wtorek, 18 maja 2004

Unia pomoże małym

- Ideą naszych rządów była likwidacja małych gospodarstw rolnych. Tak od kilkunastu lat prowadzono politykę. Tymczasem dzięki dotacjom z Unii małe się wzmocnią - zaskakuje

Wieś jest poniemiecka

Marek Kochanowski jest sołtysem Miryc i radnym RG. Na wyborach sołtysa

frekwencja była... 80-procentowa. - We wsi mieszka 156 obywateli - mówi o swoim sołectwie pan Marek. - Wieś jest poniemiecka, był tu niemiecki majątek. Cmentarz rozgrabiono. Kiedyś była szkoła ewangelicka. Wieś dzieli się na Miryce przy szosie i te za parkiem, gdzie jest skupisko domów. Ludzie napływowi. Każdy jest skądinąd. Część przybyła z Kresów, część z Ukrainy, z Warszawskiego, Zamojskiego. Sołectwo jest typowo rolnicze. Ziemie klasy III i IV sąsiadują ze ścianą Borów Tucholskich. Wieś ma świetlicę. Jedyną wartością wspólną jest park podworski. Największe gospodarstwo, liczące ok. 100 ha, ma Stanisław Chyła (dodatkowe 100 ha dzierżawi w Grabowie).
Piszemy o tej "poniemieckiej" specyfice wsi, bo będzie
miało to znaczenie w naszych dywagacjach o wstąpieniu do UE.
Stan obecny
- Dziś rolników nazywa się chłopo-robotnikami, bo prawie w każdym gospodarstwie ktoś pracuje poza rolnictwem. Z 9 czy 12 ha nikt teraz nie wyżyje, dlatego ludzie muszą pracować gdzie indziej... Ja mam 12,5 ha własnej ziemi i dzierżawię 7,5. (Tu na ogół gospodarze mają ok. 12 ha). Specjalizuję się w hodowli świń - warchlaka i prosiaka. Żona Bożena pracuje w Iglotexie w Skórczu.
Rolnicy spłacą kredyty
- Po wejściu do Unii Europejskiej oprócz dopłat niczego innego się nie spodziewam. Powinienem dostać około 300 - 400 zł za hektar. Rocznie to suma w granicach 6-8 tysięcy. Uważam, że to, co zostało wynegocjowane na dzisiaj, to dużo dla rolnika. Z takiej kwoty rolnik, który ma kredyt, będzie mógł go spłacić. To paradoksalne. Ideą naszego rządu jest to, aby wyeliminować małe gospodarstwa rolne. Wiadomo, wtedy dla nich będzie prościej, bo z wnioskami przyjdzie dwóch, a nie dwudziestu. Tymczasem owszem, kto ma większe gospodarstwo, będzie miał więcej dopłaty, ale te mniejsze i tak nie padną.
;@ Czy to dla pana duży zastrzyk gotówki, te 6-8 tysięcy?
- Z mojego gospodarstwa mam rocznie prawie 9 tysięcy dochodu. Tak wyszło z oświadczenia majątkowego, które musiałem złożyć jako radny. Do tego jeszcze dopłata, więc powinienem się cieszyć. Innych nadziei na razie z Unią nie wiążę. Będziemy w zjednoczonej Europie i nic więcej. Odczepimy się od bloku wschodniego. To, że będzie można przemieszczać się za granicę, dla mnie nie ma większego znaczenia. Do tej pory, kiedy chciałem wyjechać do Niemiec, to i tak wyjeżdżałem.
;@ A wczasy? Świat się przed nami otworzy...
- Na wczasy nie jeżdżę. Tu w pobliżu gdzieś człowiek "wyparzy" na dwa, trzy dni. Dalej rolnika nie stać.

Oprac. na podstawie artykułu w Tygodniku "Kociewiak" - środowe wydanie "Dziennika Bałtyckiego"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz