tak do dzisiaj krąży. Może dane z niego ujmowane są w jakichś statystykach ogólnopolskich, ale nie jest to nic szczegółowego, np. na miarę województwa.
@ Dziękuję za rozmowę.
Barbara Skrobisz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz