wtorek, 29 lipca 2003

Piwne tło

Przemierzyliśmy w minionym tygodniu Ocypel wzdłuż i wszerz szukając odpowiedzi na pytanie czego turyści oczekują po jego mieszkańcach, a jak owi mieszkańcy tej 500 osobowej miejscowości wykorzystują fakt, że codziennie ci turyści wwożą im do wsi żywą gotówkę. Wydaje się, że niespecjalnie są (poza nielicznymi wyjątkami) zainteresowani zagospodarowaniem tych pieniędzy.Sołtys gasi las Kiedy pojawiamy się we wsi z oddali słychać wycie strażackich syren. To pali się las w okolicy Młynek. Sołtysa nie ma,bo uczestniczy w akcji. Nie pojawi się do naszego odjazdu - widać pożar duży. Zostawiamy auto, bo żona sołtysa nie radzi stawiać go w centrum wioski. Słuchamy dobrych rad i pojazd zostawiamy. Szpigarski był pierwszy Idziemy tryftą, jak poradzono nam w sklepie. Tryfta całkiem fajna, przypominająca miejskie chodniki. Niejaki Szpigarski był prekursorem zarabiania na turystach w Ocyplu. Kiedyś, co dziś może brzmieć jak opowieść z innej epoki do Ocypla jeździły pociągi. Pan Szpigarski ubierał młodzież z Ocypla w kociewskie stroje ludowe i witał wczasowiczów z np. Śląska. Dzieciaki niosły walizki do centrum, w którym wyznaczano kwatery. Idziemy tą tryftą i słyszymy że wołają nas zza płotu. Starszy pan , gdynianin opowiada o tym jak kupił chałupę numer xxx, wspomnianą w przewodniku przez śp. Józefa Milewskiego, wieloletniego korespondenta Dziennika Bałtyckiego z Kociewia. W obejściu miejscowy, który jednak tłumaczy ,że nie ma czasu, bo robota czeka. Pan , dajmy na to Władysław jest zadowolony z szałkarzy. To zadowolenie jest jednak cząstkowe, bo zgodził firmę, zapłaciwszy z góry, która spierniczyła po polsku mówiąc robotę nie zachowawszy reżimu technologicznego. Teraz tynk zewnętrzny odpada a pan Władek pluje sobie w brodę. Ubolewa nad brakiem rzetelności. Teraz z pewnością zatrudni firmę z zewnątrz. Komin i szałkarze Obserwujemy pracę tubylców. Rano rozebrali komin i .. poszli na piwo. Potwierdza się opinia pana Władka, który niejedno w życiu widział. Ot, lokalny koloryt. Przechodzimy obok rzeczonego komina kilkakrotnie. Robotników jak nie było tak nie ma. Po co mają się śpieszyć? Komin nie ucieknie. Koński pensjonat W centrum wsi .. koński pensjonat. Anonimowi, bo panie wy pojedziecie, a my tu kurcze musim zostać, mieszkańcy mówią, że smród potrafi być bardzo dokuczliwy. I co z tego? Od smrodu jeszcze nikt nie umarł. Podobni końskie odchody trafiają do niebieskiego kontenera. Podobno... Brak lidera Lideem powinien być sołtys. Ale czy jest?. Ponoć można wydębić niezwykłe pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego. Ponoć. Straż pożarna pięknie odnowiła swoją remizę i uczestniczy w życiu wsi jak tylko potrafi najlepiej. Szkoda, że nie mogliśmy się skontaktować z żadnym strażakiem, ale o pożarze już wspominaliśmy. W sobotę będzie festyn zagra zespół GAZ 55. Podobno NIE będzie pod gazem. Jagoda Bar Jagoda potwierdza naszą tezę, ze dzierżawione nigdy nie będzie tym samym co swoje. Ostatnio wyremontowano tu daszek nas tarasem. Pani Małgorzata Skrzypczak pochodzi z Czerska. Bar w Ocyplu prowadzi trzeci rok. Problemem jest obieranie ziemniaków bo sanepid ma taki przepis, który mówi, że trzeba mieć mechaniczną obieraczkę. Jak jej nie ma to pozostają frytki. Sylwia bizneswoman Mijamy tablicę informującą o usługach transportowych. Okazuje się, że działalność zawieszona. Rozmawiamy z Sylwią Szczygielską, córką byłego transportowca. Ma 16 lat, a w głowie poukładane lepiej niż niejeden dorosły mieszkaniec Ocypla. Uczy konnej jazdy po 15 zł za godzinę od łepka. Po gimnazjum pójdzie do szkoły w Bolesławowie, gdzie czeka nan specjalna klasa dla koniarzy. Nie wróci do rodzinnej wioski oferować jazdę na lonży, ale będzie policjantką konną. To już postanowione. Dziewczyna lubi czytać, co wydaje się nam jakimś dziwnym wynaturzeniem , bo młodzi , których spotykamy mają wyraźny książkowstręt. Ponadto jest pewna, ze wyżyłaby spokojnie z tego co robi, nawet po opłaceniu sobie 600 złotowego ZUSU. Pani Lucyna sprzedaje dom Lucyna Kwaśniewska jest nieobecna, bo właśnie przemierza te swoje 100 kilometrów jaki dzieli ją od domku w Ocyplu. 100 km jest z Gdyni. Jej siostra, jest urzędnikiem państwowym i narzeka bardzo na młodiez, która nie chce jechać do lasu i woli komputer od kontaktu z matką Jej koleżanka mieszka w Rumii i ma jeszcze dalej do swojego raju. Przez część rozmowy towarzyszy nam buttelier Berta. Z jej miny wynika, że nie jest zadowolona z naszej obecności. Nie spodziewamy się goscinności po kaszubskim piesku. Pani Lucyna chce sprzedac dom w pobliżu koscioła, bo wzgledy finasowe nie pozwalaja jej go dłużej utrzymywać. Skąd pomysł na domek w Osieku? - pytamy. To dzięki teściowi dowiedziała się o jego istnieniu. Pan Bocian Pan Bocian( nic nie zmyślamy) z Nowego Stawu przyjechał do szwagra, którym jest Jan Domachowski. On to urodził się w Owidzu i wżenił się do Ocypla. Mówi nam, ze jemu turysty nie przeszkadzają, ale już jego żona twierdzi, że są porządni i porządni inaczej, co to przepiją pieniądze i jak nie mają co jeść to podkradają a to ziemniaki, a to marchewkę z pola. Jej zdaniem dawniej było w Ocyplu znacznie spokojniej, Furmanka przejechała raz na jakiś czas, zamiast światła były lampy naftowe i ludzie się bardziej szanowali. Kupcówna? Snując się po Kurorcie spotykamy niemiłą sprzedawczynię ze Zblewa, która wyprosiła nas ze swojego(?) sklepiku żądając legitymacji.. Dochodzimy do wniosku, że lepiej wygląda ubrana. Nadal jest niemiła i gada coś o legitymacjach jakby ktoś ją zaprogramował. Może to Krzysztof Piasecki?. Jak ktoś, kto nie lubi ludzi może być handlowcem? To tak jakby gazetę robiła osoba nie lubiąca pisać. Sobota i niedziela W te dni nie można dojechać do Ocypla nie dysponując własnym transportem. Może ktoś za 16 zł od głowy chciałby jeździć dwa razy dziennie autobusem do Gdyni i z powrotem? Biznes mógłby się opłacić. Ten pomysł oddajemy gratis. Ale dlaczego handlem zajmują się tylko przyjezdni, jakby miejscowi bali się zarabiać?Może mają inne talenty? Jeden z handlowców prosił niedawno ocyplaka w niedzielę urodzonego, żeby pograbił ździebko, tak ze 20 minut za paczkę fajek i piwko. Ten odparł, że bolą go plecy. Może to on rozebrał ten komin i poszedł na piwo? Tadeusz Majewski i Jarosław Stanek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz